Daje czy nie ? Oto jest pytanie ? Grubym ciezko sie zyje. Jednak co jest wazniejsze ...moje szczescie , zdrowie czy ten wieczny gruby brzuch. Gruba sikorka ma zydyszke jak po schodach wchodzi , jak z wnukami w pilke pogra , jak polata kilka razy z gory na dol czy jak musi jedno pietro odkurzyc... juz nie wspomne od gimnastyce przy goleniu roznych czesci ciala, czy tez przy robieniu pediqr. No wlasnie ale czy jestem szczesliwa ...choc wiadomo ze miary szczescia nie mozna okreslic. Wiadomo ze sa rozne dni w zyciu czlowieka , lepsze i gorsze to powiem z pelna odpowiedzialnoscia ze jest mi dobrze. Jezdze na urlpo kilka razy w roku , prace mam taka jaka zawsze chcialam miec nie duzo pracowac a swoj grosz w kieszeni miec . Bawie sie na imprezach , drinki pije , lubie nago chodzic czuje sie wolna wtedy , plywam tez nago i nigdy nie dabam wtedy o fryzure bo jak moza plywac glowy nie moczac ....to czlowiek nie jest wolny bo mysli tylko o swojej fryzurze a ja lubie byc wolna ....uwielbiym chodzic do sauny , jezdze rowerem , kroki krokomierzem mierze na wage staje i sie nie przejmuje ze nie spada ....a schudnac bym chciala ....hym i co lepsze jest ....moja waga czy dusza usmiechniata ? O zas pytanie ?