Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem pracującą mamą :) Mam chorą tarczycę (hashimoto) oraz insulinooporność i chcę pokazać ludziom, którzy chorują i mają ograniczony czas wolny że "nie mam czasu", "nie dam rady" to głupie wymówki jednak się DA SIĘ !!!! ;p Pracuję od poniedziałku do soboty po 8 godzin, czasami w niedziele i święta. Do tego spędzam dużo czasu z córką, której szczęście i wychowanie jest dla mnie priorytetem. Poza tym typoe obowiązki jak gotowanie i sprzątanie, zakupy i inne. I nieraz jest ciężko znaleźć czas na dodatkowy ruch w postaci treningu, ale się da.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 29798
Komentarzy: 380
Założony: 20 maja 2012
Ostatni wpis: 22 kwietnia 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
anula65

kobieta, 35 lat, Hel

168 cm, 76.70 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: styczeń - czerwiec zgubić przynamniej 7 kg !!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

16 lutego 2013 , Komentarze (2)

dzisiaj waga pokazała równe 73 kg   :D  oznacza to że w dwa i pół meszka zrzuciłam ponad 10 kilosów swojego tłustego cielska ;)    jeszcze raz tyle i będzie na prawde ekstra!! więc do wakacji powinno sie udac ;)
dzisiaj orbitrek niecałe 35 min. jestem padnięta. pierw musialam ze sklepu przytaszczyc kartony i zakupy (włożyłam do środka zakupy żeby jakoś donieść wogóle ale niosło sie ciężko i niewygodnie, jak doszłam do domu, nie mogłam rąk do góry podnieść żeby sobie kurtke odpiąć :)  wogóle sie namordowałam ten niecały kilometr, myślałam że nie dojde , bo dość ciężkie to było.    potem prawie dwie godziny męczyłam sie żeby w te kartony jakoś łóżeczko dziecięce opakować , bo wysyłam je komuś. czuje się jakby była godzina 20...padam na ryj.   do orbiego dzisiaj juz nie zasiąde...ale planuje szybkim krokiem spacer z psiakiem coś koło 45-60 minut, bo dawno nie  byłam z nim dłużej niż  20  min. obejdziemy hel dookoła i będzie ok :)


15 lutego 2013 , Komentarze (4)

super taki sprzęcik :) rano wstałam, sprzątnęłam, kawka i jazda na pół godzinki przy średnim obciążeniu . spociłam sie jak prosiak :) ale ponoć przebiegłam prawie 9 km (18-20 km/h). tylko jakos licznik kalorii chyba jest źle ustawiony bo wyszło jakoś dziwnie mało - niby 120 kcal spalone. niewiem jak sie ustawia (poprzednia właścicielka niecałe 160 cm i jakieś 40 kg więc może dlatego :)   ). potem popołudniu prawie 40 minutek znowu przebiegłam :) razem daje 70 min.
dieta : prawie 1500 kcal
woda : duzo
słodycze : brak

coraz bliżej do celu :D

14 lutego 2013 , Skomentuj

oczywiscie mam na mysli mojego faceta hehe...okazało sie że to nie jest rowerek...to ORBITREK :D:D:D:D super hehehe
dzisiaj sie za niego biore!!!!!! ;P

orbitrek : na początek zrobiłam 35 min.

13 lutego 2013 , Komentarze (3)

z dietką idzie póki co bardzo dobrze :)
POST :zero słodyczy...i ?? i postaram sie nie obgryzac tych cholernych poaznokci!!!! wiem..zly nałóg...ale na prawde jak nałóg..idzie samo...czlowiek nawet nie wie kiedy....


jestem mega szczesliwa!! jutro będe miałą rowerek treningowy!! małżonek mi załatwił od kolegi prawie nieużywany za 70 zł. !!!! 
dzisiaj i wczoraj aktywność licha......ale od jutra sie ostro  biore!!! rowerek codziennie (conajmniej godzinka) i bieganie 3-4 razy w tygodniu po 45 minut!!!!  jutro postaram sie zrobić oba, ale niewiem czy zdąze z rowerkiem, bo niewiem o której moj S go przyniesie (biegać będe wieczorkiem, jeżeli starczy sił ,nawet jak rowerek będzie późno to wsiąde na przetestowanie).
jak mi kondycha pójdzie w góre to zmienie proporcje (może za miesiąc ??  ) , tzn. rowerek 3-4 razy w tyg, i bieganie 3-4 razy w tyg.ale po godzinke-godzinka i piętnaści minut... wiadomo ze bieganie lepsze, wiecej mięśni pracuje i więcej sie gubi tłuszczyku :) może z czasem będe robiła biegi naprzemienne?? tzn.bieg wolny/szybki/wolny/szybki.....ALE NIE MA CO MARZYĆ !! TRZA SIE BRAĆ DO ROBOTY I MIERZYĆ SIŁY NA ZAMIARY!! jak nabiore kondycji, wtedy będe myśleć i planować !!

11 lutego 2013 , Skomentuj

slodyczy ZERO !!
aktywność 45 MIN BIEGU (35 bieg, 10 marsz)
dietka UTRZYMANE DO 1600 KCAL
popitka ;)  DUUUUŻO :)

8 lutego 2013 , Komentarze (4)

no więc licząc kolacje wyjdzie z 2200 kcal....
zjadłam cztery kanapeczki z nutella....więc słodycze zjedzone
wody pije duzo, jak zawsze i herbatki
cwiczenia  shred level1  (moze zache mi sie wieczorkiem pobiegac?? bym spalila ta całą nutelle...)

ehh no cóż, nie oparłam sie temu stojącemu w lodówce słoiczkowi z czekoladą.....mówi sie trudno..żyje sie dalej...przecież nie zwróce tego teraz, bo nie można :) a po 2200 kcal przeciez nie przytyje...ewentualnie nie schudne w ten jeden dzien. moze to spowodowal brak spadku na wadze?? moze jakiś dół z tego powodu ?? niewiem...wazne żeby brnąć do przodu !!!!

7 lutego 2013 , Komentarze (2)

no więc podsumowanie :)
-dieta ok - ok.1610 kcal
-słodyczy zero!! zadnego paczka czy faworka
-wody od groma jak zawsze, nawet juz nie licze, ale cały półtoralitrowy dzbanek plus tradycyjnie z 5-6 herbat zielonych
- ćwiczenia : 20 day shred level 1 (trzeci raz), oraz 35 min biegania - tak, moge to juz nazwac bieganiem, bardziej bieganiem niz marszobiegiem!!!! 10min bieg, 2 marsz, 12 min bieg, 2 marsz, 10 min bieg, 1 marsz, 3 min bieg - do domciu z boiska. 

jestem dumna z tego biegania : przeciez to był mój drugi raz dopiero!!!!! myslalam ze 10 min ciagiem to za jakis miesiac bede biegac, a tu taka niespodzianka!!! to dzieki Jillian, jej cwiczenia tez pewnie mi wzmocnily nogi od poniedzialku :)

6 lutego 2013 , Skomentuj

dieta jaknajbardziej ok
cwiczenia brak (regeneracja obolałych mięśni)
płyny : jak zawsze koło 3 l
słodycze : brak .... chociaz korcilo bo wafelki orzechowe familijne kupiłam moim dwóm szczęściom :) i nawet miałam chęć na kanapke z nieszczęsną nutella....ale wygrałam po raz kolejny :D



kurcze , jestem w szoku.....licząc to co zjem na kolacje wychodzi od zawalenia białka w ciagu calego dnia :)  a sie na codzien nie zauważa że aż tyle to wychodzi..
          na pasku po kolei : suma gramów, suma kalorii, białko, węglowodany, tłuszcze......
Suma posiłków w całym dniu1768,001755,20124,11177,5663,72

5 lutego 2013 , Komentarze (2)

no wiec dzisiaj pochłonęłam ok.1600-1650 kcal (pierwszy raz wyliczałam na tabela-kalorii.pl i wyszło mi dziaiaj bardzo duzo białka (nie wiedzialam ze tyle jem tego białka) : 80 g, wegli 190, tluszczu ok 60 ).
cwiczenia : shred level 1 (drugi dzień) - ciężko było bo zakwasy na rękach i tyłku :D , ale sie udało , godzinny spacer z psem sztbkim krokiem (ale tego do zdrowej rywalizacji punktowej nie zaliczam )
płyny : 6 herbatek zielonych i 4-5 szklanek wody
słodyczy brak

oby tak dalej szło :)

4 lutego 2013 , Komentarze (3)

wzielam sie dzisiaj za 30 DAYS Z MILLIAN.....fajne to :) nie czuje sie jakoś zbytnio zmachana a spocona jestem. zrobie maly wyjątek, u mnie to bedzie 45 dni. po 15 dni kazdy level :) bo co tu duzo kryc..mam duuuuuuuzo do zrzucenia.....ehhh ten bęben :) mam nadzieje ze po 45 dniach bedzie wyrazny efekt.

ostatnie dwa dni zjadłam coś koło 2000 kcal (kazdego dnia oczywiscie, nie razem) wiec dzisiaj planuje sie zmieścić w 1400. a zjadłam już:
śniadanie (późno) : dwa kawałki chleba białego (połówka z pasztetową ze szczypiorkiem, połówka z chudą drobiową szynką, cały kawałek z jajkiem na twardo,solą i pieprzem (ogólnie dwa jajeczka)
obiad: omlet (pół szklanki płtaków owsianych, trzy jajka, łyżka pestek słonecznika, sól, pieprz) i duuuuużo buraczków
podwieczorek będzie :jabłko
kolacja : jogurt naturalny i ze dwie marchewki starte

myśle że to będzie między 1300-1400 kcal :)
jejku!! ile mi sie dzisiaj pić chce!! już z 5 herbatek poszło i ze dwa litry wody...a gdzie tu do końca dnia. (jest godz.15)

jeszcze przejde sie wieczorkiem zpsem na dłuższy szybki spacerek. postaram sie iść jaknajszybciej,ale nie biegiem, bo mnie jeszcze lekko zakwasy trzymaja po sobocie (jeszcze wczoraj je troche dobiłam prawie biegnąc z jastarnii do juraty) i piszczele mnie bolą.

OSTATNIA EDYCJA WPISU :) jutro juz bede pisac na koniec i konkretnie ;P
pół godziny marszobiegu za mna!!!!! juuuuupi!! jak na pierwszy raz wystarczy, kolejny pojutrze :D:D
na początku ze trzy razy poszło 3 min biegu na 1,5 marszu, potem trzy razy 3 min biegu, 2 marszu..a potem jakoś minuta na minute :/ ale juz tak mnie nogi bolały że chciałam tylko dojść do celu (do domu) nie odpuszczając zupełnie biegania...ale wiec suma sumarów wychodzi wiecej biegu :D:D:D
a to edycja punktacji dzisiejszej (w grupiezdrowa  rywalizacja punktowa) - musze sobie zapisywac zeby raz na tydzien edytowac tabelke.
więc dzisiaj :
zero słodyczy
duuuzo bo z 5 litrów płynów
dietowo jaknajbardziej (jakieś 1400-1450 kcal)
1 level 30 day shred (czyli 20 min) i 30 min.marszobiegu

jutro tylko shred bedzie bo nogi pewnie będą cierpiały ;)
dobranoc :*