Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Hm. Sama nie wiem co napisać. Miałam już konto w tym serwisie, ale postanowiłam założyć nowe. Za mną kolejna porażka w odchudzaniu. Nowe konto - nowa ja ? Przecież musi się w końcu udać !

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 56615
Komentarzy: 426
Założony: 22 sierpnia 2012
Ostatni wpis: 4 marca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
dostepnatylkonarecepte

kobieta, 32 lat, Łódź

164 cm, 99.90 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

6 lutego 2014 , Komentarze (10)

Bo jak tak dalej pójdzie, to ten rok 2014 będzie rokiem zmian, ale na gorsze.
Szczególnie w mojej głowie.

Kurcze. Od pewnego czasu jakoś spadła mi motywacja.
Mam przeczucie, że się nie uda.

Ale koniec z tym.

Wczoraj się nie wyrobiłam, żeby pójść po ten karnet na siłownię, bo robiliśmy przemeblowanie po południu i trochę nam zeszło, ale dziś idę na 100%.
Dokończę jeść, ubieram się i idę.

Wracam też do regularnego pisania na V., bo z tym mi lepiej jakoś idzie.

Nie może być tak ciągle, że 5 kg spadnie, 5 kg wróci i tak ciągle.

Powiem Wam szczerze, że mam jakieś obawy związane z tym pójściem na siłownię.
Nie wiem.
Pewnie to wstyd, czy coś w tym rodzaju.
Z jednej strony się boję, a z drugiej bardzo chcę tam pójść.
I pójdę.


Miłego dnia!

I: Owsianka;
III: Grahamka + 1 śledź w śmietanie 
III: pół woreczka ryżu brązowego, mała pierś z kurczaka smażona w papirusie,150 g surówki Colesław;
IV: ?


35 min - bieżnia (szybkie chodzenie)
20 min - orbitrek
20 min - rowerek 

31 stycznia 2014 , Komentarze (6)

Jadę do domu na dłuższy weekend, a kiedy wrócę idę po karnet na siłownię.
Nie mam za dużo kasy, ale normalnie stwierdziłam, że oszczędzę na czymś innym, a ten karnet kupię.
Już nie mogę się doczekać .

Miłego weekendu! 

29 stycznia 2014 , Komentarze (7)

Zdałam egzamin 
Co prawda na 3, ale do przodu .
Trochę mi to chociaż poprawiło humor, bo ostatnio jestem nie do życia. 

Popijam własnie herbatkę z sokiem malinowym, bo zrobiło mi się strasznie zimno.
I tak się zastanawiam co kupić Mamie na urodziny.

I myślę już o tej siłowni .
Muszę ogarnąć sobie jakieś strój 

Kurcze, myślałam, ze dodam jakiś dłuższy wpis, ale normalnie zasypiam przed komputerem...
Dobranoc 

27 stycznia 2014 , Komentarze (9)

Kiepsko widzę mój egzamin w środę.
Myślałam, że zdążę, ale widzę, że za nic nie uda mi się tego ogarnąć.
Ale tak myślę...
Co będzie to będzie.

Coraz bardziej mi źle z tym, że jestem sama.
Jestem zła, smutna i wgl jeszcze nie wiem jaka.

Idę na siłownię - postanowiłam.
Nie będę czekać do końca sesji poprawkowej.
Teraz po tym egzaminie zostanę w domu kilka dni i jak wrócę, to pójdę kupić karnet.

Nie wiem co Wam jeszcze napisać.
Dobranoc.

25 stycznia 2014 , Komentarze (10)

Jak zwykle od jakiegoś czasu pracujący .

Dostałam w końcu to stypendium.
I wiecie co?
Wczoraj w nocy jak siedziałam w pracy, to sobie tak właśnie pomyślałam, że chyba pójdę na siłownię. 
Teraz mam akurat okazję, bo to trochę przypływ gotówki.
Może uda się jakoś tak trochę odłożyć, żeby było na karnet co miesiąc.
Tylko muszę się z tym wstrzymać do "po sesji", bo potem przyjadę na trochę do domu, no to znów bez sensu, żeby wydane pieniądze przepadały, bo nie będę chodzić.

Wiem, że nie trzeba chodzić na siłownię, żeby ćwiczyć, ale pamiętam, że jak kiedyś chodziłam, to jakoś mnie to mobilizowało też do trzymania diety no i do codziennego (oprócz weekendów) bywania tam.
A co najważniejsze, to w sumie sprawiało mi to sporo radości. 
Tak zrobię.

Akurat jeszcze zobaczę jaki będzie mój plan na przyszły semestr, to może uda się zmieścić w karnecie do 15. 
Jest tańszy.

Ale się rozpisałam o tej siłowni :)
Uciekam się teraz trochę pouczyć.
Trzeba iść wcześniej spać, bo jutro znów do pracy.

Miłego wieczorku 

23 stycznia 2014 , Komentarze (12)

Macie rację, nie warto odpuszczać, trzeba się trzymać .
Wracam całkiem na dobry tor znów.

No...może prawie całkiem...
Prawie - dlatego, że ma chwilowe "problemy finansowe", więc ni mogę kupić tego, co chcę, tylko jem to co mam w domu.
Wyobraźcie sobie, że na mojej stronie USOS już chyba od czwartku czy piątku widnieje napis, że wpłynęło mi na konto stypendium, a na koncie tych pieniędzy jeszcze nie ma .
Ja oczywiście czekam na nie jak na zbawienie. 

Więc postaram się ograniczyć to co niezdrowe do MINIMUM, chociaż w sumie w domu nie mam jakichś bardzo niezdrowych rzeczy.
No i mam nadzieję, że te pieniążki wpłyną jak najszybciej i będę mogła zrobić normalne zakupy.

Powiem Wam, że kupiłam sobie niedawno taki podkład: 
i jestem bardzo zadowolona.
Może nie kryje tak do końca tego, co chciałabym zakryć, ale i tak jest bardzo fajny.
Łatwo się rozprowadza i idealnie trafiłam z kolorem .
Twarz fajnie, naturalnie wygląda. 
Ten, którego używałam wcześniej kosztował chyba 20 zł, a ten teraz dwa razy tyle, ale dochodzę do wniosku, że warto zainwestować.
To w końcu twarz, a też tego produkt nie kupuje się co tydzień .

Tak sobie myślę, że tak sobie niepotrzebnie wbijam do głowy, że źle mi idzie.
Nie o to chodzi, żeby chwalić potyczki czy błędy w diecie, ale jak tak sobie pomyślałam, to ostatnio wcale nie jem jakoś dużo.
I ruch w sumie jakiś też jest, bo na samą uczelnię i z uczelni do domu to prawie godzina takiego trochę szybszego spaceru.
Więc chyba nie ma takiej tragedii? 
A takie myślenie, że ciągle jest nie tak i nie tak tylko mnie dołuje.

Dobra, koniec gadania.
Uciekam.
Trzymajcie się, dobranoc 

21 stycznia 2014 , Komentarze (10)

Czyli krócej mówiąc SESJA. 
Obiecuję pojawiać się częściej i nadrabiać wszystko jak tylko to się skończy.

A tak wgl to możecie dać mi kopa, bo z dietą średnio 

15 stycznia 2014 , Komentarze (9)


Witam witam!
Kurcze z dietą u mnie średnio ostatnio, do tego na nic nie ma czasu 
Jeszcze dobrze, że zajrzałam przed chwilą do kalendarza i zobaczyłam, że mam jutro takie dodatkowe zajęcia, bo zupełnie o tym zapomniałam !

Niedługo sesja, a ja ciągle jestem w lesie.
Ciągle jest coś do zrobienia.
Oprócz tego cały czas nie chodzę spać o normalnych porach i nie wstaję o normalnych porach.
Nie mogę się przestawić.

Myślę poważnie o przejściu na dietę Dukana.
Bo jak nie mam żadnych konkretnych wytycznych, to mi się moje odchudzanie szybko rozjeżdża. 
A tego nie chcę, bo w końcu to ma być rok prawdziwych zmian.

Byłam już kiedyś na tej diecie i wszystko było OK.
Schudłam wtedy 12 kg i to chyba było najwięcej ile udało mi się schudnąć...
Waga wróciła z mojej winy, bo nie umiałam wyjść z diety i utrzymać tego co osiągnęłam, tylko od razu wróciłam do złych nawyków - więc nie ma się co dziwić.
Muszę jeszcze dobrze o tym pomyśleć.

Dobra uciekam.
Trzymajcie się 

9 stycznia 2014 , Komentarze (9)

Witam :)
Ostatnio średnio mam czas, żeby pisać codziennie.
Sesja zbliża się ogromnymi krokami, a ja praktycznie jeszcze nic nie umiem, bo tu zaliczenie, tu kolokwium, tam projekt .
Masakra.
Wczoraj poszłam spać chyba przed 4, wstałam późno - nie mogę się jakoś przestawić.
W ogóle im pora jest wcześniejsza, tym ja gorzej funkcjonuję.
Np. lepiej uczę się wieczorem i w nocy niż w dzień.
Nie wiem czemu tak jest.

Dziś na wadze znów mały skok do góry.
Nie wiem o co chodzi, ale czuję się jakaś napompowana, pełna, jakbym nie wiadomo ile zjadła, a nie jadłam.
Mam nadzieję, że to szybko minie.

Uciekam, zaraz chyba znów zrobię sobie 3 odcinki aerobiku i polecę pod prysznic.

Miłego dnia! 

6 stycznia 2014 , Komentarze (9)


Witam :)
Ale mnie bolą "boczki" po tym wczorajszym "domowym aerobiku" 
Ale zaraz zrobię kolejne 3 odcinki .
Na wadze się w końcu coś ruszyło : - 0.3 .

Dziś się nie rozpisuję, bo muszę się brać za ćwiczenia, posprzątać pokój, zrobić obiadek i się brać za naukę .

Więc uciekam.
Miłego popołudnia 

Zrobiłam kolejne trzy odcinki tego aerobiku i nie wiem co na to jutro powie mój brzuch :P
Ale całkiem mi się podobają te ćwiczenia :)

Obiadek zjedzony, ale z zabraniem się do nauki wieczny problem