Pamiętnik odchudzania użytkownika:
efka55

kobieta, 68 lat, Puszcza

154 cm, 81.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

6 czerwca 2022 , Komentarze (2)

Ponieważ w komentarzu du wpisu Campanulla  napisałam taką informację pomyślałam, że innym może się przydać. Dotyczy kobiet które ukończyły 65 lat a nie ukończyły 67 który miały składki w OFE. Czekam na taką decyzję. Złożyłam wniosek w maju czyli pół roku przed skończeniem 67 lat. Okazuje się, że nie trzeba kończyć 67 lat bo odkąd zmieniła się ustawa na 65 lat jako wiek emerytalny dla facetów wystarczy tylko 65. Wszyscy którzy nie dali się skołować przy przejściu na emeryturę na przeliczenie sporo od razu, teraz zyskują. Warto składać wniosek, zwłaszcza gdy ma się teraz niską emeryturę. W stawce miesięcznej dostaniemy odrobinę mniej mniej bo kapitał podzielony jest na czas do tzw."wieku dożycia", ale czy my dożyjemy tych lat. 


3 czerwca 2022 , Komentarze (4)

Pokarało mnie z pychę. Taka niby na tle koleżeństwa sprawna a nie dość, że się poturbowałam to w Dzień Dziecka dopadła mnie, prawdopodobnie, rwa kulszowa. Boli jak sto smoków, chodzić nie mogę, stać też nie bardzo tylko siedzenie jest bezbolesne. Dostałam leki  i zaliczyłam pierwszy zastrzyk. Ze względu na nerkę usiłuję nie brać przeciwbólowych ale nie daję rady.  Próbuję też umówić się na masaż choć nie wiem czy to wskazane. Może ktoś mi podpowie?

Najgorsze,że słychać jak ogród rośnie i zarasta a ja nic nie działam.

Hura ! Ważę 83 kg !!!

29 maja 2022 , Komentarze (6)

Fajnie było choć pogoda nam nie do końca sprzyjała. Nie udało się pochodzić po Parku Czartoryskich w Puławach bo lało. Szkoda bo byłam tam ze 40 lat temu. Byliśmy w Kazimierzu i Janowcu oraz w Czarnolesie. Poza tym realizowaliśmy się towarzysko. Nie widzieliśmy się 3 lata. Część osób podupadła na zdrowiu. Może to zarozumialstwo ale ja chyba wypadłam nieźle. Chyba bo w piątek wyłożyłam się na posadzkę jak żaba. Sunia kolegi upodobała sobie moje towarzystwo i ciągle miałam ją pod nogami. Na efekt nie trzeba było długo czekać. Mam sine kolano i bolące miejsce nad biustem. Na drodze lotu było krzesło.

Miejscówka na takie spotkania bardzo fajna. Cisza i sielskie widoki. Można sobie połazić po polach i lesie. Domek był wyposażony w kominek i chłód nam nie dokuczał. Wędrowania, ze względu na deszcze, za dużo nie było ale zawsze. Mała fotorelacja.


22 maja 2022 , Komentarze (1)

Jak w tytule. Trochę księgowałam, zrobiłam obiadek i tyle. Waga stoi w miejscu a rower w garażu. Pochłonęło mnie ukwiecanie domu. Znowu troszkę przesadziłam z ilością :25 pelargonii, 10 milion dzwonków, 10 petunii, 2 fuksje, dalia roczna, komarzyca, różowe złocienie(?) i jakieś bordowe liście. Razem 51 sztuk i jeszcze lawenda którą chyba jednak wsadzę do gruntu. Pochwalę się gdy będzie w pełni rozkwitu. W zasadzie już wszystko wysadzone ale jeszcze stoi na dole, bo najpierw przymrozek teraz wichury i miałam obawę, że napsoci. Muszę się  z tym wszystkim uporać do wtorku. W środę jadę na relaksik, do soboty. Spotykam się ze znajomymi z ogólniaka. Mamy taką nieformalną grupkę i spotykamy się na 3-4 dni przynajmniej co drugi rok. W tym roku ma dojechać koleżanka której nie widziałam od matury, znaczy 48 lat.  Zlatujemy się w jakiejś agroturystyce, nie ma tam posiłków więc jakieś gary trzeba przygotować. Mam już ogórki małosolne i kapustę do ugotowania. Cieszę się na to oderwanie od codzienności. Ale teraz do pracy, podlać to co nasadziłam bo część stoi pod dachem i deszcz nie sięgnął.

6 maja 2022 , Komentarze (9)

Wiosna  pełną gębą, moja i Acera. Troszkę nas ubywa, z Acera głównie sierści. Chyba się znowu poddam i zawiozę kudłacza do psiego fryzjera. W jego przypadku to co najmniej trzy stówki. Zaczęłam skrzynkowe szaleństwo z kwiatkami i "odgruzowuję" ogródek. Nie przykładałam się ostatnimi laty więc jest co robić. Sporo roślin wyleciało. Najbardziej szkoda mi dziewięćsiłu bo to rzadkość.

Wytargałam z gospodarczego rower. Mąż dmuchnął w kółka i siadłam. Nie prawda, że jazdy na rowerze się nie zapomina. Pierwsze kółka, po podwórku szły mi chwiejnie. W niedzielę pojadę na działkę, 1,5 km w jedną stronę. Od czegoś trzeba zacząć a nie jeździłam na rowerze ze 30 lat.

23 marca 2022 , Komentarze (6)

Wyjazd na badanie skończył się niczym bo tomograf wysiadł. Nie dodzwonili się do mnie więc niepotrzebnie jechałam i piłam wiadro wody.

Piękną wiosnę mamy. Sezon doniczkowy zaczęty.

21 marca 2022 , Skomentuj

Znowu zaniedbałam zaglądanie, czytanie i pisanie. Niby nie pracuję ale jakieś "ogony' ciągną się za mną. Bo nadal mam maleńkie biuro ale to zdecydowanie ostatni rok. Przy przychodach kilkuset zł w miesiącu to traci sens. Nowy ład wyleczył mnie z takich pomysłów. Ciekawa jestem ilu emerytów dorabiających parę groszy podejmie podobną decyzję. A szkolenia, jak się trafią mogę prowadzić na zlecenie.

Pochwalę się, że spotkała mnie spora trajda. Moja następczyni na stanowisku GK  urodziła w grudniu i ten co mnie wypchnął na emeryturę nagle potrzebował pomocy. Nie miał kto zrobić bilansu i Planów. Pluję sobie tylko w brodę, że za mało zawołałam.

Waga stanęła w miejscu i ani drgnie. Basen zaliczam w kratkę. Za to biegam na różne badania i do specjalistów. Od tego niestety chudnie tylko portfel.  Jutro mam angio-CT tętnic mózgowych, w Łodzi. Namówiła dziecko na zawiezienie mnie bo dwa dni mam nie brać Metforminy i boję się przysypiać za kierownicą. Zresztą po kontraście też nie wiem jak będę się czuła. Na szczęści to badanie mam z NFZ.

Od kilku dni mamy piękną wiosnę. Uwielbiam takie odkrywanie co dziś wylazło z ziemi, co puściło pąki. Wypadam na kilka chwil do ogródka. Na zmianę porządkuję i próbuję wyczesać Acera. Wszystko po trochu bo kręgosłup mi szwankuje a Acer tylko czeka żeby się wyrwać. Kupiłam bratki do skrzynki przy wejściu, namoczyłam ziemię i może jutro posadzę jeśli wrócimy przed zmrokiem. I tyle, biorę się za czytanie Waszych wpisów.

27 stycznia 2022 , Komentarze (5)

Jestem jakaś niogarnięta, rozbita jak ci pod Wiedniem. Pogoda mnie dobija i wychodzę gdy muszę. Dzisiaj zaszczepiłam się trzecią dawką.Niby nic mi nie jest ale .... Na poniedziałek umówiłam się do rodzinnego. Chcę zrobić trochę badań i poprosić o skierowanie do poradni nefro... .  Chcę zgodnie z sugestią hipertensjologa pokazać się innemu nefrologowi niż przez ostatnie 20 lat.

Waga poszła trochę w dół i to jedyne pocieszenie.Obiadki pichcę zgodnie z wolą moich facetów więc mało dietetycznie. Dziś schabowy z mizerią i ziemniakami a na jutro parkoczą bitki wieprzowe z buraczkami i kopytka. Wczoraj pozwoliłam sobie na pstrąga bo chłopy ryb nie jedzą. Mnie dobija wieczorne żerowanie. Chodzę późno spać i o 23 dopada mnie głód a woli na powstrzymanie się nie ma. I co z tym zrobić.

Wiem, że w eks firmie płacili nagrodę za 2022. Na moje konto nić nie wpadło choć teoretycznie powinno. Poczekam jeszcze i ewentualnie powiem co o tym myślę. Dalej odbieram telefony i pomagam ludziom bo mi przykro odtrącać ale chyba powinnam się odciąć od wszystkiego. Dziewczyny chcą mnie zaprosić na spotkanie zespołu w lutym. Jeśli mam być na bieżąco na szkolenia to powinnam jechać, tyle że to 300 km w jedną stronę i mogę tylko na 2 dni. Kiedy ja będę miała spokój?

Troszkę prywaty jeśli admin mi nie wywali. Nasza paczka wystawia a aukcji WOŚP różne fanty. Między innymi to - krywulka łemkowska. Oryginalna rzecz, ja mam czarn-złotą wyliczytowaną kilka lat temu. Polecam.

https://allegro.pl/oferta/zest...

20 stycznia 2022 , Komentarze (3)

Jestem lekko rozczarowana wizytą u specjalisty. To moje ciśnienie wcale nie jest takie wysokie, nefrolog nie ma racji co do działania Prestarium, powinnam zrobić USG z Doplerem naczyń nerkowych i .... zasięgnąć opinii innego nefrologa. Bo Pani to taki solidnie pokomplikowany przypadek. Pożytek z wizyty taki, że umówił mnie na konsultacje w klinice w Łodzi i to już w lutym.

Przy okazji pobytu w "powiecie" obskoczyłam sklepy, pocztę i targ. Zmarzłam jak bezdomny pies ale do poniedziałku mam spokój z zakupami.  I dobrze, bo w poniedziałek i wtorek szkolę (on line). Muszę trochę czasu poświęcić na przygotowanie materiałów i się :)

17 stycznia 2022 , Komentarze (5)

Kocia kuracja skończyła się w Święta a od 3 dni znowu Sadza pokasłuje. Myśleć mi się nie chce o jeżdżeniu na kolejną porcję zastrzyków.

Waga wróciła do przedświątecznego stanu i stoi. Ale jak ma spadać skoro żrę orzechy i mandarynki na zmianę. Nawet cukier mam z górką nie wspominając ciśnienia. Odkąd odstawiłam, na polecenie nefrologa, Prestarium ciśnienie mam w okolicach 150/80. Wcześniej miała poniżej 130.  Umówiłam się do hipertensjologa. Dotąd nawet nie wiedziałam, że jest taka specjalizacja.  Zobaczymy co wymyśli, żeby zbić ciśnienie i nie psuć nerki.

Zbieram się do zrobienia fantów na WOŚP. Jak zwykle mam pomysły i nawet materiały, tylko przysiąść. Na razie wystawiłam świece zrobione przez siostrę. Ogólnie, to lenistwo mnie ogarnęło i robię tylko to co muszę już.....