Łóżko stoi!
Pierwszy chrzest bojowy za nim :D K. marudzi, ze go boli kręgosłup, chociaż i tak wzięliśmy droższą wersje materaca, ale on to w ogóle bidula ma problemy od małego z kręgosłupem i myśle, że to bardziej wina pracy aktualnie daje się mu we znaki, a nie łóżko, ale zobaczymy jak to będzie, mam nadzieje, ze nie będziemy musieli wymieniać materaca na jeszcze droższy ;P A zresztą mój leniwiec zamiast sie codziennie troszkę chociaż porozciągać, poćwiczyć to mu się nie chce, a potem stęka, ze boli, ze znów sie schorzenie odzywa i musi iść do lekarza, ja mu nie bronie, niech idzie, spędzi więcej czasu z nami jak weźmie l4 :)
Pokój troszkę wizualnie się zwiększył, chociaż średnio to wygląda jak na moje, ale ważne, ze jest i... że w drugim mieszkaniu później będzie wyglądało świetnie, bo tak jest pokój prawie w kwadracie, olbrzymi i przyda się taka ogromna sofa :)
Co do ograniczenia się w jedzeniu i tak dalej, gdy przychodzi praca trochę Was zaniedbuje i nie mam czasu, bo przy K. nie lubię pisać, jak mi patrzy przez ramię i się nabija, że się odchudzam wirtualnie i tak do pracy brałam własne jedzonko, wczoraj pizze (robiłam pierwszy raz, zrobiło mi się tak dużo ciasta, że były trzy różne i tak ze szpinakiem i jajkiem była moim faworytem!) a dziś duży lunchbox'ik sałaty, a żeby nie było, ze sama zielenina tylko tak to dorzuciłam dwie z grillowane polędwiczki drobiowe i jajko ;) każdy oczywiście się nabijał, że w pracy dają jeść prawie jak za darmo, a ja swoje z domu przynoszę, ale nic się nie marnuje! :D napój i tak biorę, do tego jakaś sałateczka czyli colesławik, a treściwe rzeczy zabieram dla K. albo teścia ;p Pewnie zastanawiacie się co z tą moją dietą, a już piszę :)
Dieta przyszła w dwa dni od złożenia zamówienia, wybrałam w wersje w formie kalendarza, który można sobie powiesić, bądź postawić w kuchni, zapoznałam się z dołączoną książeczką o diecie, przyprawach które w niej występują i dlaczego własnie one się tam znalazły no i oczywiście z menu... Które mi się ogólnie podoba, oczywiście pojawiają sie jogurty naturalne, serki wiejskie i kefiry, ale w połączeniach które myślę, ze mi będą pasować typu koktajl z banana, kefiru i cynamonu (oprócz kefiru pozostałe dwa składniki uwielbiam i na pewno nie zaszkodzi jak podwoje ilość cynamonu :D). Przepisy na obiady wyglądają bardzo smacznie jest i mięso i ryby, warzywa, szpinak więc również mi się podoba, postanowiłam, że dietę rozpoczynam z dniem 28luty i mam nadzieje, ze uda mi się zrzucić 5kg do świąt :) Chociaż czytałam, ze nie u niektórych dziewczyn były spadki 7-8kg nawet w ciągu tych 28dni (bo tyle trwa dieta). Oczywiście jak w przypadku każdej diety powinno się zrobić przerwę miesiąca za nim sie do niej wróci, zobaczymy jakie w ogóle będą efekty i wtedy pomyślimy o ewentualnej powtórce. Mam nadzieję, że nie będziecie się nudzić jak będę Wam relacjonować moje postępy z diety, bo będzie to też moja motywacja, żeby pokazać, ze potrafię się spiąć i nie ulec pokusą, nie dam się nawet słodkiemu w przesadnych ilościach, bo przez te 28 dni, są dwa dni 2 których mogę zjeść 4 kostki gorzkiej czekolady z chilli (chyba je wciągnę w sekundę jak już nadejdą te dni :P). Ogólnie jestem bardzo pozytywnie do niej nastawiona i liczę, ze to tez wpłynie na efekty. Oczywiście planuje przy okazji chociaż trochę ruchu, bo nie sądzę, że przy tym planie uda mi sie znaleźć czas na godzinę ćwiczeń ale może chociaż te 30minut? We will see :) Dodatkowy plus, że przez ten dietkowy miesiąc nie będę w śmierdzielnie, bo biorę urlop, więc żadnych pokus fryteczkami, stripsem, wingsami bądź pysznym cheesamisu <3
Ogólnie jestem dziś wymęczona po dwóch dniach w pracy i to na drive w tym zimnie, ale humor jak widać dopisuje, i na dodatek Maleńka śpi, K. w pracy na nockach więc całe, nowiutkie łóżko dla m-n-i-e! No przynajmniej do pierwszej pobudki Tośki :)
Stęskniłam się za Wami przez te pare dni! :)