Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Miłośniczka Japonii, lat 50', rysuje, maluje, pisze, zawzięcie uczy się angielskiego i japońskiego. Wielka fanka Elvisa Presleya, Marilyn Monroe, Alabamy itp... Uwielbia muzykę country. Najchętniej wolny czas spędza w ciszy i z dobrą książką.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 16854
Komentarzy: 141
Założony: 19 lutego 2012
Ostatni wpis: 9 lutego 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Yumikoo

kobieta, 29 lat, Kraków

168 cm, 70.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Nie poddawać się i uwierzyć w siebie!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

22 kwietnia 2012 , Komentarze (2)

Dzisiaj był pierwszy raz. Nie wypociłam się jakoś specjalnie, ale ledwo dawałam radę. To jest naprawdę ciężkie. Dlatego będę to dalej ćwiczyć! :) Mam nadzieję, że efekty będą szybko.


Coś niesamowitego dzieje się w moim życiu. I to tak nagle, chociaż sama musiałam się o to postarać. Nie chodzi tu o żadnych chłopaków ani inne taki duperele. 
Oby ta znajomość się utrzymała. Zdradzę tylko, że jest to osoba bardzo ceniona ze świata literackiego. Gdyby nie moja odwaga, to to by się nie działo. :)

Właśnie układam sobie dietę, żeby się czegoś trzymać. No i szybciej schudnę.

Wyciągnęłam z babcią maszynę do szycia z piwnicy, ale trzeba ją trochę ogarnął, bo leżała kilka lat w piwnicy. Ale będzie działać, to najważniejsze.

Idę się uczyć na sprawdzian z polskiego i WOK-u.

21 kwietnia 2012 , Komentarze (3)

Ogłaszam tutaj, żebym to zrobiła. :D Zaczynam jutro ćwiczyć Callanetic. :) Zobaczymy jakie będą efekty. 

Znów nie piszę, bo idę szukać jakichś ciuchów na jutrzejszy ważny dzień!!!! Już się nie mogę doczekać. :)

18 kwietnia 2012 , Komentarze (3)

Byłam dzisiaj u lekarki i powiedziała mi, żeby do 27 nie ćwiczyła... :( Raczej nie zobaczę 6 maja 56 na wadze...

18 kwietnia 2012 , Komentarze (3)

Wyciągnęłam sobie wczoraj zapomnianą sokowirówkę, obrałam marchewki i zrobiłam pyszny sok. Tego mi brakowało. Uwielbiam takie soki. Dzisiaj sobie zrobiłam z marchewek i bananów, ale jednak lepszy był ten wczorajszy. Muszę sobie niedługo zrobić pomarańczy. 
Pycha!

Jutro już do szkoły, w piątek na powitanie 2 sprawdziany. 

Jak myślicie kiedy będę mogła zacząć ćwiczyć po antybiotyku? Wczoraj skończyłam go brać. 

17 kwietnia 2012 , Komentarze (3)

Dzisiaj takie małe podsumowanie zgubionych centymetrów. ;)

                      6.01            14.04       Różnica
udo              
 69 cm          62,5 cm      -6,5 cm
łydka              41 cm          38,5 cm     -2,5 cm
brzuch            96 cm          86,5 cm     -9,5 cm
(ponieżej pępka)
talia               78 cm           70,8 cm     -7,2 cm
biodra           112 cm         101,6 cm   -10,4 cm
ramię             35 cm           31,2 cm     -3,8 cm
przedramię     27 cm           23,5          -3,5 cm

No, bardzo się cieszę z tych zgubionych centymetrów. ;) Ale mogłoby być ich więcej. 

10 dni temu zaczęłam brać tabletki na włosy, bo mi strasznie wypadają i jak na razie zauważyłam, że moje paznokcie bardzo się wzmocniła i już mi się nie łamią. :D
Teraz tylko czekać aż poprawi się stan moich włosów. :-)

Dziewczyny, powiedzcie mi co sądzicie o sukienkach z poprzedniego wpisu. ^^

15 kwietnia 2012 , Komentarze (4)

Jem ten antybiotyk, te okropne gorzkie tabletki. I jeszcze je gryzę, to już w ogóle ten smak jest taki okropny. Nie wiem czemu, ale ja mam takie schizy, że nie połknę żadnej tabletki, choćby była najmniejsza to nie. Np. taki Rutinoscorbin też gryzę. :D I żadnych efektów nie ma. :((
Uszy mnie bolą nadal. Lekarka mówiła, żebym na uszy nie brała żadnych kropli, tylko ewentualnie jakiś Apap. Ale kurde, biorę przed spaniem 1 tabletkę Gripexu i ból przechodzi na 4 godziny, budzę się później znów z bólem i muszę wziąć kolejną, żeby iść spać. 
Wczoraj się wkurzyłam i wzięłam te krople. Bo przecież jak byłam młodsza, to zawsze mi przepisywała krople, a teraz to nie wiem co się podziało. 
W każdym razie na czwartek muszę być chociaż trochę.
To teraz koniec mojego ględzenia.


Jak tylko wyzdrowieję zaczynam ćwiczyć Callanetics. Podobno są świetne efekty, a i nie wymaga jakoś bardzo dużo wysiłku. Bo jak biegam to po kilki minutach zaczyna mnie strasznie boleć w klatce piersiowej i ciężko mi się oddycha. A przy ćwiczeniach jest spoko. I to są chyba jedyne ćwiczenia, które spalają tłuszcz. Z koleżanką znalazłyśmy fajny filmik na youtube, trwa 50 minut, więc będę sobie z nim ćwiczyć. Jeżeli któraś chce, to niech mówi ja dam linka, bo ciężko było znaleźć taki długi, to żebyście nie traciły czasu. :)
Zrobię sobie dzisiaj zdjęcie mojej sylwetki i będę miała porównanie jak Callanetics da efekty. ^_^
Rodzice z braćmi jadą dzisiaj do babci i dziadka, a ja muszę zostać w domu. Kurcze, ja mam tak słabą odporność, że pewnie jakbym wyszła z domu, to gorsza choroba murowana. -.-
A ja tak bym chciała jechać, babcia we wtorek znowu wyjeżdża do Szwecji. No ale cóż, jedynie pocieszenie jest takie, że nie zjem ciast, które zapewne tam będą. 

Będę miała maszynę do szycia. :D Druga babcia mi pożyczy i się nauczę szyć i będę mogła sama sobie szyć ciuchy, bo te które mi się podobają są taaaaakie drogie, że masakra. 
Patrzcie: 
http://www.restyle.pl/product-pol-836-Malinowa-sukienka-pin-up-na-halce-lata-50-te-dekolt-serduszko-roz.html
http://www.restyle.pl/product-pol-757-Pin-upowa-CZARNA-SUKIENKA-lata-50-te-rozkloszowana-z-dekoltem.html
http://www.restyle.pl/product-pol-608-Phaze-LDRPNO02-Czarna-sukienka-w-kropki-rozkloszowana-pin-up.html
http://www.restyle.pl/product-pol-609-Sukienka-Czerwona-PHAZE-LDRRR05-w-stylu-pin-up-rockabilly.html
Wkleiłam kilka linków, bo wszystkich ciuchów nie chce mi się szukać. :)
Styl lat '50 tak mi się podoba. Jest piękny, inny od wszystkich i taki kobiecy. A pasowałoby wyglądać kobieco jak się będzie mieć w końcu świetną figurę.Niestety to, że jestem gruszką się nie zmieni. :( 
Ale i tego są plusy, choć wolałabym, żebym była klepsydrą. 

Dobra, już Was nie zamęczam. 
Trzymajcie się. ;-)

12 kwietnia 2012 , Komentarze (6)

Właśnie. Dobrze, że chociaż dietę trzymam. Ale kurde, ja już mam dość tego cellulitu, a ćwiczyć nie mogę. Nawet nie mam siły czytać książki, bo tam trzeba się skupić, a ja po prostu leżę i wstać nie mogę. I jeszcze mnie taka chrypa dopadła, że masakra. Do poniedziałku mam siedzieć w domu. 
Dobrze chociaż, że wzięło mnie w tym tygodniu, a nie w przyszłym, bo nie wiem jak bym poszła na spotkanie z Ewą Lipską. A zależy mi, żeby tam być. 

Najlepsze jest to, że nie mam zbytnio apetytu, więc nie ciągnie mnie do podjadania i małe posiłki jem i mi starcza. :D

Dziewczyny, powiedzcie mi, czy szyje któraś z Was na maszynie? I czy trudno jest się nauczyć? ^^

No, trzymajcie się. :))

11 kwietnia 2012 , Komentarze (3)

Jak w temacie... Masakra, ja co chwilę choruję. Przecież przed świętami byłam przeziębiona... A teraz to po prostu szkoda gadać, nie mam nawet siły wstawać. Gardło mnie nieźle boli, głowa i ucho i jeszcze do tego katar... 
Myślałam, że jak zacznę się zdrowo odżywiać to moja odporność się znacznie poprawi, a tu nic takiego nie ma.

W święta nieźle się obżarłam. Pyszne ciasta, słodycze ze Szwecji. No pycha. Ale te pyszności spowodowały, że przytyłam 1 kg. :((
Nawet nie mam jak poćwiczyć. A 5 maja chcę zobaczyć na wadze 56 kg. Bo niestety nie było do świąt 60 kg. Ale do maja musi być te 56!

Po południu idę do lekarza. Zobaczymy co powie. 

Trzymajcie się. :)

3 kwietnia 2012 , Komentarze (10)

Tak więc wstawiam zdjęcia. Oto jak wyglądałam jeszcze niedawno. Chodzi tu o styl. Zdjęć sprzed odchudzania nie mam, więc dzisiaj założyłam na siebie te ciuchy i zrobiłam zdjęcia. Przepraszam za złą jakość, kabel do aparatu zgubiony, ratowałam się netbookiem, czy jak to się pisze. :D  Czasami zdarzy mi się założyć którąś z tych bluzek, aczkolwiek teraz znacznie lepiej czuję się w damskich. 
Nie mam pojęcia dlaczego, ale gdy otwieram te zdjęcia na komputerze, to jakość jest znacznie lepsza... Kurde, aż mi głupio dodawać takie zdjęcia... Ale cóż, obiecałam, to wrzucam.




Jutro akurat wybieram się z tym plecakiem do szkoły. :)

A teraz... To jak mam zamiar się ubierać, już powoli zaczynam zresztą. :D





Proszę, nie bijcie, nie krzyczcie na mnie za tę jakość. :(

W ogóle dzisiaj przyszłam do szkoły w rozpuszczonych włosach i jak myślałam było pełno ochów, achów itd... Ale to dobrze. Ile razy dzisiaj usłyszałam jaka to ładna jestem itd... Ludzie mnie w szkole nie poznają. To fajnie, czyli zmiana wychodzi na dobre. 

Zastanawiam się, czy dodać tu zdjęcia mojej gęby. Choć z drugiej strony nie wiem, czy nie wolałabym pozostać nadal anonimowa. 

Jeszcze raz przepraszam za tę okropną jakość! 

2 kwietnia 2012 , Komentarze (9)

Dzisiaj w szkole dużo osób powiedziało mi, że nieźle schudłam. Nawet nie wiecie jak się cieszę, że to witać. 
Weszłam w spodnie, w które przed odchudzaniem wchodziłam do połowy uda! I teraz sobie w nich chodzę. 

Boję się reakcji ludzi w szkole jak przyjdę inaczej ubrana. Wiecie na co dzień czarne koszulki z jakimś zespołem, kostka, albo torebka z naszywkami, ale w końcu chcę poczuć się ładnie. I w szkole będą tylko ohy, ahe, ehy. Kiedyś tak było jak przyszłam do szkoły z rozpuszczonymi włosami, co chwilę słyszałam jak to super itd... A nie chcę takiego zdziwienia na mój widok w innym ubraniu :D. 

Mam pomysł, jutro dodam zdjęcia siebie w ciuchach takich jak ubierałam się niedawno i w takich, w których mam zamiar chodzić teraz. No, ale jak mówiłam, w glanach będę chodzić, ich nie opuszczę. 

To uczę się biologii i jutro tu wpadnę. :)