Pamiętnik odchudzania użytkownika:
irena.53

kobieta, 71 lat,

165 cm, 82.80 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

5 lutego 2016 , Komentarze (11)

No I tak  jest - jakoś nijako. A to w sensie  pogody,   od kilku dni rano lalo   padało ! Ze do pracy dochodzę w mokrych spodniach.  Ale to nic...taka jakaś nijaka Zima.. -    -    A co robię....Zostałam sama w domu,  to najpierw  wzięłam się za poczytanie jeszcze raz o właściwościach krzemu,  chromu dla organizmu . I witaminy B 12. Swego czasu  córka dałą  mi tą witaminę...ale jakoś nie odważyłam sie spróbować jej brac.  Z powodu mojej wstrzemięźliwości  I nadmiernej może obawy. Ale  może nie ma tutaj obaw  ponieważ jest to witamina rozuszczalna w  wodzie a wiec ewentualna nadwyżka bądź że nie potrzeba to sie po prostu  wysika.  A czemu o tym....istnieja przesłanki jak najbardziej,że I ja mogę tego potrzebować - mamy wrażliwość podobną z córka (ogromną)a ona musi tą witaminę brać.  Wpływa ona na wiele  spraw w organiźmie min  działą  na dobre  przewodzenie krwi, nie zwapnianie się żył , spadek cholesterpolu..I inn  a także co ważne uczucie zmęczenia  bezsilność.  Zawsze miałam takie ogromne uczucie zmęczenia...byc może przyczyna inna ...ale  warto to sprawdzić. Także chrom -  ważny jest,   pobudza trzustkę do produkcji insuliny, oraz uczestniczy w przemianie węglowodanów I białek,przyśpiesza  spalanie tluszczów jak również reguluje poziom cukru we krwi.. Ogranicza tez chęć na slodycze..  Myślę,że często ludzie mogliby funkcjonować lepiej gdyby   doszli do tego,ze potrzeba jakichś bardziej  mikroelementów  bądź witamin.  Spotkałąm  znajomą która mowi,że tu ją boli, że to kości,że palce drętwieją..No I tak  ludzie idą do lekarza,  a widać jak na dloni,że potrzeba tego czy tego, tu w jej przypadku magnezu, który ma przeogromne znaczenie dla organizmu..  Zobaczymy....No I tak,   - wnuczek  oczywiście "zapomniał"że miał do babci przyjsc, wybiorę się więc do nich jutro,  bo dzisiaj  to poszła Luizka.  Nie smażyla wczoraj ani pączków, ani faworków, wiec nasmażyła dzisiaj I poszła do siostry.  No to więc ja im tam nie będę przeszkadzać.  A -  ostatnio starsza córcia zakupiła mi  sweterek  , taki wiekszy, raczej dluższy cardigan. Ladny z futerkowym  kolnierzem.   Kupiła, bo powiedziałą,że w tym moim  to mogę chodzić na te ziolorośla,    rwać zioła.  A uważam,że ten mój  cardigan, a raczej płaszczyk  jest naprawdę ładny.  Hmmm....może ona ma rację ?..Jest młodsza, elegantsza ...A to moje chociaż niebardzo chodzone ale już ma z sześć lat.    

No I tak  ... Niewiele co ćwiczę, jedynie dzisiaj  zrobiłam  40 brzuszków. I to wszystko..  Teraz  wyjdę do hiper,marketu posłąć totolotka, I jakąś tam małą rzecz kupić. Potem zaś  chyba upiekę te rybki bo czekaja juz w dochowce trzy pstrągi  - mają być z folii. Tylko czy je tak na wieczor jeść ?... Sama nie lubie jeść, wiec wcześniej nie robiłam ich.   A zobaczę.   T tak tylko chciałąm  przywitać się....bo włąściwie  to czytam  -  Umysl przewidujący przyszlość". I z tejże książki chciałam  na koniec przytoczyć cytat  -co powiedział kiedyś Lewis Mumford -  Jeśli  bądź soba" -  jest pierwszym nakazem natury",  to Przemiń siebie"  -   jest jej drugim I jak na razie ostatnim",,,, Ciekawe to ale nie będę rozwijać tutaj bo dlugi wpis.   Chciałąm tylko  dodać,ze ludzie często mówią  "Badź sobą....  z czym  nie można sie zgodzić,  bo jak ktoś podlec ..... to niech nie będzie sobą ....a raczej niech mu  patronuje ta druga     czesc  hasła  .Przemień siebie......   I na tym  zakończę   zasyłam  buziaki I serdeczności.....-   Irena   

1 lutego 2016 , Komentarze (6)

I znowu poźno jest..Ale to tak jest, kiedy  trzeba po pracy odpocząć, a zanim  sie położę  to muszę zrobic I to I tamto. I uczepię się cos znajdę zawsze sobie.  I  czas zniknął.  A dzisiaj to rzeczywiście bardziej byłam zmęczona, bo wczoraj wrócilam w nocy, droga spora,   I rano po paru godzinach znowu maszerowałąm tąże drogą. Byłam wczoraj u córki pilnowaląm   wnuczka,  bo córka poszlą na Staff  Party, tzn  bal  dla pracowników hotelu. Zawsze w styczniu. wiec chiałam żeby poszłą   odsapnąć moment  od codziennego  krzatania...Kubus dlługo nie chciał zasnąć, zaczynalo go cos swędzieć drapać sie zaczynał.- notabene pewnie może  od pomidorów . Próbuje włączyć mu pomidorki....ale z nim  ciężko...może I to te pomidorki.   Może coś mu przesłąłam  dobre energie,  bo mówi,że dzisiaj  już nie ma tych grudek pod skórą.  Ale jemu to nie bardzo pomogę.    No cóż....tak to z naszym Kubusiem  jest.. 

Z  dietą pomału wracam  do ładu, choc narazie waga  troszkę wzrosla, jest 93,70.   No, ale będę dalej wyrabiać ta równowagę w diecie  , o którą to tak trudno... Ostatnio  bylam u wnuczka  , w sensie u starszego,żeby mi coś namalował... To po pierwsze  nie wykazywal  najwiekszego entuzjazmu.   A przyczyna w tym  -  że babcia nie przychodzi  tak często,  I stosunki ooziębły... Jak to oziębły, a gdzie jest ta miłość, ta Boska, empatyczna,   taka  ,że masz wogóle,   bez względu czy robia coś dla nas czy nie . Powiedziałąm,ż ejest zimny, nie ma uczuć, to mój wnuczek mówi,  po co kochać czy robić cos dla kogoś  jak ten ktos nic dla nas nie robi.  I wogóle  mowi,że wierzy w "Boga "  Ludzie mówią,że wierzą w "Boga".  Co to ma znaczyć - wierzę w Boga.  A gdzie jest troche inna wiara.  Żeby wierzyć Bogu. a I nie tylko wierzyć, ale I starać sie robić to co nam zaleca ,żebyśmy zmieniali się I zabiegali o te owoce ducha..o miłość, dobro, wiarę, pokorę,  łagodność,  panowanie nad sobą,...

No I tak to musiałąm  powiedzieć,że - no tego,że  nie jestem bardzo stara,że niektórzy 70ccio, czy 80 sięcio latkowie  siadają za kierownicę,  czy swietnie sie czują,  nawet tu widac czesto za kierownicą... Ale ,że te moje lata to tez juz troche stary człowiek   I doskwieraja choroby, przypomniałam  ,że mam RZS.   że  zaczynaja mnie boleć duże stawy,  biodrowe,  I tak trzymaja czasami dwa tygodnie. I tak mój wnuczek   zarzuca mi , "że do Kuby nie przychodzisz. Na to zapytałąm   ,...a ty do mnie przychodzisz ?... Moj wnuczek obiecał ,ze będzie przychodził do mnie w srody, I cyt.... Jezeli będzie się nam dobrze rozmawiało, jeżeli będziemy sie chyba rozumieli, to on będzie przychodzi.  -   To widzicie , mój wnuczek będzie mnie testował... No ale fajno..jeżeli mnie odwiedzi,  to będzie okazja   cos  pogadać...może   oswiecić..coś przybliżyć, mam dużo książek, moge unaocznić,   bo nawet dzieci  dyskutują...nauczyli się móić słowo Bog I zabobon.....  Niczym niepoparte... No I tak z racji tej ,że już dość późno, zakończę konkluzją, a raczej  takim małym wierszykiem.co mi sie pamieta I w głowie pałęta.   

"Czemu płaczesz starego pytał czyżyk młody.....

Masz tutaj lepsze w klatce niż w polu wygody....

Czemu płaczę... Tyś młody, przeto ci wybaczę..

Jam był wolny, dziś w klatce , I dlatego płaczę....

I tak to ...jeżeli sam nie przeżyjesz  to nie rozumiesz drugiego....Że stary, że chory....że nie może.  No tak....ale Pismo Swięte mówi....Żemiłość wielu oziębnie....

 Itym akcentem  pożegnam się..mówiąc -  do usłyszenia...Irena 

27 stycznia 2016 , Komentarze (4)

A ja tu wpis chciałam zrobić, I jeszcze  wcześnie się położyć, - bo przeciez rano wstawanie o 5-tej.   No to ekspresowo.   Kochani/....co słychać....Ano  - w diecie kilka dni zastojowo, ponieważ   było to przyjecie,   a że ja zawsze narobie zbyt dużo, to teraz zjadam   bo wyrzucac nie lubię.  Nie zebym jakos zbytnio duzo,   ale   zainteresowanie li tylko dieta sie oddaliło,  Na szczęscie   zjadłysmy, chociaz zapasy takie wielkie....no co , ja tak mam .  Podchodze do wszystkich  nowych spraw   cos wydarzyc sie ma nowego, gdzies cos załatwiać  to PRZEŻYWAM  ...!!!   Narobie jakby przyjsc miało 4 razy więcej osób.  No ale dośc głędzenia.  Przyszła moja przyjaciółka z pracy, ale inni znajomi zawiedli, bo pani bardzo sie rozchorowała zadzwonila, że raczej nie będzie mogła. Było dobrze  obiad raczej wyszedł   przyzwoicie .  Pierwsze, drugie deser  ....  Bo to wiecie,   pani Angielko- Niemka, a ty czlowieku jestes tylko biednym emigrantem, to zawsze popatrza na ciebie z pewna dozą krytycyzmu.  Cieszę się,że pania tak uszanowałam, bo to juz zmęczona starsza,  bo nie chce powiedzieć stara  kobieta.  Wiec bardzo sie cieszę  - dzieci swietnie sie zachowały,  cały czas było po angielsku, wiec pani nie mogła sie źle czuc bądź czuc zagrożona  niewiedzą....że coś mówią. No I tak tyle,  o tym- krótko tylko.   I z szacunkiem...   A wczoraj byłam u Bogusia I Esmirki, zrobiłam im obiad, choc nie udało mi sie zaniesć go na przyzwoita godzine 3-cią bądź czwartą.  Zaniosłam  dopiero przed siodmą, ale Esmirka sie ucieszyła, bo mówi,że czasu nie miałą zrobić ( miała sporo klientów na paznokcie_) I przydało się , bo syn  włąsnie za chwile wrócił z Łotwy,  to chociaz było.   No I dzieci były  czyjeś bo mamy pojechaly tez do Łotwy.  To tez sie cieszę bo mogłam usłużyc niezłym rosolem,  a dzieciaki mówią, ze dawno nie jadly rosołu.  Wiecie,  - ja sie dziwię,że jak można miec troje dzieci I nie umiec gotować   , bo to znaczy nie chcieć , ponieważ nauczyc sie nietrudno.   Można.......A to juz taka ciekawostka.  To pani koleżanka Samirki I Esmiry   - ciekawostka,  bo widzę ,że jedna z tych dziewczynek będzie wysoko  kimś  ....Nie będe tu przytaczac kim..... bardzo wysoko... To takie wspaniałe mądre dzieci ktos tu ma. Duzo jest mądrych dzieci, ale te sa wyjątkowe, -  trójka dzieci -  No, ale dość nie piszemy o nieobecnych, chociaz staram sie pisac dobrze, to znaczy bym wolała, no chyba że jest cos co mnie boli, co widze zaniedbane I ktos cierpi..... To wtedy gadam.

Tak.... jestem za indiańskimi sposobami leczenia- bliskie jest mi postrzeganie  symboli pojawiających sie w różnych sytuacjach, zwłaszcza w chorobie.    Oczywiście biali lekarze nie wierza w podobne zjawiska I choc paranormalne zjawiska sa dostrzegane, to jednak ignorowane,  powodując tym samym   to ,że  przez niedopuszczenie do swiadomości  tego  doprowadziło wielu pacjentów do pogorszenia   zdrowia, bądź wymagało dluższego leczenia... Np sowe uważa się  za zły znak, a w plemionach Tolowa, Yurok, Hupa, czy Karuk ,uważają,że Indiańskie diabły czzyli czarownicy, wykorzystuja moc sowy  do szkodzenia temu jakiejs wybranej ofierze.  I Tak np pacjent  dostrzegając sowę uważa ją za zły znak,  gdyz sowa reprezentuje chorobę, zło, smierć, lub czary więc pojawienie sie sowy we śnie lub na jawie  jest postrzegane jak psychologiczne lub duchowe zagrożenie.   Lekarz  który  dopuszcza  znaki  bądź symbole indiańskie,  może dać mu wskazówkę pozwalająca rozwiązać problem  I uleczyc chorobę.  Czytałąm  kiedys ,że na lekarza kobiete rodząca rzucono czary, ....

Odbiegając bo byloby zbytnio długie ten wpis (moż einnym razem pociągne temat), tyle tylko,że powiem,m  ze do tej pory  sama nie zrobiłam  niczego, dla mojej młodszej córki.  Bo uważam  ,ze to tez ktos  rzucil  na nia czary I ja niby wiem,   a czasaami tak tyrudno sobie uswiadomić... a CO...  Wiecie ostatnio czytalam   ,ze inteligencja  że niekoniecznei ma wpływ na świadomość... Więc ja nie miałąm do tej pory świadomości,że to przeciez czary I że powinnam to odczynić. A co....raazu jednego moja córka  natrafiła na takiego internetowwego  adoratora"  W cudzyslowie...  Bo to taki fish cat  był  wciskal jej o zaangazowaniu o miłości,ze poznał,z egdzieś coś....  aoszust taki to był. I one z druga obie były przekonane ,ze chłopak sobie żyły wypruwa,zeby uzyskac sympatię, a tylko ja czułam przy tym jakis wstyd...I jak to rozgryxliśmy to okazalo się,z ezaden Anglik bogaty, pływający, tylko gość z Afryki czarny, może taki czy siaki czy zonaty.... I po jej zdemaskowaniu,   w  nocy leżąc w łżku nagle na jej piersi znalazł sie wielki czarny pająk...  Przyznam ,z ekonkretnie do tej pory nic nie zrobiłam choc wiedziałam  ze to jego czary, ppodłość      Ahaaaa. zakończę -  dobrze ze uswiadfomiłam to sobie....zrobie to ...odżegnam to od niej.  

I tym sposobem żegnam sie z Wami,  do usłyszenia    - Irena    

20 stycznia 2016 , Komentarze (6)

Luiza mówi, ze jakiś dziwny tytuł.. Może dziwny, ale nie wiedziałam, co napisać,  a tutaj  odnotowane takowe coś,   bo szukałam   w internecie  zdjęć Indian, poniewaz chciałam,żeby wnuczek namalował mi ładny portret Indianina.   Zobaczyłam taki  w specjalistycznym sklepie.  Taki ZEN Butique.  Próbuje coś takiego  udekorowac sobie w swoim pokoju.  Bo mój syn  mówi,ze jak mam cos robić  takiego, (tzn swiecować czy robic seanse)

 no,ze musi byc mistycznie. No to mówię,ze włąśnie chcę zrobić I będzie mistycznie.  Zlece namalowanie Indianina wnuczkowi. on bardzo ładnie maluje, będzie miał zajęcie, ja nie wydam 20 funtów, a wnuczek raczej dostanie pieniązki. Wczoraj kupiłam  takie   dekoracje,   oczywiście   Łapacza snow,  kadzidełka,  olejki aromatyczne... No takie tam.. Syn mi to pozawiesza, bo jeszcze te  obrazy czekają I jakies tam inne rzeczy. Trzeba wreszcie zrobic ten wystrój.  W niedzielę miał byc gość na świecowaniu, ale nie przyszedł . Poźniej zadzwoniłam ,powiedział,ze w nastepny weekend, ale właściwie  to chyba zraził sie , bo pytał czy ja mam uprawnienia, zgodnie z prawda powiedziałąm  .ż e jestem  przeszkolona do tego, ale swiadectwa nie mam,  bo to nie jest potrzebne, bo nikt do swiecowania kursów nie robi. Owszem konchowanie tak,   tu trzeba zrobic przeszkolenie, musi byc egzamin... No nie wazne,  niech mu szumi w uszach... -    -    - 

A ...odbiegne od szumu w uszach, ale włąsciwie..to w temacie. Dzisiaj wracając z pracy,   widziałąm  pana ( jak pełno ludzi mijam zawsze,bo ida z dziećmi do szkoły)  Więc pan to chyba albo miał bolące uszy...ale to juz chyba raczej drwiąco mówię...a dzieciak  szedł z gołą główą, co nie jest odosobnione,  bo u Anglików to często, I normalne. Tata lub mama idzie w czapce a dziecko nawet małe idzie bez czapki.  A dzisiaj to ten pan szedl w trzech czapkach, własciwie miał czapkę I dwa kaptury, a dziecko bez.  To dziwne nie jest bo te dzieci to w wozku nawet jada z gołymi nogami.   Wiecie  co........Aż by sie chciało krzyczeć....

A w temacie diety.... Dietę zmodytfikowałąm, bo na tej ( dobrej zresztą,l ale dla młodszych I silniejszych, I nie w zimie).  Wiec  do tych zupek kapuscianych, dodaje  normalne jedzenie. Po prosyu jem tylko wtedy kiedy jestem głodna.  I warzywa także czasami, czy taka zupkę.  Raczej normalne jedzenie. Waga dzisiaj 92, 5.    Może nie będzie leciała w sposób szalony, ale będzie leciałą.  I tak najlepiej.  Dwa dni temu wracając z pracy zatrzymałam sie z córką (tez idzie ta drogą do pracy)  zagadałyśmy. Jakas pani tak obejrzała się na nia zrobiła duże oczy. Jak Renata sie zorientowała to nie mogła się nadziwi ćbo widziałą ta babke ale nie poznała. Że  tak schudła, ja tez jej nie poznałąm   bo znam, bo to mama kolegów  Szymonka wnuczka,-  dwóch takich braci. Renata pyta co zrobila , to powiedziałą,ze przestała jeść.a ona pyta Renatkę także, bo R tez jada tylko kiedy jest naprawdę głodna I tez wygląda bardzo szczupła, jak nigdy wcześniej.  Przestać jeść... tak sobie ,zeby jesc.  No I to by było na tyle  - a nie pisałam  bo I z ta dietą , I noga mnie boli...zamartwiłam się, choc wiem,ze to nie żadna przyczyna, tylko przemęczenie.....Wyrobiony materiał,  -  ale donoszę . Będzie dobrze.   I jak na dzisiaj zakończę.   Zasyłam serdeczności, pa  - buziaki - Irena  

13 stycznia 2016 , Komentarze (3)

Powitać chciałąm.... Dzisiaj dzień taki sobie, tyle tylko,ze w  miarę trzymam dietę,   minimalnie tylko ja wzbogacając np rano przed praca o jogurt, czy cos innego. Dziisaj były owoce, choc w diecie nie ma, ale przed praca muszę raczej  bo sił bym nie miałą.  Nie będę sie rozpisywać o tej diecie narazie,  musi  potrwac troche czasu, miesięcy żeby efekt większy był. Narazie pięć dni diety, spadek o 3 kilogramy. Dzisiaj 93 kg. Nie ważyłam sie startując ale ostatnio jakoś było  96....  Martwi mnie tylko,żeby mi ta skóra nie wisiała, bo widzę ,że troche może tak być , jakby taka tendencja była. Oczywiście staram sie troche ćwiczyć zwlaszcza brzuszki... zobaczę jeszcze  co tam było na brzuch...  aaa, ćwiczylo sie przecież rowerki, nożyce  itp   Myślę,że jeszcze to wypracuję, bo równie dobrze moge rano przed pracą zjeść tą zupę,  albo warzywa, jesli w dany dzień sa wskazane warzywa.   Dopracuję to...A tak...to muszę jutro może pójść do sklepów, kupic muszę  rurę prysznicową bo jakies dziury sa, a I także taką antyramę,bo mi jest jedna poytrzebna jeszcze  na mój certyfikat  leczenia Reiki..bo ostatnio kupiłam  to troche za mały, a nie będę obcinać.  Poza tym  pewnie popatrzę za jakimis naczyniami do kuchni,  bo przyjęcie planuje , to tak chciałąm  podejść do tego jak należy.   Wazę może znajdę wiekszą bo ta jest mała...może tez dzbanek do kawy...I cos jeszcze pewnie żaroodporne naczynia do pieczenia mięsa.  No wogóle popatrze cos niecoś...  Wczoraj byłam zmęczona, dzisiaj także , bo myslę,że  przez dietę,  przedwczoraj zasnąć nie mogłam do trzeciej prawie, to juz rada nie rada, wstałąm ugotowałąm mleko I zrobiłam   czekoladę do  picia.  I po tym zaraz zasnęłam...Ale takie coś skutkuje tym  ,że dzień dwa, trzy muszę dojść troche do sił...  Swoja przyjaciółkę z pracy chciałąm zaprosić , no I oczywiście dzieci I kilka osób  do tego.   Od jutra zaczyna sie na powrót po świątecznej przerwie angielski, to I dobrze.  No I tak codziennośc  jest taka  . Dobrze,  bo tak jak mówiłam,  poustalałam priorytety...co wazne co mniej , z czego zrezygnować na razie.... Aaa...na razie pożegnam się,  bo będę ćwiczyć.....dobranoc...serdeczności..pa - Irena

10 stycznia 2016 , Komentarze (5)

Mówię do córki,ze dzisiaj jest rocznica, kiedy ich ojca spotkałąm I ,że chyba sie napiję.   A ona na to....co ty powiesz, przeciez to był najgorszy dzien twojego zycia.  A ja ,ze śmiechem mówię , no I tak,   no I to można z tego też  wypic .....A tak poważnie, to przywitac sie chciałąm. Diete zaczęłam  prowadzić, ta taka z książki Vianny Stibal.- Theta Healing Rytm..-  Za krótko na efekty...więc przez kilka dni nie musze pisać o diecie,   aż cos sie wypracuje.... Narazie troszeczkę minimalnie cos modyfikuje o pare kalorii,   bo narazie sie tak macamy,  wyczuwamy,  coby utrzymac sie zdrowo  przy siłach I nerw uspokoić.....    Tak  więc słów pare tak niedzielnie.   Spokojnie teraz,   a rano przeokropnie padało....bo dawno nie padalo. Żartuję,   bo w tym roku, tej jesieni pada juz okrutnie trzeci miesiąć prawie  non stop.  Troche sie położę, bo wczoraj, przedwczoraj nic,  no bo jak kot zajmie moją poduszkę, to ja nie moge sie położyć.  On uwielbia położyć sie na mojej poduszce - to ja mu wtedy nie przeszkadzam,  I ide do córki do pokoju, a u niej to zasnąć nie mogę. Poczytam troche ,  a potem wstaję. I tak tez dni kilka po pracy nie spałam,   - przyznam ,ze nie zawsze mi potrzeba , jesli poloże się wcześniej wieczorem, to nie potrzebuje....  W czwartek  ufarbowałąm włosy,  bo Esmirka obiecała ,że przyjda w czwartek to ona mi ufarbuje  wyskubie rzesy Itp, a że  ja nie lubię kiedy ktos się mna zajmuje  bo nie lubie  - zaraz bym musiał siedzieć ze dwie godziny, to w te pędy wzięłam sie sama.  No I takim sumptem  zrobiłam  to. I rzęsy wyskubałąm, tak ,że dobrą robote zrobiłam .  A przyznam,że juz mi wszystko jedno czy są siwe, czy nie są...No ale może ;lepiej jest.  Niepotrzebnie wspominałam o tej książce, bo może  wygladam,że mam no takie zwidy,  czy jak to powiedzieć,....że mam manie przesladowczą I kłamię I tak się dowartościowuję...(Zaraz , zaraz jak to sie spychologicznie nazywa  -   konfabuluje  ?....może  się mylę, - pamięć czasami zawodzi...) Bo I tak nie wiadomo, czy mi ją wydadzą. Tak ,że cicho sza... Bałwan ze mnie...  Tak jakos to odebrałąm  ... -   -    -   Jednak (odbiegając od tematu)   wracając do tego " wszystko jedno"   to właściwie  nie powinno byc nam wszystko jedno....bo kobieta zawsze powinna o siebie dbać.  Włąściwie  to teraz jak wzięłam się za odchudzanie,   to wydaje mi się,że  nie jest mi wszystko jedno..... bo nadzieja wraca,  -  jak ukazuje sie światełko w tunelu. I wraca nadzieja I radość, kiedy widzimy,że minimalnie lżejszy człowiek I że to działa.  I samozaparcie  jest i będzie.   No dość tego gadania,....bo jak sie tak gada dużo, to sie przegada.   -   -    Ahaaa,   to,że małą kalooryczność jest to tez ma swoje dobre strony...bo energii mniej, I zimno,   no I wtedy zmuszeni jesteśmy poćwiczyć,żeby wygenerować energię  jakąś ,żeby cieplej było. Więc chociaz troche brzuszków się zrobi, I też dobrze...  Tak,że dzisiaj takie niby nic.....No I to by bylo na tyle....  tak ,że dzisiaj będzie czytanie - skończyc muszę te Rozmowy z Bogiem"-  Neala Donalda Walscha.... Pismo poczytam,   I zamierzam  przejść sie troche ...bo to by dobre było- chociaż bez kijków bo gdzieś zapodziałąm. Po prostu , gdzies zapomniałąm je. Wczoraj chciałąm zapomniec okulary w hipermarkecie.  Corka podpowiada mi,  mamuś moż etrzeba cos brać - bilobil.  A to nie,  bo to jeszcz ecos we mnie goni,  mówię,ze medytacje trzeba systematyczniej,  wyciszać się, a nie raz medytuje poł godziny, potem pare dni nie.   Książki I w tym temacie też zakupić mi trzeba.   Zamówię..... I tak kochani moi....pożegnam sie z Wami.....do uslyszenia...I poczytania....kOCHAM Was...- Irena.. Miłej niedzieli.. 

8 stycznia 2016 , Komentarze (4)

Entuzjastyczny nastrój dzisiaj  mam - a to dlatego,-   że dlatego.  Pogoda nagle po południu zrobiła sie ładna, bo przed południem , idąc do szpitala  było dżdżyście....mokrawo. Teraz dobrze jest.  A wogóle to pewnie będzie szybko wiosna, - jak to w Anglii,  bo trawa jest taka zielona, a nawet pąki powychodziły na krzewach. Byłam na tym echu serca - to I dobrze,  bo zobaczymy co z nim jest.  To mam za soba około 8 kilometrów drogi. Dobrze, troche chodzenia.  Sniadanie dietowe, teraz gotuje sie obiad  tez dietowy. Zupa,  taka - właściwie miałą byc kapuściana, a jest troche zmodyfikowana bo ma jeszcze w sobie soczewicę, I łyzzkę kaszki mannej. Taka zupa... Ale  mam zamiar  poprowadzić taka dietę  bazująca głównie na zupie  kapustowej, pomidory, paprika,  cebulki, przyprawy, bullion, Oczywiście  nie sama zupa,  bo przez dłuższy czas to groziłoby niedożywieniem.   Mam tu taka książkę Vianny Stibal - Theta Healing Tytm , I tak rzeczowo teraz zamierzam skorzystać z niej. Aha , jest to Theta Healing Rytm -Odnalezienia Swojej Idealnej Wagi.  Dobrze to wyglada, ,  można mieć do Vianny zaufanie, ponieważ kiedys sama była gruba,  opisuje swoje problem,  z życiem  ,z dziećmi,   powrót do leków na astmę,  które w efekcie skutkowały przybieraniem na wadze.  . Jest to ciekawa osoba,   z podejściem do życia,że wszyscy ludzie na świecie sa piekni, że wszyscy mogą mieć różne figury  I każdy na swój sposób jest piekny. I tak, my także, każdy z nas z osobna musi dojsć do swojego sposobu,  musi dojrzec do odchudzania. I jeśli chodzi o ,mnie,  Wydaje mi się,że dojrzałąm  ....że poukładałam sobie priorytety,  co wazniejsze, co ważne, co najpierw ,  co potem, a co odstawić na chwilę na bok.  Trzeba sie skupić....I wziąć za  siebie...  jest taka rzecz,-  Vianna np  mówi,że często przyczyną mogą być pasożyty. A także poglądy...Vianna uczy jak pozbywać sie niepotrzebnych poglądów. Te poglady to"  Numer 1- jest gdzies w glębi przeświadczenie, że tacy powinni byc, bo wszyscy w rodzinie sa otyli I maja nadwagę. Numer2 - że jeśli maja nadwagę, to sa bezpieczni I chronieni -.Pogląd : Jestem ofiarą: -  Numer 3-  to,że posiadają coś, co nazywa sie genem otyłości..Bo dla naszych przodków bycie ciężkim często było oznaką bogactwa, potęgi I dobrobytu. Energia tego poglądu informuje, że dzieki nadwadze jestesmy potężni I bezpieczni. Trzeba uwolnic te poglądy.... Tak już od siebie powiem, ze to prawda jest,   ma ona dużo racji.  Aaaa, zreszta dziewczyny wiedzą, same mówią,że zajadają stress,  czyli lęk. Bo  jesli stres,  to jest strach, albo odrzucenie, jakies sercowe sprawy, rozterki, I boleści cierpienia.  Tak,że  często jemy bo czujemy sie ofiarami.  Uwolnic to trzeba.   Ale  to tak skrótowo, w tym temacie,-    Przywitać sie tylko chciałąm,  bo chciałąm  troche poczytać ,  skonczyć te Rozmowy z Bogiem   .   Potem zrobie jeszcz ecórce świecowanie,  bo cos przeziębiła uszy....sobie tez jeszcz emoż ezrobię,żeby utrwalić to dobrze, choc słyszę już dobrze I wszystko dobrze jest z uszami.  Aha , pochwalic się chciałąm,ż e  mojego bratanka zona ma za pare dni spotkanie autorskie   bo napisała ksiązkę,  taka  ja wiem....historyczna,   bo jest to O mieszkańcach the wioski gdzie ona mieszkała, gdzie sie urodziła. wies blisko Lubska  Budziechów. Dotarla jakos do ludzi tam mieszkających,  do tych Niemców, rozmawiałą z nimi.  Dosatła bardzo wiele informacji. Az sama jestem ciekawa  tego, ale nie wiem czy uda mi sie poleciec na ten czas do Polski.... I ludziom tak szybko idzie, a ja... Napisałam juz tak dawno swoją książkę.. I jeszcz enie poniosłam jej do wydawnictwa, bo córka mi na tym  komputerze robi  korektę.   A;le ja wiem,że wszystko w swoim czasie,  a ja wiem  jaki był mój czas,  I trzeba było  zrobic ,  do czego ja sama musiałam dojść - dojrzeć.    I to by bylo na tyle kochani.... na dzisiaj... Do usłyszenia,   buziaki, pa 

4 stycznia 2016 , Komentarze (4)

Że co u mnie..? Ano tak spokojnie, Po pracy niezbyt spałam, troche tylko poleżałąm,żeby odpocząć..pomantrowałąm poafirmowałąm , czyli zrobiłam dobra robotę. Właściwie to powinnam sprawdzić I zadzwonić lub pogadać na skeypie z tym moim synem,   coby wiedzzieć jaki efekt tego afirmowania jest. Wydaje mi się,że jest, niemniej musze to sprawdzić, może dzisiaj zadzwonię, choc narazie nie,  bo pewnie zaraz wyjde do córki starszej. Muszę zabrać to skierowanie, bo zostawiłam  jak dzwoniła,zeby mnie na to echo serca zarejestrować ( choc co ono ma do mojego kaszlu, prędzej sie wyleczę, bo to juz tyle trwa. Włąściwie to jest prawie dobrze , zrobiłam nieraz przekaz I pije ziółka. Jeszcze tak zapobiegawczo troche piję....Zapytacie, dlaczego sobie sama nie zadzwonię >//. Aaa, ten mój język, owszem powiem, ale gorzej mi będzie ja zrozumieć,-  zrozumieć  jak inni do mnie mówią..  NO CÓŻ słabo z tym moim nauczeniem języka. -    -     Starość nie radość.....Pusta glowa...pusta,  jakbym  5-10 lat medytowałą I oczysciła sie ze wszystkich spraw doczesnych.  Cos w tym jest...siegam w głębokie warstwy mózgu,  w rejony  takiego stanu alfa.....  I tak to jest..  A tak to przygotowalm do obiadu, czyli podusiłam  piersi kurczaka  z cebulką czosnkiem, paprika, kukurydzą  pomidorami, do tego ugotowałąm  makaron I ma byc zapiekanka makaronowa , ser na wierzchu.  Jednak na razie nie robię corki nie ma, poszła przynieść swoje zwolnienie , bo telefonicznie załątwia to. wzieła juz ostatnie dwa tygodnie, I czas wracać do pracy.  Oczywiście ,że cos tam dla niej robię, ale jednak ludzie pracujący muszą korzystac z lekarza usłyg bo musi czasami byc czarno na białym...Zwolnienie, albo leki, no co zrobić... Pewnie poszła do siostry. Więc nie piekę tej zapiekanki, nie muszę jeść,  apetyt mały, taki jak ma być . Często powtarzam,  moj żołądek nie jest śmietnikiem , nie musze wrzucać tam duzo. Jem tyle zeby żyć, I jadam dobre rzeczy, niepotrzebne jak tluszcze odrzucam.  Jestem po sniadaniu,  I drugim. Na pierwsze 2  kromki chleba z sałątą pomidorkiem  cebulką I twarożkiem, herbata z mlekiem. Drugie troszkę owoców suszonych 4  morelki,  15  rodzynek 2 orzechy wloskie,  pare kawałeczków papai, wiorka kokosa. I cztery te lukrecjowe cukierki do tego woda z cytryną.  Teraz woda...Godzina 4-ta, nie jestem głodna.  Tak,że troche staram się trzymać tematu -  odchudzanie "  choc miałąm coś innego popisać.No I to by bylo narazie na tyle,  bo pojde do niej . Wszak do dzieci -  trzeba. A tak to potrzebne mi to skierowanie bo 8-go mam isc na to echo serca..... No to może pojdę....Slyszę,że w Polsce mrozy, biedaki jesteście biedni moi tacy.....U nas tylko takie zimne mroźne powietrze...ale   znośnie...To do usłyszenia....buziaczki,pa...  

1 stycznia 2016 , Komentarze (8)

Pompatyczny troche tytuł,  ale rzeczywiście swietnie sie dzisiaj czuję,  I nie tyle ,ze świetnie,  ale taka pełna dobrych mysli jestem,  a I właściwie przeświadczenia,ze to bedzie dobry rok,   bo czuje u siebie  taka siłę I mozliwości  działania,  żeby rzeczy stawały się. Czuje ,ze uaktywnia sie u mnie taka mozliwośc wpływania na różne sprawy....No I wogóle...  Tak spędzam sobie samotnie, bo wiekszość dnia bylam sama, poniewaz Luizka została u brata  po tym Sylwestrze, gdzie to spędzałyśmy wczorajszy wieczór.  A musze Wam powiedzieć,ze wieczór był miły...baa  bardzo nietypowy I niebanalny.  Dlaczego, a dlatego,ze bylo strrraaasznie duzo ludzi, jak to u Esmiry, która lubi ludzi I lubi przyjmowac w swoim domku, a mój syn sie jakos do tego przystosował I tez lubi.  Tzn znosi to spokojnie ....co to ludzie z miłości nie zrobią. Fajnie bylo, nawet posiedziałąm  długo bo do 2-giej, tak ze sama sie sobie dziwię.  Własciwie to nie dziwie się,  po prostu czas   w moim przypadku zrobił dla mnie dużo dobrego, osiągnęłam  bardzo spokoj,  tak że mogłam stolerowac taki  ogrom ludzi,  przedtem nie byłoby to możliwe, bo to wiadomo duzo ludzi - gwarno.Moja psychika by nie zdzierżyła  , ogłupiłabym się...  Dużo doroslych, dużo dzieci.  Obchodziliśmy cztery razy Nowy Rok, bo o 9-tej rosyjski, tam trzy godziny wcześniej była 12-sta. O 10-tej Łotewski, wiec wychodzili na dwór z szampanem fajerwerkami. Ja to na progu postałąm  bo ciagle ubierac butów mi sie nie chciało.   O 11-tej byl Polski Nowy Rok, bo w Polsce godzine wczesniej była połnoc. No I o 12 -tej to juz było powitanie angielskiego Nowego Roku... Sympatycznie bylo - ale chyba najlepiej to bawiły sie dzieci, a bylo ich kilkoro, z piecioro chyba , trudno zliczyć bo urzedowały w całym domu. Postanowienia mam - oczywiście trzymać dietę I schudnąć w tym roku,  około  15 kilogramów, bądż cos w tym rodzaje. W każdym bądź razie juz wczorajsze jedzonko było  powsciągliwe,  a I dzisiejsz etakże.  Pewnie znowu swoja moca cos komus dałam zażyczyłam,  - a to sie spełnia. Ostatnio zażyczyłam jednej. I  oczywiście jest teraz z nim... szczęśliwa..Dziewczynom poluzowały sie obyczaje tańczyły na - nie, nie - nie na stołach. Tanczyly na krzesłąch.Byly spiewy karaoke,   Tez spiewałąm  , ja zawsze spiewam Jacka Kaczmarskiego oczywiście , bo I tacy zwolennicy są.I tak sobie sppedziłam dzisiejszy dzień, pospoglądałąm  na otoczenie moje sąsiedzkie. jedna moja sąsiadka  pieczołowicie  sprzatała cos w ogródku,  krzątałą się,  a tacy niby emocjonalni sa pokłóca się a dzisiaj ot trzezwi od rana. Natomiast ta druga niby taka  elegancka   , w mieszkanku urzadzone na biało, widac przez okna,  (ale dlaczego o niej piszę) a dlatego,ze tak patrzę, a u niej tak niepozbierane te jabłka, leżą, a leżą juz od jesieni. I tak zastanawiam się ,  tzn wiem, - Nie bedzie owoców tego życia , zycia z tym mężczyzną,  a wogóle to on  cos oszukuje  tkwi w kłamstwie. Ja to widzę I wiem, patrzę jak on chodzi,   jak patrzy....Mowa ciałą, znam sie troche na tym, on ja oszukuje...a oszukuje... Boże gdyby ludzie pewne rzeczy wiedzieli....  mogliby sami siebie uratować.   Albo jjjjjedna z otoczenia, ma teraz dobrego człowieka, a tak go strofuje, a strofuje,  moja córka R mówi, ze ona tak podcina mu jajka, podcina  I albo on będzie eunuchem za jakis czas albo go wcale nie będzie.  A powinna Bogu dziekować , bo po tym  Pakistanczyku,  Boze dziekować codziennie, cicho byc I dbać pielęgnować.  A tamten Pakistanczyk to tak ją tłukł, jak psa.  Teraz ma złotego chłopaka  młodszego 9 lat, to traktuje go ona jak psa. Wiecie niektóre dziewczyny to zasługuja żeby je lać. Oczywiście wiecie  ,ze tak nie uważam, ze nalezy sie bić w związku... Oj , oj zabardzo zadręczam sie ludzkim losem.    I tak to by było narazie na tyle.    -   -   Włączę sobie troche grzanie, bo ostatnie kilka dni jest zimno,  mroźno, idzie pod zimę pewnie.   To panie, zasyłam Wam moc radości,   I szczęscia.....do usłyszenia,  pa - Irena 

26 grudnia 2015 , Komentarze (9)

No bo to zawsze  musi byc Kevin sam w domu, albo w Nowym Jorku.  Noo..Luiza zaproponowala ,zeby obejrzeć . Mnie to niepotrzebne, ale nie moge zawsze zaprzeczać I narzucać cos swojego, choc tak naprawdę to mogłam siedzieć w swoim pokoju I cos tam robić. Niemniej jednak to taki czas, że robimy odskocznie od wszelkich działań. Więc w wigilię byłysmy u corki, ja posiedziałam do dziesiątej, potem mnie odwieźli do domu. Wczoraj natomiast miałyśmy pojść do corki, ale nam sie nie chciało, co tez zaowocowało ,tym,ze córka sie obraziła jak powtorzyl syn, bo nikt nie przyszedł. Dzisiaj juz jest dobrze,  bo oni poszli, a mnie sie nie chciało,  bo spałam do wpół do piątej po południu - tylko,że położyłam sie o pierwszej, bo do pracy na siodmą, z pracy, byłam o dziesiątej, kapiel, śniadanie, zmywanie  jakies ogarnięcie I pierwsza. To pospałam do wpół do piątej, potem obiad, a potem Kevin. Mentalnie byłam przeciw I rzeczywiście coś nic nie szedł ten film I corka zrezygnowala. I to dobrze,  bo wzięłam sie za ćwiczenia,  poćwiczyłam  prawie pół godziny,  teraz zajrzałam  tutaj  a czeka Pismo Swięte  do poczytania, a potem moze cos .....poafirmuję  choc już afirmowałm   o swoje zdrowie   to- czego nie moge mentalnie  uleczyć...boc I takowe rzeczy sie zdarzają.    Aaa, zresztą I tak juz poźno,  to choćby o jedenastej trzeba położyc sie spać, bo jutro normalnie do pracy.... -   -   Na kolacje pojadłam  sałaty z sałaty, ogórka,  pomodora, szpinaku....a teraz popijam herbatkę z sokiem z czarmnego bzu. Przedtem  herbata  z imbirem   I tak  udaje ,ze cos robię,   a do córy mówię,z e  dalej dieta I koniec...  Tak, tak, bedzie dieta I beda ćwiczenia,  nie zasypujemy gruszek w popiele.. I basta...No I tak dzisiaj  niczego rewelacyjnego nie napiszę  bo to takowe dni...relaksacyjne dni.   POchwale się,ze wczoraj obejrzałam  fajny film....  to znaczy fajny,  interesujący..O żołnierzu niemieckim, wywiezionym na połnoc  hen  pod  biegun  jak to ruscy wywozili na rooboty, I on  próbuje sie wydostać,  to znaczy ucieka  bo pomógł mu lekarz, tez Niemiec, który już sam zrezygnował ,bo miał raka...Zreszta wziął sobie jakis zastrzyk, bo I tak pewnie ruscy by go wykończyli za pomoc w ucieczce.  Ciekawe dzieje  z tej wędrówki, a wracał do domu, do Niemiec trzy lata.  Nie wiem jaki tytul ...ahaha. Jeniec" Tytuł "Jeniec". No I tak ,  to by było na tyle.  Do miłego usłyszenia...I