Pamiętnik odchudzania użytkownika:
morella

kobieta, 35 lat,

175 cm, 91.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: z szacunkiem dla siebie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

6 lipca 2012 , Komentarze (1)


Dzisiaj kawka mrożona, bo na dworze prawdziwy skwar. 
Pracy dalej nie mam. 
Ale nie mogę już o tym myśleć, nie mogę się po prostu tym dołować.

W weekend planujemy kino, basen (albo jakiś staw w plenerze, w którym można pływać) i wycieczkę rowerową.

Na obiad dzisiaj planuję zupę (wrzucę brokuł, kalafior, marchew i szparagi).
A na kolację sałatkę z jajkiem i łososiem i korniszonem. I cebulką!:)

Dzisiaj weszłam na wagę i się nieco zdziwiłam, bo nic nie spadło. Ale nie przejmuję się tym, zaraz będę ćwiczyć z melb.

I jeszcze cel: 20.07 na wadze widzę: 87, i coś!
A 26.08. wyjeżdżamy z moim Narzeczonym i Rodzinką na wakacje:)

Miłego!

2 lipca 2012 , Komentarze (3)

Jest! W końcu!
Mam 89,9 kg (wiem, że dla wieeelu z Was ta waga jest tyleż przerażająca co wstydliwa, ale dla mnie to naprawdę powód do radości). Waga pokazała raz tyle a raz 89,6, ale wolę tym trzystu gramom dać szansę do piątku:P

Sporo ostatnio chodzę- wszędzie gdzie mogę, nie jeżdżę autobusami ani tramwajami, jeździmy na rowerze z T. W sobotę byliśmy na kilkugodzinnej przejażdżce, chyba  30 km zrobiliśmy.

Dzisiaj muszę jeszcze pójść do kilku różnych miejsc z cv. Zrobiliśmy z T. burze mózgów i kilka nowych pomysłów się pojawiło, nie zaszkodzi spróbować.

Miłego dnia!

29 czerwca 2012 , Komentarze (4)

To pytanie się w mojej głowie kołacze od kilkunastu dni. I nic. Żaden z tutejszych pracodawców nie chce mnie u siebie w firmie.

A oto mój dzisiejszy obiad (grillowany kurczak ze szpinakiem, czosnkiem i ryżem):

Nie będę pisać o swoich dołkach- mniejszych i większych. Wciąż czekam na telefon, który wykona jakiś miły pracownik HR i zaprosi mnie na rozmowę kwalifikacyjną. A póki co, zamówię sobie książki do pracy magisterskiej w bibliotece i chociaż zacznę zaznajamiać się z tematem.

Dieta ok, dzisiaj zmieniłam pasek (-0,6kg- zawsze coś). Choć na pewno powinnam więcej ćwiczyć. Ech, gdybym dostała pracę, mogłabym się nie tylko zapisać na korepetycje z angielskiego (we wrześniu muszę zdać FCE), ale także wykupić sobie karnet na basen (najszybciej i najefektowniej chudnę, kiedy trochę pływam).

 

Dobrego weekendu!

19 czerwca 2012 , Komentarze (2)

Od kilku dni szukam bezskutecznie pracy. Wszędzie, jestem już tym zmęczona.

W czwartek jadę do domu na kilka dni, do niedzieli.

Wobec tego, że sobie popłakałam kilka razy wieczorem w ciągu ostatnich dni (jakiś czas temu pisałam o swojej sytuacji finansowej)... Moje emocje i tak nie znalazły ujścia. Dlatego dzisiaj zeżarłam:

* loda

* czekoladę

* chipsy

 

To było typowe. Jestem żałosna.

14 czerwca 2012 , Komentarze (4)

Dzisiaj wstałam dość późno, jakoś po 10:)
 To efekt tego, że wczoraj miałam ostatni egzamin w sesji i zdałam go:D tym samym- wszystkie egzaminy zdane, żadnych poprawek, jestem na V roku! Poszłam to uczcić ze znajomymi z roku, byliśmy w pubie (dobre grejpfrutowe piwo piłam). A później przyjechał po mnie T. i czekał na mnie w domu szampan i truskawki... 

Pierwszy dzień po zakończeniu roku spożytkowałam na łażenie po mieście, czytanie książek i gazet i zakupy w sh! Była wyprzedaż. 10zł/kg nie mogłam tego przegapić:) Kupiłam sobie torbę i kilka koszulek, za wszystko płacąc 20 zł. To lubię:)

Jutro ważenie, brrr. Po wczorajszym alkoholu czuję się dzisiaj ociężała, na pewno to nie pozostanie bez wpływu na wagę, ale cóż, niecodziennie zalicza się kolejny rok studiów, co nie?:)

Miłego wieczorku!

13 czerwca 2012 , Komentarze (3)


Za kilka godzin mam ostatni egzamin w tej sesji, wszystkie poprzednie mam zdane, a ten poza tym, że ostatni w kalendarzu, to też najobszerniejszy i najtrudniejszy (a i forma dziwna).
Wkuwałam, ile mogłam, choć motywacja nie była najwyższych lotów.

Za to wczoraj tak mnie energia przedmeczowa ogarnęła, że wyciągnęłam z szafy swój ulubiony biały tshirt i walnęłam naszą flagę czerwonym markerem na piersiach (na wysokości piersi na koszulce, of kors)! :) Jestem szalenie dumna, darliśmy się z T. cały czas, kibicowaliśmy, od trzymania kciuków bolą mnie dzisiaj palce:) Na co dzień nie jesteśmy fanami futbolu, ale ta atmosfera w kraju nie pozwala mi się nie uśmiechać. Podoba mi się to, że wszelkie partyjne antagonizmy zeszły gdzieś daleko i wszyscy razem kibicujemy NASZEJ drużynie, nie przywłaszczając jej jednej opcji politycznej:)

Oby nas euro zintegrowało na dłużej!

Miłego dnia! :)

10 czerwca 2012 , Komentarze (4)

Melduję w niedzielny wieczór, że wszystko przebiega zgodnie z planem, nie pozwalam sobie nawet na najmniejsze grzeszki. Ale ruchu wciąż za mało, jutro postaram się temu położyć kres:)
Powiedziałam dziś mojemu T. o swojej wadze. Jest to dla mnie strasznie wstydliwa liczba, ale zareagował więcej niż poprawnie- w jego oczach jestem naj. To dopiero mi się okaz faceta trafił! :)

A na zdjęciu wczorajsza kolacja (na szczęście po jakiejś garści z każdej miski wciągnęłam, a nie wszystko). 
Dobrej nocy!

9 czerwca 2012 , Komentarze (12)

Mam takie jedno małe marzenie (oczywiście oprócz tysiąca innych:))... Oczywiście, póki co, forsy brak, ale- kto wie! Kiedyś w końcu zacznę zarabiać, siłą rzeczy (oby). 

mam już dla Ciebie imię
mam już dla Ciebie miejsce

To oczywiście wiadomość dedykowana temu cudeńku na zdjęciu:) Czytam bardzo dużo książek, zwykle po kilka na raz a na uczelnię muszę nosić te prawnicze kołki. Zatem, w torbie miejsca zwykle brak. Jeśli dodać do tego jeszcze wodę, pojemnik z jedzonkiem, odtwarzacz... Ech, jakże to urządzonko odciążyłoby mój kręgosłup!

A ponadto- dietka ok, wczoraj był rowerek, a dzisiaj trzymam się właściwych posiłków, ale brak mi ćwiczeń. Powinnam się poruszać. Zamierzałam porwać mojego T. na jakąś długaśną wycieczkę rowerową, ale zepsuł mu się amortyzator w rowerze i nigdzie nie pojedziemy.

Wczoraj przyszło zaproszenie na ślub mojej Przyjaciółki (nie mogli przyjechać wręczyć nam osobiście). Wesele już w lipcu. Czeka mnie szukanie sukienki i butów. Pierwszego nie lubię, a drugie jak najbardziej.

Dobrego dnia:)

8 czerwca 2012 , Komentarze (5)

Mój pierwszy cel dietetyczny. Niech będzie taki:

-> do 22.06. mam zobaczyć 8 z przodu na wadze!

Może być 89.9kg, ale musi być ta przeklęta ósemka! Ósemka, której kiedyś tak bardzo chciałam się pozbyć (i byłam od tego o krok), ta znienawidzona ósemka, przy której nawet nie myślałam, że moja waga może zaczynać się od "9".
Jednak tak się stało.
9- czas się pożegnać!

Wskakuję na rowerek i choć trochę ruchu dzisiaj! I nauka do ostatniego egzaminu! Hell yea!

31 maja 2012 , Komentarze (1)

Autentycznie, czuję, że wszystko wraca na dobre tory. 
Moja głowa w końcu odnajduje spokój.

Uczę się do egzaminów,
będę szukać pracy (jedno zlecenie z ankietami do projektu badawczego uniwersytetu już mam, może się uda!), roznosić cv!

Pojawiła się też na horyzoncie nadzieja, że być może w lipcu/ sierpniu kupimy własne mieszkanie! To jeszcze nic pewnego, ale jest taka szansa!

Ech, czyżby wszystko sprzyjało niezagnębianiu siebie jedzeniem?
Przecież zasługuję na zdrowe jedzenie, dużo ruchu i szacunek dla samej siebie.

Miłego dnia!:)