Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Chciałabym iść do sklepu i nie martwić się, że nie będzie mojego rozmiaru.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 16206
Komentarzy: 492
Założony: 6 maja 2012
Ostatni wpis: 17 maja 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
karolaa1987

kobieta, 37 lat, Gdańsk

162 cm, 78.40 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

22 maja 2015 , Komentarze (10)

Dzisiaj niestety waga nie pokazała spadku. Mało tego, waga wzrosła o 0,1 kg. 

Czyżby organizm zaczął się bronić?

Mimo wszystko, walczę dalej...

21 maja 2015 , Komentarze (2)

Menu na dzisiejszy dzień:

Śniadanie:
Serek wiejski ze szczypiorkiem i pomidorem.  Do picia kawusie rozpuszczalna (186 kcal)

II Śniadanie:
Sałatka z sałatą lodową, pomidorem, ogórkiem i czerwoną papryką (63 kcal)

Przekąska:
Kiwi 3 sztuki i 2 jabłka (347 kcal)

Obiad:
3 klopsiki z chudej szynki, fasolka szparagowa i brązowy ryż. W trakcie przygotowywań zjadłam drugie pół wędzonej makreli z wczoraj.   (839 kcal)

Kolacja:

Kiwi 3 sztuki i kilka truskawek (158 kcal)

Woda: 1,5 litra

Piękna pogoda utrzymała się do wieczora, poszłam na spacer. Oto moje wyniki :D

Bilans na dzisiaj:
Jedzenie(1593 kcal) - Spacer(976 kcal) - Przemiana materii(2222 kcal) = -1605 kcal

CEL OSIĄGNIĘTY :D          chociaż....

Uważam że deficyt jest zbyt duży. Powinnam zjeść więcej. Nie chcę jednak objadać się na noc. Powinnam zmniejszyć dystanse w tygodniu do ok. 6-7 km a takie większe wycieczki zostawić sobie na weekendy.

Mimo wszystko zasnę z uśmiechem na ustach. A jutro? Jutro jest Piątek, Piąteczek, Piątunio!! Zaczyna śmierdzieć weekendem :P :P :P

21 maja 2015 , Komentarze (8)

Dzisiaj rano waga pokazała 86,1 kg. Spadek o 0,01 kg. Ciut mniej niż ostatnimi dniami ale cieszę się z każdego ułamka kilograma mniej. Póki co, jest ładna pogoda. Mam nadzieję że utrzyma się do wieczora bo chciałabym iść dzisiaj na spacer. 

Czwartek jest 7 dniem moich zmagań. Czas na małe podsumowanie. Spadek wagi o 2,1 kg. Może mało, może dużo - ja się czuje fantastycznie. Miałam problemy żeby dobrać odpowiednie jedzenie. Czasami ciężko było mi zachować odpowiednie proporcje co do białka, węglowodanów i tłuszczy. Teraz jest już lepiej. Można powiedzieć że mam stały repertuar co do jedzenia w pracy. Czasem coś się uda jakoś urozmaicić. Zapisuje codziennie ile czego zjadłam. Z czasem na pewno z tego zrezygnuje bo chodzi głównie o uświadomienie co z czym można łączyć i jak jeść żeby się najeść a nie pochłonąć 3 tys. kalorii. Jak się nauczę i przywyknę to z pewnością dzienniczek kalorii nie będzie potrzebny.

Wieczorkiem podam menu na dzisiaj :) mam w planach pulpety z chudej szynki, ryż brązowy i warzywka na obiad. Ale zobaczymy co z tego wyjdzie. Czy któraś z Was gotuje obiadki na parze? Zastanawiam się nad garnkiem do gotowania na parze...

20 maja 2015 , Komentarze (4)

Dzisiaj rano waga pokazała 86,2 kg. Spadek o 0,6 kg. Jupiii :D

Menu na dzisiejszy dzień:

Śniadanie:
Serek wiejski ze szczypiorkiem i pomidorem. Do tego pieczywo chrupkie z sezamem 2 sztuki. Do picia kawusie rozpuszczalna (288 kcal)

II Śniadanie:
Sałatka z sałatą lodową, pomidorem, ogórkiem i czerwoną papryką (54 kcal)

Przekąska:
Kiwi 2 sztuki i ryż na mleku z jabłkiem i cynamonem (370 kcal)

Obiad:
Pierś z kurczaka z brokułami, kalafiorem i marchewką. Niestety w trakcie przygotowywań zbyt mocno uśmiechnęła się do mnie wędzona makrela. Zjadłam pół :/  (543 kcal)

Przekąska:
Kiwi 3 sztuki z jogurtem naturalnym (260 kcal)

Kolacja:
Jabłko (128 kcal)

Woda: ponad 2 litry

Dzisiaj niestety nie byłam na spacerze bo zbyt mocno padał deszcz. Wyszłam tylko do Biedry po zakupy na jutrzejszy obiad i jedzenie do pracy. Długo chodziłam po sklepie, nie wiedziałam co wybrać. No i miałam straszną ochotę na jakiś wafelek... na szczęście powstrzymałam się i zamiast słodkiego kupiłam piękne duże jabłuszko :) 
Zamiast spaceru odpaliłam XBOX'a i ćwiczyłam z YSFE. Było bieganie na rozgrzewkę, rozbijanie bloków, 15 minutowe Cardio, 5 minutowe ćwiczenia na brzuch, 15 minutowe ogólnorozwojowe i na zakończenie 25 minut Yoga. Pokazało że spaliłam 190 kcal. Wydaje mi się że więcej, bo pot po plecach lał się jak z kranu. Mimo wszystko, do swojego bilansu wpisuje te 190 kcal.

Bilans na dzisiaj:
Jedzenie(1643 kcal) - Ćwiczenia(190 kcal) - Przemiana materii(2223 kcal) = -770 kcal

CEL OSIĄGNIĘTY :D

20 maja 2015 , Komentarze (6)

Długo się zastanawiałam czy nie napisać... jak przestałam logować się na Vitalie ważyłam 77 kg. Dzisiaj po 5 dniach powrotu na dietę ważę 86,8 kg. Porażka...

Tym razem podeszłam do sprawy trochę inaczej. Pierwszy raz na wagę weszłam w piątek rano po toalecie. Wynik: 88,2 kg. Powiedziałam koniec. Koniec wiecznego marudzenia, biorę się znowu za siebie. Obrałam koncepcję "ujemnego bilansu kalorii" i póki co to działa, 5 dni diety i prawie 1,5 kg mniej. Mam zamiar codziennie wpisywać co jadłam, jaką aktywność wybrałam i co najważniejsze, jakie są tego efekty.

Pracuje w biurze, dojeżdżam autem. Nie mam zbyt wiele możliwości jeśli chodzi o aktywność fizyczną w godzinach 8-16. Obliczyłam że mój organizm potrzebuje codziennie 2 232 kcal. Żeby schudnąć, będę się starać osiągnąć deficyt kalorii na poziomie około -770 kcal. Przez ostatnie 5 dni udawało mi się to. Mało tego, ważąc się codziennie mym oczom ukazywała się liczba coraz to mniejsza. Nie jakoś spektakularnie, ale spadek o 0,1 - 0,3 kg dziennie cieszył moje oczy :)

Menu na dzień dzisiejszy:

Śniadanie:
Tortilla z otrębów owsianych z sałatą, pomidorem, ogórkiem i wędliną. Do picia kawusia rozpuszczalna (207 kcal)

II Śniadanie:
Sałatka z jajkiem na twardo, sałatą lodową, pomidorem, ogórkiem i cebulą. Do tego pieczywo chrupkie z sezamem 3 sztuki (292 kcal)

Przekąska:
Kiwi 3 sztuki i jabłko (237 kcal)

Obiad:
Zupa jarzynowa i dwa ugotowane skrzydełka kurczaka. Zupa była tak dobra, że zjadłam aż dwa talerze (406 kcal)

Przekąska:
Pół serka homogenizowanego DANIO Białe (71 kcal)

Kolacja:
Ryż na mleku z jabłkiem i cynamonem (307 kcal)

Po obiedzie wybrałam się na spacer. Staram się codziennie chodzić na spacery z uwagi na to, iż bieganie przy mojej nadwadze jest raczej niewskazane. Włączam pewną aplikację w telefonie (nie będę pisać jaką, żeby nie było, że to reklama). Po powrocie do domu kończę spacerowy trening i sprawdzam ile kcal spaliłam. 
Dzisiejszy spacer trwał 1 godzinę i 15 minut, przeszłam prawie 5 km. Jako że byłam w sklepie po zakupy na jutrzejsze śniadanie, 15 minut odliczam i zostaje godzina. Według mojej aplikacji godzina spacerowania spala 304 kcal.

Bilans na dzisiaj:
Jedzenie(1520 kcal) - Ćwiczenia(304 kcal) - Przemiana materii(2232 kcal) = -1016 kcal

CEL OSIĄGNIĘTY :D

1 lipca 2012 , Skomentuj

Oj dawno nie pisałam, dawno...

Generalnie to mam taki zapieprz teraz że szok.
Przeprowadziłam się na mniejsze mieszkanie (względy ekonomiczne), mam piękny widok z 7 piętra.
Sesja zaliczona, we wtorek mam obronę. Tylko wkurzyłam się trochę. Promotor wystawił mi ocenę z seminarium dyplomowego 3,50. Co to znaczy? Że moja praca licencjacka jest oceniona przez niego na 3,50? No żal trochę... jak pisałam to nie miał praktycznie nic do poprawy, wszystko mu się podobało a teraz coś takiego... jestem zła.

Co do diety, trzymam się. Jeżdżę na orbitku, robię brzuszki i waga idzie w dół.
I co dla mnie dziwne, największy spadek wagi ostatnio przed i w trakcie @... 

15 czerwca 2012 , Komentarze (5)

Jaka niespodzianka,
wchodzę sobie rano na wagę a tam.... 79,7 kg :))
Żegnaj 8...  
Wiem, mało czasu przebywam na vitalii. Ciężkie czasy nastały, sesja, obrona i jeszcze przeprowadzka mnie czeka...

Miłego dnia :))))

24 maja 2012 , Komentarze (2)

waga stoi :(
@ się zbliża

20 maja 2012 , Skomentuj

Wróciłam... było super:)
Niestety z dietką kiepsko :(  ale od jutro wracam z powrotem do dietki :)
A z ważeniem wstrzymuje się do piątku bo boję się wejść na wagę...
Pozdrawiam

16 maja 2012 , Komentarze (1)

Cześć wszystkim :)

Śniadanko: płatki owsiane, kawa
II Śniadanie: serek homogenizowany
Obiad: ogórek kiszony, makaron rurki i jakieś mięsko, chyba łopatka. Makaron był w jakimś sosie i w zasadzie nie zjadłam go zbyt wiele. Nie smakował mi. A jak jestem na diecie to wolę zjeść coś co mi smakuje a nie jakiś makaron w sosie...

Jak zaczynałam się odchudzać to widziałam efekt. Zanim założyłam tu konto schudłam jakieś 1,5 -2,0 kg. Teraz jakiś taki zastój jest. Czytałam artykuł, że to jest normalne.
Są 4 etapy spalania tkanki tłuszczonej:

Etap 1: Do trzeciego dnia diety tracimy 70% wody, 5% białka, 25% tłuszczu
Etap 2:Do 13 dnia diety tracimy 19% wody, 12% białka, 69% tłuszczu
Etap 3: Między 21 a 24 dniem diety tracimy 15% białka, 85% tłuszczu
Etap 4: Od 24 dnia diety tracimy 25% białka, 75% tłuszczu

Z tego wynika, że mój organizm teraz się broni przed spalaniem zgromadzonego tłuszczyku. Jak przetrwam ten etap drugi to już będzie dobrze :)
Jednak jest jeszcze nadzieja :))

Podwieczorek: jabłko
Kolacja: owsianka z gruszkami

No i dzisiaj jakiś kryzys mnie złapał. Głodna byłam wieczorem, strasznie. I tak mnie korciło, może kanapka, nie będę twarda... zjadłam dwa grube plastry pomidora... nic, dalej głodna... to dwie marchewki, przecież nie będę się obżerać na noc. Zapiłam to chyba pół litra wodą... jakoś chyba zapiłam tego głoda. Ćwiczenia zrobione i chyba idę spać. A Wy co robicie jak dopada wieczorem głodek?