Dziś zmieniłam paski wagi. Podwyższyłam poprzeczkę na 60 kg do końca roku 2014. Sylwestra chcę spędzić mając wagę 60 kg, czyli dla mnie idealną. Nie wiem czemu, ale ja po prostu tak kocham słodkie, że nawet jeśli wiem, że nie mogę jeść czekolady, sięgam po kolejne czekoladki. A jak nie czekoladki to słodkie jogurty, serki homogenizowane. Niby to zdrowe, ale to substytut słodkiego. Dlatego też dziś powiedziałam sobie dość. Najważniejsze, żeby być szczerym ze samą sobą. Jak rodzice nie widzieli, to jadłam i mówiłam, że nie jem. Jestem oszustką i dlatego koniec z tym.
Postanowiłam też podzielić sobie odchudzanie na etapy i cele, bo cele mają być postawione tak, żeby były określone w czasie i były realne. Także odchudzam się etapowo.
Etap I - 6 kg mniej w 3 miesiące (od połowy marca do połowy czerwca) - 72kg
Etap II- 6 kg mniej w 3 miesiące (od połowy czerwca do połowy września)-66kg
Etap III- 6kg mniej w 3 miesiące (od połowy września do połowy grudnia)-60kg
Wychodzi 2 kg na miesiąc. Czyli do połowy kwietnia mam mieć 77kg.
Trzymajcie za mnie kciuki.
A tu na dole wklejam link, który mówi, że nie ważne czy ludzie w nas wierzą, czy jesteśmy, grube czy super szczupłe. Czy ładne lub mniej ładne. Każdy może pokazać światu, że można.
Od jutra zaczynam też przygodę z Jillian.