Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem zamężną mamą trójki dzieci. Lubię sport. Zawsze pomagał mi on w utrzymaniu prawidłowej wagi. Niestety od 4 lat mam z tym duzy problem. Nie lubię siebie z tą wagą i podejmuję kolejną próbę odchudzenia się.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 75372
Komentarzy: 1328
Założony: 18 lipca 2012
Ostatni wpis: 9 kwietnia 2020

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Ankrzys

kobieta, 48 lat, Częstochowa

166 cm, 87.20 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Powolutku do celu- 58 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

5 stycznia 2015 , Komentarze (6)

Pisze, żeby nie stracić rachuby czasu. Nic ciekawego się nie zdarzyło, po za tym że lekko zostałam zniechęcona do pisania w pamiętniku Vitalii o czymkolwiek, ale to mój pamiętnik, a jak ktoś nie chce to niech nie czyta.

Jutro będzie lepiej, znowu się wyśpię i może się odrobinę poruszam. Muszę odzyskać mój zapał i uśmiech, odnaleźć siebie na nowo lub Nową Mnie? Tak to byłoby coś!! Lepsza, doskonalsza, weselsza, szczęśliwsza...pracuję nad tym....a może to co czyni nas szczęśliwszymi to nie właściwa cyferka na wadze? Waga ewentualnie odzwierciedla to, co się dzieje w nas w środku...

Jutro będzie pozytywniej..........

Cieszę się, że niektóre z was zabrały się do pracy, że zaczynają mieć efekty spadków na wadze. Super- o to właśnie chodzi, bez względu ile prób podejmujemy, jakie bzdury wypisujemy w pamiętnikach czy komentarzach. Najważniejsze żyć w zgodzie ze sobą samym i lubić siebie.

Miłego wieczoru...

4 stycznia 2015 , Komentarze (2)

Dzisiejszy dzień- leniwy, bardzo leniwy. Jutro dzieci idą do szkoły, koniec mojej i ich laby. Zacznie się wożenie i robienie za kierowcę.

Co do diety- to dzisiaj taka...niedzielna, z kawką i kawałkiem ciasta również, ale w końcu to niedziela. Jutro  dietka wg rozpiski- w końcu licze na kolejny mały spadek w sobotę, a samo się nie zrobi. Ciągle nie mogę się zebrać do jakichkolwiek ćwiczeń- rano chciałam iść na orbitrek, ale mąż go zajął a potem mi się odechciało . Może jeszcze się zachęcę? Oby wreszcie zachciało mi się chcieć, bo moje ciało coraz bardziej rozlazłe. Energio wróć i zmień moje podejście i moje ciało!!!! Gdzie się podziała ta dawna dziewczyna? Gdzie jej zapał i energia? Widział ją ktoś??? Tylko moje profilowe zdjęcie jeszcze mi trochę o niej przypomina, bo ta dziewczyna w lustrze to już inna dziewczyna. Mam nadzieję, że kiedyś ją odnajdę.

3 stycznia 2015 , Komentarze (5)

Drugi tydzień wyzwania zaczynam z 0,8 kg spadkiem. Hurra! Coś drgnęło.

Co do porannych kijkow- klapa! Totalnie zaspałam, nie słyszałam nawet telefonu koleżanek, z pytaniem czemu mnie nie ma. No, ale sie wyspałam. Może zmobilizuje się do orbitreka albo innej aktywności. Trzeba jakoś wspomóc organizmowi w spalaniu zbędnego tłuszczyku. Teraz niestety mam inne plany (kolejny pogrzeb- ostatnio tylko takie atrakcje zaliczam- mam nadzieję, że na długi czas limit został już wyczerpany).

Jak wrócę, trochę się otrząsnę i mam nadzieję, na przypływ chęci, energii.

Najważniejsze , że jest malutki spadek- choćby to woda była, to i tak dobrze. Ale jak po kolejnym tygodniu, w sobotę zaliczę kolejne 0,8 kg czy 0,5 kg spadku będzie rewelacyjnie.I tak lubię siebie, umiem się ubrać i nawet z tym nadbagażem dobrze wyglądać i dobrze się czuć, ale czemu nie miałoby być lepiej? Każde 0,5 cm luźniejszego pasa mile widziane. Działam dalej, bo czas jakoś szybko ucieka.

2 stycznia 2015 , Komentarze (3)

Dziś 7 dzień w ramach wyzwania! Jutro ważenie- zobaczymy co udało się zdziałać na starcie. Nie byłam na jakiejś ścisłej diecie, nie wylewałam siódmych potów z siebie ( jeszcze nie), ale zaczęłam, ruszyłam z miejsca, zaczęłam myśleć pozytywnie, w miarę wróciłam do zdrowia po dłuuugiej infekcji. Będzie dobrze. Nie spodziewam się  sukcesu i spadku, ale będzie to jakiś wyznacznik zmiany na lepsze.

Postanowiłam i od jutra reaktywuję mój osiedlowy klub NW ( kilka koleżanek - ktoś może się pojawi w umówionym miejscu). Jak przestałam wysyłać sms o spotkaniu, dziewczyny przestały chodzić. Nie mogę odpowiadać za słabą kondycję koleżanek i wzrosty wagi nie tylko u mnie- Wysłałam sms i od jutra wracamy na trasę. Mam nadzieję, że rano nie będzie padać. Nie będzie to jakiś intensywny trening, ale każdy ruch w tych okolicznościach jest wskazany. Ważne, żeby ruszyć z miejsca. Ja zaczynam rano.

- Ważenie

- lekkie śniadanko

- spacerek z kijami

- powrót energii i powrót do walki- Jutro zaczynam 2 tydzień. Czas ucieka, a ja chciałabym za 7 tygodni błyszczeć na spotkaniu firmowym. Trzymajcie kciuki i same też ruszcie się z miejsca. Do roboty Kochane!!!

1 stycznia 2015 , Komentarze (6)

Czy wszystkie z Was pełne sił na nowe wyzwania w Nowym roku?

Rozumie, że figury prawie jak na tym zdjęciu powyżej. Tzn. marzą nam się takie :D.

Marzenia się spełniają, już w tym roku. Tylko od jutra ruszamy nasze piekne pośladki i pracujemy nad ich doskonałością!!!

Co do dzisiejszego dnia, to u mnie jak to w taki dzień, po imprezie, nie przespanej nocy itd...jedzeniowo- jem co mi podejdzie pod nos, trudno, taki dzień, ale jutro, jak już się wyśpię, szykuje śniadanko, przekąski do pracy i walczę razem z Wami. Dzisiaj już 6 dzień mojego wyzwania, a ja jeszcze nie ruszyłam się z miejsca, szczególnie jeśli chodzi o ćwiczenia, ale dopiero co zaczynam wracać do zdrowia. Antybiotyk troche pomógł, teraz musze się wzmocnić i działać. W sobote zobacze czy chociaż pare dkg ubyło po modyfikacji sposobu odżywiania. Każdy spadek bedzie radośnie przyjęty przez moje oczy i dusze. Najważniejsze- to iść do celu, nie oglądając się wstecz, każdy kroczek, choć najmniejszy zbliży mnie do celu. Najważniejsze robić to dla siebie, w końcu to my musimy dźwigać te zapasy i obciążać stawy i kręgosłup.

Dość biadolenia, odpocznijcie dzisiaj i do robty!!! Samo się nie zrobi!

JESZCZE RAZ WSZYSTKIEGO DOBREGO W NOWYM ROKU

31 grudnia 2014 , Komentarze (4)

Pomyślności w Nowym Roku!!!

Dla nas wszystkich- Spełnienia marzeń, wytrwałości w dążeniu do celu.

Oby Najbliższy czas zaowocował nam w sukcesy. Oby każda z nas wypracowała piękną figurę, utrzymała starą lub zdobyła nową miłość . Oby nasza Vitalia zaowocowała w nowe przyjaźnie i znajomości.

Dziś pobalujcie, gdziekolwiek będziecie, jutro odpocznijcie i zbierzcie siły do walki, a od piątku-----Wzywam Was Wszystkie do ciężkiej pracy nad sobą!!! Bez wymówek, tłumaczeń i usprawiedliwień!! Będziemy jeszcze piękniejsze i szczęśliwsze.

Dziękuję że Jesteście!!

30 grudnia 2014 , Komentarze (2)

Noo jestem z siebie dumna!!! Coraz lepiej ze mną. Dzisiaj dieta idealna. Nastawienie do walki o szczupłą figurę coraz lepsze. Oby przeistoczyło się to w moją topową formę i zapał. Zdrowie troszkę lepiej, ale daleko do ideału.

Formo wróć!!! Marzy mi się zapał do ćwiczeń i sprężyste ciało.

Niech wróci moja energia, zapał i zdrowie!!!

29 grudnia 2014 , Komentarze (3)

Kolejny dzień nowych wyzwań. Dzisiaj jak na razie - Bez słodyczy, dieta prawie idealna. Co do fitnessu- zero. Ciągle jestem chora i myśl o wysiłku mnie przeraża. Prawie dwa tygodnie mam coś w rodzaju przeziębienia- nic nie pomaga, czuję się kiepsko, ale ciągle licze, że kolejnego dnia będę zdrowsza. A wtedy jak zacznę się ruszać, kręcić podskakiwać- to cały tłuszczyk spalę.

28 grudnia 2014 , Komentarze (2)

Dzień drugi,  dopiero się psychicznie nastawiam na zmiany. zapasy świąteczne nie pozwalają jeszcze na na takie zmiany. Staram się, ale jeszcze za mało.

Z fitnessu tylko....prasowanie. Może po niedzieli cos drgnie w tej sprawie.

Ciągle męczy mnie przeziębienie, po 2 tygodniach walki z wiatrakami zdecydowałam się na antybiotyk, może to mi poprawi mój stan,a ja skupię się na odchudzaniu i ćwiczeniach. Dzisiaj było jeszcze ciasto i parę cukierków czekoladowych. Jutro będzie lepiej, dużo lepiej. Mam w ręku plan diety, listę zakupów i coraz większe przekonanie , że musze ruszyć z miejsca. Do roboty dziewczyno!!! Samo się nie zrobi!!!

27 grudnia 2014 , Komentarze (2)

I tak: zaczynam, ale ciężki to start. Poranne ważenie odkryło poświąteczną prawdę:

Waga: 75,5 kg- KOSZMAR- przytyłam ostatnio z 4,5 kg w 3 miesiące. W prawdzie przyszedł okres, jestem spuchnięta i jest to czas zaraz po świętach, ale nie oszukujmy się:PRZYTYLAM!!!!

Zmieniłam ustawienia, wyznaczyłam cel na te 8 tygodni i zobaczymy co się wydarzy.

Zmieniłam ustawienia, wyznaczyłam cel- do roboty. Początki sa ciężkie, ale dam radę. Już nie mam tyle pomysłów, energii ci kiedyś, ale liczę że z Waszą pomocą dam radę.