Dzień odpustu i braku kontroli hehe zaliczyłam pyszny obiad na mieście i właśnie kończę ciacho. Na wieczór piwo i chipsy a co mi tam. Cheatday to cheatday
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (103)
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 130737 |
Komentarzy: | 2247 |
Założony: | 16 stycznia 2012 |
Ostatni wpis: | 21 czerwca 2020 |
kobieta, 39 lat, Mrągowo
167 cm, 64.00 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
Dzień odpustu i braku kontroli hehe zaliczyłam pyszny obiad na mieście i właśnie kończę ciacho. Na wieczór piwo i chipsy a co mi tam. Cheatday to cheatday
trochę w zawieszeniu ale jednak heh waga ni drgnie. Pogoda ponura więc nie bardzo chce się cokolwiek robić.
Śniadanko. Kawa z mlekiem i miodem. Jogurt
Obiad. Spaghetti boloneze
Podwieczorek. Kisiel i jabłko
Kolacja. Serek wiejski z warzywami tzn. Pomidor ogórek oliwki pieczarki marynowane szczypiorek
Czekam na spadek ale w przyszłym tyg okresowo więc pewnie teraz mam zastój wodny.
heh waga stoi ...58,1kg od wielu dni. Niby dobrze bo to niemalże stabilizacja ale 0,1kg dzieli mnie od celu i nie mogę go osiągnąć haha crustrujące. Dieta jest ruch też. Właśnie wyciągnęłam twarożek z warzywami i dziś już tylko rzeczy płynne przyjmuje i może jakiś kisiel. Zjadłam już dziś sporo bo i kawałek serniczka wpadł. Chce już słońca i ciepła, mam dość gnicia w domu.
kolejny i spektakularny spadek za mną hahaha całe 0,2kg na tyg. Można powiedzieć w żółwim tempie to idzie ale chyba nikt mi nie powie że nie chudne zdrowo. Teraz trzeba sie modli do pana jojo żeby nie przyszedł tego zepsuć i można sie rozglądać za bikini na lato
Czy któraś z was kupiła dietę vitalii? Warto? Jak efekty? Są jakies fajne przepisy?
Waga mozolnie ale spada. Jutro pomiary oficjalne a póki co jeszcze dojadam serniczek i śledzie po świętach. Mąż mi się załatwił w święta ehh jeszcze do siebie nie doszedł. Totalnie odcielo mu łeb i nie pamięta nawet jak wróciliśmy do domu. Potem dopadła co jakaß delirka i 5h Boga wzywał i się trząsł cały..masakra. pierwszy raz coś takiego widziałam. Chyba nadmiar wódki i dieta nie idą w parze a te święta zapamięta na długo. Kupiłam mu dziś centrum bo jeszcze chodzi blady jak ściana.
Jadłam sobie wszystko na co miałam ochotę ale nie przejadając się i jakiejś tragedii nie ma. Jedzenia jeszcze zostało wiec na xakupy póki co nie jade. Moj mąż mocno odchoruje te święta. Tak sie wczoraj z moim bratem załatwił że całą noc nie spał tylko sie całował z klozetem. Dziś jeszcze potem ciacha bo szkoda wyrzucać jak jeszcze dobre więc tematy diety powrócą niebawem
kochane moje. 13marca postanowiłam powalczyć trochę z ciałem aby na Lato było już spoko. Tak żebym mogła iść na plażę w bikini i nikt nie powiedział ale się zapuścił po dziecku. Waga startowa tego dnia to 60,7kg. Dziś mija miesiąc diety i ćwiczeń. Nie powiem abym była tym wykończona czy żeby było ciężko. Było całkiem spoko wręcz. Dziś 13 kwietnia na wadze 58,3kg. Cel praktycznie osiągniety. Jestem zadowolona ze swojego ciała i dumna że wytrwałam. tego życzę i wam
jak szalone. Rozłożył mnie jakiś wirus kocham kaszle gardło boli. Na wadze znowu spadek ale nie cieszę się przedwcześnie bo wiadomo że różnie być może. Dziś 58,5kg ale czekam do piątku.
Śniadanie. Activia truskawka poziomka, kawa z mlekiem i brązowym cukrem
Obiad. Klopsiki z ryżem i surówką z białej kapustki, szklanka soku multiwitamina
Podwieczorek. Koktajl banan kiwi serek homo naturalny
Kolacja. Nie mam jeszcze pomysłu więc pewnie twarożek albo serek wiejski z warzywkami
Jak w tytule po weekendzie strat na wadze nie odnotowano ani na plus ani na minus. Jest dobrze. Oczywiście mogło być lepiej no ale wiadomo. Człowiek istotą o słabej woli jest i przyjemności lubi. Powoli w głowie układam świąteczne menu tak żeby mieć szanse zminimalizować straty. Bo będą jakieś na bank. Na pewno zrobię rybkę po grecku bo mam mega chcice na nią i znalazłam fajne jajeczka faszerowane z buraczkami. Wyglądają świetnie. A wy macie jakieś hity na wielkanocny stół.? rZrobię jeszcze schabu po warszawsku z jajkiem mniam
Śniadanko jajecznica z szynką, papryczka nadziana serkiem pikantna, kromka ig, kawa
Obiad. Schab z grilla, surówka wielowarzywna, miseczka pomidorowej z makaronem
Podwieczorek. Herbatka na spalanie i trzy kostki gorzkiej czekolady
Kolacja. Serek wiejski i kisiel słodka chwila.
Spadek niewielki bo całe 0,1kg ale cm lecą i waga twierdzi że przybyło mi mięśni więc luz.
Śniadanko. Dwie grzanki pełne ziarno szynka ser pieczarki ketchup
Obiad. Spaghetti
Pod wieczorem kisiel i lampka wina
Kolacja pstrąg w occie Home Edition.
Weekend....oby nie dietend