Ostatnio dodane zdjęcia

Grupy

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem kobietą po 40-ce. Nie brzydką, ale też nie rzucajaca ludzi na kolana.... Lubię ludzi i oni mnie też.....Nie mam wielu przyjaciół, ale tych co mam są wierni i zawsze mogę na nich liczyć... Interesuje mnie wiele rzeczy. Kocham książki, muzykę, opere, dobry teatr. Nie pracuję. Mój świat to córcia ( późno urodzona) i mąż. W wolnych chwilach zajmuję sie decoupagem, ezoteryka, medycyna naturalną i robie cuda na drutach.... A co mnie skłoniło do bycia na tym portalu????? Moje odbicie w lustrze i strach, ze moja nadwaga mnie zabije, a przecież mam dla kogo żyć i zycie jest takie cudne...... Pragne poznac tutaj ludzi, którzy mi pomogą zmagac się z moim problemem, a odwdzięcze się tym samym.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 43028
Komentarzy: 1553
Założony: 24 października 2012
Ostatni wpis: 20 marca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
ilonol

kobieta, 58 lat, Bytom

158 cm, 69.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

28 października 2012 , Komentarze (7)

Niedziela......cudny czas dla mnie i mojej rodzinki........póki co oczywiscie, bo czas płynie szybko, święta za pasem i nie będzie już tak różowo.....

Zosiak i mężus pracowali dziś mozolnie i.......artystycznie.










28 października 2012 , Komentarze (2)

Niedziela......cudny czas dla mnie i mojej rodzinki........póki co oczywiscie, bo czas płynie szybko, święta za pasem i nie będzie już tak różowo.....

Zosiak i mężus pracowali dziś mozolnie i.......artystycznie.










27 października 2012 , Komentarze (6)

Wstałam rano a tu szaro, buro i ponuro   .
Poranna kawka postawiła mnie na nogi i zaczęłam sobotnie porządki..... nadrabianie lekcji z Zosią i granie na wiolonczeli....

Stanęłam na wadze a tu niespodzianka 60 dkg mniej- jestem ciekawa na jak dłudo- podejrzewam, że to zasługa kompletnego niedocukrzenia.... a co za tym idzie fatalnego nastroju......

Do południa proza życia- sprzątanie, gotowanie, pranie i prasowanie.....o 17.00 powiedziałam sobie dość i wypiłam kawkę. Poplotkowałam z przyjaciółkami przez telefon-nastrój zdecydowanie sie poprawił.
Zasiadłam w fotelu i oddałam sie robótkom na drutach. Nie macie pojęcia jak to uspokaja i wycisza złe myśli....

jogurt z muesli
kawa
wątróbka z indyka pieczona na patelni beztłuszczowej i ogórek kiszony
jabłko
ser biały z tuńczykiem w sosie własnym, zielony ogórek i jajko na twardo

Zważę sie dopiero w poniedziałek. DOBRANOC MOJE KOCHANE!!!

26 października 2012 , Komentarze (7)

Nie ważyłam się jednak......bo nie chciałam się zdenerwować.... Upiorny księżyc! Co on z nami robi.!
Macie Dziewczyny rację, zaliczyłam wczoraj wpadkę z tymi bananami i serkiem waniliowym!!! 
Co dzisiaj zjadłam?
serek Bieluch
2 kromki razowca z wędliną drobiową i pomidorem
gotowane mięsko z ogórkiem konserwowym
kawa
mandarynka i garść suszonej żurawiny
kisiel bez cukru ze startym jabłkiem
1 l niegazowanej wody
a mimo to czuję sie jak balon....

ALE OD PONIEDZIAŁKU GIMNASTYKA!!!!

Dzisiaj mialam innego rodzaju gimnastykę: zakupy, jazda na mopie i szmacie, potem biegiem na angielski z Zosią, a ponieważ uczę sie razem z córcią nastapiło totalne pranie mózgu ( oczywiście w moim przypadku).
Potem niestety nastapił spadek formy, ale myslę że to ta pogoda.

U mnie jutro kolejny kierat, nie dość, że sprzątanie to odrabianie zaległosci, bo Zosi sie pochorowało , a w tych szkołach to totalnie powariowali......
Jutro też gra na wiolonczeli, bo mi MÓJ ZAJĄCZEK wymyślił sobie szkołę muzyczną i nie dość, ze ma zajęcia indywidualne z wiolonczeli , to jeszcze gra W KWARTECIE......
Ja się nudzić nie mogę.....

DOBRANOC MOJE KOCHANE!!!


25 października 2012 , Komentarze (14)

Odchudzam się już 8 lat. Urodziłam moja Zosię późno.....Po porodzie ważyłam koszmarne 92 kg . Nosiłam je na sobie 3 lata.Potem nastapił spadek wagi do 88 kg . Nadal nie mogłam spojrzeć spokojnie w lustro......każde zdjęcie było dla mnie koszmarem. Kolejny ciężar nadprogramowych kilogramów nosiłam 2 lata i wziełam sie troszkę za siebie......spacery, praca w ogrodzie...... i spadek wagi do 83 kg . I tak kolejne 2,5 roku.
W marcu poszłam na siłownię i tak pod czujnym okiem trenera straciłam kolejne kilogramy i zaczęłam ważyć 78,3 kg . Ale zaczęła się budowa domu, przybyło obowiązków i nie ukrywajmy brak silnej woli i waga stanęła w miejscu. 
W sierpniu poszłam do pani dietetyczki. Owszem spadła mi waga do 75,5 kg , ale drugi miesiąc nic ani grama w dół......za to portfel chudszy o 1200,00 zł.
Trafiłam 3 dni temu na ten portal i zaczęłam go wnikliwie czytać..... pocieszeniem dla mnie jest to, że nie jestem samotna w mojej walce i jest tu wiele miłych i sympatycznych osób......

DZIĘKI DZIEWCZYNY ZA SŁOWA OTUCHY I WSPARCIA!!!!!!!
Odstawiłam słodycze i oto moje wczorajsze menu:

serek waniliowy
2 parówki drobiowe
kawa z odchudzonym mlekiem
gotowane udko z kurczaka i surówka z buraczków
mandarynka
2 banany z jogurtem naturalnym + płatki 6 zbóż
1,5 l niegazowanej wody

JUTRO SIĘ WAZĘ.

 To dla Was , aby te pochmurne dni były dla Was pełne uśmiechu!!!!

24 października 2012 , Komentarze (9)

Jestem tutaj od wczoraj wieczorem. Mam wiele nadziei....... Póki co pozdrawiam wszystkich serdecznie. ILONA