to oglądnijcie sobie zdjęcia:
Ja osobiście chyba podejdę do sprawy właśnie tak .....choć nie powiem 1 kg podzedł ostatnio mi w dół, ale podejrzewam, że to dlatego że sprzątam w chałupie jak szalona, ale to z kolei wynika z tego, że od poniedziałku nie będę miała kiedy tego zrobić...
Mam posprzatane po kątach, umyte okna, zawieszone wszystkie firanki ......i dzis zmiana poscieli oraz odkurzenie całej powierzchni podług i mebli z kurzu.....i wreszcie będę mogła dokończyć sweter , który zaczęlam robic na drutach jesienią.
Dzwoniąc codziennie o lekcje dla Zosi doszłam do wniosku, że w tych szkołach jednak powiarowali. Nie dość, że pędzą z materiałem jak na wyścigu FORMUŁY JEDEN to zadaja tyle,ze nie dziwię się, ze te dzieci chodzą zmęczone.....150 stron lektury, wiersz na pamięć i piosenka z angielskiego, też zresztą na pamięć.....na jeden dzień......czyli przyszła środa to stres......jeszcze moja to zrobiła się taka ambitna.....
1 marca Zosia w szkole miała uroczystość.....Dzień Patrona Szkoły i ztej okazji nie mieli zajęć szkolnych tylko akademię i wtedy rozstrzygnięto konkurs na najciekawszą pracę o ich patronie Fryderyku Chopinie.
Brało udział 250 prac, wybrano 20 najlepszych i moja Zosia zdobyła wyróżnienie :
A praca zawisła na korytarzu szkolnym, to ta z tym fortepianem i nutkami.....
Bardzo się cieszyła bo to był jej pierwszy konkurs w którym wzięła udział.
Teraz postanowiła wziąść udział w konkursie na najładniejszą pisankę......robiła ją 3 dni......nie powiem troszke jej pomogłam......niestety zdjęcie nie bardzo udane ale wyglada tak.....
Długo myślałysmy co zrobić z kolei mojej mamie na urodziny......przywiozłyśmy taki taborecik z Zakopanego w surowym stanie.....a mama i babcia w jednym dostała taki oto ozdobiony przez taborecik......
MNIEJ ZIMY, WIĘCEJ WIOSNY WAM ŻYCZĘ!!!!!