Witajcie
Nie było mnie kilka dni, spoko się działo. Ale nie oznacza to, że już się poddałam, działam dalej. Z mało przyjemnych, w piątek zmarł mój chrzestny :( we wtorek pogrzeb. Miesiąc temu chowałam szwagra mojego taty. Kiepsko się ten rok zaczyna :( W piątek mało co jadłam, o 4 nad ranem dostałam przykrą wiadomość i nie miałam ochoty nic jeść, Nic mi nie wchodziło. Dopiero wieczorem, gdy poczułam głód zjadłam ( i to był błąd bo było za późno i za dużo)
Sobota minęła szybko i niestety, nie był to miły dzień. To było coś okropnego . Nie chcę nawet tego wspominać. Kalorie wczoraj też były liczone, ale wiem, że zjadłam za mało... zdecydowanie za mało. Dziś z jedzeniem podobnie
I posiłek: chleb z pomidorem, szczypiorkiem, jajka na twardo z majonezem
II posiłek: placki z cukinii, marchewki i sera plus sos czosnkowy domowej roboty i sos słodki ( gotowy)
III posiłek: maliny, truskawki, chipsy serowe ( tak, zjadłam.. bo miałam ochotę)
IV posiłek: chleb z szynką białą, jajkiem i majonezem
Jak widać kalorii malutko. Jadłam bo jadłam... bez większego przekonania i ochoty.
Działam dalej, ale teraz zmykam do łóżka... bo u nas już koniec ferii i od jutra powrót do rzeczywistości. Boję się tego :(
Trzymam za Ciebie kciuki. Powodzenia. Spokojnej nocy i udanego nowego tygodnia. Pozdrawiam :*
PS. we wtorek nadrobię Wasze pamiętniki :*