Pamiętnik odchudzania użytkownika:
kachagrubacha.wroclaw

kobieta, 42 lat, Wrocław

163 cm, 73.30 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: wylaszczenie !!!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

31 marca 2013 , Komentarze (7)

Day one :)



25 km  przejechane
700       brzuszkow
50         przysiadow

                                               Kto mnie pochwali ?

23 marca 2013 , Komentarze (3)

Moje jazdy komunikacja miejska zawsze przypominaly przygody pana Kleksa w kosmosie, czyli komedia, bajka i musical w jednym... to pan wracajacy do po pol roku pracy w panstwie germanskim do rodziny, w stanie wskaujacym na spozycie spiewal mi do uszka Dumke na dwa serca podobno z tesknoty za domem, gdzie dziecielina pala I ciche grusze siedza, I czestowal mnie czekoladkami, a gdy odmawialam glosno plakal I smarczyl mi w ramie ... to znowu jakas babcia Wiesia z podkarpackiego czestujaca swojskim gotowanym jajkiem prosto od krowy, opowiadajaca jak to maz po pijaku ogolil caly kierdel owiec I obdarowujaca swojskim serem ... to znowu moj masazysta, ktory wyglada jak milion dolarow I jest 300% gejem wywnetrzal sie przez 90 minut na temat sexu w swoim zwiazku I pytal czy to normalne, ze on nie chce tak czesto bo jest zmeczony po pracy, no a jego chlopak chce prawie codziennie...

Dzis w ramach koszmaru autobusowego wystapila zakochana emo-para... z tych, ktore sie kochaja jak Romeo I Julia, forever, I zawsze I na smierc... I tak z braku sluchawek I sprzetu grajacego bylam niechetnym swiadkiem tej ich wielkiej milosci. Ona wyznawala mu, ze tak, ma juz cale 15 lat I byla w powaznym zwiazku I wiele w zyciu przeszla (!) I on wyleczyl jej zlamane serce, on musi wiedziec, ze jezeli on ja zawiedzie rowniez to ona sie potnie ( podejrzewam ze z okazji ciecia pojawilyby sie tez zdjecia na fb)... na co on cos tam zamruczal spod grzywki I nieprzerwanie zul gume. Na co ona wyjela z plecaczka ciastka no I zaczely sie tance godowe. Sprobuj ciasteczka - zamruczala ona- sa takie slodziusie jak ty... na co on zrobil dziubek I zaczal skubac ciasteczko tak zwanym karpikiem. Moj ty, moj ty, moj – mruczala ona. Po czym pryszczaty emo-romeo zlapal drugie ciasteczko I zaczal karmic dziewcze. Dziewczynka zrobila kaczy dziobek tak potezny I przekonywujacy, ze przez chwile mialam ochote rzucic jej pokruszona bulke.

Moj sasiad z siedzenia obok zaczal sie krztusic I gulgotac ze smiechu I tylko naciagnal kaptur bluzy bardziej na twarz. Ja tymczasem probowalam obluzowac szybe w oknie przez miarowe uderzanie w nia czolem. Liczylam na jakis efekt; albo szyba wypadnie I bede wolna, albo przywale mocniej I strace przytomnosc – oba wyjscia jednakowo dobre. Tymczasem para pryszczatych golabkow z przodu na zmiane badala sobie migdalki metoda usta-usta to znowu wykrzykiwala wzajemna I wieczna milosc. Moj dziubasku, koteczku - mruczal on. Pisklaczku, misiaczku kochaniusi podziedz jak mnie kochasz no powiedz, mocniusio mocniusio ? - popiskiwala ona glosikiem Barbie. Nie kocham cie mocniusio mocniusio tylko mocniusio mocniusio mocniusio !!! Ty moj slodziaczku. Ty moj cycuszku – popiskiwal on glosem przed-mutacyjnym. Moj pepuszku slodziutki, jestes w moim serduszku ca-lu-ten-ka. Bo ja cie kochusiam - odmalaskala dziewczynka.

I tak sobie z dziobkow jedli, I tak przez te 45 minut sie memlali I ciumkali I ciamciali, ze nie dalam rady. Wysiadlam o dwa przystanki za wczesnie,i mialam ochote rzucic sie na ziemie I niczym papiez calowac chodnik... tuz za mna wysiadl moj wspolpasazer, ktory uwolniony od kaptura ruszyl w dalsza podroz pieszo ryczac glosno ze smiechu, a ja pomyslalam ze spacer w sumie dobrze mi zrobi na nogi …. No coz, sezon wiosenny uwazam za otwarty, zegnajcie wolne lawki w parku witajcie ciezarne nastolatki...


                   

20 marca 2013 , Komentarze (9)

... dziewczyny wypisuja o swoich motywacjach, zamieszczaja zdjecia innych supeksztaltnych dziewczyn , bioderek, brzuchow itd... moja motywacja jest nieco inna

moglabym zaczac tutaj od wczesnej historii mego zycia o tym jak Lolita przeczytana w mlodym (zbyt mlodym) wieku wypaczyla totalnie moj charakter i gust co do mezczyzn, o tym ze nie mialam wcale ochoty na chodzenie na szkolna dyskoteke i szturchanie sie w tlumie zbyt jaskrawo umalowanych i wypsikanych perfuma "Byc moze..." nastolatek z klasowym amantem tylko marzylam zeby pojawil sie jakis mezczyzna, taki Humbert ktory by mnie stamtad zabral daleko daleko...o tym jak bardzo przez to bylam niedopasowana wsrod nastolatkow ktore zyly mini romansami z rownymi im wiekiem chlopcami, o tym jak w pierszej klasie liceum Tomeczek z mojej lawki bakal cos do mnie o chodzeniu, a ja ucieklam gdzie pieprz rosnie, bo w tym czasie spotkalam sie z facetem o duzo za duzo ode mnie starszym i nie wiedzialam jak to Tomeczkowi wytlumaczyc. Bylo ciezko, ciezko jest nastolatce nie wygadac sie do kolezanek o czyms tak powaznym. Przyjaciolka na ucho wyszeptywala mi problemy o tym , ze ten chlopak z dyskoteki , no wiesz ona go pocalowala i czy zadzwonic do niego czy czekac,  czy to nie bedzie "siara" zadzwonic, i wogole czy jak sie chodzi caly tydzien to juz chodzenie czy jeszcze nie ??? a ja tym czasem drzalam ze strachu czy moi rodzice dowiedzieli sie ze mam chlopaka i ile K. ma lat i czy ojciec mnie nie obedrze ze skory jak sie dowie, bo w sumie wedlug prawa to K. moze isc do wiezienia, bo jeszcze nie mam 16 lat ... Potem dlugi czas nic, dalam sobie czas na poznanie innych nastolatkow, poprobowanie zycia jakie maja inne dziewczyny w moim wieku. Potem tylko koledzy , do tanca i rozanca, chlopak ktory mial pretensje, ze sie nie maluje, ze po co mi ta szkola skoro on juz chce dziecko w sumie - koszmarny zwiazek z egoistycznym gowniazem... potem zmiana pracy i wzajemne zakochanie w facecie z fizjonomia diabla, i sercem pieknym i wielkim jak ocean czyli  ponowna szansa na zwiazek z kims to byl lat 20 odemnie starszy. I niestety zonaty, niekoniecznie szczesliwie ale jednak... wiec zostawilismy to tak jak bylo... eh zycie.

 Znajomi smiali  sie ze mnie ze mam specjalny dodatkowy feromon wzmagajacy u starszych gosci potrzebe opieki nade mna...

Moi starsi mezczyzni nauczyli mnie bardzo duzo o zyciu, jestem im za to wdzieczna, nauczylam sie zyc odpowiedzialnie, szczesliwie i na luzie, bez stresu nad kazda zmarszczka czy faldka na ciele, bo to nie bylo dla nich az tak wazne. Wazniejsze zazwyczaj bylo obdarowanie mnie swoja wiedza, zainteresowaniami, a ze trafialy mi sie osobniki inteligentne - podziwialam szczerze, czulam sie doceniona, ze to ze mna chca dzielic sie tym wszystkim a oni dzieki memu podziwowi pieknieli, mlodnieli i rozkwitali - bylo to dwustronne dzialanie pozytywne. Byli dojrzali wiec wiecej i szyciej wybaczali, widzieli mniej problemow. Cieszyli sie moimi sukcesami.
Nigdy nie czulam tej dziewczynskiej konkurencji o ciuchy czy walki o najprzystojniejszego faceta w klasie. Dziewczyny nie byly wobec mnie zawistne bo zwykle nie bylam zainteresowana ich objektem westchnien. Oduczylam sie niesmialosci i nauczylam sie smiac z samej ze swoich potkniec i niedoskonalosci. Przeszly mi dziewczynskie fochy i dasy. Mowie co mysle, a czasem dla odmiany lubie sobie czasem pomilczec w meskim towarzystwie. Czasem rzuce talerzem, zeby podkreslic temat mojej wypowiedzi. Stalam sie takim  hmm...dziwadlem i dobrze mi z tym.


... wracajac do motywacji... cudze brzuchy i pupy niestety nie moga mnie zmotywowac, tym bardziej nie motywuje mnie Channing Tatuum czy inny Pattison niestety ...  moja motywacja polega raczej na tym, ze wrzucam Casino Royale i pedaluje na moim stacjonarnym sprzecie z calych sil  bo tam na koncu trasy czeka na mnie idelny mezczyzna : Metr osiemdziesiat wzrostu , chlodne spojrzenie, lat 47 - Mads Mikkelsen .
Czekaj na mnie juz do ciebie jade ..!!!!!...


17 marca 2013 , Komentarze (6)

Jako, ze udalo mi sie w koncu wbic w ukochane sztruksy, ktore byly za male od dobrych kilku miesiecy (yes, yes, yes ) moj nastroj podniosl sie niczym most zwodzony i mimo grypska pobieglam do pracy, by pochwalic sie utraconymi kilogramami przed boskim panem menadzerem-kulturysta.

Ach piekny pan A. Wiem ze to nieladnie, bo jestem w zwiazku ale nic nie poradze zawsze sobie do kogos tam platonicznie wzdycham, czy jestem sama czy tez nie.

Jestem jak Florentino Ariza - dom mego serca ma wiele pokoi.

Oczywiscie mialam niejasne podejrzenia, ze moge nie przetrwac tych 6 godzin z goraczka, ale bylam nastawiona pozytywnie i przed oczami rozwijala mi sie wizja mnie samej- oto ja niczym gwiazda kina niemego; blada, oczy romantycznie rozpalone goraczka, wlos rozwiany (bo juz troszke urosl), trzepocze rzesami, wzdycham  – slabne, moze nawet mdleje, i osuwam sie niczym zgrabny kwiat ( z moja waga pewnie bym walnela o ziemie jak kloc, ale niewazne) a on lapie mnie w te muskularne ramiona i niesie... a kto wie moze nawet robi sztuczne oddychanie...

Szczescie mnie jednak zawiodlo, energia sie wyczerpala juz po 2 godzinach, zamiast omdlen rozwalalam wszystko co wpadlo mi pod reke, ludzie nawet na poczatku cos do mnie mowili, ale szybko zrozumieli, ze moje kiwanie glowa to nie efekt zrozumienia tematu tylko odruch znajomy tym, ktorzy kiedykolwiek posiadali buldoga na tylym oknie samochodu …

A do tego zamiast mojego ukochanego menadzera, dyzur mial nasz drugi menadzer, niejaki S. paszczakowaty, sepleniaty, blondyn o lekliwym spojrzeniu, ktorego poza praca ignoruje od dluzszego czasu w sposob chamski i musze przyznac nieladny, na wszelakich mitingach i spotkaniach grupowch za ktore S. odpowiadal staralam sie zawsze wkleic w tlo, siadalam w kaciku i bez krzty szacunku dla przelozonych udajac ze slucham drzemalam, czytalam ksiazke, albo tez niczym ninja wtapiajac sie w kolor tapety sunelam w strone maszyny do kawy albo ciastek i innych zakasek coby chapnac cos zanim reszta ludziskow je wymaca, co z moim szczesciem zaowocowalo efektem ubocznym - S. mnie zapamietal …

Dzisiaj jednak na widok zlej kobiety przeobrazonej w rozciamciana lamage paszczak zmienil sie w rozczulonego patrona pracownikow – Czlowieka Sowe, normalnie jak w lesie, Kacha wywala kubek : UCHU UCHUCHU i usmiech, rozlewam wode :UCHU UCHUCHU i sie cieszy, pohukuje i leci z tymi sepleniacymi rekami pomagac cholerny puszczyk, teraz juz bede musiala byc mila ... co za porazka :(
...ech, czyli jak zykle - taka ze mnie sex bomba jak z koziej dupy skrzypce, Marlin kurde Monroe za piec zlotych...



Nocna pokusa:
                             



15 marca 2013 , Komentarze (8)

... waga spada pomalutku, chociaz i tak jestem do tylku o te 1.4 kilo do tylu za ten tydzien, to cos tam sie obniza... prawdopodobnie przez to , ze wszystko co jem ma smak tektury wiec apetyt nie dziala...nastroj tez do bani... probowalam cos tam przegladac, czytac ale nie moge sie skupic i w koncu wyladowalam w lozku ogladajac Podroze Pana Kleksa... taka stara dupa i bajki oglada... echh... chyba dziecinnieje na starosc....

....i pomyslec ze zawsze chcialam bc jak Lara Croft :)

             

ps. do mojego lubego ...i co z tego ze chrypie , wlasnie , ze bede spiewac ...BIEGAC SKAKAC, LATAC , PLYWAC W SLONCU W RUCHU WYPOCZYWAC... lalala

14 marca 2013 , Komentarze (6)

.... tak jak powinna przepisowo spadac,  do konca tygodnia planowo powinno byc 72,5 czyli jestem do tylu o 1,6 kg....wiec sie przymusilam wczoraj do dlugiego spaceru z odrobina biegania i teraz sobie leze owinieta szalikami i swetrami w lozeczku i smarcze ... luby w pracy do wieczora, stos naczyn czeka na umycie, ale mam zapchany zlew, do tego w lodowce mam tylko jajko , czosnek , pol czekolady, mustarda i dzem truskawkowy, z czego jakos nie umiem wymyslic nic na obiad... w tej sytuacji chyba uznam gripex za danie glowne dzisia i wroce do lozka...

a na pocieszenie:

          

12 marca 2013 , Komentarze (8)

jak w tytule :) brzucho mam takie ,ze wstyd i okazje na zakup tytulowego sprzetu tanio , i chcialabym sie dowiedziec tak szczerze czy warto kupowac, czy tylko bedzie mi zapychac szafe jako kolejny nieprzydatny  gadzet :)

10 marca 2013 , Komentarze (4)

...luby uprosil mnie zebym kupila dzis kartke na dzien matki jego mamie, bo on oczywiscie pracuje, albo jakies kwiaty-  bezwstydnie sie przyznaje, ze przez chwile kusil mnie pewien zdechy wiechec gozdzikow po przecenie (pewnie ostal sie jeszcze z dnia kobiet) ale postanowilam nie byc wredna i kartke zakupilam piekna i odpowiednia... kiepskiego nastroju dzisiaj ciag dalszy, waga wciaz stoi chociaz plan na ten tydzien przewidywal zbicie kolejnego kilograma. ... ogolnie jezdzilam na rowerku jak szalona , przejechalam trase Gdynia -Wejherowo chyba ze cztery razy ( oczywiscie wirtualnie, bo rowerek jest stacjonarny), ale taka trase sobie wygooglalam na mapach i postanowilam tak sobie pedalowac :) 
ogolnie zawsze marzyly mi sie podroze, jak bylam jeszcze malym chlopcem mialam plan na odwiedzenie i eksploracje polwyspu arabskiego, co dzisiaj po przemianie w dziewczynke juz nie wydaje mi sie az tak ekscytujace, parawdopodobnie dlatego, ze nie za bardzo mi sie widzi latanie caly dzien w czarnym namiocie przebrana za Buke z Muminkow....mam jednak takie mini hobby zwiazane z podrozowaniem, i w takie dni jak dzis , kiedy nic mi sie nie chce a na dworze pizdzi zlem  robie sobie kakalko , wlaze na google maps i sledze trasy na swiecie, odleglosci do miejsc ktore chce odwiedzic :) a przyklad z Wroclawia do Ulan Bator prowadzi fajna trasa M7 tylko 1481 km. z buta oczywiscie ... ciekawe w ile godzin trzeba by pedalowac do Mongolii ?   
                                                                                                                                                                          


9 marca 2013 , Komentarze (9)

...  moje najnowsze hobby to siedzienie na vitali i obserwowanie jak niebieski paseczek przy moim imieniu sunie powolutku w prawa strone... tas sie juz przyzwyczailam do bycia ochydnym grubolcem , ze siedze gapie sie i nie wierze :)...  pozatym nastroj sredni... jak ja ... zawislam miedzy grubasem a szczuplakiem ... wlosy sa za dlugie by cos  z nich stworzyc, za krotkie by je upiac... sine jakies wory pod oczyskami, pryszcze powylazily...cera szaro koperkowa ... krotko mowiac wygladam jak  bele co... typowa ciumcia  ... dodac mi blond odrosty i szczotke w lape i bede robic za wozna w podstawowce :( ... ech gdzie ta wiosna... na dodatek obzarlam sie na sniadanie 

    

7 marca 2013 , Komentarze (5)

 mini sukces osiagniety czyli - kilo w dol , jeszcze tylko 9 do zrzucenia do majowego urlopu. Metoda kalendarzowa dziala, ciezko sie oklamywac : tak cwiczylam, kiedy wszystko wypisane czarno na bialym zel len byl :)



a na dobry dzien, pani ktora kocham i czcze  zawsze bezwzglednie i slepo, i ogolnie forever  ( a jezeli ktos nie lubi takiej muzyki , nadal polecam obejrzec, chocby dla teledysku, ktory powinien miec oskara jak nic i ktory zawsze nawet w najgorsze dni wywoluje szeroki usmiech na mojej smetnej facjacie)

http://www.youtube.com/watch?v=yvgVsxaqYgA&list=PL4289265AED345D9F&index=3