Jeśli chodzi o dietkowanie-to nie najgorzej dziś było 1600kcal choć jak dla mnie to i tak całkiem sporo,ale same dobrze i zdrowe rzeczy,żadnego obżarstwa!Tylko jedno mnie martwi od dwóch dni nie ćwiczę,bo głowę miałam i nadal mam pochłoniętą dziećmi,a szczególnie synkiem i jakoś tak cała moja motywacja tak odleciała sobie hen hen daleko.Potrzebuje porządnego kopniaka,tak żebym wstała i wzięła się za siebie,bo święta tuż tuż a do upragnionych 50 kg jeszcze trochę zostało,w takim tempie to na pewno nie zdarzę.
Od wczoraj -mam kłopoty z netem nie mogłam was wszystkie poodwiedzać,ale idę zaraz zaparzyć sobie melisę i zasiadam do Waszych pamiętników.spokojnego wieczorku.Wielkie dzięki dziewczyny że jesteście ze mną a w ten Walentynkowy wieczór życzę Wamwszytskim i każdej z osobna zawsze...
...dobrej lektury...
...spełnionej miłości...
....zawsze pełnej garderoby...
...spełnienia najskrytszych marzeń...
THE END