Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Lekko zwariowana, choć na pierwszy rzut oka spokojna osoba nie wychylająca się z tłumów. Lubiąca oglądać świat na żywo i na fotografiach.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 26427
Komentarzy: 368
Założony: 6 maja 2012
Ostatni wpis: 18 marca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
zolza86

kobieta, 37 lat, Warszawa

151 cm, 67.30 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

19 grudnia 2012 , Komentarze (3)

Przepraszam, że od kilku dni się nie odzywam ale zmagam się z ostrym wirusowym zapaleniem górnych dróg oddechowych.
Dopiero dziś choroba powoli odpuszcza tzn. nie mam już gorączki (jeszcze w poniedziałek mój termometr pokazywał 39,5), na szczęście nie dostałam antybiotyku, ale przez co pewnie dłużej będę dochodzić do zdrowia, mam nadzieję, że do świąt jakoś się wykaraskam.
Ze względu na kiepskie samopoczucie i brak sił do czegokolwiek zrywam własne postanowienie (z bólem serca ale jednak). 
Do diety i ćwiczeń wracam od 1 stycznia czyli od Nowego Roku. Mam nadzieję, że ze zdwojoną siłą.

A jak na razie (nie wiem czy będę jeszcze na Vitali):
Życzę Wam Wszystkim Zdrowych, pogodnych i radosnych Świąt spędzonych w gronie osób Wam najbliższych.

13 grudnia 2012 , Komentarze (4)

Cały wczorajszy dzięń po za wieczorem można zaliczyć do udanych.

Z dobrych wiadomości kupiłam sukienkę na impreze gwiazdkową (niestety obowiązują stroje koktajlowe :() ale udało mi się znaleź śliczną czarną sukienke z baskiną i w dodatku kupiłam rozmiar 38 nie uwierzycie jaka szczęśliwa byłam w przymierzalni :)

Dodatkowo kupiłam kozaki - bo ja zimą chodze w trekibgach :) - i tutaj kolejna pozytywna wiadomość udało mi się zapiąć w kozaki aż do kolan. a wcześniej musiałam zawsze zadawalać się botkami :)


I z takimi oto pozytywnymi wrażeniami wróciłam do domu. No i doznałam ataku obżarstwa. Nie mogłam się powstrzymać jadłam aż rozbolał mnie brzuch :( 

Dziś rano wiem już czemu- dostałam @ :( ale i tak jestem na siebie zła tym bardziej że dziś muszę zrezygnować z siłowni - fizycznie nie dam rady :(



Menu:

Ś 5:30: 1,5 parówki, 1/3 grahamki, kawa z melkiem i 1 łyżeczką cukru

2Ś 10:00: pomarańcza

O12:45: mała miseczka pieczarkowej, pierś z kurzaka pieczona i sałatka z kapusty pekińskiej z marchewką

P: -

K 20:00: mała paczka chipsów, 4 x pralinki czekoladowe, 4 kostki czekolady - zjadłam to co zostało z odwiedzin koleżanki :( 

W między czasie wypiłam:

3 x kubek herbaty z cytryną i miodem

1 l wody mineralnej


11 grudnia 2012 , Komentarze (1)

Dzisiejsze menu:
Ś 5:30: ok 70 g chudego twarogu, 1 łyżka jogurtu naturalnego, pół pomidora + kubek kawy z mlekiem i 1 łyżeczką cukru
2Ś 10:00: 1 grahamka z sałatą, 2 plasterkami gotowanej szynki z indyka, 3 plastrami ogórka zielonego i 2 plastrami pomidora + kubek herbaty z cytryną i sokiem z imbiru z dodatkiem goździków i cynamonu
O 14:00: ok. 30 g gotowanego ryżu, mała pierś z kurczaka nadziewana 3 plastrami mozzarelli, 6 listków bazylii oraz 2 plastrami pomidora pieczona w rękawie - posypana 3 plastrami cebuli i 1 ząbkiem czosnku (pierś częściowo rozkroiłam tworząc "sakwę" przyprawiłam, najpierw położyłam 1,5 plastra sera na to 3 listki bazylii, na to pomidor i znów bazylia i reszta sera żeby się nie rozwaliło przekułam wykałaczkami) do tego jako sałatka mizeria z ok. 8 cm ogórka zielonego i 1 łyżki jogurtu naturalnego z przyprawą tzatzyki + kubek herbaty z cytryną i miodem
P 18:25: batonik musli z żurawiną
K 20:00: pół grahamki pokrojonej na 3 kromeczki posmarowane cieniutko margaryną, na to 1 ząbek czosnku, bazylia i oregano i zapieczone w piekarniku na chrupko - musiałam zjeść czosnek bo mnie przeziębienie bierze a inaczej nie umiem zjeść. + kubek herbaty z cytryną i 1 łyżeczką miodu + 1 gripex

W tak zwanym międzyczasie w pracy wypiłam 1 l wody mineralnej.

Ćwiczenia
55 minut zumby :)

10 grudnia 2012 , Komentarze (1)

Dzisiejszy dzień minął bez większych zaburzeń :) 

Menu:
5:30 Ś: ok. 2/3 połówki makreli wędzonej do tego 1/2 kajzerki (niestety brak innego pieczywa w domu :() + kawa z mlekiem i 1 łyżeczką cukru
10:00 2Ś: sałatka (ok. garści miksu sałat) , ok 3 cm ogórka zielonego, 1/2 średniego pomidora, 2 plasterki mozzarelli (z normalnej wielkość kulki) + 1 łyżka sosu musztardowo-miodowego + kubek herbaty z cytryną i miodem oraz łyżeczką soku z imbirem, goździkami i cynamonem
14:30 O: garść makaronu świderki, ok. 50 g wędzonego łososia na zimno podsmażonego, 1 mrożona kulka szpinaku Hortex-u,1/4 posiekanej i zeszklonej na łyżce oliwy z oliwek, 1 ząbek czosnku, 3 łyżki mleka dla stworzenia sosu - to wszystko przesmażone na patelni + 0,5 l wody mineralnej
15:45 P: kubek herbaty z cytryną i miodem oraz łyżeczką soku z imbirem, goździkami i cynamonem
20:55: 1/3 grahamki - przeciętej wzdłuż, 3 plastry pomidora, 4 listki bazylii oraz 3 plastry mozzarelli (z normalnej wielkości kulki) to wszystko posypane suszoną bazylią oraz oregano i zapieczone w piekarniku tak by bułeczka była chrupka + duży kubek herbaty z cytryną i 1,5 łyżeczką miodu

Ćwiczenia:
50 kcal na wave na rozgrzewkę
Ćwiczenia z hantelkami i przyrządami na klatkę, plecy, biceps, triceps oraz brzuch
1 h i 378 kcal na wave 

A teraz idę Was poczytać.
Buziaki!

9 grudnia 2012 , Komentarze (2)

Dziś leniwa niedziela. Nie poszłam na fitness (na szczęście też się nie zapisałam) bo nie dałam rady wstać.
Dziś odwiedziła mnie koleżanka więc zrobiłam pyszny obiadek - lasagne :) Więc dzisiejsze menu kompletnie nie dietowę. Ale od jutra mam zamiar wrócić grzecznie do diety!

Menu:
Ś: pół wędzonej makreli + kawa z mlekiem i 1 łyżką cukru
2 Ś: - 
O: mały kawałek lasagne z mięsem mielonym, zielonym groszkiem, cebulą, czosnkiem, świeżymi pomidorami i bazylią z odrobiną beszamelu + 2 kubki herbaty z cytryną + 1 łyżeczką miodu
P: kawa z ubita pianka z mleka + 1 łyżeczka cukru + 2 pralinki
K: 2 x malibu z mlekiem i 1 łyżką lodów śmietanka-śmietanka, 1 kieliszek likieru z białej czekolady, trochę chipsów i kilka kostek czekolady.... wiem wiem nie ładnie ale gościa mieliśmy :)

Ćwiczenia:
plany były ale w końcu nic z tego nie wyszło :( 
ale pograłyśmy troszkę w golfa na PS3 :D

9 grudnia 2012 , Komentarze (2)

Wczoraj cały dzień spędziłam na uczelni. 
Najpierw uczyłam sie obsługi najnowszego stanowiska laboratoryjnego tak by móc przeprowadzić na nim zajęcia ze studentami, potem porozmawiałam z koleżanka, która już w najbliższa środę broni tytuł doktora - o dziwo bardzo spokojna ja to pewnie będę po ścianach z nerwów chodzić.
Na koniec szykowałam całe multum wykresów z ostatnich pomiarów, ale ciesze się że badania idą, bo przez chwilę bałam się, że nic z tego mojego doktoratu nie będzie.
No i zaczęłam pisać kolejny artykuł :) jedne ukaże się już w lutym, a ten ma być w marcu :) 
W końcu będę mieć komplet by móc otworzyć przewód doktorski - coś w okolicach maja, czerwca - już się stresuję.

Co do diety to z małymi wieczornymi grzeszkami - nie wiem co się dzieje ale od dłuższego czasu tak mnie ciągnie na słodkie i na chipsy że ło matko!
Menu:
Ś 6:30: 5 łyżek bigosu i 1/2  kajzerki + kawa z mlekiem i 1 łyżeczką cukru
2Ś 11:00: 1 małą ciabata z tuńczykiem i ogórkiem kiszonym + szklanka herbaty
O 14:00: 1 mała ciabata z 2 plasterkami szynki z indyka, cieniutki plaster sera i ogórkiem kiszonym + 2 mandarynki + 0,5l wody
P 16:00: szklanka herbaty
K 19:00: placki ziemniaczane z dwóch ziemniaków + herbata  z miodem i cytryną
na relaks mężuś zrobił mi drinka: malibu + mleko+łyżka lodów śmietanka-śmietanka do tego 2 ciasteczka pieguski ;/


a właśnie oglądałam wczoraj bardzo bardzo fajny film "Służące" naprawdę warto obejrzeć.

7 grudnia 2012 , Komentarze (1)

Czwartek
Na szczęście w pracy minął szybciej :) wyszłam prawie punktualnie (tylko 30 minut poślizgu i 15 minut stracone bo Panowie z budowy postanowili zrobić sobie żarty i po barykadowali wejścia do wszystkich wind i wyjścia ze schodów - mam czasem wrażenia że to takie duże dzieci :/)
Po pracy pojechałam prosto do gina, na szczęście wszystko gra. Cytologia wzorowa, USG piersi b. dobre co mnie również cieszy. Jedynie jakaś mała infekcja się przytachała ale ponoć to normalne gdy je się tabletki anty. 
Pani ginekolog bardzo pozytywnie zareagowała na mój spadek wagi :) - to od Niej dostałam wymóg schudnięcia by móc rozpocząć leczenie. Jeszcze tylko dobić do tych 55 kg i będzie szło zacząć się leczyć :)

Po lekarzu poszłam na siłownię i tu spotkała mnie nie miła informacja, że jest ona otwarta tylko do 21 bo jeden z trenerów zachorował (u mnie na siłowni jest ich tylko dwóch i pracują na zmiany). Przestraszyłam się, że nie zdarzę z treningiem ale się udało :)

Menu (nie pamiętam godzin więc nie będę ich pisać ale odstępy między posiłkami to ok. 3-4 godzin)
Ś: pół grahamki z szynką i pomidorem + kawa z mlekiem i 1 łyżeczką cukru
2Ś: 2 mandarynki i serek wiejski + kubek herbaty z cytryną i miodem
O: pierś z kurczaka nadziewana szpinakiem i grillowana, do tego 2 pieczone ziemniaki z czosnkiem + kubek herbaty z cytryną i miodem
P: -
K: pół miseczki rosołu z marchewką i pietruszką bez makaronu
grzeszek: 2 pierniki w kształcie mikołaja :) - chciałam sprawdzić jak z ich miękkością no i się skusiłam

W tak zwanym między czasie wypiłam 0,5l wody + 0,5l wody na siłowni

Ćwiczenia:
50 kcal rozgrzewka na wave
Ćwiczenia z hantelkami na: barki, nogi i brzuch
40 minut na wave 258 kcal



Piątek

Dzisiaj w końcu zobaczyłam śnieg :) Zasypało nas, ruch lekko sparaliżowany ale do przeżycia jedyny minus to fakt że moje buty mimo tego że zimowe to jakoś takoś mi lekko przemokły. No ale dałam radę.
Na uczelni było ciekawię :) w końcu trafiła mi się grupa, która w całości zaliczyła wejściówkę na laborkach - na prawdę się ciesze bo ja nie lubię wstawiać dwój, a po za tym mam o 9 osób mniej na konsultacjach :)
Miałam tylko 1 niemiły incydent, mianowicie przyszło dwóch studentów i chciało poprawiać wejściówkę - a że ich nie kojarzyłam z tego sem. to się ich spytałam czy mnie z kimś nie mylą, bo nie przypominam sobie byśmy mieli zajęcia w tym semestrze. No i okazało się, że tym dwóm Panom przypomniało się, że w maju (czyli w tamtym roku akademickim) nie zaliczyli u mnie ćwiczenia. Więc skoro przyszli podyktowałam im pytania z całości materiału (tzn. z tego co  w instrukcji oraz z tego jak przebiegało dane ćwiczenia i ze sprawozdania) i wyobraźcie sobie, że oni byli wielce oburzeni, że nie dałam im tych samych pytań co w maj, bo oni tylko tego się nauczyli.
No normalnie ręce mi opadły. 
Ja się naprawdę poważnie zastanawiam, czy ja naprawdę aż tyle wymagam :( ja nie wiem jak to robią moi koledzy, że oni zawsze mają spokój na konsultacjach a do mnie są kolejki :( - może jednak jestem tą zołzą :/


A wracając do meritum. Dzisiejsze meni:
Ś 6:15: 3 kromeczki ukrojone z grahamki (ok 1/2) + 1/3 tuńczyka w kawałkach w sosie własnym + kawa z mlekiem i 1 łyżeczką cukru
2Ś 10:00: 1 mufinka czekoladowa z wiśnią w środku (dostałam w prezencie na spóźnionego Mikołaja od profesorów :))
12:30: 2 mandarynki
O 15:00: 1 grahamka z pasztetem i ogórkiem kiszonym + kawa z mlekiem i 1 łyżeczką cukru
P 17:00: 1 mandarynka + 0,5 l wody
K 21:00: 6 łyżek bigosu i 4 kromeczki z grahamki pozostałej ze śniadania.

Ćwiczenia:
brak.


Ale się dziś rozpisałam...
no nic buziaki i miłego weekendu!

5 grudnia 2012 , Komentarze (2)

Hej dziewczyny
niestety cierpię na chroniczny brak czasu dlatego wczoraj nie pisałam no i dziś też będzie bardzo skrótowo.

Wtorek:
W pracy urwanie głowy, a po pracy była zumba w całkiem innym klubie fitness i powiem wam, że bomba dopiero teraz widzę jakie to jest fajne i ile daje energii i radości. 
Niestety radość ma nie trwała długo - jak wiecie obecnie nie siedzę w biurze tylko na budowie i nie za bardzo wiem co się dzieje w pracy. Na zumbie spotkałam się z moją bardzo dobrą koleżanką z pracy i niestety dowiedziałam się, że zaczęły się u nas zwolnienia :( i jeśli firma nie wygra jakiegoś przetargu w najbliższym czasie to istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że jak skończy się budowa to dostanę wypowiedzenie :(. No więc wczoraj humor miałam bardzo kiepski... 

Menu:
5:30 Ś: 100 g łososia z grilla + kawa z mlekiem i 1 łyżeczką cukru
6:15: kubek herbaty z cytryną i miodem (nie wszystko zmieściło się do termosu)
10:00 2Ś: grahamka z dżemem jeżynowym + kubek herbaty z miodem i cytryną
13:00 O: mała miseczka zupy pomidorowej + 1 gołąbek z sałatką z kapusty pekińskiej i marchewki - po zjedzeniu tego postanowiłam więcej z chłopakami z budowy nie iść na obiad bo wybierają okropne knajpki z bardzo złym jedzeniem :(
15:30 P: pomarańcza + kubek herbaty z miodem i cytryną
20:00 K: miseczka rosołu z odrobiną mięska z zupy

Ćwiczenia;
55 minut zumby + krótkie ćwiczenia rozciągające


Środa:
dziś humor dużo lepszy :) może dlatego, że piekłam dziś ostatnią porcję pierników na święta. Dziś zrobiłam sobie przerwę od ćwiczeń z uwagi na, że dziś też miał wolne mój mąż i chciałam z nim troszkę pobyć.

Menu:
5:20 Ś: 2 jajka na miękko pół grahamki
11:15 2Ś: 1 pomarańcza, 2,5 mandarynki + kubek herbaty z miodem i cytryną
14:45 O: grahamka z 4 plasterkami szynki z indyka (takie małe okrągłe plasterki z Lidla :)), 1 plasterkiem cieniutkim żółtego sera, zielonym ogórkiem + 1 pomidor + kubek herbaty z miodem i cytryną
18:00 P: 2 pierniczki, 2 mandarynki - ach poczułam się jakby były święta
19:00 K: miseczka rosołu z mięsem z zupy oraz marchewką - bez makaronu


A teraz kochane idę spać bo rano niestety trzeba wstać.. 


3 grudnia 2012 , Komentarze (2)

Dziś był ciężki dzień...
najpierw w pracy było bardzo ciężko - ciągle coś i nie udało mi się wszystkiego skończyć.
Przez co jutro od rana będę mieć urwanie głowy :/
Na juto zapisałam się na zumbę :) 

Dzisiejsze meny:
5:30 Ś: 2/3 serka wiejskiego, 25 g łososia wędzonego + kubek kawy z mlekiem + 1 łyżeczka cukru
10:15 2Ś: kubek herabty + grahamka z dżemem jeżynowym
12:45 O: miseczka zupy pomidorowej z makaronem, pierś z grilla 1 ziemniak, surówka z kapusty pekińskiej i marchewki
16:00 P: grahamka z dżemem jeżynowym + kubek herbaty
21:00: Miseczka rosoły z selerem, pietruszką i marchewką

W miedzy czasie w w pracy wypiłam 0,5 l wody i na siłowni również ok 0,5  l wody

Ćwiczenia:
rozgrzewka 60 kcal wave
ćwiczenia na klatkę, plecy, biceps, triceps oraz brzuch
30 minut na rowerze stacjonarnym (wave był zajęty) 130 kcal.



2 grudnia 2012 , Komentarze (1)

SOBOTA
niestety zajęcia miałam na 8 więc jak zwykle wstałam nie wyspana:
na uczelni poszło szybko :) nawet jedne zajęcia mi wypadły - profesor zapomniał o zajęciach więc miałam 1,5 h wolnego i nadgoniłam troszkę spraw przed spotkaniem z promotorem.
Spotkanie z promotorem też poszło ok. dokończyliśmy pisać artykuł - teraz zostało tylko czekać na jego recenzję i informację kiedy będzie opublikowany - a potrzebny jest mi bardzo, bardzo bo żeby otworzyć przewód doktorski muszę go mieć.

Menu:
Ś 5:30: 1 frankfruterka i 1/2 parówki, kawa z mlekiem i 1 łyżeczką cukru
8:45: czekolada z automatu
2Ś 10:30: mini grahamka z serkiem wiejskim (ok 1/4 opakowania) i 25 g wędzonego łososia + kawa z mlekiem
0 14:00: mini grahamka posmarowana margaryną i dżemem jeżynowym domowej roboty + 0,5 l soku wieloowocowego
18:00: jajko sadzone, kromka chleba + herbata z cytryną i miodem
K 20:30: miseczka gorącego rosoły z kawałkiem marchewki, pietruszki i selera oraz odrobiną makaronu

Ćwiczenia:
zero

NIEDZIELA

Oj szalona szalona, już o 8:30 wyszliśmy z domu po to by zrobić w końcu resztę zakupów świątecznych. Kupiłam sobie przy okazji spodnie, sweterek rozpinany oraz nowa piżamkę :)
Ale najwięcej kupiliśmy jak zwykle dzieciakom, bo oprócz mikołaja to jeszcze święta no i jedne z chrześniaków ma urodziny, troszkę się dziwnie ludzie na nas patrzyli przy kasach :) bo mieliśmy cały koszyk gier planszowych i klocków :) Mam nadzieje, że dzieciaki się ucieszą :)
Przy okazji kupiłam sobie nowe foremki do pierników w Ikei :) muszę w końcu upiec tą ostatnią porcję pierników najwyższy czas.
Jedna zła dzisiejszego dnia to fakt, że ktoś nam porysował drzwi w samochodzie na parkingu i uciekł :( nie zostawiając żadnego kontaktu :( no i mamy teraz problem, bo jeśli tego nie zrobimy to nam zaczną nam drzwi rdzewieć. 
Na pocieszenie na obiad poszliśmy do naszej ulubionej knajpki - ale się objadłam...
A odebrałam w końcu swoją kartę Fit-Profit i postanowiłam ją dziś wypróbować idąc pierwszy raz w życiu na zajęcia fitness - zumbę. Ciężko było mi nadążyć ale ogólnie było fajnie :) we wtorek powtórka :)

Menu:
Ś 8:00: mini grahamka, serek wiejski (1/3 opakowania), 50 g wędzonego łososia + kawa z mlekiem i 1 łyżeczka cukru
O 13:30: pieczony halibut z boczniakami do tego surówka i pieczone ziemniaczki oraz sos chrzanowy - zjadłam halibuta i grzybki oraz połowę porcji surówki i ziemniaków - do tego 0,5 l coli
16:30-17:30: 0,5 l wody mineralnej
K 19:00: miseczka gorącego rosołu z marchewką i odrobiną makaronu
20:00: herbata z cytryną i miodem

Ćwiczenia:
4 chodzenia po sklepach w poszukiwaniu prezentów :)
55 minut zumby 

Buziaki i spokojnej Niedzieli