Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

chyba lepsze samopoczucie mnie sklonilo do odchudzania

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1150369
Komentarzy: 37748
Założony: 17 kwietnia 2012
Ostatni wpis: 6 marca 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
aska1277

kobieta, 41 lat, Toruń

153 cm, 66.40 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

17 sierpnia 2022 , Komentarze (9)

Witajcie

      Dzisiejszy wpis będzie szybki. Dużo się działo, ale niekoniecznie dobrego. Rano szybka akcja na prokuraturę... jutro znowu i już liczę, że wszystko załatwię. Oj długa historia , może jutro jak będę lepiej się czuła opiszę. Aktywności dziś brak, rwa kulszowa się przypałętała... znowu. A już tak długo jej nie było. Do tego stopnia mi utrudniła funkcjonowanie, że miałam problem aby wsiąść do samochodu i z niego wysiąść :(   Teraz powiedzmy jest delikatna poprawa...

      Posiłkowo dzień przedstawia się tak:

ŚNIADANIE: chleb wieloziarnisty, miks sałat, schab z czarnuszką 

II ŚNIADANIE: banan, kolagen 

OBIAD: leczo, pieczywo chrupkie graham

PODWIECZOREK: arbuz, lody, porzeczka, borówki    ----- środa dzień loda ;) 

KOLACJA: zapiekana kasza manna z dżemem

       Dzisiejszy sen też nie porywa....Zazdroszczę tym co śpią po 8 godzin, a nawet więcej. Ja nie mogę, nie umiem. Dzisiejsza nocka będzie podobna. Stres nerwy przed jutrzejszą wizytą w prokuraturze. Hmmm jeszcze na 8 rano mam być, to oznacza pobudkę wczesną, ogarnięcie się, śniadanie na spokojnie... bo nie wiem ile tam będę siedziała. Na drogę też może coś wezmę. Chociaż mam pewne plany po wizycie. ale zobaczymy. Trzymajcie kciuki za jutrzejszy dzień ;) 

     Pamiętajcie aby się nie poddawać, walczymy, działamy . Trzymam za Was kciuki. Powodzenia. Spokojnej nocki. Pozdrawiam :) :* 

16 sierpnia 2022 , Komentarze (6)

Witajcie 

           Za mną 9 dzień wyzwania, jak ten czas szybko leci. Na nogach od 6 z minutami. Szybkie ogarnięcie i szybko na zakupy. Udało mi się ogarnąć zakupy ja półtorej godziny ( oczywiście licząc z dojazdem). Udało mi się kupić wszystko co chciałam, co mnie cieszy, bo nie będę musiała jutro jechać ;) i wcześnie wstawać. Ogólnie teraz jak są wakacje, to zakupy lubię robić, jak młodzież śpi ;) Bo jak rok szkolny, to wiadomo zakupy robię, gdy są w szkole. 

        Dziś wpadło późne śniadanie, dlatego drugiego śniadania nie było. Spożyłam 3 posiłki za to, ale  byłam po nich syta, a to najważniejsze ;) Jedzonko przedstawia się następująco : 

ŚNIADANIE: chleb z ziarnami, hummus paprykowy, szczypiorek,  parówka z szynki

OBIAD: pita z kurczakiem, miksem sałat, papryką, ogórkiem, sos ( ketchup-majonez) 

KOLACJA: zapiekana kasza manna, biała porzeczka, borówki i kawka mrożona

      Aktywność dzisiejsza to hula hop 30 minut. Zdecydowanie za gorąco za oknem i nogi odmawiały posłuszeństwa. Jak wiecie staram się słuchać swojego organizmu , dlatego nie robię nic na siłę. Kroków ponad 13 tyś, także nie ma tragedii. W takie upały, trzeba uważać na siebie ćwicząc, aby sobie nie zrobić krzywdy. Woda ładnie pita :) Dziś nawet kupiłam nową butelkę Dafi :) Stara służyła mi rok :) i mimo mycia, dbania, widać ślady użytkowania. 

       Pamiętajcie, aby się nie poddawać. Walczymy, działamy. Trzymam za Was kciuki. Powodzenia. Spokojnej nocki. Pozdrawiam :) :* 

15 sierpnia 2022 , Komentarze (9)

Witajcie 

           Kolejny dzień wyzwania za mną. Dziś był ciężki dzień, ból głowy, duszno, gorąco... nie było czym oddychać :( To drugi taki dzień z bólem, oby jutro było już lepiej...na to liczę. Hmmm dzisiejszy ból spowodowany poniekąd jest również tym, że się nie wyspałam. Tak bywa... Ale powiem Wam, że wczoraj dodałam wpis i pisałam, że nie było aktywności??? Otóż była marsz około 5 lub 6 km :) Tak wieczorem wyszłam się przejść i tak nabiłam km. 

        Jutro już dzień poniekąd zaplanowany i nie może nic się nie udać :) Trzymajcie kciuki. Posiłkowo dzień wygląda tak:

ŚNIADANIE: chleb z hummusem paprykowym, kolagen 

II ŚNIADANIE: straciatella, brzoskwinia, borówki, porzeczki

OBIAD: placki z cukinii i marchewki z piekarnika plus domowy sos czosnkowy 

KOLACJA: frytki z piekarnika  i kawka mrożona

      Wiem kolacja nie powala... ale tak jakoś miałam ochotę i zjadłam... czy się coś stanie? Nie. Wszystko wliczyłam. Obiadem się zajadałam jak małe dziecko ;) Dawno nie jadłam tych placków. Śniadanie na szybko, bo dziś był u nas odpust i jechałam po mamę ;) Szczerze, to z roku na rok te odpusty są coraz gorsze. Na szczęście nie mamy małych dzieci, bo dla dzieci pełno zabawek ;) Ale ceny poszły w górę... widać to. 

       Waga dziś znowu pokazała  spadek, zobaczymy jak będzie na koniec tygodnia, bo @ się zbliża. Ale ja się nie przejmuję, idę dalej po swoje. Pamiętajcie aby się nie poddawać. Walczymy, działamy. Nawet jak upadniesz, podnosimy się i działamy. Trzymam za Was kciuki. Powodzenia. Spokojnej nocki. POzdrawiam :) :* 

14 sierpnia 2022 , Komentarze (12)

Witajcie 

      Kolejny dzień wyzwania zaliczony.  Dziś aktywności nie było, za duszo, za gorąco... nie to nie był mój czas. Za to posiłkowo przedstawia się tak:

ŚNIADANIE: chleb na zakwasie, sałata masłowa, jajko na twardo, kolagen 

II ŚNIADANIE: kawka, winogrono, ciasteczko 

OBIAD: ziemniaki, ryba z piekarnika, surówka

DESER : lody z borówkami

KOLACJA: cukinia z piekarnika, kopertka z ciasta francuskiego z serem, szynką i pomidorem  i kawka mrożona

         Samopoczucie dzisiejsze nawet ok, waga drgnęła. W tym tygodniu spadek 0,4 kg. Ogólnie założyłam sobie spadek 0,5 kg tygodniowo. Uważam, że póki co tak będzie dobrze. A jak wpadnie więcej , to tylko na plus. Na chwilę obecną sprawdzam siebie, organizm, systematyczność. Jak wiecie rzuciłam sobie 30- dniowe wyzwanie. Dlatego za miesiąc będę wiedziała, czy ta metoda mi służy. Metodą prób i błędów. Nic na siłę, bez ścigania się ;) 

       Pamiętajcie aby się nie poddawać. Walczymy, działamy. Trzymam za Was kciuki. Powodzenia. Miłego wieczoru i udanego poniedziałku. Pozdrawiam :) :* 

13 sierpnia 2022 , Komentarze (31)

Witajcie 

         Dziś szybki raport z dwóch dni :) żeby nie było, że się poddałam....oj nie ;) Czyli wczorajsze jedzonko 

ŚNIADANIE: chleb graham, filet gotowany, sałata masłowa, kolagen

II ŚNIADANIE: krążki o smaku pizzy, drugie z masełkiem ( jeśli dobrze pamiętam), mus, baton wysokobiałkowy i suszone jabłko ----- wszystko w drodze zjedzone 

OBIAD: pierogi z jagodami, plus borówki 

KOLACJA: kabaczek zapiekany z jajkiem i serem a'la omlet ;) plus ciasteczko, borówki i kawka mrożona

            Drugie śniadanie w drodze, bo akurat byłam u fryzjera ;) Fryzura hmmm średnio mi się podoba, ale powoli się przekonuję do niej. 

       Troszkę nie po mojej myśli, ale zejdzie ;) Aktywności wczoraj nie było, nawet chyba nie wyrobiłam 10 tyś kroków... głowa mi tak pękała, że dwie tabletki ledwo pomogły. Ale upał, plus ponad 3 godziny u fryzjera... dały się we znaki. 

       Dzisiejszy czyli 6 dzień wyzwania zaliczony w całej okazałości ;) Tzn. Posiłkowo dzień przedstawia się tak: 


ŚNIADANIE: chleb graham, sałata masłowa, szynka, ogórek 

II ŚNIADANIE: galareta w tubce, wafle ryżowe z kremem kawowym z allnutrition -sztos plus borówki 

OBIAD: paluszki rybne, frytki z piekarnika  sałatka ( miks sałat, pomidor, ogórek i sos czosnkowy) 

KOLACJA: zapiekana kasza manna plus borówki i porzeczka ----- to był sztos, jadłam pierwszy raz ale nie ostatni ;) plus kawka mrożona ;) na koniec dnia. 

       O wodzie nie zapominam. Weszło mi to w krew ;) Cieszy mnie to bardzo ;) Jeszcze chwila a aktywność też wejdzie w krew...czego nam życzę. Pamiętajcie aby się nie poddawać. Walczymy, działamy. Głowa do góry, nawet jak upadniesz, powstań. Trzymam za Was kciuki. Powodzenia. Spokojnego wieczoru i udanej niedzieli. Pozdrawiam :) :* 

        

11 sierpnia 2022 , Komentarze (18)

Witajcie 

            Kolejny dzień wyzwania za mną :) To już 4 dzień. Jestem zadowolona z dnia dzisiejszego, wszystko poszło, jak chciałam. Samopoczucie super, mimo bólu głowy. Ale ból to chyba od grania w badmintona z córką, na dworze ;) 40 minut ;) w słońcu ;) Ale od początku. Posiłkowo dzień wygląda tak:

ŚNIADANIE: bułka grahamka, szynka, pomidor, ogórek  kolagen 

II ŚNIADANIE: naleśniki jeden z kremem czekoladowo-wiśniowym, drugi czekoladowy plus brzoskwinia ( ten krem wiśniowy to od allnurtition a drugi od krukam -oba polecam 

OBIAD: zupa jarzynowa i gotowane żeberko 

KOLACJA: serek straciatella, borówki i kawka mrożona 

      Aktywność to 

hula hop 30 minut

orbitrek 20 minut

badminton x 2 po 20 minut 

          Jestem z siebie dziś dumna. Dałam s siebie wszystko ;) mimo bólu głowy, dałam radę. Zaraz zajrzę, co u Was i może znajdę inspirację na jutrzejsze menu :) Cieszę się, bo to kolejny dzień bez podjadania :) 

           Pamiętajcie aby się nie poddawać, walczymy, działamy. Trzymam za Was kciuki. Powodzenia. Spokojnego wieczoru :* :) Pozdrawiam :) :* 

10 sierpnia 2022 , Komentarze (12)

Witajcie 

         Dzisiejszy dzień to 3 dzień wyzwania. Nie jest on idealny, nie tak go zaplanowałam....Ale jakoś wybrnęłam z tego zakręconego dnia. Rano szybko zakupy, potem  z młodą na cmentarz, pomogłyśmy mamie  bratu ( razem szybciej poszło) Potem zaprosiłam rodzinkę na kawkę, chwilę pogadaliśmy i zbierałam się po M, potem załatwianie jakiś spraw i tak zleciało, że w domu wylądowaliśmy po 19 :( Aktywności dziś nie było ( no nie licząc tej na cmentarzu) Tak wyszło, nie będę sobie włosów z głowy wyrywała. Jutro będzie lepiej. Poza tym głowa mi strasznie pęka....zbyt długie przerwy w posiłkach  hmmm no i jedzenie nie powala. No ale skoro zobowiązałam się wstawiać wszystko co jem, to wszystko. Bez względu czy jedzenie jest idealne czy nie. Zresztą ja cały czas wstawiając to co jem, pokazuję prawdę... Bo co mi miałoby dać oszukiwanie? Nic. 

   ŚNIADANIE : bułka graham, sałata masłowa, salami, ogórek , kolagen 

II ŚNIADANIE: mus, banan, krążki kukurydziane

OBIAD:  leczo, pieczywo chrupkie graham

PODWIECZOREK : carbonara ( musiałam :(  ) 

KOLACJA: straciatella, borówka, jeżyna i kawa mrożona        

        Niby jedzenie nie powala, ale jedyna rzecz która mi tu nie pasuje... to ten gotowiec carbonanra ;) Reszty bym nie zmieniła. Wodę ładnie piję. Co mnie cieszy :) Bo trwam w tym... i dobrze m z tym. Pamiętajcie aby się nie poddawać. Walczymy, działamy. Trzymam za Was kciuki. Powodzenia. Spokojnego wieczoru. Pozdrawiam :) :* 

9 sierpnia 2022 , Komentarze (14)

Witajcie 

          Dziś drugi dzień wyzwania. Śmiało mogę powiedzieć, że dzień zaliczam na 5 :) Od samego rana na wysokich obrotach. Co prawda sen dziś miałam kiepski, zresztą sami zobaczcie 

       Jak widać sen nie powala. Ale to nie wpłynęło na szczęście na resztę dnia. Rano szybko się ogarnęłam i pojechałam do mamy z życzeniami. Potem szybko do Biedronki na szybkie zakupy i do domku na śniadanie. A jak wygląda dzisiejsze jedzonko? Tak. 

ŚNIADANIE: chleb graham, hummus paprykowy, sałata masłowa, kolagen 

II ŚNIADANIE: precel, nektarynka, kawa mrożona 

OBIAD: leczo, pieczywo chrupkie graham 

PODWIECZOREK: lody, borówki 

KOLACJA: kabaczek z piekarnika, kawa mrożona 

        Aktywność dziś także była

         Najpierw padło na hula hop (25 minut), potem ćwiczenia z ciężarkami i gumą (25 minut) a na sam koniec orbitrek ( 30 minut). Dziś poszło ładnie. Nawet nie wiem kiedy minęło 30 minut na orbim. Mogę śmiało powiedzieć, że córka mi pomogła.... bo rozmawiała ze mną i tak wyszło hihihi. 

         Woda ładnie wypita, także dzień udany. Cieszę się, że dałam radę. Oczywiście nie powiem, że było lekko, bo nie było, ale cieszę się że dałam radę. Pamiętajcie aby się nie  poddawać. Walczymy, działamy. Idziemy przed siebie, nawet jak upadniesz, powstań :* Jesteś silniejsza niż myślisz, pamiętaj o tym. Spokojnego wieczoru. Pozdrawiam :) :* 

8 sierpnia 2022 , Komentarze (26)

Witajcie 

         Wczorajszy dzień hmm zleciał za szybko i niekoniecznie dobrze. Ale dziś mamy nowy dzień, nowy tydzień i na tym się skupmy :) Dzisiejszy dzień jest pozytywny od samego rana :) Posiłkowo dzień przedstawia się tak:

ŚNIADANIE: chleb z filetem gotowanym i sałatą. 

II ŚNIADANIE: lody i borówki 

OBIAD: frytki z cukinii z sosem czosnkowym domowym 

KOLACJA: zapiekanka z filetem gotowanym, serem 

          Aktywność dziś również była 

         Hula hop 30 minut oraz orbitrek 20 minut :) Kroki na chwilę obecną ponad 12 tyś. Myślę, że jest ok najważniejsze, że ruszyłam 4 litery. I teraz co to za wyzwanie ? Otóż tak sobie pomyślałam, że będę na instagramie wrzucała codziennie zdjęcia posiłków i aktywności. Myślę, że to będzie dobra motywacja ;) Zobaczymy jak to wyjdzie. Dlaczego nie na V ? Otóż, nie zawsze daję wpis...a tel jednak zawsze mam w gotowości i można szybko relację wrzucić. Jeśli ktoś  ma instagrama zapraszam 

https://www.instagram.com/joan...    Będzie m bardzo miło ;) Właśnie na instagramie wrzucam motywacje odnośnie wody...dlatego pomyślałam, że to może się sprawdzić. Jestem mega pozytywnie nastawiona, także dziś poszedł pierwszy wpis :) Trzymajcie kciuki :) 

        Pamiętajcie aby się nie poddawać. Walczymy, działamy, idziemy po swój cel. Powodzenia. Trzymam za Was kciuki. Cudownego tygodnia dla Was :) :* Pozdrawiam :) :* 

6 sierpnia 2022 , Komentarze (24)

Witajcie 

         Znowu nie było mnie kilka dni, dużo się dzieje i jak siadam wieczorem... to nawet nie chce mi się siadać do kompa. Czasami z telefonu skomentuję czyjś wpis i tyle. Ale teraz mam chwilę, bo wszystko co miałam ogarnąć, ogarnęłam ;) 

       Środa, czwartek i piątek minęły strasznie szybko... Przy czym środa i czwartek spokojnie. Za to piątek hmmm na wysokich obrotach, komornicy, urzędy itp ( odnośnie komorników, nie mnie sprawy dotyczyły ale byłego męża) Udało się wszystko raczej pomyślnie załatwić. Zobaczymy za tydzień. Przez te dni, jedyną aktywnością były kroki. 

      Dzisiejszy dzień od rana aktywny i spokojny :) Posiłkowo hmm nawet ok chociaż nie liczone :( co mnie smuci, bo ostatnio żyję w takim tempie, że nie ogarniam liczenia. Za to aktywność była wczoraj padło na 

Orbitrek i hula hop ;) Odkurzyłam orbiego.. oj te 15 minut, to był wyczyn ;) A dziś było więcej, bo 

        Dziś hula hop 30 minut, trening z gumą 15 minut i orbitrek 20 minut :) Z dzisiejszej aktywności jestem zadowolona :) Ciężko było z orbitrekiem, ale dałam radę. Coś wraca ból nóg, dlatego, gdy tylko czuję ból przerywam trening. Powoli  czas będę zwiększała...wszystko w swoim czasie :) Najważniejsze, że ruszyłam 4 litery... No i orbitrek odkurzony, dosłownie ;) :) 

       Z wodą nie mam problemu, ale jeszcze ogarnąć liczenie kalorii. Myślę, że od września wrócę na więcej niż 90%.... bo teraz niestety na wysokich obrotach i inne priorytety. Nie odpuszczam, dalej robię swoje. Idę przed siebie :) 

      Pamiętajcie aby się nie poddawać, walczymy, działamy. Trzymam za Was kciuki. Powodzenia. Miłego wieczoru. Pozdrawiam :) :*