Witajcie
Wczorajszy dzień minął tak szybko, że ledwo co oczy otworzyłam, to padłam jeszcze szybciej niż wstawałam ;) Rano standard, rozwózka młodzieży, niewielkie zakupy i na drugie śniadanie do rodziców. Trochę pogadaliśmy, bo popołudniu szli na zabawę ( taka dla emerytów, kilka razy w roku) Ja popołudniu do domku, coś ogarnęłam, potem po młodzież, o 18 pojechaliśmy jeszcze całą czwórką do sklepu. Szybko załatwiliśmy co trzeba było i do domku, wybiła prawie 20. Nie miałam siły, ochoty na nic. Głowa ćmiła, do tego było mi strasznie zimno, więc szybko do łóżka. Jeszcze tylko wypełniłam obowiązki pielęgniarki ;) Heheh i łóżeczko. Ajjjj jak cieplutko, milutko ;)
Posiłkowo dzień wyglądał wczorajszy tak:
ŚNIADANIE: bułka z dynią, ser, pomidor i herbata z cytryną, miodem i imbirem
II ŚNIADANIE: jogurt truskawkowy, żelki, suszone jabłko, przekąska z ciecierzycy
OBIAD/ KOLACJA: tortilla, ser, szynka, kukurydza z piekarnika ( niebo w gębie, pierwszy raz dodałam kukurydzy i wyszło obłędne danie) herbata taka sama jak na śniadanie ( imbir teraz będzie u mnie częstym gościem-dobry na przeziębienie-----lubicie?
Kaloryczność: 1870
Aktywność kroki 15731 i zaliczę to do treningu ;) O wodzie pamiętam ;) A Ty ? Pijesz wodę?
Dzisiejszy czyli 104 dzień :) Od samego rana z potwornym bólem głowy. Raz za długi sen, tak, za długi, bo wstałam około 7.30 :( Dla mnie to za długo, jak widać, nawet w weekend. Jutro już wstanę prędzej. Około 10 wzięłam tabletkę na zatoki, czekałam aż ból mnie. Hmm w międzyczasie kilka rzeczy zrobiłam, ale nie wymagających wielkiego wysiłku, bo co się schyliłam... ból się nasilał. Aktywność dzisiejsza hmmm niestety lipa, kroków nawet 10 tyś nie zrobiłam :) Czy jestem zła? Nie :) Widać, tak miało być. Ból pokrzyżował jedynie plany treningowe ;) Bo w planach był rower i orbitrek, a tu lipa, ale to nic, może jutro będzie lepiej to nadrobię.
Posiłkowo dzień dzisiejszy wygląda tak:
ŚNIADANIE: bułka z dynią, sałata lodowa, pomidor, papryczki , herbata z miodem, imbirem, cytryną
II ŚNIADANIE: banan, jabłko
OBIAD: sałatka ( sałata lodowa, pomidor, ogórek konserwowy, filet z kurczaka gotowany, grzanki gotowe które zawierały pestki dyni, suszone pomidory, herbata z miodem, cytryną i imbirem
KOLACJA: kasza manna czekoladowa, banan, kawa i ciastko karmelowe na kubek ;) tzn, tofinek
Kaloryczność dzisiejsza to 1984, jest ok. Chociaż mogłoby być lepiej ;) Woda wypita. Samopoczucie może gorsze, bo ból głowy nie ustępuje nawet po tabletce. Dlatego około 17 wzięłam kolejną i co? Mamy 20.30 i głowa dalej ćmi :( Dopiję kawę i szybko łóżko. Oby nocka była spokojna i poranek, a reszta sama się ułoży ;)
Mimo bólu nie poddaje się ;) Działam dalej...a waga? Waga stoi, ale @ się kończy, więc nie ma co się dziwić... nowy tydzień powinien być spadkowy. Nic na siłę, nic nie muszę, ewentualnie mogę ;) Pamiętaj o tym :) Trzymam za Was kciuki. Jutro jeszcze jeden dzień weekendowy, przeżyjcie go z głową ;) A jak to jest z głową, wiesz doskonale, a to, że czasami zaliczysz wpadkę.... nic nie szkodzi. Pamiętaj że po gorszym dniu, następuję dobry dzień ;) I tego się trzymajmy. Powodzenia i spokojnej nocki oraz wspaniałej niedzieli :) Pozdrawiam :) :*