Pamiętnik odchudzania użytkownika:
MllaGrubaskaa

kobieta, 46 lat,

165 cm, 82.30 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

26 marca 2014 , Komentarze (23)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Dziś dzień wolny.

Wstałam oczywiście raniutko razem a M.
Dzięki temu mam już zaliczone 60 minut orbiego i 60 minut hula-hop.

Wzięłam szybki prysznic, teraz tylko się wysuszę i biorę za porządki.
Na pierwszy rzut idzie salon. Będzie odsuwanie mebli i dokładne wymiatanie kurzu ze wszystkich kątów.

Dieta grzecznie.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
   

*Dziękuję za wszystkie komentarze.

25 marca 2014 , Komentarze (20)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Grzeszyć nie warto.
W niedzielę po plackach bolał mnie brzucho, a wczoraj jak cały dzień byłam grzeczna to samopoczucie miałam dość kiepskie.

Bolała mnie głowa, telepało mnie z zimna mimo że w domu ponad 22 stopnie.
Byłam ospała i ociężała.

Oczywiście ćwiczeń nie było i poszłam spać z kurami.

Całe szczęście dziś już jest dobrze.

Wyspałam się, samopoczucie lepsze, zaliczyłam już i orbiego i hula po 60 minut.
Chlebek zaraz wyląduje w piekarniku, a pomidorówka pyrka sobie na gazie.
Jeszcze zaliczę małe prasowanko, co by znowu nie nazbierać gigantycznej góry i nie walczyć później z żelazkiem przez kilka godzin, jak ostatnio.

Jutro mam dzień wolny.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
    
*Dziękuję za wszystkie komentarze.

24 marca 2014 , Komentarze (39)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Mogła bym nie napisać, nie przyznać się, ale co by to dało.
Głupio mi przed sobą, jeszcze głupiej przed wami.

W sobotę dieta była grzeczna, trzymałam się wyznaczonego planu, a w niedzielę popłynęłam.
Nażarłam się jak bak.
Po co ja je smażyłam!
Chyba po to żeby tak narozrabiać!
Czym tak nagrzeszyłam?
Czymś czego nie jadłam chyba ponad rok, a tu raptem męża naszło i ja się nie oparłam.
Winowajcy!
Placki ziemniaczane!

        

Nie wiem ile zjadłam, nie liczyłam.
Wiem jedno, dużo za dużo!

Brzuch nie był zachwycony, odwdzięczył się pobolewaniem i gigantycznym uczuciem ciężkości.
Mam za swoje, za głupotę trzeba płacić.

Ćwiczeń też nie było.
W sobotę to jeszcze przez @, a wczoraj planowałam na wieczór, ale po wybryku z plackami nie dałam rady.

Od dziś już grzecznie i rozsądnie.
Nie ma się co wygłupiać i marnować tego co się osiągnęło.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.

  

*Dziękuję za wszystkie komentarze.

22 marca 2014 , Komentarze (22)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

WO zakończona.
Wynik mnie nawet zadowala, szczególnie że mam @ i jednak nabrałam wody jak dziurawy ponton.
Czuję że jestem spuchnięta i po brzuchu i po paluchach u rąk, a nawet po stopach.

Na wadzę dziś 62.8 kg czyli o 4.5 kg mniej.

Kolejne ważenie 1 kwietnia.

Najlepszy numer to zrobiłam jednak jak dodawałam dziś swój pomiar.
Zapomniałam że kursor sam nie przeskakuje z okienka kg do okienka gr i wpisałam wszystko jednym ciągiem. Wyskoczył mi komunikat że waga akceptowana od 30 kg do 300 kg. Troszkę się zdziwiłam, ale jak ja sobie 628 kg wklepałam to nie dziwne że mnie nie zaakceptowało.

Zaczynam wychodzenie z diety. 
Dziś może sobie do zupki kaszy ugotuję, a jutro na pewno zjem ananasa, bo chodzi za mną od dwóch tygodni.

Sobota niestety pracująca.

@ nadal mi dokucza, mam nadzieję ze do południa będzie lepiej i dziś już poćwiczę.
Z a6w na razie rezygnuję.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.

*Dziękuję za wszystkie komentarze.

21 marca 2014 , Komentarze (19)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Wczorajszy dzień minął w miarę szybko.
Dziś do pracy na popołudnie więc się jeszcze porządnie wyspałam.


@ przyszła wcześniej, ale taka jak by jej nie było. 
Nie towarzyszyły jej żadne dolegliwości, tak się cieszyłam. 
I jak zawsze gdy coś mnie za bardzo cieszy to zaraz coś mi dowali, pojawił się ból jajników i pleców (czasem przy okresie boli mnie dół pleców, nie zawsze). 
O ile przy samym bólu jajników nie ma większego problemu z ćwiczeniami, to przy bólu pleców już nie daję rady.
Tak więc i wczoraj i dziś bez dni bez ćwiczeń.
Mogła bym co prawda łyknąć ketonal, ale nie po to się oczyszczałam żeby teraz się chemią faszerować.

Czytam też coraz więcej o bieganiu i mam nadzieję że niedługo zacznę.
Znalazłam taki plan od 0 do 60 minut ciągłego biegu i myślę że jak na początek to dobry pomysł.

 

Co o tym myślą zaawansowane biegaczki?

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.

       

                            

*Dziękuję za wszystkie komentarze.

20 marca 2014 , Komentarze (16)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Wczoraj odpoczywałam.
Poprasowałam, ugotowałam sobie zupkę, odwiedziłam mamę.
Zaliczyłam też 60 minut hula-hop i 3 dzień a6w.
Dzień zleciał mi błyskawicznie.

Dziś cały dzień w pracy, ale nic to szybko zleci, mam co robić i będę miała czas żeby wasze wpisy z wczoraj nadrobić.

Nie wiem jak będzie z ćwiczeniami, na pewno zaliczę a6w i jak będę na siłach to wskoczę na orbiego.

Muszę też pokombinować i rozplanować jakieś rozsądne wychodzenie z diety.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.

*Dziękuję za wszystkie komentarze.

19 marca 2014 , Komentarze (18)

Misie i Szprotrczki Moje Kolorowe.

Dziś ma dzień wolny.
Ustaliłyśmy sobie z szefową że  do świąt ja mam wolne środy, a ona czwartki.
Co prawda wyjdzie że jeden dzień w tygodniu pracuję 12 godzin, ale jakoś mi to nie przeszkadza.
Przyda się dodatkowy dzień wolny, ja mam zamiar wykorzystać go na generalne porządki, dziś jednak będę się lenić, ale to dla tego że M w domu, a ja przy nim sprzątać nie umiem.

Wczoraj po pracy czułam się fatalnie, głowa mało mi nie pękła, aż momentami miałam wrażenie że zwymiotuję. 
Krótka drzemka całe szczęście pomogła i dałam radę wieczorem zaliczyć i orbiego i hula po 60 minut oraz 2 dzień a6w.

Dziś niespodziewanie, bo o dwa dni za wcześnie przyszła @!
To co przy WO najbardziej mi się podoba i co skłania mnie do tego żeby mój jadłospis w większości składał się z warzyw i owoców .
CAŁKOWITY BRAK PMS!
Zero bólu brzucha, zero ochoty na słodycze, zero dziwnych humorów od radości po łzy.

Mój M na urlopie wziął się w końcu za pedałowanie na orbim.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.


*Dziękuję za wszystkie komentarze.

18 marca 2014 , Komentarze (27)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Znalazłam dziś na fb.

        Tabela idealnych wymiarów i wagi.

Tabela idealnych wymiarów ciała i wagi!!!

U mnie wychodzi mniej więcej tak że jestem totalnie nie wymiarowa.

Mam:
-za duże cycki
-za wąskie biodra
-za szeroką talię
-za chudą szyję i uda
-za grube łydki
reszty nie mierzyłam.

Totalnie nie mieszczę się w tej tabeli.
Znaczy się jestem wyjątkowa!

Miłego wieczoru życzę i niech nam kilogramy spadają przez sen.

              

*Dziękuję za wszystkie komentarze.

18 marca 2014 , Komentarze (16)

Misie i Szproetczki Moje kolorowe.

Oczywiście po sobotniej nocy z przygodami w niedzielę też miałam problem ze snem.
Dwie noce po 4 godziny snu.
O dziwo wczoraj funkcjonowałam normalnie, a dziś spać mi się chce niemiłosiernie.

Pogoda też nie najlepiej człowieka nastraja. 
Wykończy mnie to przesilenie wiosenne.

Podjęłam też już decyzję co do diety. Skończę na 28 dniach.
Organizm za bardzo zaczyna mi się domagać większej gamy produktów niż te dozwolone na WO. W sklepie na widok ananasa dostaję ślinotoku
Kolejna powtórka na jesieni tak jak w zeszłym roku we wrześniu.

Ćwiczenia oczywiście i w niedziele i wczoraj były.
Orbi 60 minut i hula-hop 60. Dodatkowo w poniedziałek zaczęłam po raz kolejny a6w.

Dziś rano w pracy więc ćwiczenia będą po południu, chyba że padnę i pójdę spać to zrobię tylko a6w.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.

    *Dziękuję za wszystkie komentarze.

16 marca 2014 , Komentarze (25)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Dziś tak samo jak i wczoraj dzień relaksacyjny.

Moje leniuchowanie to jednak nie tylko leżenie do góry czterema literami, ale też wykonywanie tego co sprawia mi przyjemność.
Tak  więc wczoraj było i 60 minut z hula-hop i 60 minut na orbim. Zrobiłam też mężowi jabłecznik, taki bez pieczenia na herbatnikach i z bitą śmietaną.

Niedziela miała być dniem bardziej roboczym, ale nie wyspałam się i nie mam dziś ochoty na branie się za jakiekolwiek prace domowe.

Mąż wczoraj i dziś ma pracującą nockę. 
Nie lubię być sama w domu na noc, ale jak mus to mus.
Jak M nie ma ma zawsze lżejszy i czujniejszy sen, ale wczoraj spać mi się nie chciało. Najpierw nadrabiałam wasze wpisy na V, później na skypa zadzwonił mój przyjaciel i dość długo gadaliśmy. 
Przed północą usłyszałam jak zaczyna mi piszczeć centralka od alarmu. Tak jak by ktoś wszedł do domu bo zapaliła się czujka przy drzwiach wejściowych, a ona załącza alarm z opóźnieniem. 
Ja oczywiście strachajło, ale przecież pies ze mną w domu i raczej jak by ktoś się włamał to by zareagował szczekaniem, a on nic.
Poczekałam na partol, przyjechali, zrobili obchód w koło domu, okazało się że wszystko jest ok.
Widocznie czujce coś odbiło i sama się uzbroiła.
Dobrze że miałam przyjaciela na skype, przynajmniej było mi raźniej, do przyjazdu patrolu cały czas mnie uspakajał i mówił że ma się nie denerwować, że na pewno wszystko jest w porządku. 

Tak więc noc miałam z przygodami, spać poszłam po 1, spałam czujnie jak mysz pod miotłą, obudziłam się o 4. 
Czyli dziś odpoczynek i relaks mi się należy.

         

                

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.

         

*Dziękuję za wszystkie komentarze.