Pamiętnik odchudzania użytkownika:
anetoskaa

kobieta, 33 lat, Lublin

158 cm, 64.90 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: 55 kg do wakacji 2016 !

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

6 marca 2013 , Komentarze (1)

Czeeeeeeść Słoneczka moje drogie :D:D:D

Jak tam się macie? :D czujecie wiosnę tak jak ja? :D bo ja dziś czuję całkowicie :D od rana wprawdzie biegam i coś załatwiam, ale udało mi się w południe wybrać z moim M. na suuuperowy długi spacer po Nałęczowie :D lubię tam czasem pojechać mimo tych wszystkich latających ludzi wciskających wczasowiczom z sanatoriów różnego rodzaju bzdetki :D park wyglądał dziś pięknie, wszędzie łaziły kaczuchy, delikatna zieleń wyłaniała się już powoli spod śniegu, nawet jakiś facet postanowił poczuć wręcz nie tylko wiosnę ale nawet lato i leżał sobie na mostku z nogami na lodzie (bajorku)  w krótkich spodenkach, bluzeczce, pił chyba piwko i  cieszył się jak dziecko :D jemu takie wylegiwanie na pewno nie wyszło na dobre, ale mnie zdecydowanie tak :D moje wnętrze się cieszy i mam full energii :D

Powiem Wam, że z tym prawkiem to prawdziwe zdzierstwo teraz się szerzy :D jak wyrabiałam pierwszy dokument zaraz po zdaniu, łącznie już za wszystko wliczając badania lekarskie, dokument, zdjęcie itd zapłaciłam 120zł :D dziś natomiast za samo wyrobienie dokumentu 103,50zł :D wczoraj latałam cały dzień załatwiać lekarza, myslalam ze mnie trafi bo kolejki wszędzie niesamowite :D tu wizyta 75zł :D a zdjęcie 25 :D także 203,50zł :D masakrycznie po prostu :D no ale teraz przynajmniej mam na 15 lat spokój :D Przecież bez prawka nie będę jeździć :D chooooociaaaż... :D za mandat nieposiadania dokumentu chyba by mi wyszło taniej :D:D no ale nic trudno :D

Co do mojego dietkowania, nie jest najgorzej ale póki co mam @ i tak czy siak czuję się jak wielki balonik, chociaż na wadze mam tylko +1 :D staram sie jeść lepiej i mniej, dodatkowym bodźcem do zdrowego jedzenia zaczynają być te kolorowe piękne warzywka (rzodkiewka itd) które się zaczynają pojawiać :D dlatego dziś na kolację twarożek z rzodkiewką i szczypiorkiem + chlebek razowy z otrębami :D to już mam zaplanowane :D Jeśli chodzi o ruch- tu muszę się przyznać do małej porażki w ostatnich dniach :D zdaje się że w niedzielę i poniedziałek opuściłam ćwiczenia bo nie znalazłam czasu, wczoraj też w sumie ze względu na @ która nie pozoliła mi sie nawet zmusić :D:D także wstyd mi ale tak rzeczywiście było ;p aaaaleee obiecuję poprawę :D:D mam energię więc się zbiorę do roboty :D

No nic Chudziaki idę poczytać Was troszkę, ooo i poszukać ciekawych przepisów na soczewicę :D  a potem popiszę może pracę lic i już koniec dnia mnie zastanie :D:D

Trzymajcie się!!!

3 marca 2013 , Komentarze (4)

 Witajcie!!! :)

Troszkę się zaniedbałam przez ostatnie 2 dni i nie pisalam co tam się u mnie dzieje, ale wiecie kurcze jakoś ostatnio z niczym się nie mogę wyrobić :D latam jak szalona, jeszcze wczoraj dobiłam się całkiem bo owszem wiedziałam, że termin prawka kończy mi się w tym miesiącu, ale myślałam, że dopiero pod koniec, ale coś wczoraj mnie tknęło i proszę- 11.03 :p noooosz trafiło mnie :D ten tydzień mam niesamowicie zawalony, w dodatku wzięłam się wreszcie za pisanie pracy lic i całkowicie pochłania mi to czas, a tu w tym tygodniu jeszcze muszę załatwić nowe badania, nowe fociury i złożyć wniosek ;p chyba się roztroję albo nie wiem co jeszcze :D:D

Jeśli chodzi o moje "odchudzanie" :D to staram się oczywiście ale z różnymi skutkami :D ćwiczenia są, fakt że w piątek i wczoraj były lekko okrojone do 30 minut, ale ich nie odpuszczam ;p mogę na upartego doliczyć sobie na wczorajsze konto sprzatanie całego domu- zwykle dzielimy to na 3 osoby ale wczoraj wszystko spadło na mnie więc się troszkę zmachałam :D Jedzeniowo też nie przesadzam, słodkości jest mniej, wczoraj na obiad było spaghetti ze szpinakiem, ale nie za dużo bo mnie szybko napełnia :D dziś na śnaidanie był chlebek razowy, odrobina sera żółtego, 3 cienkie kabanoski drobiowe i ketchup + herbata, na obiad zapowiada się pierś z kurczaczka pewnie gotowana w przyprawkach + jakaś sałateczka do tego ;) wieczorem obiecuję normalnie poćwiczyć, nie wiem na ile mi się uda spełnić tą swoją obietnicę, ale spróbuję :D:D

Miłego dnia!!! ;)

2 marca 2013 , Komentarze (2)

Hejo! :)

Wreszcie udało mi się znaleźć chwilkę na wpis :D wczoraj cały dzień latałam tu tam i już wieczorem nie miałam siły nawet żeby cokolwiek pisać, ale dziś delikatnie nadrobię te zaległości :D W ogóle to strasznie dziękuję za wszelkie komentarze pod moimi zdjęciami, nie sądziłam, że komuś będzie się chciało wyrażać jakąkolwiek opinię przy takich niewidocznych wręcz zmianach ;p mogę się Wam nawet przyznać, że pokoazałam to porównanie jeszcze kilku osobom i tu było zupełnie inaczej niż z Wami  :D prawie nikt nie zauwazył jakiejkolwiek zmiany, w dodatku dwie osoby nie widząc dat zdjęć pomyliły je ze sobą  :D  to dopiero mnie rozmiękczyło :D ale spoko, dziś już czuję się lepiej z tą myślą  i wiem, że po prostu trzeba wytrwale dążyć do celu i ćwiczyć duuuuzo ćwiczyć :D dlatego też wczoraj zafundowałam  sobie mel b ABS, mel b brzuch i na koniec skalpel :D:D byłam niesamowicie wypompowana ale zadowolona :D dziś ćwiczenia nieco inne bo zmęczona jestem, spałam dziś tylko 4 godz i już ledwo patrzę przed siebie :D  -  zrobiłam sobie ok. 30 minutowy jakiś trening na brzuch, nogi, oj w ogóle taki całościowy :D

Słuchajcie a tak na koniec pytanie mam o ścięgna (chyyba) i witaminy ;p bo pojawił mi się taki problem że kiedy ćwiczę nogi, pośladki, to jest wiele ćwiczeń związanych z uginaniem nóg i prostowaniem,( szczególnie te na leżąco) i zauważyłam, że od kilku dni podczas takich ćwiczeń nie od razu, tylko po kilkunastu powtórzeniach nagle zaczynają mi jakby "pykać" ścięgna te które są na tyle nogi, kolanowe chyba to się tak fachowo nazywa :D matko co za tłumaczenie, ale darujcie mi je dziś - snuuuuu :D i kiedy wykonuję dane ćwiczenie, w pewnym momencie boję się zwyczajnie wyprostować całkowiscie nogę bo te ścięgna trzymają i właśnie pykają. Tata mówił mi, że mam mało witamin, potasu czy coś, ale już sama nie wiem ;p może zaczne faktycznie brać jakieś witaminy i wtedy się skonczy ;p a Wy spotkałyście się z czymś takim? Słyszałam ponadto, że te ścięgna mogą się zerwać podczas nawet prostych ćwiczeń i wtedy na długi czas nici z ćwiczeń i w ogóle problemy z chodzeniem itd. No nic konczę, bo mi się niesamowicie oczy chwieją :D:D

Kolorowych snów!!! :)

27 lutego 2013 , Komentarze (8)

Witam Was w ten piękny słoneczny dzień!!! :):)

Dziś mam świetny humor, przynajmniej na razie :D z wielu powodów, mimo że przede mną jeszcze full nauki no ale to nic, jak za oknem takie słoneczko to aż lepiej się robi w głowie :D:D Jestem zadowolona, bo postanowiłam się dziś zmierzyć, fakt miałam to robić raczej w soboty ale tak mnie coś podkusiło. Ostatnie pomiary robiłam 13 lutego i wedle dzisiejszych spadło mi w sumie 9cm :D także ucieszyło mnie to, zwłaszcza że na wadze praktycznie nic się nie rusza, dziś rano pokazywała 64,1 kg także tu akurat stoję w miejscu. Postanowiłam też, że wrzucę dzisiaj zdjęcia porównawcze, z początku stycznia, zdaje się 2 stycznia i z dzisiejszego poranka. Wiem już teraz, że wielkiej różnicy nie ma, zdaję sobie z tego sprawę, ale chcę je wrzucić dlatego, że próbuję coś ze sobą robić już właśnie prawie 2 miesiące i chcę te postępy nawet dla samej siebie umieszczać w tym pamiętniku, zeby mieć do czego wracać i mieć jakąś dalszą motywację, że trzeba działać dalej ;) Te zdjęcia nie są może identycznie robione, bo styczniowe golaskowe, tu ze spodenkami, ale najbardziej chodzi mi o brzuch zresztą jak praktycznie każdej z nas i na tym się skupiam ;) chociaż muszę Wam powiedzieć, że w brzuchu najmniej mi się rusza centymetr tylko najbardziej na udkach i w biuście  ;p Zastrzegam też, że w tym czasie miałam prawie 3 tygodniową przerwę w ćwiczeniach ze względu na sesję :D Wczorajsze nocne  ćwiczenia zaliczone :D skończyłam o 1.30 ale było fajnie :D dziś też spróbuję się wyrobić, jedzeniowo na razie wiadomo początek i zdążyłam wszamać cebularza + herbata zwykła czarna, a potem jeszcze zielona :D

2 stycznia
 

27 luty






Wybaczcie jakość i wszelkie cienie na moim brzuchu itd. ale to właśnie dzisiejsze słoneczko no i kiepski telefonowy aparat :D Tylko w pokoju babci mam takie większe lustro w którym mogę się zmieścić a tam słońce jest zawsze :D:D

Ok spadam do książek chociaż strasznie mi się nie chce :D

Miłego, słonecznego dnia! :)

27 lutego 2013 , Komentarze (1)

Witam ;)

Dzisiaj kolejny zalatany dzień, właściwie nie do końca taki zalatany, ale ciągle coś miałam do roboty, oczywiście uczelnia nie dała mi zapomnieć o nauce :D już mam na czwartek wieeeelkiego kolosa, praktycznie egzamin, który jeśli zaliczę zwolni mnie z połowy materiału na letniej sesji z tego przedmiotu, dlatego warto się postarać. Szkoda że nie zrobili tego w sesji, bo teraz wcale nie mogę się przestawić do myślenia no ale cóż :D Dlatego dziś cały dzień się właśnie uczyłam, a wpisik robię krótki bo biegnę ćwiczyć!!! :D:D cały dzień myślałam tylko o tym żeby wygospodarować tą godzinkę i dopiero teraz się udało :D Zafunduję sobie jakąś rozgrzewkową zumbę bo mam ochotę :D potem na pewno mel b ABS, mel b pośladki, mel b brzuch dziś będzie bez skalpela bo już nie wystarczy mi czasu, a te akurat ładnie chociaż troszkę poruszą moje super hiper mięśnie i tłuszczyk :D:D Co do jedzenia, ogólnie wcale bym nie narzekała, bo dużo nie jem, ale niestety nie byłabym chyba sobą jakbym nie zjadła kawałka białego pieczywka i słodkości- merci ;p przyznaję sie do tego bez bicia i dlatego właśnie będę teraz ćwiczyć zamiast spać smacznie i szykować się na kolejny dzień walki naukowej :D:D za to pocieszam się, że  wypiłam dziś sporo wody, czerwoną, zieloną herbatkę takze ooo :D:D Kurcze miałam Wam jeszcze coś powiedzieć ale zapomniałam :D:D W takim razie to chyba znak żeby się zmywać na dywanik i męczyć :D 

ooo wiem o co chciałam zapytać ;p o morwę białą ;p czytałam, że to dobre jest jako hamulec na słodkości czy coś takiego ;p  miałyście z tym do czynienia? :D może sobie sprawię jeśli coś działa, obym tylko uciekła od tych słodyczy, które mnie molestują każdego dnia :D:D

Buziaki :)

24 lutego 2013 , Komentarze (3)

Witam Dziewuszki i Chłopaczki :D

Mamy niedzielę właściwie to już zbliża się ku końcowi, ale na spacerek jeszcze zdążymy na pewno się wybrać :D Ja myślę, że skorzystam z tej opcji mimo, że u mnie niesamowicie dzisiaj wieje ;p najwyżej urwie mi głowę :D Chciałam się z Wami podzielić czymś, co usłyszałam wczoraj od znajomych i niesamowicie mnie to rozbawiło ;p Ich podejście do pewnych spraw jest dla mnie po prostu delikatnie bez sensu i chyba jeszcze nie są gotowi tak naprawdę na zmiany ;p oczywiście mowa o odchudzaniu :D więc zacznę od początku: moje znajome kiedy dowiedziały się, że coś tam próbuję się brać za siebie, pytały o ćwiczenia które robię, co jem itd. widziały te pierwsze efekty, które jeszcze były na początku stycznia zanim przyszła sesja i chciały też zacząć. Ostatnio gadałyśmy i powiedziały, że teraz po sesji jest już czas więc i one się biorą i postanowiły robić te ćwiczenia co ja itd. Nagle słyszę po 3 dniach że skalpel i w ogóle Chodakowska jest do du**, mel b jest też słaba, że w og óle te ćwiczenia nic nie dają, nic się nie zmienia itd. No normalnie padłam ze śmiechu ;p jak można po 3 dniach ćwiczeń już się zniechęcać mówiąc, że nie ma efektów i mówić same negatywne rzeczy na temat danych zestawów. Jasne rozumiem, że dla każdego coś innego ale to w takim razie każdy powinien sam wypracowac sobie swoją metodę i już, a nie od razu rzucać wszystko :D owszem ja czasem też narzekam, że niby ćwiczę regfularnie a nic nie widać, ale zdaję sobie sprawę z tego, że na wszystko potrzeba czasu i też zmiany jedzenia, z czym u mnie jest różnie i nie mam o to pretensji że ćwiczenia coś szwankują, chociaż i tak jestem z nich bardzo zadowolona. Powiedzcie, czy Wy robiąc pierwszy raz skalpel czy killer byłyście zmiętolone czy luzackie? :D bo ja padałam na twarz, a znajome jakoś tak ćwiczyły, że nawet się nie zmęczyły za specjalnie i żadne mięśnie ich nie bolały :D a dodam, że to nie są chudzinki, które są aktywne, są dobre kilogramy większe niż ja i też sie nie ruszają.  Powiedziałam im, że chyba trochę za wcześnie tak ostro osądzać poszczególne treningi, wypisywać wszędzie głupoty i mówić że dane ćwiczenia są beznadziejne po takim śmiesznym czasie, no ale one wiedzą swoje :D ciekawa jestem jakie Wy macie podejście do takich rzeczy, ale wydaje mi się że większość z Was raczej wie doskonale że na piękne ciało po zaniedbaniu potrzeba wiele czasu, wytrwałości i cierpliwości aby znowu nabrało blasku i ponętnego kształtu ;)

Dobra, pożaliłam Wam się, bo jakoś mnie to kurcze zbulwersowało wręcz :D nie lubię jak ludzie dobrze czegoś nie wypróbują a już zaczynają gadać same najgorsze rzeczy ;p Co do mojego dzisiejszego dnia, jedzeniowo w miarę: na śniadanie kawalek domowej w sumie dietetycznej pizzy, mały kawałek żeby nie było :D + herbata, na obiad był gołąbek z 1 ogórkiem konserwowym, 1 kawałek szarlotki po obiedzie i na razie tyle, ale powiem Wam, że jestem niesamowicie zamulona i nie wiem czy coś jeszcze dzisiaj w siebie wcisnę :D może lepiej już nie bo te pizze i szarlotki nie wyglądają w jadłospisie dobrze no ale :D co do ćwiczeń, na pewno będą ale jeszcze nie teraz- wiecie, że ja zawsze ćwiczę wieczorami :D:D teraz wychodzę na długi porządny spacer a potem na pewno zaliczę jakieś zestawy mel, Ewki i może tak jak wczoraj jakąś zumbę  :D:D


Buuuuziaaaakiii

24 lutego 2013 , Komentarze (4)

Powiedzcie mi szybciutko jak Wy to robicie, że Wam rzeczywiście ta waga spada i taka mniejsza się już utrzymuje. Ja już powoli zaczynam wątpić w siebie i swoje ewentualne sukcesy, bo przecież ćwiczę i ćwiczę i ćwiczę, nawet nie 3-5 razy w tygodniu tylko 7 razy i to co najmniej godzinę a mimo to nic mi się praktycznie nie rusza ;p ileż mogę sobie tłumaczyć, że na pewno wszystko idzie w mięśnie i zabijam mój tłuszczyk ;p owszem na pewno częściowo tak jest, ale nie całkowicie ;p Wiele z Was pięknie i w miarę szybko chudnie, waga naprawdę spada a u mnie nic ;p Chyba serio muszę moooooocno ale to mooocno ograniczyć jedzenie bo nic innego już chyba nie wymyślę ;p na więcej aktywności już zwyczajnie nie mam czasu, bo przecież zaczął się nowy semestr i muszę już uczyć się na wszelkie wejściówki itd ;p ale ta godzinkę zawsze znajdę ;p głodzić się też nie chcę, bo jak wiadomo  jest to bez sensu zupełnie bo potem będzie jojo i tyle będę z tego miała ;p No cóż skoro moja waga nie chce spadać (ale i na szczęście nie rośnie :D ) to chyba zostanę pierwszą na vitalii, która bez spadku wagi nagle stała się posiadaczką kaloryfera i w ogóle mega hiperowej figury dzięki ćwiczeniom :D:D  nie no żartuję, o kaloryferze nawet jeszcze nie myslę, bo mój brzuszek jeszcze ciągle się wylewa ale już naprawdę nie wiem jak mam walczyć, żeby było skutecznie;p 

Dzisiejszy trening:
- zumba wczorajsza 10 minut
- zumba inna :D  25 minut
- mel b brzuch
- mel b pośladki


I taka mała motywacja po ćwiczeniach z mel :):)


Trzymajcie się cieplutko!

23 lutego 2013 , Komentarze (2)

 Cześć Wszystkim! :):)

Dziś krótko bo jakoś nie mam weny :D Tak jak w tytule- nie tracę siły, nie daję się jak tylko mogę, bronię się od złego :D:D nie zawsze się udaje ale przynajmniej się staram :D dziś się po prostu zmierzyłam i troszkę zawiodłam bo niewiele spadło od 13 lutego ;p faaaakt to zaledwie kilka dni no ale ;p oczywiście najwięcej w udkach i biuście ;p a praktycznie nic odkąd ćwiczę czyli w sumie od końca grudnia nie rusza się z brzucha ;p to jest okropne i wkurzające no ale ;p będę sprawiedliwie do tego podchodzić, bo owszem ćwiczę ale jeśli chodzi o jedzenie pozostawia to wiele do życzenia, dlatego OK klaps dla mnie |:D Pochwalę się Wam teraz co dziś ćwiczyłam- była mel b brzuszek, była mel b ABS, był skalpel i uwaaaaaga uwaaaaaagaaaa!!! :D:D To było najzabawniejsze doświadczenie ostatnich dni :D:D Otóż dzisiaj zachciało mi się zumby :D dlatego też postanowiłam poszukać ciekawych filmików na yt i znalazłam, fakt nie człowiek żywy normalny to prowadzi a wirtualna laska :D no ale kroki mi się podobały, muzyka też więc pomyslalam że będzie super, zwłaszcza że ja ogólnie nie mam problemu z tańcem, kiedyś nawet na tańce chodziłam, mam poczucie rytmu i w ogóle to uwielbiam tańczyć, a tu proszę :D:D:D kroki wydają się banalnie proste a ja się motałam jak nie wiem co :D:D  ale ten cały klimat jest tu taki zabawny że śmiałam się sama z siebie :D co za niesamowita nieporadność :D:D to mnie jednak nie zniechęciło, nauczę się na spokojnie tych kroczków, których nie czaję w biegu i będzie lepiej za kolejnymi podejsciami :D:D wrzucę Wam linka, może ktoś skorzysta :D 

https://www.youtube.com/watch?v=EKZNWtV0kGc       tutaj macie i bawcie się dobrze :D:D już teraz wiem, że włączę sobie taką zumbę do swoich codziennych treningów, przykładowo na sam początek jako rozgrzewkę bo jest naprawdę świetna :D no dobra Ludziska :D poczytam Was jeszcze sekundkę i tradycyjnie spadam pod kołderkę :D

Dobranoc!!!

21 lutego 2013 , Komentarze (2)

Siemanko

Jak tam się macie? Ja jestem dzisiaj tak padnięta że szok po prostu :D cały dzień chodzę nieprzytomna bo się oczywiście nie wyspałam ;p położyłam się koło 1 ale wcale nie mogłam zasnąć a już o 5 musiałam się zerwać i szykować na uczelnię ;p maaasaakra :D w dodatku od wczoraj mam straszne bóle, właściwie kłucia w klatce piersiowej. Ogólnie mam problemy z nadciśnieniem ( u nas w rodzinie to tak krąży) i miewam często takie standardowe 140/80 lub w takich okolicach :D ale nie leczę się ;p   wczoraj nawet nie zmusiłam się do ćwiczeń, było mi oczywiście z tym źle, sumienie mnie dręczyło, ale no zwyczajnie nie dałabym rady- oblewały mnie a właściwie mroziły zimne poty. Przy każdym zakłuciu tak miałam, często też nie mogę złapać wtedy oddechu, dlatego już wczoraj dałam sobie spokój. Dziś natomiast te bóle owszem były ale ciut mniejsze i rzadziej, dlatego postanowiłam pójść na basenik :D wyciągnęłam wreszcie mojego M, chociaż nie powiem, żeby on się na tym basenie zmęczył :D średnio umie pływać i raczej się tapla a ja nadrabiam za nas dwoje :D co oczywiście w moim przypadku na pewno wyjdzie mi na dobre więc się nie gniewam :D:D  więcej ćwiczeń dziś nie robię bo naprawdę dałam sobie niezły wycisk na basenie, a dawno na nim nie byłam dlatego na pewno wystarczy jak na taką przerwę :)

Co do odżywiania, ogólnie byłoby dziś dobrze gdyby nie wkradło się 4 cukieraski śliwki w czekoladce bo mnie mama podkusiła :D a poza nimi było:
- śniadanie: kawałek bułki z serkiem topionym + herbata
- II śniadanie ( na uczelni) : kanapka z warzywami i mięskiem drobiowym  - kupna
- kuskus jedynie przyprawiony odpowiednio bez żadnych innych dodatków
- herbata
- wspomniane wcześniej cukieraski  :P
- 3 wafle ryżowe zwykłe po basenie bo byłam głodna jak wilk :D:D
- wooodaaa :D

Mam nadzieję, że te cukierasy spaliłam chociaż w połowie na basenie :D bo mam je na sumieniu :D Zdaję sobie sprawę z tego, że jeszcze za słabo się staram aby myśleć nad tym co i jak jem i to kontrolować, ale nie poddaję się i będę próbować :)  ależ mi się oczęta kleją ja nie mogę... :D no nic poczytam Was jeszcze chwilkę i spadam spać bo jutro znowu rano :D

Słodziutkich Kochani!!!

20 lutego 2013 , Komentarze (4)

Hejo
Jak tam się macie Chudziaczki? :) Bo ja całkiem przyzwoicie, chociaż nie mogę powiedzieć, że chudnę, bo wagowo niestety cholerka ciągle stoję w miejscu ;p ja nie mam pojęcia jak można stracić tyle kilogramów i taką stratę utrzymywać ;p podziwiam Was baaardzo bardzo :D Ja osobiscie nigdy wcześniej nie zrzuciłam więcej niż 2-3 kg i to tak całkiem "spontanicznie" a teraz jak chce zlecieć z 10kg i staram się jak mogę, to nawet i te 2 nie chcą spaść ;p No ale nie mam zamiaru się poddawać, będę walczyć dalej :D Widocznie muszę bardziej rygorystycznie spojrzeć jeszcze na swoje dzienne menu, bo mogę się założyć (albo lepiej dla bezpieczeństwa nie będę się zakładać :D ), że to właśnie w moim pożywieniu są błędy, które muszę jeszcze eliminować ;p może wtedy naprawdę zacznę się zmieniać, bo teraz jeśli chodzi o ćwiczenia, myślę że sporo z siebie daję, ale z jedzeniem rzeczywiście muszę się jeszcze trochę ogarnąć.

Dlaczego zimowo sportowo? :) A to dlatego, że dziś oprócz domowych codziennych ćwiczeń z okazji masy świeżutkiego śniegu postanowiłam poszaleć trochę na dworze i pewne obowiązki związane z posiadaniem domu i ogródka potraktowałam jako dodatkową aktywność fizyczną :D Otóż oczywiście nie robiłam nic bardziej skomplikowanego oprócz odśnieżania, ale że mam sporą działkę i wjazdy itd. to się troszkę namęczyłam :D ale to był cudowny wysiłek :D później postanowiłam pójść na szybki, śnieżny spacer do sklepu i tak też zrobiłam, także wyszlo jakieś 2km szybkiego spaceru- miałam pobiec ale troszkę człapały mi buty i byłoby mi niewygodnie :D nooo i jeśli chodzi o dalsze ćwiczenia, tu już moje domowe wieczorne: mel b brzuch, 15 minut turbo, cały skalpel :D Jest fajnie, lubię tak ćwiczyć i mam nadzieję, że taki zapał utrzymam i mi się to w końcu zacznie opłacać :D 

Muszę się kłaść bo jutro znooowu na uczelnię... a już miałam tydzień spokoju po sesji, to teraz znowu się zacznie :D:D no ale dobra nie wolno narzekac :D

Szybki spis posiłków:
- śniadanie: 3 małe drobiowe kabanoski + 3 kromki ciemnego just fit + kawałek sera żółtego + herbata
- 3 jakieś ciasteczka z toffi   
- czerwona herbata
- obiad:  warzywa na patelnię
- czerwona herbata
- reszta warzyw na patelnię, 2 kromki just fit z serem żółtym na kolację :p
woooodaaaaa :D

To tyle na dziś, słodkich snów!