Pamiętnik odchudzania użytkownika:
MllaGrubaskaa

kobieta, 46 lat,

165 cm, 82.30 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

22 sierpnia 2015 , Komentarze (16)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.


Złapałam dobry rytm i jest naprawdę super.
Dieta idzie bez problemów i bez wpadek.
W ciągu pięciu dni udało mi się zaliczyć trzy biegi, co prawda tylko po 6 km z małym ogonkiem, ale czasu na więcej nie mam. Cieszy mnie że daję radę i tyle bo bałam się że po tych 13 godzinach w pracy to siły nie będę miała.
Odnoszę wrażenie że dieta ma tu też spore znaczenie.
Nie chodzę głodna, jem co 4 godziny, dużo piję i nie mam spadków energii w ciągu dnia.


Doszłam do wniosku że skoro dieta z V tak mi pasuje i działa, bo w 4 dni poszło mi pół kilograma to wykupie abonament na dłużej.
Niestety dopiero od września bo w tym tygodniu było kilka nieprzewidzianych wydatków, a wypłata dopiero w piątek.
Na najbliższy tydzień zrobię sobie jadłospis z obecnego tygodnia, może coś sobie powymieniam żeby nieć urozmaicenie i wrzucę na pdf.

Wandziu! Ja to Ciebie za ten kod na wszystkich odpustach będę chwaliła!!! Jeszcze raz bardzo, bardzo Ci dziękuję!!!


Dziś w pracy tylko do 13,  jeszcze tydzień i szefowa wraca z urlopu.


Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
 
*Dziękuję za wszystkie komentarze.

19 sierpnia 2015 , Komentarze (13)

Misie i SZproteczki Moje Kolorowe.


Pracuję, dietuję i nawet nawet wczoraj udało mi się wieczorkiem zaliczyć 6 km biegu.


Z diety jestem zadowolona i to bardzo.
Posiłki, smaczne, sycące, jak coś nie pasuję można wymienić, a nawet znaleźć propozycje dań z produktów które mamy w domu i chcemy wykorzystać.
W diecie jest wszystko, warzywa owoce, ciemne pieczywo, makaron, ryż, kasza. Mało mięsa, ale to jakoś mi nie przeszkadza.
Wody wypijam ponad dwa litry, plus jakaś kawa i herbata.


Wczorajszy dzień w pracy istny armagedon.
Nie wiedziałam momentami w co mam ręce włożyć.
Obiad jadłam rozliczając faktury i rozmawiając przez telefon.
13 godzin na pełnych obrotach, już miałam taki moment że pomyślałam o rezygnacji z zaplanowanego wieczornego biegania, ale szybko tą myśl przegoniłam.
Do kompletu żeby było weselej jeszcze miesiączka daje mi do wiwatu. Bez przeciwbólowych ani rusz.


Dziś lżej, a po pracy zakupy i odpoczynek. Bieganie zaplanowane na jutro.


Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
   

*Dziękuję za wszystkie komentarze.

Holka, to dla Ciebie, szczery uśmiech od Kamutkowej :))

17 sierpnia 2015 , Komentarze (19)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.


I po urlopie.
Dobrze było ale się skończyło, teraz przez najbliższe dwa tygodnie zasuwam po 13 godzin bo szefowa na urlopie.


 Ból brzucha, na szczęście już się ni powtórzył i resztę urlopu spędziłam spokojnie.
Było troszkę ruchu, bieganie i jazda na rowerku. Dieta jak to przy urlopie po japońsku czyli jako tako.
Na wadze szału nie ma 73.9 kg, czyli spadło 0.2 kg. 
Myślę że na wagę ma też wpływ zbliżająca się miesiączka dzięki której mój organizm jak mały bojler magazynuje sobie wodę.


Od dziś na tydzień mam wykupioną dietę Vitali.
Dziękuję Wandziu za kod rabatowy. Wykorzystałam i patrząc na przepisy nawet podoba mi się ta dieta.
Ustawiłam ją sobie tak że wszystkie posiłki mogę sobie przygotować rano w pojemniczki i zabrać do pracy.
Wszystko bez gotowania, śniadanie, drugie śniadanie, lunch i kolacja. 
Co mi nie pasowało to wymieniłam.
Przy opcji chudnięcia 1 kg na tydzień moja dieta wynosi 1200 cal.


Nie wiem jak z bieganiem będzie przez te dwa tygodnie bo rano o 4 jeszcze ciemno, a wieczorem nie wiem czy sił starczy, mam nadzieję ze tak. Tym bardziej że ma być już chłodniej i wieczorami będzie przyjemnie biegać.


Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
 

*Dziękuję za wszystkie komentarze.

11 sierpnia 2015 , Komentarze (16)

Kochane moje, dziękuję za trzymanie kciuków.

Jestem już po badaniu. Zmiany są mikroskopijne i to raczej nic groźnego!

Ułożyło mi.

11 sierpnia 2015 , Komentarze (14)

jadę na kolposkopie, trzymajcie kciuki żeby było ok!!!

10 sierpnia 2015 , Komentarze (20)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.


Urlopuję się, ale najlepiej to mi się ten urlop nie zaczął.
W nocy z piątku na sobotę dostałam bólu brzucha i wymiotów.
O 5 rano ból był już tak nie do wytrzymania że maż zawiózł mnie do szpitala na ostry dyżur.
Co przeżyłam to można opisać tylko jednym słowem. Koszmar.
W szpitalu byłam o 5:20, a pierwszą kroplówkę z czymś przeciwbólowym dostałam koło 7. 
Nigdy w życiu nie miałam takiego bólu brzucha, jak by mi ktoś w środku wszystko ugniatał. Nie było pozycji w której było mi by wygodnie, ani na leżąco, ani na stojąco, ani z siedząco. Zaciskałam zęby, a łzy i tak same mi leciały. Do tego ciągle biegałam do łazienki bo mnie mdliło i rwało, a wymiotować już nawet nie miałam czym.
Zrobili mi wszystkie badania, krew, mocz, usg brzucha, rtg. Wysłali na ginekologię w celu sprawdzenia czy to nie ciąża pozamaciczna. I nic. Wszystkie wyniki w porządku.
Wpompowali we mnie 5 kroplówek i tak gdzieś po 13 ból zaczął po woli ustępować.
Dostałam wypis i koło 16 wyszłam ze szpitala.


Niedziela.
Czułam się już lepiej, ale byłam jeszcze osłabiona i głowa mnie bolała. Przespałam prawie pół dnia i dziś jest już dużo lepiej.
No i jeszcze w niedziele wskoczyło mi na karczek 37 lat.


Dieta.
Obecnie jadę na sucharkach i zupce ryżowej ugotowanej przez teściową.
Przez kilka dni mam bardzo uważać na to co jem.
Na bieganie niestety sił brak.


Waga.
Dziś pokazuje 74.1 kg, wczoraj było nawet 73.5, ale byłam odwodniona po sobocie.
Czyli pierwszy tydzień i 1.5 kg mniej.


Miłego dnia życzę i niech nam  kilogramy spadają.
  
*Dziękuję za wszystkie komentarz.

6 sierpnia 2015 , Komentarze (20)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.


Trzy dni zaliczone wzorowo i dzisiejszy też dobrze się zapowiada.
Dieta utrzymana i to nawet bez większego problemu.
Nie powiem że te upały nie są mi w tym pomocne, jak jest gorąco to jeść mi się nie chce za to wodę pochłaniam w gigantycznych ilościach.
Ochotę na słodkie zaspakajam sałatkami owocowymi z dodatkiem miodu i orzechów. Pychota :D


Tak jak sobie ustaliłam co drugi dzień biegam i dziś po 5 rano zaliczyłam 6.4 km.


Boję się tylko żeby nie wypaść z tego rytmu jak szefowa pójdzie na urlop, a ja będę pracowała po 13 godzin.
Nic to będę się martwić później.


Zastanawiałam się nad wykupieniem na miesiąc diety Vitali, tylko nie wiem czy dietetyk ustawił by mi dietę tak żebym miała posiłki do bardzo szybkiego i łatwego przygotowania i najlepiej wszystko na zimno bez podgrzewania.
Jeśli wiecie jak taka dieta z V wygląda to mi napiszcie czy warto.


Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
   
*Dziękuję za wszystkie komentarz.

4 sierpnia 2015 , Komentarze (25)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.


Wiem że jedna jaskółka wiosny nie czyni, a jeden dzień utrzymania wzorowo diety to żaden sukces, ale.......
I tak bardzo mnie to cieszy, bo w ostatnim czasie tych pierwszych dni było bardzo dużo i jakoś mi nie wychodziło i jakoś ciągle coś było nie tak.
Wczoraj się udało.
Jedzonko zdrowe, urozmaicone, dużo warzyw, do obiadu ciemny makaron, owoce na przekąskę i o dziwo zero ochoty na słodycze.
Wody wypiłam przynajmniej 2.5 l plus poranna kawa i popołudniowa pokrzywa w pracy.
Co prawda nie było żadnej aktywności, ale niestety wieczorami po takim upalnym dniu biega mi się fatalnie.
Dziś jednak poranek w domu i po wyprawieniu męża do pracy zaliczyłam 6.4 km.
Śniadanko dietetyczne, serek wiejski z pomidorkami, na obiad leczo warzywne z makaronem, na kolacje jakaś sałatka i w miedzy czasie jakieś owoce na przekąskę.


Jestem bardzo pozytywnie nastawiona, tak ogólnie do wszystkiego, nie tylko do diety.
Za tydzień będę miała robioną kolposkopię i w końcu będę wiedziała czy jest się czym martwić czy nie. Po cichu liczę na to że nie.


Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
     
*Dziękuję za wszystkie komentarze.

3 sierpnia 2015 , Komentarze (11)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.


Dziś nastąpiło spotkanie z wagą.
I przyznam szczerze że jestem miło zaskoczona. 
Byłam pewna że przybyło mi jakieś 2-3 kg, a tu jest tylko 1.1 kg więcej.


Od dziś tak jak zaplanowałam:
- zdrowa dieta
- ruch przynajmniej 4 razy w tygodniu
- woda minimum 2 l dziennie
- zero słodkiego
- ostatni posiłek przed 18
- ważenie co poniedziałek, będzie mobilizacja żeby w weekend nie szaleć.


Czasu mi dziś brakuje więc się nie rozpisuję.


Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
        

*Dziękuję za wszystkie komentarze.

31 lipca 2015 , Komentarze (21)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.


Miałam się ogarnąć, ale jakoś tak mi nie wyszło to do końca.
Najgorzej może nie jest, ale do perfekcji jeszcze daleko.


Tydzień wyszedł mi nie za ciekawie.
Biegania nie było bo od niedzieli jestem pociągająca, oczywiście nosem.
W sumie to bardziej zatkana niż pociągająca, a jak bum biegała na karpia z rozdziawioną buzią to na pewno jeszcze bym sobie gardło załatwiła.
Dieta kulawo, po drodze urodziny męża i teściowej, a i jeszcze teściowa pierogów z jagodami narobiła.


Waga nadal nie znana.
Stanę z nią twarzą w wyświetlacz w poniedziałek rano.
Od poniedziałku nie ma już wymówek, dieta i ćwiczenia grzecznie i wzorowo.


Jak przekroczyłam metę biegu Powstania Warszawskiego to obiecałam sobie że za rok też pobiegnę i że będę ważyła wtedy maksymalnie 60 kg i będę miała czas na 10 km po niżej godziny.
I choć bym miała stanąć na głowie to dopnę swojego.


Zakładam że mam jakieś 15-17 kg do zgubienia. 
Chciała bym gubić 3-4 kg na miesiąc.
Chciała bym nauczyć się jeść zdrowo i rozsądnie, a przede wszystkim chciała bym opanować nie zajadanie stresów.
Wierzę że jak się postaram to się uda.


Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
   

*Dziękuję za wszystkie komentarze.