Cześć Wszystkim!
Miałam dziś w sumie dobry humor przez cały dzień, ale na koniec się wręcz prawie wściekłam ;p a dlaczego? dlatego, że zmobilizowałam się ładnie do moich ulubionych ćwiczeń, które jak wiecie ostatnio troszkę sobie odpuściłam z różnych względów ;p wchodzę na YT, najpierw oczywiście dla rozgrzania wrzuciłam sobie mel b abs, potem pośladki i na koniec brzuch ;p a po tych ćwiczeniach chciałam koniecznie skalpel ;p i co szuuuuuukaaam na YT filmiku i NIE MA!!!!! po prostu go nie ma, zapewne coś ala prawa autorskie czy inne dzikie rzeczy sie odezwały ze względu na to, że coraz więcej ludzi się tym interesuje. Masakrycznie po prostu, bo skalpel to były moje ulubione ćwiczenia z wielu względów. Po pierwsze, oczywiście dawały wg mnie fajne efekty nie tylko na brzuch i nogi, ale po prostu na całe ciało. po drugie, był to spokojny, ale jednocześnie super intensywny trening, po trzecie ćwiczenia zajmowały mało miejsca w pokoju i to tez dla mnie był plusik bo tu gdzie ćwiczę mam mało miejsca ;p cholera mnie wzięła jak to zobaczyłam, a wlaściwie to nie zobaczylam ;p próbowałam innych jej ćwiczeń no ale wewnętrznie tak się już dziś nastawiłam na skalpel że żadne mi się nie podobały a wręcz wkurzały ;p muszę soboie gdzieś w necie znaleźć ten mój biedny skalpelek ;p
Aktywność jak już napisałam wcześniej była, jakieś łączne 30 minut z mel zaliczyłam i może w sumie z 10min różnych z filmików chodakowskiej ;p ale kurde to nie jest to samo ;p skalpel to jest moje życie :D:D:D a nie jakies tam inne bzdetki które mnie wkurzają :D
Dziś robiłam sobie na obiad soczewicę!!! :D powiem Wam, że nie jest taka zła jak sobie ją wyobrażałam i chyba nawet dodam, że powtórzę to dzisiejsze danie jeszcze niebawem :D a w jaki sposób ją podałam sobie i domownikom? przepis znaleziony w necie no ale podzielę się nim tu też :D
-pół szklanki soczewicy na 40 minut zostawiłam w chłodnej wodzie, po tym czasie wstawiłam na ogień i posoliłam zupełnie jak ziemniaki. Jeśli chodzi o ilość wody to mniej więcej dwa razy tyle co tej soczewicy bo ona tą wodę pochłania w czasie gotowania :D gotowała się u mnie chyba też 40 min.
- w osobnym naczyniu wstawiamy makaron zwyczajny makaron jaki tam sobie chcemy :D
- na patelni trzeba zeszklić cebulkę i 3 albo nawet 4 ząbki czosnku
- kiedy soczewica jest już miękka i makaron też gotowy, wrzucamy wszystko do jednego garnka, cebulę i czosnek też, mniej niż pół łyżeczki cukru, do tego dobra łyżeczka koncentratu pomidorowewgo, do tego dorzuciłam odrobinę masełka bo kluchy były suche jakies takie :D i doprawiamy: sól, pieprz, oregano, papryka ostra, można jeszcze trochę czosnku granulowanego dać i gotowe :D było naprawdę dobre chociaż oczywiście jadałam w życiu ciekawsze potrawy :D
Poza obiadową soczewicą jadłam dziś jeszcze: śniadanie- 4 cienkie kabanoski drobiowe + 3 kromki razowego z otrębami + ciut ketchupu+herbata, potem była kawka, potem 2 takie mini ciastka jakieś kupne, potem właśnie obiad, czyli to danie z soczewicą i powiem Wam, że tak straszliwie się zapchałam że już więcej nic nie jadłam tylko piłam jeszcze herbatę i wodę i to wszystko :D:D może to ta soczewica zlikwidowała mi ten mój głód bo przeciez jest bogata w błonnik :D:D jeśli tak to będę ją jeść codziennie :D:D
Tyle dziś u mnie, lecę poczytać teraz co u Was ;) Buziaaaaaaki :D