Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem zamężną mamą trójki dzieci. Lubię sport. Zawsze pomagał mi on w utrzymaniu prawidłowej wagi. Niestety od 4 lat mam z tym duzy problem. Nie lubię siebie z tą wagą i podejmuję kolejną próbę odchudzenia się.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 76172
Komentarzy: 1328
Założony: 18 lipca 2012
Ostatni wpis: 9 kwietnia 2020

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Ankrzys

kobieta, 48 lat, Częstochowa

166 cm, 87.20 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Powolutku do celu- 58 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

19 czerwca 2014 , Komentarze (2)

Dzisiaj święto ku czci Bożego Ciała. Tak pomyślałam, że nasze ciała też pochodzą od niego, czyli są "Boskie" chociaż może daleko im do takiej doskonałości. W ramach dzisiejszego święta postanowiłam, że moje ciało też wymaga pewnego rodzaju czci. Musze o nie dbać, pielęgnować, powinno się stać dla mnie pewnego rodzaju Świątynią.

Więc jeżeli macie już za sobą zaliczoną procesję ( to oprócz strawy duchowej -aktywność fizyczna), to może wybierzcie się na długi spacer, jogging, kijki lub rower. Uczcijcie posiadanie własnego ciała, wprowadźcie go w rytmiczny trans, dotleńcie, i spalcie tłuszczyk ( nie potrzebny nam latem), i kształtujcie "Boskie kształty" Do roboty!!!

Ja o poranku wybrałam się z koleżankami na kije- zaliczone 11Km!!! I co jest święto dla Ciała" i Bożego i tego pochodzącego od niego.

W skrócie- JESTEM BOSKA! i Wy też!!!

17 czerwca 2014 , Komentarze (9)

Dziś udało mi się przebiec kolejne 4,5km. Może nie ma szału, ale od czegoś trzeba zacząć. Naprawdę liczę, że się wciągnę się w to bieganie, tak jak kiedyś, no i że dużo pożytku z tego będzie tzn schudnę co nieco .Powolutku,,powolutku byle do celu

15 czerwca 2014 , Komentarze (1)

Już po zawodach. Miało być 6km, a było 8 w dosyć trudnym terenie. Miejsca na podium nie było, ale raczej dobrze wypadła,, czyli zaraz za podium. Było dużo wspinania, kamienie o które można się było łatwo potknąć, ale szłam w równym tempie, prawie bez nadwyżki...no i co nieco kalorii spaliłam. Teraz troszkę regeneracji, a od jutra zaostrzam dietę i zwiększam wysiłek fizyczny. Trzeba wrócić do formy jak najszybciej. Pewnie zrobi się ciepło, a ja nie mieszczę się w swoje letnie ubrania, upsss. Do roboty!!!! Jak długo można chodzić w workach? Wiem że ładnemu we wszystkim ładnie, ale nudno tak ciągle w tym samym..albo w tym samym dużym rozmiarze....biorę kąpiel, jakieś pielęgnacyjne zabiegi i planuję jak tu działać od jutra. Trzymajcie kciuki i same też nie leniuchujcie !!!

14 czerwca 2014 , Komentarze (3)

Staram się opracować metodę przystosowawczą do zmian na lepsze, tzn jakoś w miarę bezstresowo zmienić sposób odżywiania, zwiększyć aktywność fizyczną i przybliżyć się do celu. Dzisiaj słodyczy zero, w miarę lekkie posiłki, dużo wody. No i Zaliczyłam 7,7km szybkiego marszu NW.

Myślę też o skorzystaniu z pewnego rodzaju autohipnozy celem przeprogramowania się na zdrowe jedzenie i zdrowy styl życia. Może to pomoże? Jutro zawody czyli zaliczę koło 6km baaardzo szybkim tempie. Od poniedziałku...dieta mam nadzieję idealna, bez zbędnych kalorii, bez trucizn i szkodliwych i zbędnych składników. Od poniedziałku, bo jutro muszę jeszcze troszkę inaczej się odżywiać, bo zawody... Będzie pięknie, jeszcze troszkę czasu...wygram

13 czerwca 2014 , Komentarze (7)

Jak Obiecałam próbuję dalej walczyć że sobą, z moimi pokusami, z brakiem motywacji itd. Drugi dzień, jakoś leci, nie jest jeszcze idealnie, ale powolutku- wrócę na całego! Piję więcej wody, lekkie posiłki, ale idealnie jeszcze nie jest. Byłam też pobiegać. Zaliczyłam 4,5km. Mam nadzieję, że będzie to początek mojej kolejnej przygody z bieganie. Jutro trening NW a w niedzielę zawody w NW. No z tego sportu nie zrezygnowałam.....walczę, będę z każdą kolejną bitwą silniejsza. Wygraj tą kilkuletnią już wojnę z własnym ciałem, własnymi słabościami

11 czerwca 2014 , Komentarze (4)

Właśnie wróciłam z kilkudniowej podróży. Było super, ale jak to bywa na wyjazdach- jedzenie do d.... Co oznacza jedzenie co popadnie, za dużo, źle i niezdrowo. Przed wyjazdem też lepiej nie było. W konsekwencji- mam paskudną cerę, wydęty brzuch i kolejne kilogramy do zrzucenia. Kiedy ja zmądrzeje? Nie mam pojęcia. Ale rano- ważenie, pomiary i czas się otrząsnąć, bo inaczej niedługo w futrynie się nie zmieszczę. Okropnie znów wyglądam. Czas na zmiany, na zdrowie, na lepszą siebie. Od jutra dużo wody, lekkie posiłki i powrót do sportu. Dużo teraz spacerowałam zwiedzając, ale przy takim jedzeniu ciężko to zaliczyć do sportu i bycia Fit. Od jutra- Zmiany, zmiany, zmiany!!!!

Dziewczyny- wracam na dobre!

23 maja 2014 , Komentarze (2)

Taaa, prawie się pozbierałam. W zeszłą niedzielę Zaliczyłam półmaraton w NW. Czyli same rozumiecie, że jako takie odchudzanie nie wchodziło w grę. Teraz tylko krótkie trasy mnie czekają, ale w dniu zawodów muszę się odżywiać inaczej.

Postawiła teraz na zdrowe, racjonalne odżywianie i mam zamiar przy tym schudnąć. Od poniedziałku wróciłam do odżywiania wg diety strukturalnej. Czuję się lekka, pełna energii i....waga drgnęła we właściwym kierunku.

Mam dość ważenia jedzenia, latania z listą zakupów itp. Będę po prostu zdrowo jeść i tak jak kiedyś to zrobiłam- mam zamiar odzyskać dawną siebie.

W niedzielę czekają mnie kolejne zawody, rano posilę się jakąś pyszną królewską owsianką, potem popiję koktajlem i dobrze odżywiona wystartuje po dobre miejsce., a przy okazji spalę co nie co

6 maja 2014 , Komentarze (6)

A ja ciągle w rozsypce. Nie umiem się pozbierać i zabrać do roboty. Ciągle zajęta otoczeniem nie sobą. Nie mam chwilowo

pomysłu jak się do tego zabrać.

4 maja 2014 , Komentarze (6)

Postanowiłam tu zaglądać co jakiś czas i spróbować się wspierać, inspirować i pilnować. Może wróci mi dawna energia i wiara.

Dzisiaj zaliczyłam około 6 km wyścig na zawodach NW. W efekcie- zajęłam II miejsce. Czyli lepiej niż miesiąc temu gdzie miałam III miejsce. Ale trasa była o wiele łatwiejsza a ja w ogóle nie przygotowana. Niestety odczułam brak systematycznych treningów: ból nóg, słabe przyspieszenie i ogólne zmęczenie. Oj musze szybciutko wrócić do działania.

3 maja 2014 , Komentarze (5)

Dostałam ostatnio pewnego rodzaju alergii: na odchudzanie, na Vitalię, na wirtualny świat i na swoją nieudolna walkę z nadwagą.

Długi czas mnie nie było. Jakoś nic mnie tu nie ciągło, brak czasu, brak efektów, brak zapału. Kilka głupich sytuacji i zniechęciło mnie na długo do całego tego wirtualnego świata. Ze sportem też troszkę odpuściłam.

Próbowałam już dwa razy zrobić wpis i ...zrobiłam, ale wszystko mi zniknęło! Może to jeszcze nie był czas na powrót? Dziś próbuję po raz trzeci, może teraz wrócę i zrobię swoje, ale tak jak należy.

Nadal staram się jeść właściwie, 5 mniejszych porcji, dużo piję wody, ale jest to bardziej zdrowe odżywianie niż dieta odchudzająca. Waga jakoś szalenie się nie waha , ale też i nie chudnę. Musze wrócić do gry i kontynuować walkę o lepszą siebie.

Jutro kolejne zawody w NW, może zmotywują mnie do dalszych starań , tak sportowych jak i dietetycznych.

Mam nadzieje, że nie wyrzuciłyście mnie z drużyny i mogę nadal powalczyć razem z wami.