Pamiętnik odchudzania użytkownika:
gruba.olsi

kobieta, 33 lat, Zwoleń

160 cm, 80.40 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: 57

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

21 kwietnia 2017 , Komentarze (8)

    Dzień jak dzień, w pracy mam zajoba (kreci) ćwiczenia nawet nie wiem kiedy odpuściłam, mam zaległości chyba z 2 tygodnie... :| Ale co ja dziś wymyśliłam! W międzyczasie, którego prawie nie ma podnoszę takie paczuchy 8)

                                           
32g x 25szt = 800g i tak seriami po 10 na jedną i na drugą łapkę :) Po co komu ciężarki ;)

Jadłospis na dziś: 
owsianka z bananem
serek waniliowy i 4 wafle ryżowe 
pół wędzonej piersi z kurczaka i pęczek rzodkiewek 
inka z mlekiem 
3 naleśniki z serem i warzywami 

18 kwietnia 2017 , Komentarze (4)

Nie żałowałam sobie jedzonka w święta, ale także nie ociapałam się do porzygu... Nie ma się czym chwalić. W czwartek pomiar składu ciała, to będzie cios (kreci)

                                       
Po świętach zostało dużo pyszności, ale nie zrobie z siebie śmietnika i już dziś wracam do diety :) Przytule się tylko do galaretki z ryby, bo chuda. W święta nawet na nią nie spojrzałam, ale każdemu należy się jego 5 minut ;)
Miłego dnia :*

8 kwietnia 2017 , Komentarze (7)

Jak ja na to nie czekałam... (szloch) Zaczął się sezon i muszę siedzieć w pracy w weekendy . Może dobrze, że ominę kilka ognisk z kiełbasą ale tak bardzo szkoda mi pogody. Mogłabym być teraz gdziekolwiek np, na rowerze :| Zostały jeszcze dwie godziny... ale do rzeczy ;) Dieta idzie mi całkiem dobrze, nie grzeszę słodkościami ani alkoholem :)
Jadłospis na dziś: 
Ineczka z mlekiem 
2 kanapki z pieczonym schabem
udko z kurczaka i mizeria
jagurt naturalny z mandarynką, bananem, pestkami i orzechami 
zapieksa warzywna z tafu i makaronem.... a oto i ona ( zrobiłam wczoraj wieczorem ) 


              Miłego weekendu, takie bez pracy i obowiązków... 8)

6 kwietnia 2017 , Komentarze (10)

Tak więc: waga dziś pokazała znośne dla oka 72,8 czyyyyli -1.2 :D <3<3<3
Dziś przy tej pogodzie na aktywność fizyczną na świeżym powietrzy się nie zanosi :? może jakis mały trening w domu.... zobaczę. 
Wczoraj zrobiłam sobie pyszną rzecz do pracy (kujon) Przepis wymyśliłam sama, na dodatek postanowiłam ograniczyć mięso. Otóż: kapusta pak choi, kasza, papryka, pieczarki, czosnek, cukinia i sos sojowy. Podsmażyłam to oleju kokosowym i wyszło cudne <3


Wczoraj troche skubnęłam ;) 


Koleje ważenie we wtorek (zegar)

4 kwietnia 2017 , Komentarze (11)

Poprzedni pasek miał 4 lata. Wówczas ważyłam 77kg i schudłam do 57kg. To co było już nie wróci... Spasłam się do 74 i nie mogłam patrzeć... za Tobą 3kg, bo to nie prawda. 
Mój realny cel na dziś to zrzucić 10kg i 4 miesiace na jego realizacje. 

2 kwietnia 2017 , Komentarze (5)

Wczoraj zrobiłam grilla, było pysznie jak w KFC ;) Obawiam się, że dużo za dużo poszło z dymem (szloch) Dieta musi mieć jakieś sfery komfortu ;) dlatego.....
Dziś musicie mi wybaczyć, ale żywię się czekoladą (czekolada) 
Dostałam piękny prezent od Ukochanego <3 chwalę się, uwaga:


Uwielbiam obrazy Beksińskiego <3 
Mój Ukochany zawsze robi fajne prezenty... 
I ostatnie ogłoszenie: 
Nie dałam rady zrobić wyzwania z przysiadami, bo kolana wymiękają ALE w maju biorę udział po raz drugi w Runmageddonie, tym razem nocnym na 6 km i od poniedziałku obiecują biegać (kujon)
Miłej niedzieli! :D

31 marca 2017 , Komentarze (4)

Moich gości nie będę faszerować warzywami bez soli, choć tak byłoby najłatwiej przetrwać ten wieczór 8) Z mojej strony obiecuję nie zjeść całej kiełby, chociaż w ramach cheat day może pozwolę sobie na jakieś piwerko, góra cy :p
Chociaż okoliczności w jakich się teraz znajduję nie są zbyt radosne, to jakoś ta piękna pogoda nastraja mnie do działania. Jadę dziś rowerem nad wodę. A z nadejściem lata może wrócę do nauki shuffle dance :)


Od dawna śniły mi się symbole zwiastujące śmierć, które zawsze mi się sprawdzają: kruki, wypadające zepsute zęby, zdechłe ryby. Budziłam się po kilka razy w nocy, płakałam, chodziłam zła, nieszczęśliwa i niewyspana. Wczoraj pochowałam kolegę, a dziś ide na pogrzeb babci mojej przyjaciółki. Znacie to uczucie, kiedy boli głowa od płaczu tak, że chce się płakać? :( 
Dziś było inaczej....  Może to głupie, że wierzę w znaczenie snów, ale w nocy wygrałam na loterii :) Wstałam zadowolona, wypoczęta. Mam najukochańszą mamę na świecie. Dała mi pieniądze na urodzi ALE z przeznaczeniem! Mogą sobie zrobić za nie tatuaż :D
Nie ucieszyłam się tak z pieniędzy jak z tego, że mama chce żebym była szczęśliwa. Stać mnie na to żeby wytatuować sie od stóp go głów, ale fakt, że mama zrozumiała, że już jestem duża i nie warto stać okoniem tylko budować przyjacielskie relacje jest dla mnie najlepszym prezentem <3

Widziałam lecącego bociana! :D Dzień zrobiony po całości (muzyka)

28 marca 2017 , Skomentuj

Mój Ukochany i jego kapela biorą udział w konkursie stage4you i potrzebują głosów. 250 głosów! (kreci) 
Tutaj jest link do facebooka:
https://www.facebook.com/events/1408923955826330/p...
Kapela nazywa się Młot na czarownice :) Wystarczy kliknąć! :*
<3<3<3Tylko Wy nigdy nie zawodzicie <3<3<3 
                 Liczę na Was dziewczynki! 

21 marca 2017 , Komentarze (4)

Dziś będzie jak Pan Bóg przykazał. Racjonalne żywienie, 5 posiłków dziennie. Uśmiech! Moc! Fitness! Sport! ;) Wczoraj był basen i masaż. Dziś wybieram się na długi spacer. Topienie Marzanny nie obyło się niestety bez alkoholu, więc trzeba posprzątać w organizmie. Swoją drogą cheat day na redukcji sprawdza się tylko u najwytrwalszych. Ja chyba zacznę kapkę więcej jeść, ale odpuszczę te cheaty bo mnie ponosi :|

Jadłospis:
śniadanie: kawa z mlekiem + jajecznica

                              

2 śniadanie: 2 kanapki z chudą wędliną + papryka 
obiad: zupa krem 
podwieczorek: pół ananasa
kolacja:  hummus + kromka pieczywa razowego 

W czwartek ważenie, zobaczymy czy bardzo narozrabiałam (kujon)

17 marca 2017 , Komentarze (9)

    Moje kochane Vitalianki, no przecież padam z tego "za mało jesz", przecież gdybym jadła te 1300 kcal codziennie to bym już ważyła z 50 kilo a ja no cóż..... choćby przyszło tysiąc atletów i każdy zjadłby tysiąc kotletów i każdy nie wiem jak się wytężał, to nie udźwigną, taki to ciężar. (smiech)(smiech)(smiech) Ja wiem, że większość grubych osób się głodzi, bo nie wie co powinno jeść ale ja już ten etap mam za sobą. 

    Któraś z koleżanek napisała, że tylko tracę mięśnie. A ja pytam jakie mięśnie? (smiech);) Zresztą katabolizm mięśni ma miejsce kiedy znacząco brakuje składników odżywczych, a szczególnie białka, którego ja jem spore ilości w różnych formach. Obniżenie ilości kalorii o 200 czy 300 nie ma takich strasznych konsekwencji, bo organizm zabiera najpierw to czego ma za dużo, w tym przypadku tłuszczu.

   Zrobiono doświadczenie na ludziach w obozach koncentracyjnych jak ten proces przebiega:  najpierw tłuszcz, potem mięśnie a na koniec redukcja organów wewnętrznych. Więc jak komuś się udało wyjść z takiego obozu w tym stanie i zaczynał normalnie jeść to i tak umierał, bo nie miał czym trawić i jedzenie przez niego przelatywało - taka przykra ciekawostka.

  Mi to nie grozi, zwykle jeszcze coś podjadam poza tym czym się chwalę rano przy produkcji posta (kujon) A w oknie anabolicznym jem jakiś serek. A co do jedzenia nieco więcej, to raz w tygodniu nawet warto zrobić "cheat day" żeby napędzić przemianę materii i tego dnia też nie omijam!!  8)Wypada jutro (slina) tak się składa, że ze znajomymi topimy Marzannę a potem ognisko (impreza) zamierzam zjeść dwie kaszanki (szaszlyk)i popić piwem i nie obchodzi mnie ile to kalorii  :p

                 

Jadłospis na dziś brzmi:
1. koreczki śledziowe + grahamka ≈ 700kcal!
2. sałatka grecka part 2 ≈ 250kcal
3. pół kilograma mandarynek - tak, pół kg! ≈ 500kcal 
4. zupa krem ≈ 200kcal 
I kto tu mało je? ;)