Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (61)
Ulubione
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 93791 |
Komentarzy: | 2347 |
Założony: | 27 listopada 2012 |
Ostatni wpis: | 11 listopada 2021 |
kobieta, 42 lat, Wrocław
163 cm, 73.30 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
Moj plan podstawowy co do pobytu w cieplym kraju byl prosty: plackowac sie przy basenie ile sie da, a jak juz sie nie da to hop do basenu, a potem na powrot plackowanie. Juz od pierwszego dnia postanowilam wdrozyc moj plan, wiec usadowilam sie pomiedzy grupa arabska ( dwoch mezczyzn w kapielowkach, dwie babeczki w strojach kapielowych typu - od kolanek do lokci + golfik) i trzema blondynkami. Oczywiscie po kwadransie zaczalam sie kopcic i wskoczylam z lubym do basenu zadziwiajaco wyludnionego . Jako ze umiem plywac tylko stylem panicznym ( duzo pluskania i okrzyki typu -ratunku tone) przepluskalam basen wzdluz i wszerz sciagajac uwage ludu i juz po chwili basen byl pelen zazdrosnych przypalonych turystow.
Pluskajac kolo blondynek uslyszalam rodowity jezyk i pomyslalam , ze bedzie milo z rodakiem pogadac ...wiadomo obcy kraj, podzielic sie mozna informacjami... Niestety po blizszym podpluskaniu odpuscilam sobie, gdyz blondynki wlasnie komentowaly moje glupie zachowanie, wage, stroj, wlosy itd... po czym przeskoczyly na temat jakiejs rownie tlustej kolezanki i radosnie obmawialy ja przez reszte mojego pluskania po czym opuscily teren nawet nie zamaczajac stopy w wodzie ..... ja tymczasem popluskalam sobie w okolicach niemieckich turystow i grupy arabskiej, gdzie komplenie ubrana dziewczyna, lacznie z chustka na glowie i tym dziwnym golfiko - strojem i jej towarzyszka smialy sie do mnie i bawily w podobny sposob :D
Kolejny dzien niestety przyniosl chmury i lubemu udalo sie mnie namowic na cos co ja nazywam spedem bydla a on - wycieczka. Zgodzilam sie i w strone sahary ruszyla cudowna grupa: my, gniewna heavy metalowa rosyjska para, belgijska "doda" , dwie angielskie pary i niemiecki trojkat skladajacy sie z dwoch ok.60 lenich seks maszyn i 18 leniego chlopca. No i ruszylismy ...
... niedlugo dokoncze moje urlopowe wypociny... chwilowo biegam z miejca na miejsce szukajac nowej pracy, trzymajcie kciuki :D
Relaks po wyjsciu z samolotu zaburzyly rozpaczliwe krzyki jakiejs kobiety totalnie zakutanej w ichnie czarne przescieradlo. Nie mam pojecia czy krzyczala z rozpaczy bo ktos nie przylecial, czy moze dlatego ze ktos odlatywal ale brzmialo to strasznie... jeden ze straznikow granicznych skinieniem glowy odradzil mi interwencje i kobieta zostala zaciagnieta gdzies na zaplecze.
Probujac o tym zapomniec wylezlismy na powietrze. Milo, ciepelko - dobry znak, smrod z kanalizacji - zly znak. Ktos powinien nas odebrac i zawiezc do hotelu, tak ? Nie ! ? No ale za to dopadl nas niewysoki tunezyjski pan klepiacy cos po rosyjsku i przekonywujacy, ze to on nas wiezie. No to jak wiezie to wiezie. Ok. Wsiedlismy do autobusu rodem z prl-u . Ja luby i kierowca.
I powiozl nas w jakies upiorne uliczki zaciemnione i wymazane sprayem. Po dwudziestu minutach i probach komunikacji z kierowca zaczelam odczuwac niepokoj. Po godzinie zaczelam sie zegnac ze swoimi nerkami. Porwal nas, pomyslalam porwal jak nic. Mafia tunezyjska... Juz widzialam siebie w obskurnym hotelu w wannie pelnej lodu z telefonem w reku i bez nerek. Prawie poddalam sie panice, kiedy kierowca cos zatrejkotal i zrozumialam, ze to bylo - jestesmy na miejscu - tym razem po niemiecku.
No i bylismy - w ladnym hotelu z trzema basenami, palmami marmurami i trzema ochroniarzami przy wejsciu :) co za roznica w porownaniu do biedy, smieci i zapachu konskich plackow tuz za hotelowym murem...