Dzisiaj niestety waga nie pokazała spadku. Mało tego, waga wzrosła o 0,1 kg.
Czyżby organizm zaczął się bronić?
Mimo wszystko, walczę dalej...
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (41)
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 16206 |
Komentarzy: | 492 |
Założony: | 6 maja 2012 |
Ostatni wpis: | 17 maja 2016 |
kobieta, 37 lat, Gdańsk
162 cm, 78.40 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
Dzisiaj niestety waga nie pokazała spadku. Mało tego, waga wzrosła o 0,1 kg.
Czyżby organizm zaczął się bronić?
Mimo wszystko, walczę dalej...
Menu na dzisiejszy dzień:
Śniadanie:
Serek wiejski ze szczypiorkiem i pomidorem. Do picia kawusie rozpuszczalna (186 kcal)
II Śniadanie:
Sałatka z sałatą lodową, pomidorem, ogórkiem i czerwoną papryką (63 kcal)
Przekąska:
Kiwi 3 sztuki i 2 jabłka (347 kcal)
Obiad:
3 klopsiki z chudej szynki, fasolka szparagowa i brązowy ryż. W trakcie przygotowywań zjadłam drugie pół wędzonej makreli z wczoraj. (839 kcal)
Kolacja:
Kiwi 3 sztuki i kilka truskawek (158 kcal)
Woda: 1,5 litra
Piękna pogoda utrzymała się do wieczora, poszłam na spacer. Oto moje wyniki :D
Bilans na dzisiaj:
Jedzenie(1593 kcal) - Spacer(976 kcal) - Przemiana materii(2222 kcal) = -1605 kcal
CEL OSIĄGNIĘTY :D chociaż....
Uważam że deficyt jest zbyt duży. Powinnam zjeść więcej. Nie chcę jednak objadać się na noc. Powinnam zmniejszyć dystanse w tygodniu do ok. 6-7 km a takie większe wycieczki zostawić sobie na weekendy.
Mimo wszystko zasnę z uśmiechem na ustach. A jutro? Jutro jest Piątek, Piąteczek, Piątunio!! Zaczyna śmierdzieć weekendem :P :P :P
Dzisiaj rano waga pokazała 86,1 kg. Spadek o 0,01 kg. Ciut mniej niż ostatnimi dniami ale cieszę się z każdego ułamka kilograma mniej. Póki co, jest ładna pogoda. Mam nadzieję że utrzyma się do wieczora bo chciałabym iść dzisiaj na spacer.
Czwartek jest 7 dniem moich zmagań. Czas na małe podsumowanie. Spadek wagi o 2,1 kg. Może mało, może dużo - ja się czuje fantastycznie. Miałam problemy żeby dobrać odpowiednie jedzenie. Czasami ciężko było mi zachować odpowiednie proporcje co do białka, węglowodanów i tłuszczy. Teraz jest już lepiej. Można powiedzieć że mam stały repertuar co do jedzenia w pracy. Czasem coś się uda jakoś urozmaicić. Zapisuje codziennie ile czego zjadłam. Z czasem na pewno z tego zrezygnuje bo chodzi głównie o uświadomienie co z czym można łączyć i jak jeść żeby się najeść a nie pochłonąć 3 tys. kalorii. Jak się nauczę i przywyknę to z pewnością dzienniczek kalorii nie będzie potrzebny.
Wieczorkiem podam menu na dzisiaj :) mam w planach pulpety z chudej szynki, ryż brązowy i warzywka na obiad. Ale zobaczymy co z tego wyjdzie. Czy któraś z Was gotuje obiadki na parze? Zastanawiam się nad garnkiem do gotowania na parze...
Dzisiaj rano waga pokazała 86,2 kg. Spadek o 0,6 kg. Jupiii :D
Menu na dzisiejszy dzień:
Śniadanie:
Serek wiejski ze szczypiorkiem i pomidorem. Do tego pieczywo chrupkie z sezamem 2 sztuki. Do picia kawusie rozpuszczalna (288 kcal)
II Śniadanie:
Sałatka z sałatą lodową, pomidorem, ogórkiem i czerwoną papryką (54 kcal)
Przekąska:
Kiwi 2 sztuki i ryż na mleku z jabłkiem i cynamonem (370 kcal)
Obiad:
Pierś z kurczaka z brokułami, kalafiorem i marchewką. Niestety w trakcie przygotowywań zbyt mocno uśmiechnęła się do mnie wędzona makrela. Zjadłam pół :/ (543 kcal)
Przekąska:
Kiwi 3 sztuki z jogurtem naturalnym (260 kcal)
Kolacja:
Jabłko (128 kcal)
Woda: ponad 2 litry
Dzisiaj niestety nie byłam na spacerze bo zbyt mocno padał deszcz. Wyszłam tylko do Biedry po zakupy na jutrzejszy obiad i jedzenie do pracy. Długo chodziłam po sklepie, nie wiedziałam co wybrać. No i miałam straszną ochotę na jakiś wafelek... na szczęście powstrzymałam się i zamiast słodkiego kupiłam piękne duże jabłuszko :)
Zamiast spaceru odpaliłam XBOX'a i ćwiczyłam z YSFE. Było bieganie na rozgrzewkę, rozbijanie bloków, 15 minutowe Cardio, 5 minutowe ćwiczenia na brzuch, 15 minutowe ogólnorozwojowe i na zakończenie 25 minut Yoga. Pokazało że spaliłam 190 kcal. Wydaje mi się że więcej, bo pot po plecach lał się jak z kranu. Mimo wszystko, do swojego bilansu wpisuje te 190 kcal.
Bilans na dzisiaj:
Jedzenie(1643 kcal) - Ćwiczenia(190 kcal) - Przemiana materii(2223 kcal) = -770 kcal
CEL OSIĄGNIĘTY :D
Długo się zastanawiałam czy nie napisać... jak przestałam logować się na Vitalie ważyłam 77 kg. Dzisiaj po 5 dniach powrotu na dietę ważę 86,8 kg. Porażka...
Tym razem podeszłam do sprawy trochę inaczej. Pierwszy raz na wagę weszłam w piątek rano po toalecie. Wynik: 88,2 kg. Powiedziałam koniec. Koniec wiecznego marudzenia, biorę się znowu za siebie. Obrałam koncepcję "ujemnego bilansu kalorii" i póki co to działa, 5 dni diety i prawie 1,5 kg mniej. Mam zamiar codziennie wpisywać co jadłam, jaką aktywność wybrałam i co najważniejsze, jakie są tego efekty.
Pracuje w biurze, dojeżdżam autem. Nie mam zbyt wiele możliwości jeśli chodzi o aktywność fizyczną w godzinach 8-16. Obliczyłam że mój organizm potrzebuje codziennie 2 232 kcal. Żeby schudnąć, będę się starać osiągnąć deficyt kalorii na poziomie około -770 kcal. Przez ostatnie 5 dni udawało mi się to. Mało tego, ważąc się codziennie mym oczom ukazywała się liczba coraz to mniejsza. Nie jakoś spektakularnie, ale spadek o 0,1 - 0,3 kg dziennie cieszył moje oczy :)
Menu na dzień dzisiejszy:
Śniadanie:
Tortilla z otrębów owsianych z sałatą, pomidorem, ogórkiem i wędliną. Do picia kawusia rozpuszczalna (207 kcal)
II Śniadanie:
Sałatka z jajkiem na twardo, sałatą lodową, pomidorem, ogórkiem i cebulą. Do tego pieczywo chrupkie z sezamem 3 sztuki (292 kcal)
Przekąska:
Kiwi 3 sztuki i jabłko (237 kcal)
Obiad:
Zupa jarzynowa i dwa ugotowane skrzydełka kurczaka. Zupa była tak dobra, że zjadłam aż dwa talerze (406 kcal)
Przekąska:
Pół serka homogenizowanego DANIO Białe (71 kcal)
Kolacja:
Ryż na mleku z jabłkiem i cynamonem (307 kcal)
Po obiedzie wybrałam się na spacer. Staram się codziennie chodzić na spacery z uwagi na to, iż bieganie przy mojej nadwadze jest raczej niewskazane. Włączam pewną aplikację w telefonie (nie będę pisać jaką, żeby nie było, że to reklama). Po powrocie do domu kończę spacerowy trening i sprawdzam ile kcal spaliłam.
Dzisiejszy spacer trwał 1 godzinę i 15 minut, przeszłam prawie 5 km. Jako że byłam w sklepie po zakupy na jutrzejsze śniadanie, 15 minut odliczam i zostaje godzina. Według mojej aplikacji godzina spacerowania spala 304 kcal.
Bilans na dzisiaj:
Jedzenie(1520 kcal) - Ćwiczenia(304 kcal) - Przemiana materii(2232 kcal) = -1016 kcal
CEL OSIĄGNIĘTY :D
Tak, tak, tak.... żegnaj 8 witaj 7 :)))
Dzień 10..................4 etapy spalania tkanki
tłuszczowej