Witajcie
Znowu nie było mnie kilka dni, ostatni wpis był 2 września.. czyli w sobotę, o rety tydzień temu ? Tak. Niestety ten tydzień nie należał do najlepszych. Młoda poszła na rozpoczęcie czyli w poniedziałek, poszła także we wtorek do szkoły... Co prawda nie powinna iśc we wtorek, bo po rozpoczęciu była u lekarza. Powinna zostać w domu, ale uparła się, poszła we wtorek. Środa , czwartek już w domu. W piątek poczuła się lepiej i poszła. Weekend ok, nie zapowiada się na ponowne zostanie w domu. Jutro tylko dermatolog, ale na pierwsze godziny pójdzie, potem lekarz i na ostatnie wróci godziny do szkoły ( żeby nadrobić frekwencję )
Nie mam pojęcia kiedy minął pierwszy tydzień szkoły. Mamy trochę problemów, bo córka M skończyła szkołę branżową i co? Nikt nie chce przyjąc do pracy bo nieletnia, bo 16 lat ma. Szukamy, szukamy... bo nie ma opcji aby siedziała cały tydzień w domu. Weekendy ma szkołę, co drugi tydzień. Niestety też nie było innej opcji ze szkołą, bo prawda jest taka, że niezbyt nam pasuje, aby w weekendy chodziła do szkoły. W tygodniu też nigdzie nie może iść, nawet prywatnie... bo nie jest pełnoletnia. Wszystko opiera się na wieku. Do kitu to wszystko.
Dziś dopinałam jeszcze resztę spraw z uniwersytetem mojej córki. Zajęcia pierwsze dopiero 23 września.. i zejdą się te zajęcia z zajęciami córki M.. tak się zapowiada na to. Także wychodzi na to, że cały tydzień będę wstawała o 5 ( nawet weekend) Czy się cieszę? Nie. Nie cieszę, bo sobota i niedziela, to były te dni, kiedy mogłam pospać, poleżeć... bez stresu, bez pospiechu... a teraz???? teraz mogę o tym zapomnieć.
Diety nie ma. Treningów nie ma... jestem zła, wściekła... ale staram się nie zajadać emocji, a mam ich negatywnych dużo. Kiedyś wrócę do treningów, aktywność ( to u mnie kroki- zawsze coś) do cykania fotek posiłków...wrócę do tego. Staram się chociaż wodę pić.
Nie poddaję się, Ty również działaj, nie poddawaj się. Trzymam za Ciebie kciuki. Powodzenia. Udanego nowego tygodnia. Pozdrawiam :) :*