Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Ciągle na diecie:p

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 4820
Komentarzy: 27
Założony: 12 kwietnia 2012
Ostatni wpis: 11 stycznia 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
madziczatko86

kobieta, 38 lat, Łódź

166 cm, 79.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

14 listopada 2012 , Skomentuj

Tak tak teraz się faszeruję kapustą kiszoną 

Zakonseruję się witaminką C a przy okazji kapunia ma mało kalorii, więc w biodra mi nie pójdzie 

Postanowiłam, że na razie nie będę się ważyć, aby czasem się nie denerwować. Poczekamy, zobaczymy 

Dzień zaczęłam od kawy i buły ziarnistej z margaryną, potem o ciepły obiad będzie ciężko bo audytowo się w pracy zrobiło, więc podejrzewam że dziś pojadę na kanapkach 

10 listopada 2012 , Komentarze (1)

No tak.. do wczoraj do południa było niemal wzorcowo, natomiast potem zamieniłam się w odkurzacz

Zaczęło się od ciasta.
Oczywiście tylko od cieniutkiego kawałekczka 
potem bylo drugie ciasto i nie było juz małego kawałeczka tylko kawał 
Potem przeszłam do zapiekanych nachos z serem, podsumowałam chipsami, natomiast na koniec przozdobiłam to dwoma chisami własnej roboty przypieczętowanymi colą z wódą.. Po prostu rewelka 

Nie będę się dołować, bo wpadki zdarzają się najlepszym

Zapominając o wczorajszym dniu zaczęłam zdrowym śniadankiem 
paszteciątko ze śliweczkami,
zielona sałata, pomidorrro i papryka 
do tego kawcia z mleczkiem na lepszy rozruch 

Dzisiaj już obejdzie się bez wpadek 

Na obiad zaplanowałam pulpeciątka na parze z fasolką.
Więc samo zdrowie:)
 Do pulpetów dodam standardowo otrębów na lepszą przemianę materii 
Dodatkowo zapodam krem z pieczarek na wywarze z warzyw, bo Książe to nie naje się bez zupy. 
Te dwudaniowe dania to ja ukrócę 
bo potem co chwile lata do kuchni i zupę dojada 
albo będę gotować śladową ilość na jeden dzień 
zobaczymy na razie podejmuję rękawice do walki...

6 listopada 2012 , Komentarze (1)

W tytule jutro bo jutro następuje odrodzenie... moje z garnkiem na parze 

Dziś natomiast jeszcze spotkanie ze znajomymi, ostatnie przedświąteczne żarcie ciasta, przepijane winem

Rękawice po raz kolejny podejmuję dzięki jednej z Vitalijek, która swoją postawą zmotywowała mnie do walki

Kolejną motywacją jest to, że po na początku przyszłego roku muszę wypuścić się w poszukiwaniu mojej sukni 
Przecież nie pokażę się na własnym ślubie wyglądając jak Potwór z Loch Ness

Poza tym mojego Królewicza też muszę potraktować swoimi postanowieniami żywieniowymi, bo jemu też się przyda a na zdrowie na pewno mu wyjdzie 


Moje postanowienia prezentuja się następująco:

ZERO  moich ukochanych SŁODYKÓW!!!

wyjątkiem może być jednodniowe odstępstwo, ale też nie wpychanie tyle tych słodyków, żeby mi się ulewało i górą i dołem 

ZERO japojów alkoholowych, natomiast zapijanie się na zmianę czerwoną to zieloną herbacinką 

o wodzie nie muszę wspominąć, bo i tak ją piję hektolitrami  

NIC do AM po 18

CHODAKOWSKA moją mową przyjaciółką 

ale to od przyszłego tygodnia, najpierw się oswoję z wyżej wymienionymi założeniami, żeby od razu nie polec 

Ogólnie rzecz biorąc to moja waga nie zmieniła się pomimo diety, która nie zawsze była zdorwa i ilościowo rozsądna. Tak więc przynajmniej to u mnie nie wariowało 

Tym razem musi się udać

Sukienka czeka...



26 czerwca 2012 , Komentarze (2)

Witajcie:)

Dawno nie pisałam, ale śledziłam wasze zmagania.

Dietę troszeczkę zaniedbałam, jadłam co popadnie z naciskiem na czekolade, ale teraz czas się zmotywować po raz kolejny przed urlopem:)

Dobra wiadomość jest taka, że wchodząc na wagę nie dostałam zawału.
Nie przytyłam
 aż dziwne zwracając uwagę na mój dotychczasowy jadłospis
Nawet myślałam, że szkalana się popsuła i kazałam mojemu Królewiczowi się ważyć czy aby na pewno dobrze wskazuje pomiary

Dziś jak w tytule truskawkowo- malinowo

Właśnie dlatego kocham wakacje:) ze względu na mojeukochane owoce:)

Tak więc czas spiąć poślady i wrócić na właściwe tory

20 maja 2012 , Komentarze (2)

W końcu koniec weekendu...

Może uda się wypocząć w pracy po weekendowym szkoleniu 

Na wagę postawnowiłam na razie nie wchodzić, ponieważ firma przewidziała duuuużo ciastek, kawy, czekolady i wielkie, pyszne obiady  tak więc póki co wolę żyć w błogiej nieświadomości jak to wpłynęło na moją wagę 

W ramach katowania się naukowego wczoraj postanowiłam sobie wynagrodzić zajęty weekend zakupem nowych butów 

Są mega śliczne 
Mają mega obcas 
Mają mega platformę 
... i miały mega cene  , ale wszystkiego w życiu nie można sobie odmawiać i trzeba się czasem podopieszczać 

Tak więc od jutra powrót na właściwe tory żywieniowe :)))

17 maja 2012 , Skomentuj

No dzisiaj wejście na wagę i o dziwo 2 kg mniej pomimo zjedzenia wczoraj ogromnego kebaba 

Bądź co bądź kebab to w końcu mięcho i warzywka  pomijam już frytki, ale wszystkiego w życiu nie można sobie odmawiać 

Biorę ze sobą zapas kawy i zmykam do pracy, bo dzisiaj czeka mnie stos papierkowej roboty 

Mam tylko nadzieję, że mój maleńki kroczek do przodu z wagą nie okaże się 3 krokami do tyłu 


14 maja 2012 , Komentarze (5)

Zapomniałam oznajmić całemu światu, że uwolniłam się od chipsów

Już nie smakują tak jak kiedyś i mogą stać a ja niewzruszona  

To chyba największe z moich osiągnięć :)))

14 maja 2012 , Skomentuj

Jak widać w tytule zaprzyjaźniłam się na nowo z moimi zapomnianymi na jakiś czas "wypełniaczami"  Już od tygodnia nie jem pieczywa, a zamiast tego robię sobie placuszki otrębowe. Nie to, że wzięłam się za Dukana, po prostu łącze ze sobą różne nawyki z kilku diet, ale nie popadam w paranoję ścisłego stosowania ich  

Dawno nie pisałam... jakoś brak weny, ale za to z chęcią was czytywałam. To właśnie podziałało na mnie motywująco i teraz będę działać ze zdwojoną siłą.

Podsumowując swoje dotychczasowe osiągnięcia stweirdzam, że pomimo tego iż waga jakoś znacząco się nie rusza widzę poprawę w swoim ciele  Tak jakby mi nogi wysmuklały...( pewnie te kijki tak działają), brzuch mniejszy wchodzę w spodnie sprzed roku  no a przede wszystkim mam lepsze samopoczucie jak nie chodzę z pełnym brzuniem spać 

Zobaczymy jak to wszystko potoczy się dalej... waga może stać byle tylko nie ruszała w górę 

18 kwietnia 2012 , Komentarze (3)

No i znowu powtórkamoja dieta codziennie ma jakieś obsuwy...dziś cały dzień  było OK. Trzymałam się dzielnie, ale pod wieczór wpadli przyjaciele:) nie muszę chyba mówić jak to się skończło... karówka z patelni grillowej, chipsy i kilka butelek wina

Jedyne czym mogę się usprawiedliwić to toasty wznoszne na cześć przyszłej Młodej Parze



17 kwietnia 2012 , Skomentuj

Co prawda ubyły 2 kilogramy :) aleee...
wczoraj wieczorem po pracy coś mnie napadło siedziałam na kanapie oglądając TV i co chwilę zerkałam w stronę barku, a w barku same rewelacyjne rzeczy...
chipsy, wafelki, krakersiki no rarytasy jak się patrzy o czerwonym winie nawet nie wspominając.
Walczyłam ze swoimi myślami dosyć długo, aż w końcu musiałam to zrobić! te chipsy do mnie zaczęły przemawiać: zjedz nas!
Jeszcze jakbbym miała jakąś moywacje w tym swoim Królewiczu, któremu nieukrywajmy też przydałaby się pożądna dieta, lecz Królewicz na myśl o chipsach przyczłapał się do mnie i zachęcał do wspólnego biesiadowania przy naszych zdobyczach:p
 ...I tak nam upłynął wieczór na siedząco z chipsami przegryznanymi o zgrozo krakersami, przepijanymi winem...masakra po prostu Oczywiście swoje wyrzuty sumienia zagłuszałam tym, że przecież brzydka pogoda, deszcz pada cały dzień, ciężko pracowałam w pracy, a i tak przyrost wagi można zgonić w ostateczności na zachwiane hormony tarczycy Dziś pociesza mnie myśl, że za okenm pięknie świeci słońce i w końcu może wypróbujemy nasz nowy nabytekKijki do Nordic Walking Ponieważ nasz plan bieganiowy nie wypalił- mieliśmy biegać codziennie- byliśmy raz, to będziemy się kijkować. Motywacją na pewno będą wydane na te kijki pieniądze 

Od dziś owsianka na śniadanie i zaczynam od nowa Mało czasu zostało do czerca, a przede mną dwa wesela, także jakoś prezentować się trzeba