WITAJCIE KOCHANI :) Wczorajszy dzień zleciał jak szalony, rano jechałam do szwagierki do Redy. Oczywiście większość rzeczy przygotowałam w przeddzień wieczorem, ale na rano zostawiłam rzeczy typu : pampersy, jedzenie dla małej i takie podobne. Wstałam o 6 (o 7.52 autobus) i miałam nadzieję super się wyrobić. Koniec końców wszystko na szybkiego, poranny jogging z wózkiem na pociąg a potem na miejscu wręcz ćwiczenia siłowe żeby przejść z wózkiem przez tunel (dwa razy wysokie schody). Ale jestem zadowolona z dnia, zrobiłam sobie zakupy i odwiedziłam moją kochaną szwagierkę z maluchami (wyprowadziła się jakieś 2 miesiące temu, jak ja za nimi tęsknię !! ).
Wróciłam koło 18 i znowu wszystko biegiem żeby na aerobik zdążyć. Niestety ćwiczyłam na jakieś 80 % (byłam padnięta całym dniem, maratonem po sklepach, jazdą autobusem trzygodzinną jeżeli liczyć tam i powrót).
Jak się położyłam do łóżka to nastąpił błogi stan nieświadomośći.......
MENU WCZORAJSZE :
śniadanie: dwa kawałki takiego ciemnego chleba z lidla z serkiem homogenizowanym
obiad: trochę ziemniaczków i dwa pulpeciki (u szwagierki)
kolacja: serek wiejski, twaróg półtłusty 230 g z ziołami, kawałek chlebka co na śniadanie i potem jeszcze serek homogenizowany brzoskwiniowy (wiem, troszkę dużo na kolacje ale w dzień jakoś mało zjadłam )
MENU DZISIEJSZE :
śniadanie : trzy kawałki chleba ciemnego z lidla , jeden z serem topionym w plastrach (dwa plastry), drugi ze szprotkami w sosie pomidorowym, trzeci z pastą kanapkową z tuńczyka
2 śniadanie : jabłko, spore
obiad: pół torebki kaszy gryczanej, dużo surówki i dwa zawijaski ze schabowego (w środku plasterek sera i pieczarki, nie smażone - duszone)
podwieczorek : 6 ciastek owsianych (chyba było ze 100-120 g ) kolacja: jakieś warzywka będą z racji ciastek
mam dzisiaj chęć na coś słodkiego, możliwe że się skuszę na ciasteczka owsiane