Witajcie chudzinki
W standardzie od rana nerw....ale już jest lepiej ;)
Byłam odebrać rano w urzędzie dowód tymczasowy Igora bez którego nie pojedzie na wycieczkę ale dowodu nie ma!!!! ja pismo mam oni dowodu nie !!! nie dość że coś w nim popiepszyli to jeszcze ...jak to pani ujęła musi przejść przez dużo pokoi i to trwa.......rzesz kr...mać ile ma to trwać nie wiem ale młody w środę ma jechać ...........ten wyjazd to początek wakacji w zasadzie hehe bo wróci na samą radę
Rano tak na niego siadłam...bo jak zawsze nie umiał wstać mimo że poprawę z geografii miał pisać i chciałam go dopytać (to jest jego słaby punkt...nienawidzi być pytany,czytać uczyć się i chodzić do szkoły....skąd ja to znam heh)ale nim wstał to ja już wpadłam w furię brrrr a później przyniosłam mu pizzerinkę na przeproszenie hehe...na szczęście oboje umiemy przyznać się że przesadziliśmy i mamy w tym wielki atut...ale bywa ciężko heh.
Jedyny ratunek na cały stres to taki coś he he ;)
Dziś rehabilitacja E więc całe popołudnie poza domem....czasem tego też mam dość...dobrze że sis mam tam gdzie on chodzi to na kawkę czasem lecę...bo prowadzę na 14-stą i do 16,30-on sam tam jest a później ja dochodzę na zajęcia z rodzicami(i E zawsze zmierzły bo by wolał iść na trening) i to do 17,30-trwa heh więc nie kala się wracać chyba że sis A nie ma to muszę ;)
Znowu się rozpisałam....upsssssss sorki
menu....(i tu ten słodziaśny poranek będzie)
1-9,00-baton wielo-ziarnisty i jeden plaster żółtego sera i dwa plastry szynki .............. + 4 ciastka pełnoziarniste 4 iryski dwie krówki i trzy biszkopty dobite dwoma kostami mlecznej z orzechami(na wytłumaczenie mam stres...pogodę i spóźniającą się @ hehe )
2-12,30- zupa grzybowa z ziemniakami(po mamusinemu czyli zupka osobno i ziemniaczki z dodatkiem zasmażonej cebuli...ale spoko na muśniętym teflonie smażyłam)
3-16,00-grejpfrut i dwie marchewki
4-19,00- dwie brzoskwinie i większa owsianka...tak na oko bo synkowi pomagałam w projekcie więc brak czasu na wagę i kcl...
Czy Wy też jesteście tak zmęczone???? bo ja padam na pysk normalnie...a czemu hmmmm może ciśnienie,albo jakieś przemęczenie heh ciekawe...bo zazwyczaj jestem pełna energii ......a raczej ADHD-e hehe
Dobra mykam bo nie doczytacie...a i tak Was mało tu zagląda to te ostatnie sztuki mi uciekną i będzie trzeba zamknąć pamiętnikowe wyznania matki z problemami hehe .
Ach Ci naukowcy....są tacy mądrzy he he ...
I po co to się odchudzać...jak na wszystko jest prostszy sposób he he ;)
pozdrawiam