Pamiętnik odchudzania użytkownika:
irena.53

kobieta, 71 lat,

165 cm, 82.80 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

25 marca 2016 , Komentarze (3)

Tak dochodze do wniosku, ze do tego zdobywania wiedzy, dobre byłyby też takie spotkania na żywo, warsztaty.   Poznawanie różnych innych metod   działania dla dobra, polepszenia egzystencji I codziennego życia.  I sobie I pomagając innym.  Zaproszenie mam do Londynu  na warsztaty Doroty Zięba- Miłek.  Wzwiazku z tym słucham dzisiaj jej wywiadów na youtube.  Pewn e rzeczy  są dla mnie troche dziwne trudnoprzyswajane...-  ale ....niemniej  pojechać można.  Ciekawośc pierwszym stopniem do wiedzy...... Mimo,że co wiem  to wiem...Dziwne, w sensie  ,ze nie potrzebna jest az taka interpretacja tego,,czyli  poziomów  w jakich  poprzednio  uczestnmiczyliśmy,   jakie odegrały  rolę w naszych obecnych  problemach  miały wpływ  czy mają)na obecne nasze życie.   Niemniej  pewnei pojadę na te warsztaty. 

A tak to raczej spokojnie dzieje się - w sensie ,że teraz  znowu naprawdę przewartosciować życie swoje muszę I robię to.  Dlatego  (aaa, pisałam już o tych priorytetach, a tu jeszcze znowu przepriorytowywuję one.  Bo trzeba,  wyszło na to,że powiedziałąm  juz dość,żeby córka sama zajmował się Kubusiem, teraz wreszcie jej pomogę.  Wiecie tak to jest...ze czlowiek gdy nawet chciałby zrobić inaczej....a;le jak mądrość Uniowersalna z gory uważa inaczej,  to znajdzie na to sposób albo sto sposobów ,zeby ci w tym przeszkodzić, jeżeli ktos ma do przerobienia lekcje,jeżeli kogoś BOG doswiadcza.  A tak było  ..nie miałam  zajmować się dzieckiem  to Bog  dodał mi choroby,,złego samopoczucia   całkowitej niemożliwości.  No...niemogłam  ..Bo była lekcja  do odrobienia  ( dla kogo, dla mojej córki).  No,ale już będzie dobrze.  W srodę miałam  wnuczka trzeci raz. I wiecie  jak się bałam  - nie żebym się dziecka jako takiego bała - ależ skąd !.  Ja wogóle jestem odważna I mam Moc..... Ale Kubusia bałam   się ..czego. Oczywiście znowu na ten moment   nie przyszlo mi do swiadomości, to co w swiadomosci kiedys oczywiście było   poltora roku temu.  Moze ktoś pamieta  z moich wpisow (kto czytał I przedtem  jak pisałm  że mój starszy wnuczek miał szatana.  I że zastooooooooooosowaliśmy metodę   plna nakaz dla niego ,że modlic sie ma codziennie dwa razy dziennie. Co napisalm mu wtedy modlitwę. No I dobrze,,, wnuczka opuscił  ten  Sz...a zaistnial u nich w mieszkaniu,  Opanowal innych (już nie chce mówić o swojej wlasnej corce.. Ale tak .  I Kubusia.  Corka,że duzo się modli to  oczyscila się, a dzieciaczek  miał...dlatego nie brałąm  go.    Wiecie  wychowywałą go, a jakie trudności, ile ona sie napłakała.. Trudno było.   Ale dobrze , znalazł  sie w srodę u mnie.  No dobra fajn ie bawił się towarzyszyl w gotowaniu zupy,  bawił sie  swoimi tu rzeczami, nakarmiłysmy go, aż przyszlo do położenia go spać. Jaki zaczął się ryk!  Ryk ktorego niczym nie mozna było uspokoić,,, wielki szał,,, przytrzymałam na siłę w óżku, trzymałąm . Krzywda mu się nie działa.  Ryk, wrzask, jakby go obdzierali ze skóry bił mnie drapał , naokolo. Trzymałam  pusciłam odwrocil sie przewrocil na czworaki I ucichal tylko łkal czasami, az wreszcie zasnął. Pospał troszeczkę nie wiem  15-20 minut obudził się I znowu zaczał się wsciekly wrzask. Nic uspokoic go nie potrafiło  jakby ktos w niego wstąpił, jakby cos w niego wstapiło.  A oczywiście ,ze wstapiło, I to połtora roku temu, starszy brat mu zafundował .  Wiec mnie tknęło I przyszlo mi na mysl,ze tu egzorcyzm  poczynic trzeba . Zresztą wczesniej dała mi o sobie znac Istota duchowa - Swietlista.  Znowu odezwał sie mój przewodnik opiekun,  Anioł.  I pomyslałam   , co jest,? o czym musze wiedzieć...? To bylo  jak jeszcze wnuczek nie spał. Nawet zajrzałam  ,,,aaa może to Kubus czymś rzucil bo może w mojej sypialni jest. Zajrzałam , ..ale nie siedzi w salonie na podłodze I bajki ogląda, ciocia siedzi też.  No a potem  doszło mi do mózgu.....I dokonałam  egzorcyzmu....Powtorzyłam,ze rozkazuje mu wyjść,   wImie Jezusa.... powtórzyłam  to trzy razy  dla pewności  I wiecie   co   stałao się......Ucichnęło,   zrobilo się cicho....całkowicie. Dziecko wstalo  tak podparlo sie raczkami I zaczął na mnie patrzeć.  Patrzyl a patrzyl... Dlugo, tak jakby to wtedy to nie byl on.  No bo nie był .. Patrzyl  I jakby zastanawiał się    ..co ja robiłem....że co to się stalo.  Dlugo patrzyl,  wreszcie zesunął sie z łózka zszedl na podlogę I od tego momentu Kubuś był grzeczny, miły I taki radosny,  rzeczywiście jak czlowiek uwolniony od czegos strasznego.   Wreszcie a przedtem corka nie chciała. Mówiłam  oczyszcze ci mieszkanie  I Kubusia, ale ona tez była.   Cala  zamroczona przez siły zła.  Teraz   zmieniona  bo napewno przemyślała  ,że dlaczego musiałą  zajmowac sie nim sama.  Ona sama wie I wierzy ,że skoro tak bylo  , to tak musiało   być,...ze skoro ja mówię,że nie mogłam  to widocznie nie mogłam.  -    -      A tak na marginesie powiem....dzieciak tyle sie męczyl . Ale coż jak ludzie czasami zaślepieni.  Bo tłumaczylam jej. Przeciez on jest bardzo spokojne dziecko, nie jest znerwicowany,żeby miał system nerwowy  słaby, chory, jak np mój starszy syn, który kiedy tylko nacisnęłam cichutko klamką to zrywał się plakal, Kazdy najmniejszy chałas zestrasza go, a Kubus spał kiedy w salonie bylo sporo osób gral telewizor  a on spał. No I w ten sposób  zrobilm  egzorcyzm.  Ludzie   czesto nie chcą dopuścić do myslenia    do pomyślunku  pewnych rzeczy,  tylko dlatego,ze sami nie maja żadnej wiedzy na ten temat.  Teraz wreszcie wiem,że normalnie jest I nie będę się bała   wziąć go.  A w srode wracając z pracy  modliłam się ,żeby ten trzeci dzień poszedł dobrze  zeby bez wypadkowo,żeby nic się nie stało.  A co to było   przeczucie   bo przez ten czas zapomn iałam  ,nie myslałam  że to" jeszcze wnim siedzi od tamtego czasu. Pisąłm  o swiadomości...róznie to jest z uswiadomieniem sobie  różnych rzeczy, czasmi nie przyjdzie do glowy - tak po prostu .. ... I tym sposobem  pożegnam sie z Wami - mówiąc Wam  do widzenia.  Dobrej nocy - Irena

20 marca 2016 , Skomentuj

No I poźno sie zrobilo, dochodzi dwudziesta druga  -  angielska. A ja wpis chcialąm  zrobić . zresztą I wczoraj I przedwczpraj, I tak jakoś ten czas ucieka,  bo ...  Odpoczywam troche po pracy,   I  ten dzień sie już skraca,  Sporo czytam  .... Astrofizyk Anna Frebel z Instytutu w Masachusets...mówi -  "Wodór który mamy w sobie  powstał w trzy minuty po Prawybuchu, po Wielkim Big Bangu,  Możemy zatem powiedzieć,że nosimy w swym wnętrzu cząstkę tej niewyobrażalnej erupcji,.,.A to jest przecież  wiadome,że jesteśmy częścią Wszechświata...że z prochu Ziemi..że jesteśmy  zlepkiem wszystkich  pierwiastków  ,  a uczeni  wciąz badają Kosmos I dzięki nowej generacji teleskopów  I komputerów mają do tego najlepsze narzedzia. I wniosek,że I ludzie I wszystkiwe zywe organizmy powstali z  atomów, z których kiedys składały sie gwiazdy..

I to jest wiadome....a jednak tak trudno jest przetlumaczyc komuś... no bo przecież te zwiazki chemiczne  to skladają sie na wszystko w tym też na mózg I na umysl I na emocje. I żeby czlowiekowi szczęsliwie sie ukladało, to musiałby być w równowadze  bo niewatpliwie  mamy w sobie niewiarygodną przewage  pierwiastków dobrych,  I to na co sklada sie nasz umysł   to sa pierwiastki dobre  przyjazne dla czlowieka, I rożne odchyłki,  deformują zarówno  nasze wyposażenie a w następstwie tego,  jakość naszego życia. I że sami wpływamy  na jakość naszego życia..  Na przyklad  ostatnio slyszałąm  - ktos powiedział  ....że skoro mają z partnerką problem, to on nie chce teraz dziecka..  Ja to jestem nie wiem,  zdziwiona,m  przerazona,?..,zeby  tak kupczyc I to nienarodzonym , nieistniejącym jeszcze dzieckiem.  Jak to źle wpływa I jak to może niedobrze kiedyś wpłynąć na jakies dziecko które później sie może narodzić....Ale to kazdy  I tak wie,że jak któś tak sie wypiera nie chce  to kiedys może dostać,  ale może byc cos nie takie.   Bo nastapila deformacja struktur  pola  już matki a I potem to wpłynąć może na  dziecko.  I ze to co juz dorośli  decydują  jak odnoszą sie do nieistniejącego jeszcze dziecka .I niby swiat takie rzeczy wie, a jednak ludzie czynią  takowe coś.  Przecież jest tyle życiowych przykladów na taka zależnośc.  Negatywne uczucia I emocje po przeniknięciu do podświadomości, przestają być kontrolowane przez człowieka, a zdrowie człowieka jest ściśle związane z podświadomością powstają bardzo złożone zależności I nastepstwa.   Np...Lazariew   mówi,  (a ja się nim zgadzam),że obraza jest jednym  z najbardziej rozpowszechnionych naruszeń praw wszechświata  ktore może spowodować różne nieprzyjemności w życiu zarowno obrażonego, jak I tego kto obraża.".. -    -     No I tak , tymi kilkoma stwierdzeniami zakończę moj wpis.    Załaczam  pozdrowienia  I cześć - tymczasem  - Irena   

15 marca 2016 , Komentarze (9)

Ot tak sobie...  Włąściwie  nie pisałam dlatego,   bo moim najważniejszym  powiedzialąbym zadaniem  I celem  jest   przetrwać ten jakiś czas,  by utrwalało sie u mnie wieksze poczucie  siły,  lepsza  forma, lepsze egzystowanie . Tak przeczekuję dzień po dniu  - I tym  zyję.  Duzo myslę I zastanawiam sie nad tym  liczę sprawdzam...I obserwuję  jak to wyglada I na jakim  etapie jestem.   Tak....wreszcie stosuje ta witaminę B12  , która to robi efekty.  Bo zaczyna sie czuć stabilniejsze mięsnie ...takie   mniejsze zmeczenie..włąsciwie  powoli ono znika,  gdzieś uchodzi...Szkoda tylko  ,że nie zdecydowałąm sie zacząć brać tego już dwa lata wczesniej kiedy to zamiar taki miałam   a córka dała mi buteleczkę tej witaminy.  Chyba przez coś musiałam przejść,  z czymś się uporać pychicznym  . Tak to wiem,  z tymi atakami paniki (o których pisałam) z wyjazdem, zmianą ,  zaklimatyzowaniem sie tutaj.  Z calą tą otoczką tego co skaładało sie na to moje życie.zmienione nagle. Z tym wyrwaniem z korzeniami.  gdzie zasiedziana byłam.  Bo jak to mówią " Starych drzew się nie przesadza" - a tu ot przyszło   zmienić życie I to tak radykalnie.    Mnie, która to jestem  wrażliwa,  że WRAZLIWA...I tak. zaczyna dziać sie lepiej, zaczynam chętniej wychodzić - w niedzielę byłyśmy  w parku , ładnym takim.  Było bardzo Duuuużo dzieci....I ludzi wogóle.  Ładnie, posiedzialyśmy troche  .  Co odmiana bylo, bo w tym parku dawno nie byłysmy.  A w piątej także miałam wychodne, własnie w związku z tym,że tej energii mi jakby przybywa,  poszłam  do mojej corci  tej co ma dzieci, pomyslałam,że muszę zacząć brać jej małego,  wreszcie chyba będę mogła  brać Kubusia do siebie,  żeby jej troche pomóc,  bo chciałąby zacząć pracować na full  wiecej godzin. A ja nic , nie wykazywałam  chęci żeby jej pomóc. No,ale nie mogłam  sił mi ubywało   czegoś mi brakowało,  cos ze mna nie ciekawego działo się ,że z siłami było źle.  Ale prawdopdobnie doszłam do tego co mi pomoże ....Ta witamina B12.... Boże mój  ! !   I tak to jest z czlowieka świadomością , co pisałm tez któregos razu... Niby wiesz ...I zdajesz sobie sprawę,  ale  do podjęcia decyzji jakoś dojśc nie może . Bo tak naprawdę do swiadomości nie dochodzi co jest dobre,   jak należy postąpić , co I kiedy zrobić...  Tak na początek poszła ze mna sama ...jakoś chciała  pojśc  na ten pierwszy raz.  Tak, tak  do tej pory nie wzięłam jej dziecka na spacer....  Tak było   jak bylo...Byłyśmy też w parku....rozruch zrobiłyśmy. Miałąm  go wziąć wczoraj, ale jeszcze znowu  rozchorował sie na nowo, był od przeszłęgo wtorku chory, wymiotujący, nic nie jadł.I jeszcze wczoraj dzisiaj też. Być może jutro po niego pojdę.    Coś musi sie zmienić....  Calkiem przeinaczyć życie.  Kiedys wróżka powiedziałą mi,że będę tak szczęsliwa, że będę sie swoim szczęściem dzielić.   I tak do tej pory z tymi przypadłosciami, lekami, to raczej nie do końca szczęscie było.  Wiem,że to przyjdzie...musi przecież być...Wszystko to przeczuwam... No I tak....A tak to co . Zamówiłam  sobie ksiązki w Warszawie  w wydawnictwie wysyłkowym.   23  ksiązki, chciałąm jeszcze cos Murphy:ego, ale  to drugim razem,  bo synek byl  I już chciał zrobic tą płatnośc.  Tak,że cieszę się  z książek.  Więc tak to tymczasem jest.  Troche zrelaksować się można,  bo pogoda nam przyszła lepsza  I sprzyja.   Wiec tak posiedzę dzisiaj  bo ostatnio pare razy wychodziłam  . Siedzę patrze na te  kosze kwiatów na stole   piszę , I czytam tez moje ulubione gazety. :Wrózkę, Nieznany Świat"  Czwarty wymiar".  A wiecie,ze nasz Nieznany Świat:  jest jednym z trzech najbardziej opiniotwórczych gazet w Europie.  To ciesz,   ale przede wszystkim  to miło poczytać bo to fajna gazeta.   Dzisiaj czytam  o krainie gdzie kobiety  rzadziły I nadawały rytm  życiu.  Hindustan,  czyli Indie, ... Rózości w tym świecie sie zdarzają.  

I tym akcentem pożegnam sie z Wami, mówiąc do widzenia, pa -  Irena 

6 marca 2016 , Komentarze (3)

Tak odbiegając od OSHO  na troche.....bo nie czytam  go tak cały czas.  Zaglądam  do wielu książek.   Wczoraj zajrzałam  do Parapsychologii w Biblii... to rosyjskiego autora.   Ale dzisiaj  nie chcę  mówić  o  mistykach, filozofach, ksiązkach.... Dzisiaj taki inny dzień, a I juz czasu mam niewiele.   Dzisiaj angielski  Dzień Matki, w związku z czym   corka zaprosiła  macierz   do restauracji.  Ale najpierw  pojdę na występ naszej Żasminy,  na balet.  To da się załatwić I to I to, bo występ na czternastą  dwie godziny,  to na siedemnastą będzie zupełnie dobrze.    Corka  nie chce już iść na balet, bo dopiero wróciła  od Esmirki  - gdzie ta robiła jej  brewki, troche im tam zeszlo  bo jeszcze ktoś był .A tak   ,to co  - pogoda akurat dzisiaj ladna dośyć, choc tutaj to zmienia się jak w kalejdoskopie.  Bo I pada z rana,  wczoraj był bardzo deszcz ze sniegiem.  albo grad...   No I tak...wcxzoraj były dzieci, a ja ani się nic nie przygotowałam , ale moja starsza córcia mówi,że nie nada .   To znaczy nie trzeba bo my mamuś wszystko przyniosłyśmy.  Przyniosły I kwiaty, obie  kosze  I dwie butelki wina kartki,  Esmirka  duży kosz   owoców..  ciasto też.   No I tak  -   a ja to już tak wypadam  z gry, do niczego głowy nie mam....  Jakoś tak bez życia, albo poza życiem jestem.   Tak jak ja to mówię , przezyłam to życie  dwa razy, teraz trzeci raz  żyję...no wiec to tak. I to jest dopiero mistyczne.  No I tak siedzę już ubrana. Żasia mówila ,że łądnie się ubieramy, więc rada nie rada, włożyłam  spódnicę I haftowaną białą w czarne kwiaty bluzkę.  Bo do sukienek, to uważam się za grubą  I nie założę.  A spódnica jeszcze ujdzie.  Jakoś. To myślę,że będzie łądny dzień,  tylko tak zabardzo to mi sie nie chce.   Tak czasami myslę,że też chcętnie zaszyłabym się w jakiejś samotni,   ale,  ale  sytuacja   nie taka   , tak,ze muszę być wsród   dzieci, wsród ludzi,  pracować troszkę,żeby jakoś egzystować.  Zaraz która aktorka tak  spedzała   starsze lata w samotności .  Greta Garbo,   czy Marlena Dietrich, - chyba ta pierwsza. Tez chyba Panna zodiakalna.  Panny już tak mają.  Musze sobie o niej przypomnieć,   poczytać. Dobrze ,że jest internet.  I tak pożegnam się , bo jest absolutnie pora wychodzić. ale to już .   To do usłyszenia,   - miłej niedzieli, pa  -  Irena   

3 marca 2016 , Komentarze (5)

Mowa  o Osho...   a czytałam ostatnio  szukałąm  na stronach  zajmujących  sie medycyną naturalnąm  przeglądalam  takie tam  w górach.  Urządzają tam na przykład spotkania  takie medytacyjne w Rycerce np....I medytacje  wedlug  OSHO włąsnie. Mialąbym chęc pojechać,  z ciekawości  raczej  jako  bardziej rozrywka.  ( Tak mało miałam  rozrywki w życiu).  Borąc pod uwagę  samą filizofię Osho I jego nauczanie,  to ja jako taki prosty,  konkretny czlowiek..   uważam  a zresztą pewnie wielu tak uważa, ż eto wszystko takie spędzanie życia  na medytowaniu, to u nas w naszej szerokości geograficznej jest po prostu niemodne, bo nikt nie uważałby siębie jako  wykształconego   osiągając wysoki pozniom   takiej ekstazy, Boskości....bo ja uważam  że najważniejsze  jest to żyć ..normalnie w prossty sposób, wystarczy czynić dobro....modlić się o to żeby być lepszym   bo przede wszystkim  żyć jako czlowiek  zauważający wokół siebie ludzi. Ludzi z różnymi potrzebami,żeby nie odsuwać się od nich we własny egoism. tylko  współżyć przyjaźnie,  . Chociaz  ja może niewiele  wiem...jak   co on proponuje.  przydałoby się poczytać jego techniki medytacji,...ponoć  sa  też  I dobre   dla potrzeb  współczesnego czlowieka.  Warto się zastanowic, zaznajomić.....bo te czasy   to ludzie zapędzeni   wszystko szybko, nerwowo....że wielu potrzebowałoby   wyciszenia,   - takiego na włąsny użytek  ,...żeby poprawić funkcjonowanie naszych organizmów.  Ja tez tak miałąm   -  od wczesnego dzieciństwa   źle spałąm,  nie lubiłam wręcz spać,  no bo trzeba było czytać ksiązki nawet pod pierzyną  z latarką w ręku  czytałam   . I tak mnie ten styl  rozbił  ,( zbudowalam w sobie takie  a nie inne wzorce_)   potem  przyszlo małżeństwo,  obowiazki, duzo obowiazków, dzieci jedno po drugim   I nie bylo spania.... jeszcze to glupio nerwowo...a potem  to juz nie moglam spać ...bo organism tak nauczony....jak ja mało spałam w życiu....Zero.....  I powiem Wam...takie coś , takie zabieganie,  szperanie oszczedzanie starania,  to wszzystko I tak psu na budę  bo ani żadnych majątków sie nie dorobiłam  ani zdrowia dobrego...ani żadnych innych zdobyczy.   Nie opłacalo sie tak żyć , na wariata.Tak ,że warto znaleź czas  dla siebie I zamiast wałkować z rodzinka godzinami,  o cos jakieś sprawy....można to uprościć.  I wyjść do pokoju  na ciszę, albo jak kto na wsi   wyjść w pole, do lasu...lepiej porozmawiać  z samym sobą  ,...z Bogiem  z Otaczającym nas Bytem  z własną podświadomością.   Wyciszyć, pomedytować...

Np OSHO mówi :  ...." Ciągle tworzysz nowe energie,to rozumiane jest jako siła życiowa,zdolnośc do ciągłego tworzenia siły życiowej. Gdy ta zdolność zanika jesteś martwy, To paradox  stale tworzysz energie, ale nie wiesz co z nia zrobić gdy jest juz stworzona wyrzucasz ją, ale gdy nie zostaje stworzoina odczuwasz cierpienie.  Gdy siła życiowa nie zostaje stworzona czujesz się źle, ale gdy jest znów stworzona znów czujesz sie źle . Pierwsza choroba jest chorobą słąbości, druga jest chorobą energii, która stałą sie twoim brzemieniem. Nie umiesz jej zharmonizować, uczynić twórczą, pełną błogości,..Stworzyłeś ją ..I nie wiesz co z nia zrobić, więc ją wyrzucasz, potem znowu tworzysz więcej energii,Jest to absurd ale ten absurd nazywamy ludzkim istnieniem ciągłe tworzenie energii, ktora staje sie brzemieniem I której ciągle musisz sie pozbywać. 

Tu myslałąm  ,że to jest takie troche bez sensu,  tu OSHO mówi,że pozbywasz sie tych nagromadzonych energii  w seksie. . Dalej mówi "  Gdy społeczeństwo staje się bogate, masz więcej źródeł poprzez które można stwarzać energie, wtedy stajesz się bardziej seksualny,bo masz więcej napoięć które musisz rozłądować.  ....Nauka Kundalini  jest jedną z najbardziej subtelnych nauk. Joga zajmuje sie  energią psychiczną, jest więc nauką metafizyki, tego co transcedentalne....

I tak krótko I tym razem, reasumując  -  co bysmy nie mówili,  to poczytać niektóre rzeczy warto,  coby  rozszerzyć własne myślenie.... To zawsze warto.  To z Psychologii ezoteryki -  ta akurat ksiązka  ma troche ciekawych  spraw, jest I troche cos sie dowiedzieć ciekawego  . 

I na tym zakończę  mój wpis   pozdrawiając Was I do usłyszenia - Irena   

1 marca 2016 , Komentarze (14)

 

Właściwie   to  chciałąm [powiedzieć,   że wciąż muszę pracować nad sobą, w sensie nad swoją osobowością,  nad wyciszeniem, siebie  bo wciąz to wszystko wewnątrz mnie pędzi. Np przyjdę z pracy, to wszystko szybko,   wykąpię się,pokremuję, naszykuje leki niektóre...no I juz do śniadania,  Jem śniadanie ...szybko   Niby  nie jem szybko, ale  cos we mnie pędzi,  wszystko  pracuje we mnie wibruje, oddycham, krązy mi krew  wszystkie bodźce szybko, zakrztuszę się, zakaszlam..... Wiem o tym  jeszcze wciąż mi to wraca często. Juz sporo sie wyciszyłam,  ale jeszcze .  Wiec pracuje nad tym, nawet w pracy, przystopowuje  I oddycham  zrobię kilka kilkanaście spokojnych wdechów. Teraz juz postanowiłam  poswiecić jeszcze więcej czasu  na to  wyciszanie.  Po pracy więc  kładę się I  najczęsciej nie zasypiam  wiec  robie przysposobienie do medytacji.  Z OSHO....Wiec najpierw  oddychanie haotyczne.....   zeby zmęczyć,....a tym samym  przenieśc energie  znajdujące się w niższych osrodkach   do ośrodków wyższych...bo dopóki ta energia nie wybuchnie, nie przeleje się do innych ośrodków, nie możesz się zmienić,nie możesz zostać przemieniony. a im wyżej płynie energia, tym wyższymi ośrodkami łączysz się ze światem.  Kiedy jesteś połączony ze światem, stajesz sie Boski I cały świat jest Boski.  -   OSHO zaleca żeby porzucić poczucie winy, że nikt nie jest grzesznikiem, I nie jest niczemu winny, cokolwiek robisz robisz to , ponieważ Boskość tego chce. Nie potepiaj siebie, nie odrzucaj siebie  nie bądź sam dla siebie wrogiem. Bądź kochający, akceptujący, wszystko czym jesteś. Twoje istnienie jest najpiękniejszym kwiatem, jaki może pojawić sie na ziemi.  Jakkolwiek błądzisz jesteś duma I chwałą tej egzystencji...I nie chodzi o to ,że nie będzie żadnej przemiany,  włąsnie będzie, staje się ona możliwa, włąsnie dzięki tej akceptacji.Kiedy zaakceptujesz swoje istnienie nie będzie tłumienia,  całę ono Twoje istnienie stanie się świadome. Nie ma potrzeby ukrywania jakichś częsci, spychania fragmentów w ciemności,w nieświadomoś. Nieświadomość jest produktem ubocznym chrześcijaństwa,Kiedy odrzucasz, potępiasz, spychasz w ciemność, będzie istniało,  nieświadomość jeszcze bardziej ale będzie to ukryte,  wypaczone, zatuszowane.   Poczucie winy powoduje powstanie nieświadomości,  dopiero zaakceptowanie,że nie ma nieswiadomości, znika granica,  I swiadomośc, I nieświadomośc  stają się jednym czym w rze4czywistości są.  Wtedy dopiero możesz medytować. Kiedy twoje wewnętrzne podziały znikają , kiedy stajesz się jednolity wewnątrz, ogarnia cie głęboka cisza, dostepujesz wspaniałęj błogiej chwili, tylko przez to że granice zatarły się.

Kiedy stajesz sie jednością stajesz się zdrowy, kiedy stajesz się jednością odczuwasz cichą dobroć istnienia. W każdej chwili czujesz wdzięcznośćdla egzystencji, pojawia sie w tobie wdzięczność , która OSHO nazywa modlitwą. To nie jest modlitwa do jakiegoś Boga,wdzięczność ta jest wewnętrznym nastawieniem do egzystencji,która dala nam życie, miłośc,światło, do tej egzystencji która blogoslawi cię na million sposobów. Ale ...potrzebna jest jednak pewna wewnętrzna przemiana.  Brakuje ci bys obudził w sobie swojego wewnętrznego Boga,,a żyjesz we śnie, a przez te kilka dni (tydzień)  przeznacz całą swoja energię by stać się świadkiem, jedząc pozwól ciału jeść, jednak to obserwuj, pozwol nogom ruszać się, ale także je obserwuj, słuchając pozwól uszon słuchać,  ale także je obserwuj,pozwol umysłowi przyjmowaćm, obserwuj także to. Pozostajesz świadkiem, a ciągłe  stawanie sie świadkiem, pomoże zachować uważność twojego wewnętrznego Bogaa kiedy On zostanie przebudzony, ty staniesz sie Chrystusem..Buddią, Kryszną - niczego nie będzie ci brakować.

Zgas światło, usiądż na łóżku, I rób glębokie wydechy ustami wydając dzwięk  "oooo" Kiedy czujesz ,że   wyszedł już cały wydech,   zatrzymaj sie na chwilę, nie wdychaj, nie wydychaj,,,,W tej przerwie jesteś boskością..Czujesz płynący czas, ponieważ oddychasz, ....a kiedy nie oddychasz przypominasz martwego czlowiekaczas zatrzymal się,egzystencja zatrzymała się z Toba ,W tym zatrzymaniu możesz zdać sobie sprawę z najgłębszego źródła swojego istnienia, I energii,..

Odpręż się kiedy kładziesz się spać, śmiej się kiedy się budzisz . Ten śmiech powinien być pierwszą modlitwą. Pamiętaj,że jesli potrafisz się śmiać, wcześniej czy później uwierzysz w BogaTen kto sie śmieje, nie może przez dłuższy czas pozostać ateistą,a ten kto jest smutny, cokolwiek mówi, nie może prawdziwie wierzyć,,poonieważ smutek pokazuje,że odrzuca, jest przeciwko neguje potępia, Śmiech pokazuje głęboką akceptację, celebrowanie, pokazuje że życie jest dobre.

I tak  na tym  małym  wyrwanym  z calości fragmencie  zakończę.... ( bo to zrobilo się I tak jakby dlugie). Mam tez swoje podejście do medytacji   I nie wszystkie  slowa,   nie całe rozumowaanie OSHO  do mnie przemawia,,, ale   jest  uważany,  uznany za wielkiego Mistrza,  wiec  nie moge GO odrzucać.  Wtedy czytam   a I niektóre   sprawy, sposób myslenia, tez daje  do myslenia,  I  wprowadza w inne  niuanse medytacji   I dochodzenia   doi  pozycji Mistrza,  do osiągnięcia  Nirwany, Boskości...

Tym  razem   pożegnam sie z Wami już, mówiąć  do zobaczenia  -  Irena

24 lutego 2016 , Komentarze (10)

A co inaczej....ano wpis, Zrobił mi sie znowu ten sam błąd co któregoś razu niedawno.  Skoro taki długi wpis, to wiadomo ,że mi sie ruter wyładuje, no I się wyładował, a ja nie zapobiegliwa, nie pomyśląca,  nie zauważyłam tego I cały wpis uciekł. Taki długi, I uważam  ciekawy.  Bo zrobilam  tu  tak na podniesienie na duchu niektórych  albo wogóle chciałąm   przytoczyc coś co czytam, co  stosuje,   to  sa takie wskazówki do Medytacji  .  To jest -  Wedanta -  OSHO...I nie ma, ale następnego razu to tutaj przytoczę, myślę,że napiszę.Wiec tym razem  z życia potocznego I realnego . Tu I teraz . A tu I teraz to się dzieje    zwłaszcza w  zdrowiu, bo to ono jest  I  wstrząsnięte I zmieszane, czyli przeziębiłam się - bo głupia byłam I razu jednego wyszłam przed restaurację w samej koszulce tylko . A bylo TAK ZIMNO !! I po kilku dniach wyszło, kaszlem,  pluciem..  No I migdałki których nie mam, ale tak mnie bola !, że hej...Wlaściwie  to już szósty dzień, to już może przechodzi, bo, to gardło,już troche przestaje boleć, a tak bylo, że przełykać nie mogłam.  No, ale wczoraj byłam u lekarza w związku z tym niegdysiejszym  echem serca, które dobre, no ale poszłam  bo I przydalo sie z tej okazji" zachorowania ....Przepisałą mi antybiotyki  , to I dobrze, wezmę je,   to jakoś niech raz sie konkretnie zabiją te zarazki..-    -      No I tak, w niedzielę byliśmy  u Renatki na urodzinkach Kubusia naszego. Juz ma dwa latka, kto by pomyslał.  - wróciłam przed jedenastą, wcześnie . Ludzi bylo sporo...urodziny ładne.  A przedostatnio jak u niej byłam  przed urodzinami w czwartek,  to pogadałyśmy sobie....ona mówi,że Emmanuel, mówi  (Tzn jej mąż) ,że w domu ktos jest , no dusza jakaś, ale mówi,żeby sie nie bała,  no  a zaraz mówi,że zginęła jej Biblia.  No zginęła I nie ma wszędzie obszukałą.. A mówi,że jak Kubus coś weźmie to zaraz pokazuje...Więc wzięła Biblię od synka od Szymonka.. No dobrze,  tak ją ma może pare dni, ale razu jednego patrzy,że ma w ręce  swoją Biblię. No to wtedy pyta a gdzie jest Biblia Szymona ...?Ja od razu mówię,że jakas dusza nie odeszłą do Światła I trzeba się modlić, trzeba pomócja odprowadzić/.  Ja mówie słowami co I jak , a ona mówi,że zwyczajnie sie pomodli. I dodaje ,ze tu ludzie umierali, bo to tam byl Care home, czyli mieli tam Dom opieki taki dla ludzi starszych. Rodzice tej pani mieli. Ja mówię ,bo zaraz zobaczyłam w wizji,ż eto kobieta   spokojna taka   szczupła, drobna, no , a moja córka mówi,że mama tej pani, jej włąsciceilki,  bo martwiła się o nia bo ona jest chora..na ten - coś jak miastenia,  taka choroba autoimmunologiczna... poważna.  No I taka  ciekawostka..A tak to ten ich dom  jest spokojny....dobre energie tam są.  A oczywiście ,że Emek  wyczuwa  bo on sie bardzo modli, on jest taki uduchowiony,z eOn to żyje bardziej duchem   chyba .   Bardzo sie modli ten mój zięć..    Ale to bardzo.. Murzyn, ale bardzo piekny duchem czlowiek....No I tyle.... A  o swoich zmaganiach, czy walce by przywrócic sobie lepsze   samopoczucie narazie nie mówię,  choc juz uważam jest ono lepsze, tzn w nogach jestem bardziej stabilna , jednak na większ eefekty musze poczekać dłużej, cora mówi,że potrzeba dwa trzy tygodnie,zeby zaczela byc jakas znacząca różnica.  Zaczęłam brac B 12,  nawet mówie do lekarki,ze zaczęłam brać bo nie miałam juz nic do stracenia,  bo ja juz do domu dojść nie mogłam, to I co, to miałabym  z tej śmiesznej dwugodzinnej pracy zrezygnować I co - leżeć....   I co pyta...  A ja mogłam odpowiedzieć ,ze już bardzie stabilnie czuję sie na nogach.  Boże  jeszcze troche, to chyba musiałabym sie położyć. Tak więc   wprowadziłam tą witaminę,  a o dalszych mniemam efektach napiszę nastepnym razem.  Tylko jeszcze coś musze zrobic z pamięcią bo jak widzicie  z tym mysleniem,  jak dzisiaj  z tym ruterem.   Kiedys w Polsce to był taki Nootropil   na pamięć.  Mój syn  tak lubił go brać ,żeby uporządkować sobie w głowie.  Albo Bilobil,   chyba muszę coś brać  ,. Wymyslę coś.  -    I na tym   zakończe na dzisiaj.   Zasyłam serdeczności   Irenka        

17 lutego 2016 , Komentarze (6)

I znowu przybliżenie do diety.  Bo co tam  debatować o innych...  A więc dieta  pewnie stoi w miejscu, tzn waga (oby nie szła w gore).   Takie lekkie , małe wspoomnienie tamtej diety.  Chcę powiedzieć,że to była taka dobra dieta . Tyle,że nie dla mnie....Bo zobaczcie, piierwszy dzień,:  zupa I owoce, napoje gorzka herbata, sok żurawinowy, woda niegazowana.-  Drugi dzień zupa I warzywa zwłąszcza lisciaste, I na obiad gotowanyz ziemniak.  Trzeci dzień,zupa, warzywa, owoce, napoje woda,   czwarty dzień,zupa przynajmnie dwa razy, ale też  mleko I trzy banany, napoje,woda. dzień piąty  wołowina I pomidory-  300g - do 600 gram  wołowiny I puszka pomidorów albo sześć świeżych, możesz zamiast wołowiny zjeść pieczonego łososia,przynajmniej jedna porcja zupy, dzień szósty"wołowina I warzywa, możesz zjesc dwa, lub trzy steki,przynajmniej raz zupę, dzień siódmy brązowy ryż,niesłodzony sok owocowy, przynajmniej raz zupe. -  I przez te siedem dni  powinno się stracić od 4, 5  do 7,5 kg.  jesli sie nie oszukiwało.  To uważam bardzo dobra dieta,stosowana jest u pacjentów z chorobami serca, którzy szybko muszą stracić na wadze, zazwyczaj przed operacją. Stosują ja w szpitalu Sacred Heart Memorial na Florydzie.  Potem można mieć pare dni przerwy I dalej kontynuować tak dlugo jak dlugo sie chce. .  Ja uparta jestem   może coś z tego pokontynuuję, choc to niezbyt dla mnie, przy moich przypadłościach,  bo dałą mi po kościach. Już nawet dzieci mówią,...mamuś to nie dla ciebie to zbyt glodówka,nawet Renata jak spotkałą mnie to mówi.....mamuś z daleka widzę że dostałąś na nowo tiki... Tak, tak, po dziewieciu dniach diety zaczęłam sie ruszać, mój system nerwowy dostal po kościach" - że tak powiem.  A mnie sie bardzo ta dieta podoba, cos spróbuje , może nie ciegiem siedem dni, ale chociac dwa,  I normalne jedzenie, I znowu, 

No I tak co.....   ostatnie dni mamy zimno !   że zimno!.  Wczoraj wyszłąm  przed restaurację bez sweterka tylko w koszulce,  to  zawiało mnie,  że jeszczetroche dzisiaj mnie płuco bolało. Nie wiem  czy to boleść,  bo jak mawiają że płuca nie bola.   A pamietacie  z wiersza o Ludwiku Waryńskim......

        Ach płuca wyplute nie bola, śmierć w szparę Judasza zaziera,  z ogromną tęsknotą I wolą tak trudno lat siedem umierać.... Posepny jak mur Szliselburga głęboki jak dno owej ciszy...zza krat z wieziennego podwórka dobiega go spiew towarzyszy.........Uwielbiałam te patriotyczne pieśni I wiersze... Ale wracając  do diety.....   Wiecie poćwiczyłam dzisiaj  niecałe dwadzieścia minut, osiemnaście, z obolałymi nogami.   Coś po troche próbuję... I tak   dolo, niedolo....idzie do przodu...W sobote posprzątalam  ogródek,   pozamiatałam liście.....   a w poniedziałęk  obcięłam  chortensje,  ale już włożyłam  do worków, bo dopiero w marcu zabiora kubeł, a nie będę tego robic poźniej kiedy juz dobrze soki pojdą I roslina będzie żywa.  Lepiej niech to leży w workach. Teraz ładniej jest,  nawet już zakwitają porzeczka ozdobna, pięknie różowo,  a u ludzi żonkile,  narcyzy....I nawet na forsycji jakis kwiatek sie już blyszczy..... gdzieś niegdzieś...  No I tak moi kochani.... zakończę,  bo dość długie to jest.   To do usłyszenia, serdeczności - Irena 

16 lutego 2016 , Komentarze (2)

Zajrzaląm tu dzisiaj  I co...I mam dwa spostrzeżenia, - pierwsze to  Tirrani wspomina że zajrzała do portal, -|Jak mnie oceniacie....I zastanowiło mnie, czy to taki portal  gdzie kazdy może kazdego ocenić. To pomyslałąm sobie ....O mnie to dopiero niektórzy ocenili...choc nie znam szczegółów, może to dopiero działa, jesli ktos zapyta.|"'?  Może tak I nie wiem  jak znaleźć ten portal.Może gdybym poszukałą to znajdę, tylko że tak mnie te różne sprawy gonią  ze na tkwienie przy komputerze zbyt czasu nie mam...  Druga sprawa,  to  zasmuciłam się,że Araksol zamknęła pamietnik.... Mozna debatować na temat  jej pamietnika  na temat jej osoby,...  bo negatywy njakies znajda się...ale  mma przeciez I też tyle w sobie zapału do działąnia, że  można I ją tez podziwiać za to,że  bierze się za tyle zajęć ma takie ambicje.....I sporo zdolności.  Ja tez wyraziłam się ,że jest mało nauczalna.....ale to mająć na względzie ogólnie pojęte dobro. Juz pomijajac   działanie tu , I teraz czyli pracę miłość do pracy, aktywności,  zmuszania sie do tejże aktywności, czyli nie zmuszania się .To w postrzeganiu ogólnym -  czyli naszego istnienia I tu I poza czasem I przestrzenią. Bo jesteśmy energią, a ta jak wiemy nie zanika.  I wrócimy ponownie tutaj. I moim  naważniejszym  przeslaniem  które przeznaczam  dla siebie I podpowiadam innym  jest to by  ułożyć to życie tu  jak najpełniej, jak najwłąściwiej, by odrobić nasze zadania, odrobic nasze niedoskonałości. Ja muszę Wam powiedzieć ,ze swoje zadania odrobiłam  ,na każdym poziomie: tzn jako  matka , jako siostra, jako zona ...I to troche inny wymiar tego mam na mysli niż tylko bycie tu w relacjach własnie czy to matki czy żony czy siostry. Raczej symbolicze znaczenie tego mam na mysli, a nie np we własnej rodzinie z moim rodzeństwem .Może jest to trudne , ...ale teraz rozwijac tego nie będę...  Wiec ta nasza przyjaciółka Araksol   - tak odważnie o Niej piszę mam nadzieję ,że nie pogniewa się-   bo w moim  przesłaniu,   jest ogólnie pojęte dobro... Kiedyś napisała...Czy jeżeli kiedyś tu wróci na ziemię, to chciałąby wiedzieć jakie będzie jej życie.  Próbowałąm cos delikatnie wspomnieć nadmienić że napisala bym ale nie podjęła tematu  , bo pewnie nie wierzy ,że  ktos mógłby wiedzieć I powiedzieć.  A tak chciałam powiedzieć o tym odrobieniu,  że jest co odrobić  że   to, że nie dalo sie miłości  uwagi,  zajmowania sie dzieckiem  że to wróci,że trzeba będzie samemu zostać pozbawionym miłości matki. Bo to będzie....Taaak, ale teraz jak to teraz tu odrobić.....  No własnie....  Ja wiem jak ..... Ale tak tu moge ogólnie tylko....tak po lebkach, zwróćmy sie do naszej podświadomości, a ta już nam podpowie.  A najlepiej do Boga z modlitwą , to ręczę ,że proszącemu da odpowiedź I sposób będzie żeby odrobić wszystko.  Ja mam swoje doświadczenia  -  może uda mi sie kiedyś opowiedzieć o tym  .... Kończe tu o naszej przyjaciółce Araksol, bo pewnie nie powinnam tu tak ...  Ale to z najczystszej sympatii.  Ludzie tak potocznie mówią,że Wszyscy jesteśmy jedną rodziną... No I słusznie mówiuą, bo przecież wszyscy pochodzimy , juz nie będę mówic od Ewy, ale od Noego, a tak jeszcze dalej od Jakuba . No od Jakuba ale I od Ezawa.   TAk ,ż eAraksol  to moja rodzina, dlatego piszę to z miłości,  sympatii.takiej rodzinnej.  bo to nie mrzonka, ani utopia,że to ważne jest...  -  Okey - milczę już.   Jak niepotrzebnie wspomniałąm to przepraszam...Życzyc tylko mogę   żeby ci wszyscy którzy tak bezlitośnie oceniają innych komentatorów,żeby wglebili sie w siebie  . I zastanowili się,  ,czy rzeczywiście mogą rzucić ten kamień..  A dodać tylko chciałąbym   ,że jesteśmy tu po to,żeby pracować I innych pouczyć.   Ale  pouczyć to mam na mysli,że zawsze w sensie ,żeby drugi czlowiek  stawal sie lepszy Pouczyć to nie krytykować.  Więc zacznijmy  wykonywac wszelką , jakąkolwiek pracę , chętnie , z ochotą różną przeróżną, dla siebie  dla innych... jeszcze I jeszcze .....   Aaaa...pewnie powinnam zakończyć I nie wysuwać się naprzod  bo po co...popisać o głupotach I ogólnikoowo   grzecznościowo  chwalić , słodzić.kłamać.....   Bez głębszego wgłłębianai się  I bez jak to młodzi mówią "bez spuszczania się.   I tak ogólnie reasumując to może nie ma sensu pisanie wogóle  bo nikt I tak takiego mojego pisania poważnie nie bierze,   No może wielu.-    I tym akcentem żegnam sie z Wami,   serdecznie Was pozdrawiająć - Irena       

10 lutego 2016 , Komentarze (4)

A taka była troche gonitwa wczoraj po południu, bo przyslał mi bratanek,na mesendzerze,żebym  zadzwoniła. No I zadzwoniłam  I sie dowiedziałąm,ze trzeba  wyslac  do urzedu skarbowego, w temacie tego spadku,żeby nie płacić podatku, to żeby złożyć formularze.  No I mi podesłał ten formularz, zaczelo sie drukowanie,  z córci pomocą, potem wypełnianie, potem znowu drukowanie nastepnego formularza, bo błąd sie wkradł.   I tak  objaśniał mnie ten mój bratanek. Jakos wypełniłam,miał mi jeszcze coś rano dopisać gdy miał spytać mojej siostry, ale jakoś nie przysyłał, to pomyslałąm  ,że pomoc sie skończyła,  wiec myslę,że musze zadzwonić do sądu, o date nabycia spadku, czy date tej rozprawy,  czy uprawomocnienia....ale jakoś  wkrecił sie na nowo I widocznie postanowił ,ż eciotce pomoże , a że bracia własnie byłi  w urzedzie wiec wszystkiego dowiedział się, bo musieli korygować przepisywać.  A sporo tego, tych szczegółów było, bo to wiecie jak urzedy wymagają. Niby wypełniasz   właściwie, tak ci się wydaje, a okazuje się,ze wiele z tego trzeba poprawić I zaczynasz przepisywać na nowo.   I tak mnie korygował, prowadził za rękę, że poo nastepnym wydrukowaniu formularza  wreszcie mam nadzieję wypełniłam dobrze (?)... Kto to wie.....I tak zeszło mi do popołudnia, do czwartej. Zaniosłąm  na pocztę,...aże najlepiej nie potrafiłam sie wypowiedzieć...że powtózyłam się,że fastes, że recording delivery I jeszcze dodałam,że express.... to wiecie co,,ona zamiast zrobić mi z tego express  jakiś polecony....to ona przyswoiła sobie,że ja chce wszystkie te opcje widocznie zapłacić, podliczyła mi to - jeszcze koleżance pokazywała, I skasowałą mnie  Bagatela   44, 25  ! !.   A to był bezsens,  bo nakzwyczajniejsza przesyłka mnogła być, bo I tak liczy sie data stempla pocztowego.   No to ze mnie nie wiem  kto  - gapa.....Czy jeszcz e  co jeszcze...No ale trudno,  nie ma co teraz płakać nad rozlanym mlekiem...  Mimo,ż ebyłam spokojna,  ale jednak  gdzieś dyskretnie wkradły sie nerwy, jakies podekscytowanie,  czy emocje, bo az poczułam  ból  w klatce, I w żołądku.  To myślę,co-  czy aby nie  zawalowe, ale wyjasniłam  sobie  - No , nie to nie takie,  to nerwowe bole jak zawsze u mnie.   Przyszlam do domu  poźnym popołudniem  usiadłam   I uspokoiłam sie na maksa.Tak,że siedze tu I czytam  wpisy I komentarze.Mam  relaks, I odpoczynek, chociaz zaraz spać, bo wczoraj było mało spania od północy tylko, tak,że dzisiaj w pracy  uraczyłam sie kawą,żeby postawiła mnie na nogi. Taka lekka late, a ja wogóle kawy nie piję, no chybaże czsami decaffe, tzn bezkofeinową, ale to raz na dwa tygodnie  lub rzadziej.  Dzisiaj zaś smakowała mi taka lekka bez cukru.   Trochę dodałą mi sił.   Tak,że dzisiaj I wczoraj miałam  zajęcie z urzędem Skarbowym  a miałam pojść po receptę, to nic pójde jutro.  A wogóle ostatnio to mam zadanie bo mam zrobić trening online, zaczęłam nie skonczyłam   , nowy manager  czy kto zadali inne zadania,  cora pomagała,  też źle zrobiła test, nie zaliczyli, przysłali nowe. No I ja ssię pytam, po co mi lekcje wiadomości o sprawach kuchni, ile co w jakiej temperaturze.  I takie tam  żywnościowe.  Tak,ż etakie zadanie mam I mi to zajmuje głowę.  Ale jakoś muszę przez to przebrnąć.  Zrobię.  -   -   No Boże.... jest wieczór, gdzie tu jeść, a Luiza przyniosła torebkę I pyta , chcecie troche rodzynek.   A to te w czekoladzie .  No Boże   skusiłam się....   I jak tu żyć I odchudzać się...   I to by bylo na tyle ,  to pożegnam się do usłyszenia,  pa - Irena