Witajcie
Dzisiejszy wpis będzie szybki. Dużo się działo, ale niekoniecznie dobrego. Rano szybka akcja na prokuraturę... jutro znowu i już liczę, że wszystko załatwię. Oj długa historia , może jutro jak będę lepiej się czuła opiszę. Aktywności dziś brak, rwa kulszowa się przypałętała... znowu. A już tak długo jej nie było. Do tego stopnia mi utrudniła funkcjonowanie, że miałam problem aby wsiąść do samochodu i z niego wysiąść :( Teraz powiedzmy jest delikatna poprawa...
Posiłkowo dzień przedstawia się tak:
ŚNIADANIE: chleb wieloziarnisty, miks sałat, schab z czarnuszką
II ŚNIADANIE: banan, kolagen
OBIAD: leczo, pieczywo chrupkie graham
PODWIECZOREK: arbuz, lody, porzeczka, borówki ----- środa dzień loda ;)
KOLACJA: zapiekana kasza manna z dżemem
Dzisiejszy sen też nie porywa....Zazdroszczę tym co śpią po 8 godzin, a nawet więcej. Ja nie mogę, nie umiem. Dzisiejsza nocka będzie podobna. Stres nerwy przed jutrzejszą wizytą w prokuraturze. Hmmm jeszcze na 8 rano mam być, to oznacza pobudkę wczesną, ogarnięcie się, śniadanie na spokojnie... bo nie wiem ile tam będę siedziała. Na drogę też może coś wezmę. Chociaż mam pewne plany po wizycie. ale zobaczymy. Trzymajcie kciuki za jutrzejszy dzień ;)
Pamiętajcie aby się nie poddawać, walczymy, działamy . Trzymam za Was kciuki. Powodzenia. Spokojnej nocki. Pozdrawiam :) :*