Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Do przodu.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 18597
Komentarzy: 205
Założony: 31 października 2012
Ostatni wpis: 5 maja 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Sliweczka1919

kobieta, 31 lat, Lublin

176 cm, 68.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

7 grudnia 2013 , Komentarze (2)


Chudzinki ;*

Zjebałam po całości.
Nadal mnie bolą plecy.
Jestem w trakcie zmiany pracy, więc lece na dwie plus uczelnia,
nie mam więc wgl czasu na ćwiczenia.
To jest moja wielka osobista porażka...







Zdjęcia z wczoraj. Tak na Mikołaja sobie zrobiła.

Aktualne wymiary:
talia - 73,5
pępek - 87
oponka - 89
kości biodrowe - 92

Wciąż nie wiem czy sie dobrze mierze.

A to zdjęcia z 22.10. Ja nie widze niestety żadnej różnicy ;<





Także tego. Zbliża mi sie okres i mam jakieś apogeum wykończenia psychicznego.

Btw, rano jak wstaję brzuch mam płaski, a potem robi sie taki balon z niego, aż nie wierzę, że może być taka różnica ;<<


29 listopada 2013 , Komentarze (1)


Chudzinki ;*

Czuję się źle.
Psychicznie, fizycznie chyba jeszcze gorzej.
Wczoraj poszłam tylko na szkolenie, a wróciłam o 22, bo musiałam zostać.
Ćwiczenia poniedziałek, wtorek zaliczyłam, ale dzisiaj jest piątek...
4 tydzień mija. MIJA KURWA.
Dzisiaj taki ból kręgosłupa mnie dopadł, że nie mogę się ruszać.
Siadać, schylać się, wchodzic po schodach.
A jeszcze praca.

Załamałam się, bo zostało mi w sumie 1,5 tygodznia pierwszej fazy, ale ze względu na nawał pracy i dzisiajszy ból nie mam jak ćwiczyć. Czyli zjebała, po raz kolejny.
Za co się nie wezmę to zaraz się cos spierdolić musi.
Norma.

21 listopada 2013 , Komentarze (4)


Chudzinki ;*

Wczoraj między uczelnia a szkołą ćwiczyłam i dobrze, bo dzisiaj mam bardzo beznadziejny dzień.
Wkurwiłam się na siebie, wczoraj w robocie o 24 wżarłam cała paczkę orzeszków w czekoladzie.
Postanowiłam nie jeść słodyczy.

Jest jakiś mały spadek ogólny, waga w górę, ale wagę mam gdzieś.
Co mnie dziwi : w biodrach mam znowu 100, urósł mi tyłek czy jak?

Jak w temacie nienawidzę swojej talii. Przy 92 cm w kościach biodrowych, mam 74 w talii.
Wyglądam jak klocek. Gdyby ta talia była węższa to wyglądałabym na prawde spoko.
denerwuje mnie to, nic nie umiem z tym zrobić i szczerze troche mi przykro,
chociaż nie mam na to wpływu, bo jak zwykle coś musi być nie tak ze mną.

Takie zdjęcie dla okazania jak to wygląda, chociaż stanik beznadziejnie założony i jakaś dziwna perspektywa, ale nie jest z rąsi.  A no i jest jakoś z początku listopada.


18 listopada 2013 , Komentarze (1)



Chudzinki ;*

Rozpoczęłam 3 tydzień I fazy.
Po total body circuit byłam padnięta, już nawet powędrowałam do łazienki,
ale wiem, że jutro nie bd miała czasu,
więc wzięlam dupe z tej lazienki i poszłam robić speed 1,0.
Wszystko mnie boli.
Ale jak narazie determinacja i praca nad soba to jedyny pozytywny aspekt mojego życia.

Trochę grzechów w jedzeniu, a dieta jest mega ważna ;<
chyba juz taki charakter.

Dzisiaj nie mam siły na pisanie, uczenie się i z chęcią poszłabym spać.
I chyba tak zrobię.

Dobranoc ;*



16 listopada 2013 , Komentarze (1)


Chudzinki ;*

Jest ciężko. Oczywiście jak na mój niedostosowany organizm.
Ale będzie dobrze.
Powoli ogarniam plan działania. Grafik tygodniowy w pracy jest ustalony na stałe, więc mogę rozplanować ćwiczenia. A w weekendy gdzieś się znajdzie czas.

Ostatnio jak ćwiczyłam moje dwa głosy w głowie zaczęły się trochę spierać. Jeden mówił 'matko i córko przecież to nie daje żadnych efektów', ale drugi mu odparł  'ale to nie jest na już, spokojnie przyniesie'. Często się kłócą. Zazwyczaj wygrywa ten pesymistyczny, ale tym razem został zagłuszony.
Małe efekty widzę, może to tylko kwestia psychiki, ale co ja się będę tym przejmować.

Drugi tydzień T25Focus zroooobiooony!
Jakieś spacery, mało hula hop, bo braknie mi czasu, no ale.
Co mnie dziwi, jak mierzyłam się tydzień temu to mialam w talii 74cm, mierzyłam się przedwczoraj 77 wprawie. No co za czort.

Z jedzeniem dobrze, są jakieś tam słodkości, ale nie jestem tyranem dla siebie,
tak mi łatwiej utrzymać to w ryzach. Ewidentnie rezygnuję z fast foodów i tym podobnych,
o ile mam możliwość ;D

Nawet naukę zaczęlam ogarniać.
I chociaż jestem zmęczona, boli mnie głowa i każda część ciała,
w pracy zasypiam na stojąco, a w szkole na siedząco,
nie mam na nic czasu, nie mogę pobalować z koleżankami
(a wczoraj zadzwoniły, wiedząc że jestem w pracy z tekstem 'jesteśmy tu i tu wpadaj')
macki mi opadły,
to jednak czuję się bardziej spełniona, niż gdyby tego nie było.

A teraz żegnam Was na rzecz Adasia i jego Konrada
oraz frazeologii i innych ciekawych aspektów języka polskiego.

<3



Żeby tak wyglądać!

12 listopada 2013 , Komentarze (1)


Matko i córko, zaczęłam w czwartek 31 października, taki zrobiłam odstęp, że dopiero zaczęłam drugi tydzień.
Za dużo chciałam na raz, ciągle słyszę, że za dużo biorę na siebie.

Z P. trochę dziwacznie. Raz dobrze, raz do dupy.
Nie mamy czasu dla siebie, na cokolwiek.

Staram się/
Szkoła, praca, ćwiczenia, jedzenie.
Ja się na prawdę dobrze czuję mając taką kontrolę nad sobą,
ale przez to coś mi gdzies umyka.
Przelatuje mi przez palce, pomimo, że obsesyjnie próbuję łapać każdą chwilę.

No nic trzeba się wybierać.


A tak na zakończenie, wymiary z zeszłego tygodnia.

talia - 74 cm
pępek - 87 cm
oponka - 91 cm
kości biodrowe - 94 cm
biodra - 98 cm

DO SYLWESTRA POZOSTAŁO 50 DNI!

6 listopada 2013 , Komentarze (1)


Hej Chudzinki ;*

Nie wiem czy dzisiaj na plus czy na minus w sumie.
Nadal nie mam co jeśc na śniadania, ale pojawił się ciemny chleb, więc dzisiaj kanapki.
Przerwy były dzisiaj calkiem spore przypadkowo, na obiad pierogi,
na kolację zjadłam jajecznice z dwóch jajek z serdelkiem i kromką chleba.
Na uczelni dzisiaj odkryłam w starym humaniku sałatki owocowe, omnomnomnom!

Zgrzeszyłam dwa razy dzisiaj.
Po pierwsze rano zjadłam kupcze ciastko takie kruche z jakąś masą
Po drugie po kolacji zjadłam domowe ciasto mojej babci, no nie mogłam sie powtrzymać!


Z ćwiczeniami dzisiaj na wielki plus.
15 minut hula - hop
T25Focus cardio i lower focus bodajże.


Jutro raczej nie będę miała czasu, rano uczelnia, na 17 do pracy i jeszcze praca do zrobienia. Robimy prace w grupach, niestety dziewczyna, z którą jestem jest totalnie nieogranięta w dodatku nie mogę znaleźć materiałów bo biblioteka główna jest zamknięta do końca listopada :/

Ależ biadole, dobra P. wrócił z pracy, więc wybiorę się do niego.



Ależ mi się marzy tatuaż!
I zrobię!


Buziaczki <3

5 listopada 2013 , Komentarze (3)


Hej chudzinki ;*

Dzisiaj zebrałam w końcu dupe.
Poszłam na RTG i do lekarza i już mam z głowy, jeszcze dentysta ;<

W piątek obżarłam się jak świnia i dla własnego świętego spokoju ustanowiłam ten dzień cheat day ;d O niebo lepiej, jak mam wymówkę, nawet jeśli może to być tylko raz w miesiącu  ;D
W sobotę odwaliłam trening pomimo spontanicznej zmiany planów, do tej pory jednak nie nadrobiłam zaległości uczelnianych, oh noł...
W niedziele obiadek u babci, zwlekłam się strasznie późno z łożka i nie poćwiczyłam.
Wczoraj miałam pakowanie w pracy z racji przenosin klubu, P. mnie odebrał i tak już ze mną siedział.
Ale nie poddałam się i dzisiaj już, pomimo sporego materiału do przerobienia, dałam radę.


Ostatnio gdzieś na forum znalazłam temat apropo T25focus i o, spróbowałam, bo muszę spróbować wszystkiego.
Spodobało mi się!
Zaczęłam w czwartek, nie daję jak widać powyżej ćwiczyć codziennie, więc staram się nadrabiać.
Dzisiaj zrobiłam trzeci i czwarty i trochę nie żyję, alee
u w i e l b i a m !

Apropo callanetics, pchnięta również dyskusjami na forach, również zajrzałam i pomimo, że daje fenomenalne efekty (oczywiście te, które widziałam nie na sobie) to jednak dla mnie chyba za nudne, może znajdę jakiś sposób na urozmaicenie, ale aktualnie
z a  n u d n e.


Uuuu, trzeba iść się pouczyć!



Melduję iż moje płaskodupie ma mnie w dupie, jestem zrozpaczona.

26 października 2013 , Komentarze (3)

Drogo prawidłowa powracam!

Dzień dobry wieczór,
dzisiaj wtsałam o 10, a miałam na 13 do pracy,
ale nie poprzestałam na ubraniu się i wyjściu!
Ćwiczyłam, połączyłam cardio z killera ze skalpelem II.
Czuję się cudownie.

Z posiłkami super, co dwie godzinki, do 16 bo potem miałam zapieprz troszki w pracy,
zjadłam dopiero teraz, ale nie szkodzi, nie idę jeszcze spać.

Rozpiera mnie energia!

<3

24 października 2013 , Skomentuj


Hej Chudzinki ;*

Moja motywacja wewnetrzna się uzewnętrzniła. Od kilku dni chodziła za mną taka mała determinacja mówiąca mi ciagle na ucho "no weź żesz się za siebie!" Mała Motywacja mówiła też, że ćwiczenia się opłacą, a różowa sukienka, na razie nie leży dobrze, a właściwie to nie leży wcale to, w Sylwestra będzie idealna.

Wiem, że dłuuuga droga przede mną, bo jako glupie dziecko, cofnęłam się w budowie nowego pięknego ciała. Powoli jednak zaczynam łączyć zajęcia, pracę (nie pracowałam cały tydzień i ani razu nie wzięłam się za ćwiczenia cięższe niż hula-hop ;\) i aktywność fizyczną, powoli też oswajam się z pilnowaniem godzin jedzenia.
Co prawda nie jak kiedyś, co dwie godziny punkt, ale te takie mniej więcej staram sie utrzymać.

Chciałam coś napisać i wypadło mi z głowy...

Dzisiaj odwaliłam 15 minut cardio Mel B i skalpel 2 Chodakowskiej, który znów jest na yt! (ciekawe jak długo).
A no i wiem!
Nie chcę pchać się w jakieś mocno zaawansowane ćwiczenia dotyczące budowy mięśni, bo mam za dużo tego co te mięśnie kryje, więc mam nadzieję, że jak najwięcej cardio w ćwiczeniach (a tak, uważam, że skalpel 2, jest dobrym wyjściem z takiej sytuacji) pomoże zniwelować, ten, raczej niechciany, przybytek.

Godzina czasu to 4% dnia!

Mam nadzieję, że uda mi się jak najczęściej znaleźć te 4 % by poćwiczyć, wiem, że nie będzie to codziennie, niestety godziny pracy i zakończenia zajęć są tak bliskie, że daje rade wrócić tylko i zjeść, a jak się bar przeniesie na drugi koniec miasta to będę miała troszki problem nawet z tym.

Staram się nie jeść słodkiego, ale kurcze... Zapominam się i to tak bez własnej winy.
Ale się nauczę! Tzn przypomnę sobie jak to jest.

Wasza, zdeterminowana i mająca nadzieję na sukces, Śliwka.