Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

chyba lepsze samopoczucie mnie sklonilo do odchudzania

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1072864
Komentarzy: 36991
Założony: 17 kwietnia 2012
Ostatni wpis: 24 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
aska1277

kobieta, 41 lat, Toruń

153 cm, 65.30 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

19 listopada 2015 , Komentarze (12)

Tak załamanie, kryzys czy jak to nazwać.... Wali się wszystko... waga w górę...mimo,że nie jem dużo....ale jem późno :( i to mój błąd.... 

Tracę nad sobą kontrolę...Znowu zaczęłam szukać, jakby tu uzyskać alimenty od byłego męża na dziecko.... jak zmusić do płacenia....Wczoraj siedziałam pół nocy i jadłam.... wkurzało mnie to,że na takich alimenciarzy nie ma bata. 

Nie potrafię tego zrozumieć... jakim to trzeba być człowiekiem aby nie łożyć na własne dziecko, właściwie wyrzekł się dziecka.... Boli mnie to BARDZO...Prawo swoje a życie swoje ...

Wczoraj nawet znalazłam detektywa i jak mi wyliczył to za moje zlecenie bym musiała zapłacić od 2000 wzwyż... kurcze nie mam kasy, a i nie mam pewności, czy materiały zebrane będą skuteczne... Hmmm bezsilność to mi pozostało... A do tego Pan M utknął w Szwecji :( wrrrrrrrrrrrr..........Pogoda za oknem też nie nastraja pozytywnie :( 

Mam nadzieję,że chociaż Wam idzie dobrze gubienie kg ....

15 listopada 2015 , Komentarze (10)

To tak w małym skrócie  placek tortilli smarujemy sosem barbequ , na to ser tartu lub w plasterkach jak kto woli... w miedzy czasie smażymy kawałki kurczaka w mące. Odsądzamy na ręczniku papierowym nadmiar tłuszczu i kładziemy na tortille i składamy na pół placek i podgrzewamy z każdej strony aż ser się roztopi a placek lekko zrumieni :) 

15 listopada 2015 , Komentarze (6)

Tak przedstawia się menu z kilku dni :) 

Tu mamy domowe Qurito :)

Tu mamy śniadanie wczorajsze...

Tu przedstawia się wczorajszy obiad :) żeberka , kapusta czerwona domowej roboty i ziemniaczki :)

Dzisiejsze śniadanko zrobione przez Pana M :) jajeczniczka  ze szczypiorkiem kanapeczki chlebka ciemnego pomidorek ogóreczek ...i kakao :)

No i został dzisiejszy obiadek :) filecik kapustka i buraczki domowej roboty :) 

A i została kanapeczka z piątku :) 

Obiadek piątkowy ryż z winogronkiem 

15 listopada 2015 , Komentarze (4)

HAAAA kolejny spadek zanotowany....co prawda to tylko 0,2 kg mniej ale zawsze :) Myślałam,że @ sprawi,że waga pójdzie dużo w górę,i będę miała napady jedzenia..... A tu miła niespodzianka... Waga może nie spadła drastycznie w dół ale kolejny mały spadek zbliża mnie do wymarzonej wagi. Podałam  na pasku wagę  do której zmierzam 55 kg, ale wiadomo jak będzie mniej to będzie dobrze... Zresztą co ja piszę.... nie wiem czy dojdę do 60 kg a ja tu marzę o 55 kg :( 

Co nie zmienia faktu,że na pasku jest mniej a nie więcej :) i jest ok i z tego się cieszę...

Pogoda za oknem hmmm niezbyt ciekawa od wczoraj deszcz....ponuro buro....a samopoczucie też takie troszkę szare i ponuro ....

14 listopada 2015 , Komentarze (4)

No i przed 6tą dzwonił Pan M,że jest w Toruniu.... Kochanie przyjedziesz po mnie? Aja oczywiście,że tak :) Kochany jest stopem przyjechał....tylko na 24 h :) to urocze? Woli z Nami spędzić ten dzień niż sam w tirze.....

Dlaczego do tego nawiązuję? Ponieważ mam koleżankę, która ma faceta i to co On wyczynia przechodzi ludzkie pojęcie... Są ze sobą 5 lat....oboje mają dzieci z wcześniejszych związków i mają wspolnego synka....On też jeździ na tirach ....Ona mieszka sama z dziećmi On mieszka z mamusią :) ani myśli przeprowadzić się do Torunia do swojej kobiety....Nie stara się... A jak już na weekend przyjedzie to głównie z browarem w ręku przed tv siedzi....Szlag mnie trafia.. Dziś Mu troszkę pocisnęłam. On dba tylko o swojego syna z pierwszego małżeństwa... a reszta dla niego się nie liczy. To nie jest  normalne... On jak jest w trasie nigdy nie ma czasu zadzwonić, zawsze jakiś wykręt, a Mój Pan M dzwoni ciągle i to nie ma znaczenia czy jest w kraju czy nie.... Tak się zastanawiam po co On z Nią jest skoro nie chce się wiązać, ustabilizować? Skoro lubi być wolnym strzelcem to po jaką cholerę robił kolejne dziecko? Wkurzają mnie faceci którzy myślą tylko końcówką....

Doceniam co mam i cieszę się ,że trafiłam na takiego faceta....

13 listopada 2015 , Komentarze (4)

No to przyszedł ten dzień.... piątek 13go....a Wam jak mija ten dzień? Czy jesteście przesądni?  Czy obawialiście się tego dnia?Czy może ze strachu zamknęliście się w domu? 

Mi póki co dzień mija ok...Tzn nie ma szału, ale też nie ma tragedii... No może poza tym,że szukałam dziecka po całej szkole i nikt nie wiedział gdzie jest... miała być w świetlicy ale tam Jej nie znalazłam....Boże jaka wściekła byłam, zła.....dziecko zaginęło i nikt nic nie wie?! Szkoła okamerowana a tu nie ma śladu dziecka? Strach mnie ogarnął... No ale znalazła się to najważniejsze. To taki mały incydent tego dnia,poza tym dzień mija spoko. Pan M w Szwecji  nie wiem czy dziś wjedzie na prom, nie wiem kiedy będzie w domu...Ale przestałam się zamartwiać,bo oszaleję...Ma neta to zamiast napisać, w jakim kierunku jedzie to nie bo po co, lepiej pretensje mieć ,że nie odbieram tel ( wiadomo gdybym słyszała to bym odebrała )... achhhh faceci....My kobiety mamy inny tok myślenia :)

Wagowo wyglądam chyba ok.... raz w górę raz w dół....hihi @ daje o sobie znać :)

11 listopada 2015 , Komentarze (6)

Deserowo owocowo

Obiadkowo-- makaronowo-mięskowo-warzywkowo

Koktajl z jarmużu banana i cytrynki :) PYCHAAAAAA

 Śniadanie któregoś dnia :) kanapki z serkiem i miksem ziaren 

Śniadanko--- wafle orkiszowe z serkiem i ogóraski 

Obiadek żureczek i jajeczko :)

Mufinka zrobiona przez mojego Braciszka 

 A tu mamy koktajl z kapusty pekińskiej, banana, jabłka i winogrona

Obiadek karkóweczka plaster,sałata i ziemniaczki 

Kolacyjka kanapeczki ze schabem domowej roboty plus chrzan żurawinowy i ogóreczki

 A tu dzisiejsze śniadanie śledzik na raz :) w sosie koperkowym i ogóreczki

I taka wpadka 

11 listopada 2015 , Komentarze (5)

 Od rana dzień nawet spoko waga dziś pokazała mniej , a pokazała 63,6 kg czyli kolejne pół kg mniej... No niby @ jest ale waga mniejsza jest :) i jest git :) No może poza bólem głowy... który mi towarzyszy od rana. Ale to skutek wczorajszej głodówki... i @.... wszystko się skumulowało. 

Własnie apropo wczorajszej głodówki... hmm...jakoś tak wyszło, niestety.... wypiłam tylko 2 szklanki wody plus kawałek schabu zjadłam i to tyle :( wiem, wiem nikt tego nie pochwali... ja też tego nie pochwale !!!!!!!

Co do mojego wyzwania zostało mi niewiele bo 3,4 kg :) do zrzucenia....cieszę cię,że jakoś to idzie :)

Dziś dzień wolny :) dziewczynki grzeczne, Pan M wyjechał :( dziś płakałam jak wyjeżdżał... bo teraz zmienił pracę i będzie jeździł w innym kierunku.... przeraża mnie Jego pobyt na promie, bo będzie na nim płynął ponad 11 godzin :( a wiadomo teraz sztormy :(  wiem wiem panikuję ale ja już tak mam :( boję się po prostu....

A Wy jak spędzacie ten wolny dzień? I jak idą Wasze zmagania z wagą?

10 listopada 2015 , Komentarze (4)

Dzisiejszy dzień jest koszmarny, fatalny…….. i jakby go nie nazwał to jest na NIE !!! Myślałam,że będzie ok, po cudownie spędzonej nocy Pan M rozpoczął rozmowę…. że czasami za ostro traktuję dziewczynki,że niepotrzebnie tak szybko się denerwuję…..że powinnam czasami wyluzować….że wyolbrzymiam to ,że dziewczynki bałaganią, że się nie słuchają itp. Mało tego Jego przyrodnia siostra wtrąciła swoje 5 zł….z Jej rozmowy wyszło,że nie dbam o Jego córkę… No ja piedro……lę wychowuję Jego córkę tak jak swoją, dbam, chodzą obie ubrane, nie są głodne…. a ktoś mi zarzuci,że nie dbam…. ,że nie chwalę tylko ganię i krzyczę?! Owszem ostatnio często krzyczę,ale bez przesady…….. Nie jestem jakimś tyranem! Pana M nie ma większość czasu w domu, bo jest w trasie i ja sama siedzę z dziewczynkami….. To na mnie spadają trudy wychowania….. To ja się z wszystkim zmierzam. Nie mówię,że nie mam w Nim wsparcia ale …….. Czasami zwracam Mu uwagę ale nic do Niego nie dociera… uważa,że wyolbrzymiam :(  od godziny 2 w nocy nie śpię :( a mamy godzinę 16.35….

Miałam jechać na zebranie do szkoły ale nie jestem w stanie wsiąść do samochodu….ledwo na oczy widzę…..Nawet pisanie tutaj sprawia mi nie lada trudność.

Nie daję rady…. nawet nic dziś nie jadłam…. jestem na szklance soku…. mało tego nakrzyczałam na swoją Mamę :( i jest mi cholernie przykro…. do tego kłopoty w firmie :( mam ochotę się położyć a gdy wstanę to,żeby ten dzień nie miał miejsca….Ale wiem,że to jest niemożliwe :(


7 listopada 2015 , Komentarze (6)

Tak jak w tytule pochwalę się zmianą paska :) teraz waga pokazuje 64,1 kg :) , co do pomiarów to mniej jest w piersiach, tali, brzuchu,biodrach i łydkach.... a więc ubyło mi 0,2 kg i mamy - 10 cm :) i 1 % tłuszczu mniej :)

Jest moc , jest dobry humor..... może i szału nie ma ale w ciągu 2 tyg schudłam 1, 1 kg i ubyło mi 13 cm ....czy jestem z siebie zadowolona? Tak owszem.... może nie ma az takiego spadku lub ubytku cm ale dla mnie to powód do radości... cały czas małymi krokami do przodu...jeszcze do końca wyzwania listopadowego zostało mi do zgubienia 3,9 kg... a jak wyjdzie w praniu? Zobaczymy....

Tymczasem miłego popołudnia życzę...