Jestem dziś w słabej formie psychicznej. Święta dały w kość. Usłyszałam dziś znowu coś co wprawiło mnie we łzy w oczach. Osoba mi bliska z rodziny,,niby" akceptuje moją figurę, ale zawsze mi dogaduje jak ubiorę mini spódniczke, albo coś obcisłego raniąc mnie przy tym, bo czasem nie czuje się taka gruba :( Chciałabym kiedyś od niej usłyszeć, że mam ładne nogi, że mam świetną figurę.
Będą dzieckiem w szkole miałam tyle przykrośći z powodu wagi. Niestety zostaje to w głowie po latach..ciąży i boli...
Rezygnuję ze słodyczy, choć je uwielbiam. Na śniadanie owsianka, z kolacji rezygnuję i dalej ćwiczenia.
Chcę do wakacji spełnić swoje marzenie i wyglądać jak bogini.
Aktualne zdjęcie:
Troszę no make-up
I zestaw bielizny który mnie motywuje: