Pamiętnik odchudzania użytkownika:
irena.53

kobieta, 71 lat,

165 cm, 82.80 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

22 grudnia 2015 , Komentarze (2)

Powitać kochani, powitać.... I tak słów pare przy końcu roku. Zajrzałąm   do laptopa,  z chęcią,  bo od jakiegos czasu był  niedostępny,  bo zupełnie przestał pracować - a to z tej przyczyny,że często włączałąm I widziałąm  Comodo czyli ten antywirus  zagrozony, próbowałąm  cos robic ,ale nie zrobiłam  nic I tak jechałąm  ileś tygodni, -jakiś czas. Do tego przerobiłam  z Windows 7 na Windows 10 I to wszystko było całkowicie do niczego, az przestał cokolwiek  robić,  stał sie bezaktywny. No to syn  wziął  I cos tam przy nim robił , pierwsze to odkręcił  z powrotem na Windows 7  bo nie było jeszcze miesiąca, a pisali,że do miesiaca można.  Więc teraz mam tak samo jak miałam  I jestem zadowolona, bo normalnie pracuje I mozna na swoim ukochanym komputerku cos sie pobawić.....Że to też,   tak jest,  I jak sie człowiek przyzwyczai  to bez komputera głupio jak bez ręki. Jeszcze do tego telefon mi się popsuł to juz całkowicie jestem odcięta od świata. A upadł mi, rano przed praca wyciągnęłam,  a to dlatego,że ten cower mi sie popsuł   I tak tylko miałam włozone. Co za robota, taki porządny, Samsung  3-ka, zniszczył mi sie wyswietlacz wylało sie z niego, to myslę,ze nie  opłaca sie  naprawiać wyświetlacz.  Chyba wezmę normalny bez internetu, od córki ma taki dobry. W ten sposób   poszukam oszczędności I zaoszczędze te 30- bądź 40 funtów.Nie wiem  jeszcze  co zrobię, bo ten telefon to z simlockiem  z innej sieci komórkowej  a dzieci maja inną.  Zobaczę....A tak  to co...dietę staram sie cos robic w tym kierunku, ale na razie  srednio..  Jutro bedę robic pierogi  na wigilię,  bo spotykamy sie wszyscy u starszej córki. Dużo ludzi,  bo chca byc u niej, ja robie pierogi, to dosyc musze zrobic bo to będzie około 20 stu osób lub pare wiecej  .  Więc jutro... Sobie niczego nie szykuję choc mówię do córki,że moze zrobie bigos, ot tak sobie... W święta normalnie pracuję ale to tak jakby nie,  bo raniutko praca a cały dzień I tak wolny mam.  A zapłaca dzień extra....W pracy dobrze, zmienia się nam głowny manager, bo ten odszedł...ale będzie dobrze.  No I tak, wczoraj wypiłysmy sobie z córka dokończyłysmy  po kieliszeczzku żubrówki,zeby taka resztka nie stala, potem łotewskiej po dwa kieliszki, potem butelkę wina,  I jeszcze przeszlo pół wina, a I jeszcze kieliszeczek likieru sobie nalałam, ale to juz czułam że nie....wiec poszłam spać, ale żeby durnowato sie nie czuc I żadnego wymiotowania nie zaliczyć, to przesłąłam sobie potrzebne energie. napełniłam sie siłą odpornościa I wszystkim co było potrzeba, zasnęłam I spałam  porzadnie. O czwartej rano przebudziłam się potem spałam do przed dziesiatą, wstaął I prosperowałąm   normalnie  robiłam  posprzatałam   wiele rzeczy zrobiłam  troche poczytałam  a córa czuła potrzebę spania I spała  do popołudnia....A ja mówię, a od czego masz myslenie , toc to od naszego myslenia , naszej swiadomości  wszystko zależy...masz tak jak myslisz.   Jak wstała  to mówi  - szacun,że świeżynka  ...no a ja na to,że ani najdrobniejszego znaku,że ja wczoraj cos wypiłam,....   No I tak narazie  bez rewelacji.  To trzymajcie się Światecznie zdrowo  I radośnie.  Wspaniałości życze I ciekawych refleksji...  Do zobaczenia I usłyszenia, Irena  

15 grudnia 2015 , Komentarze (4)

I tak dzisiaj   -tak zwyczajnie. Donoszę,że dietowo to tak sobie nijako, waga  stoi byle jak, zamiast spadać czasami podskoczy. Dzisiaj bylo  96 kg,  -  No I co....no I nic-  niczego nie będę oswiadczać, obiecywać , przedstawiać plany naprawy.  Na razie nic...A tak wogóle co.  Wróciłam dzisiaj do ksiązki  Aktywuj pełną moc mózgu....". Ciekawe to jest.  Oczywiście czytalam I czytam I znane mi jest to - ale nastawiając się na osiągnięcie wyższej świadomości umysłu..oczywiście poprzez medytowanie  możemy  I tylko tak...można na rezonansie wykazać,że osoby regularnie medytujące rozwinęły mózgi w ktorych połączenia są inne niż u ludzi, którzy nie medytują.Jest im łatwieej pozostawać w spokoju, I wolnymi od stresu,żyć w spokoju I praktykowac współczucie...I co ciekawe  ich kora przedczołowa  jest najaktywniejszym obszarem mózgu podczas stanów,  nazywanych Samadhi, albo  oświecenie. I ta kora przedczolowa jeżeli stlumi bardziej pierwotne obszary mózgu, będzie mogla utworzyć dzialające połączenia dające radość I spokój . No tak   ...możemy dojśc do wielkiej przemiany samego siebie  , ale to wymaga   troche pracy nad sobą,  tak jak  wspomniałam  medytowwania, I oczywiście być karmione odpowiednimi składnikami I ćwiczone wewnętrzna dyscypliną,  a tym samym umożliwimy działanie korze przedczołowej, czyli nowemu mózgowi, zaprogramować na błogostan, niewiarygodna dgowieczność, spokój I regenerację.  Jednak mamy ten obszar mózgu wyłączony,  ...bo przez długi czas byl zagluszany tymi samymi siłami,: niedostatkiem, oprzemocą czy trauma..  Możemy dojść bardzo daleko w tym , ale oczywiscie  - powiecie  - nie jest to możliwe,   bo wspólczesne życie wymaga od czlowieka  poswięcania tyle czasu na przeróżne  sprawy, że kto ma na to czas...Sama poświęcam troche czasu na medytacje - oczywiście dzieki temu  pozbyłam siak jak pisałąm tu - traum...lęków,  stanów tak lękowych ,że to się opisac nie da.  Niesamowicie do czego człowiek może dojść, poswiecając sobie czas  , dając sobie spokoj  ...ograniczając o odsuwając sie od spraw tak  powszechnie doswiadczaniem życia .jak telewizja, ploteczki,  reklamy,  czy przekomarzaniem się o wszystkim I oniczym..... Nie lubie już tak ...Wiecie  ludzie czasami odsuwają sie od ciebie  jesli mówisz  o sprawach  czystego ducha,   sprawach  naszego  powiązania  z otaczającym nas wszechświatem...o jakimś niewidocznym, że uleczysz,   jakies  energie,   Nie lubią,   -  ale jak tak posłjuchać o czym rozmawiają   jakie to sa puste glupoty,  jakie bezsensowne  to aż strach.  Jak to kiedys powiedział ktoś. - I śmieszno I straszno....I widzisz Ile potrzebują zmian, żeby wychowac dobrze, czy w miarę normalnie dzieciaka  na człowieka.  Tak patrzę ,  I mówisz ale niektórzy niczego nie rozumieją...  A niby nawet niektórzy fajni są....  No I tak....-  -   Byląm dzisiaj  na wystewpie naszej Żasminy, biedna okazała sie najbardzie wreazliwa dziewczynką, bo tylko zaczela prowadzić te dzieci postepujące za nia I spiewać piosenkę, nagle rozpłakała się I zbiegla ze sceny.  Cholerka nie wiedziałąm,że ona az taka wrazliwa jest, bo zrobiłabym wczesniej  przekaz energetyczny. Potem zaraz zrobiłąm, napełni,łam ja spokojem, radością I odwagaą. I po krótkiej chwili   sama poprosiła swoją nauczycielkę,ze zaśpiewa. Zrobiła to,  dostala największe oklaski.  to tak z sympatii.  No ładnie było, choc co prawda mało rozumiałąm  , bo to dzieci I cicho, mówią czy spiewają, a gdzie by tam zrozumieć.   Ale byłam  I to sie liczyło.  No I tak   - jutro do pracy, ahaaa  - ostatnio w pracy uderzyłam sie rura od odkurzacza,  jeszcze mam siniaka. Pytają się co mi sie stało..Taka tam sobie mała dygresyjka, bo cóz to jest według wieczności....   To pożegnam się z Wami kochani,  do najbliższego usłyszenia, -pa   Irena 

11 grudnia 2015 , Komentarze (5)

Zostalam sama.  A zostałam sama dlatego,  bo dzieci wyjechały na Łotwę, tzn syn Boguś z corkąLuizą.  No I tak spokojnie moge sobie wreszcie posiedzieć,  bo całe przedpołudnie kręciłyśmy się, sprzatałyśmy co nieco, bo I fachowiec przyszedł  a w domu  tak jakoś. Wszedzie leżą książki,  zeszyty, gazety, przy tym pełno  reklam.  I tak naokoło.  Tam fachowiec,-   może niepotrzebny tu byl fachowiec, bo to tylko żarówki.  Powymieniał  te halogeny, bo to samemu sie nie da rady, bo wysoko, ani tego odkręcić nie było można. A żarówek już brakowało wiele. Teraz świeci się , a świeci !... Właściwie był potrzebny, bo to I przy włączniku coś było popsute, I przed wejsciem w ganeczku nie bylo światła,  a I to na fotokomórkę zrobił ,że przed wejsciem  do domu teraz jest. Luiza mówi,no teraz możecie bezpiecznie wychodzic rankiem  do pracy,  I od razu sie zapali.  - Jeszcze tylko ten hudraulik potrzebny, ale zgłoszone jest wiec dobrej myśli jestem  ,ze I on  niebawem przyjdzie, to I dobrze.  Fajne to mieszkanie jest, choć coś niecoś trzeba by poprawić, bo I w pokoju  cos na suficie wyłazi  pleśń. Tym bardziej,że  teraz dużo padało I wciąż pada.Wczoraj byłam  na tym angielskim, ale to było  tylko  spotkanie - takie party  z okazji Świat, każdy cos przyniosł, co sie prezygotowuje tradycyjnie w danym kraju.   Ja zaniosłam gołąbki  I schab pieczony ze śliwka.  Posiedzieliśmy, dostalismy prezenciki.   Zawsze dostajemy  kalendarze, takie że, na każdy miesiąc jest cytat  z Pisma Swiętego,  bo to jest przy Kościele Baptystów,więc jest takie troche agitowanie. Zapraszają czasami na jakieś takie spotkania,  a teraz  zapraszają na śpiewanie koled .  Myślę,ze chętnie by zobaczyli wiekszą ilość wielbicieli   Boga uczeszczających do tegoż włąsnie kościola.  -   -   No I tak  .  Aaaa....ostatnio postanowiłam,ze koniec z narzekaniem, że sil nie mam , czy cos w tym stylu.   Co prawda, nie odbiegam  zbytnio w tym od prawdy,  niemniej jednak, no po co tak mysleć.  Ja co innym  doradzam,że trzeba myslec pozytywnie,  więc I sobie trzeba podrzucac właasnej podświadomości ,że moge dużo cwiczć,że mam siłę....a siła rozmyślnie I uparcie.  angażowanej wyobraźni,wzbudzi wielkie moce podświadomości . Więc od teraz tylko takie myślenie,że mogę, -  że mam siłę. No bo coż to ma znaczyć -  że szewc bez butów chodzi, jak zwykle....Ale to tak jest,że ja całe życie to chyba siebie nie kochałam.. Teraz takie modne,powiedzenie, a właściwe podejście ,żeby sprawy układały sie pomyślnie,  to radzi się..- zacznij kochac siebie..No I tak,  to prawda. No I powinny sie sprawy ( z odchudzaniem zwłaszcza)  zacząć dziać pomyślnie, bo chęć jest I upór też.  A tak jakoś mizernie to ...Trzeba chciec bardziej - tak jak bylo  z jednym z uczniów Sokratesa. Zapytał go kiedyś " jak zdobyc mądrość, na to Sokrates wziął go nad rzekę, wsadził pod wodę I przytrzymał.  A potem pyta,, "czego pragnąłeś najbardziej, na to ten odpowiedział mu . Powietrza, a na to mistrz,że jeżeli będziesz tak bardzo pragnął mądrości jak pragnąłeś powietrza, zdobędziesz ją".  Więc od teraz  taki cel  - pragnijmy BARRRDZOOO.No I tak kochani,   to by było   na dzisiaj  na tyle.   Żegnam sie z Wami,  coś tu jeszcze troche pozaglądam,  a potem  skończe chyba ksiązkę  Tam gdzie nie sięga już cień, boć troszkę mi zostalo......Pozdrawiam  - Irena 

8 grudnia 2015 , Komentarze (6)

Chciałąm sie przywitać...  Dzień dobry.. Baaa, dobry - z samego rana wydawało się,że będzie dobry, bo  ladnie było, nawet słonko wyszło,  ale tak wytrwało  do przed pierwszej, bo już przed pierwszą zaczęło padać. No bo jakby inaczej,  bo przecież od sześciu tygodni pada, tzn  szósty tydzień nastal.  No I zapowiadali,że do końca tygodnia będzie padać.  Zresztą  w niektórych regionach Anglii  sa nawet powodzie,  - woda  powlewała się do domów, są robione akcje ratownicze, wyciągania ludzi z bardziej podlanych, zagrożonych terenów.  To u nas jeszcze da się żyć...Mam dzisiaj wolny dzień, wiec spokojno, mogłam wypocząć. Trochę czytam  - ksiązka ma tytuł - Tam gdzie nie sięga już cień- Hanny Kowalewskiej, takie o nadmorskich milościach, które rzekomo nie powinny sie wydarzyć....Da się czytać..

Później wybieramy sie do syna,  bo muszę jakoś bardziej odwiedzić dzieci...bo no, bo chcą ,żeby ich czesciej odwiedzić, a ja to zaszywam sie ze swoimi sprawami I swoim życiem...Dokończę te pierogi, bo wczoraj zrobilam tyle farszu,ż eoczywiście dużo,  bądź za dużo. Ale...tu nigdy nie jest za dużo,, wszystko sie zorganizzuje, zamrozi. Oczywiści zaniosę, bo Zasmina zawsze woła. Mialąm iść wczoraj, ale po pracy robiłam  przygotowaląm na ten obiad ziemniaki, farsz, coś w kuchni to I poźno sie zrobiło, to I polożyłam się po pierwszej . I spałam prawie do piątej,  to gdzie mi potem bylo iść, jak wieczor sie zrobił. 

Co z moim odchudzaniem....?  Tak to wszystko w moim przypadku nie idzie prosto I łatwo, więc wydaje mi się ,że dopracowałąm  swój styl, swoją metodę.  Bo  chcąc trwac w jedzeniu małych porcji, czyli  sporo mniej kalorycznych,  to po kilku dniach brało w łeb, poniewaz sił nie miałąm   ciągać nogami, a zimno. Zero energii...

Postanowilam  I tak już od tygodnia, dwóch próbuję  trzy dni dieta,  potem trzy dni najadanie do syta.. Nie ,,nie, - nie jakies obżarstwo, tylko najadanie do syta, ,żeby podbudować siłowo....Trzy dni dieta, - trzy dni  wiecej.  Uznaję,że startuje od dzisiaj.  Waga.... z samego rana przed śniadaniem , równe 95 kilogramów.   I od tego czasu  co tydzień waga, bądź co trzy dni...To tak dzisiaj może na tyle, choć ciekawił mnie inny temat podjąć, ale musze konkretnie podejść do diety I określić się w tą, czy w tamtą stronę.  To więc wygląda tak, jak powyżej.  Na razie mówię do zobaczenia, do usłyszenia, bo zanim  te pierogi, to poafirmowac za synka muszę. Z pół godzinki mi zejdzie.  Miło Was żegnam,   do usłyszenia, tymczasem,pa... 

30 listopada 2015 , Komentarze (11)

Dzisiaj będzie krótki wpis,,, bo coś popisać muszę, to raz,  a dwa,,że pisałam  tu dwa dni temu   potem laptop mi sie wyłączył , bo jak przerobili  ten windows na - Windows 10  to on jakos inaczej  działa, a może ja jeszcze  nie znam szczegółów.  Cos może muszę pousprawniać.a czasu tego z angielskiego rozczytac nie miałąm.  A więc, krótki wpis,  bo  tamten  jakoś wydał mi sie niezbyt  dobrze napisany,   Wciąż uczę się,   byc bardziej  dydaktyczną.  Chciałąm  powiedziec dyplomatyczną - jest to rzecz  do której przykładam wage I wciąż uczę się.  Bo najłatwiej jest mówic wprost  - a jak wiemy, mówienie wprost nie przynosi rezultatu. Bo pisalam  o temacie  I zawartości ksiązki, którą skończyłam czytać, czyli "Rozmowy z Bogiem "- Neala Donalda Walscha,. Zrezygnowałam,  bo naten czas  jest to rzecz wymagająca sporego zaangażowania, a ja niezbyt mam czas. 

Krótko więc,   dzisiaj jeszcze nie ćwiczyłam,  nie jechałąm na rowerku,- ale  dietę trzymam, od wielu dni.   Wagę wpisywałąm  tydzien dwa temu, 95, 90,  a dzisiaj    waga  94,50. Może jeszcze niedużo,  ale dochodzę do tego  usprawnienia jedzenia małokalorycznego. Małych posiłków. I zaczyna sie tak dziać. To dobrze ";; Ostatnio, czyli w piątek  cos stalo sie z naszym kotem, bo Luiza zauważyła po południu,że ma na glowie guza.  Nie bardzo dawał sie dotknąć.  Na drugi dzień, dosyc po południu zauważyłam,że jakby ten guz stał sie wiekszy. Nic tylko powiedziałyśmy, ze ktoś go uderzył, bo te koty  jak łaża po dworze to I biegają po cudzych podwórkach. No więc na pewniaka,ze ktoś go uderzył.  To myslimy,   zobaczymy parę dni, jesli będzie schodzić to od uderzenia I opuchlizna schodzi, a jak będzie rosło,  no to może co innego,  rak ,czy coś .Powiedziałąm do córy,że ja go wyleczę...A ona powiedział,że pojdzie do lekarza..  Ale kot tak leżał , dużo leżał,  nie jadł, nie dawał się dotknąć , wiec szkoda mi sie go zrobiło, bo mysle, kiedy pojdzie,a zresztą zaraz kasa ze stówe weźmie albo wiecej-  to mówię ,że  zrobię mu przekaz energetyczny.  No I zrobiłam... No dobra,   - w nocy córa wstałą,  może do toalety, ja też wstałąm w tym czasie, a ona mówi,że coś mu tam leci,  bo mokry taki. No to mówimy,że to nie rozbita glowa,  bo byłoby od razu rozbite widać, wiec to cos innego bylo.  I tak ciekawa jestem co to było, wolałabym  pojśc do lekarza  ,żeby wiedzieć co leczę,że nowotwór czy coś, a tak - nie wiem....W kazdym bądź razie kot czuje sie lepiej, a nawet dobrze, bo dzisiaj  I wczoraj  zresztą też chodził , dużo jadł, dzisaj też łąził  bawił sie nawet, a to miejsce to zaczyna drapać,  a z tego wnioskujemy,ze zaczyna mu sie goić, bo jak swędzi, to sie goi, I zdrowieje.  Całkiem dobrze,. Tylko ciekawa byłam, co wyleczyłam.  Chociaż wyleczyc raka nie jest trudno) Wiem,wiem,  może ktoś się zbulwersuje, ale kazdy chyba słyszał, czy czytał,ze naukowcy  dochodzą do wniosku,że rak jest wywoływany przez emocje, czyli energetycznie.   Tak oczywiście  ...powiem,  tylko poprzez emocje. Emocje   krzywdy,  kiedy sami sie zadręczamy, kiedy towarzyszą nam  smutne odczucia,   slowem  sami zjadamy swoje ciało..... A zresztą inne choroby autoimmunologiczne.jak artretyzm.lub gościec.to także.   No I tak, myslimy ,że kotek będzie zdrowy .    Znowu mój  były zięć dobija sie do mnie codziennie ,  o dodawanie mu  sil,  energii,   do działąnia, trwania w trzeżwości.  No I tak muszę.Kiedys powiedziałm,żeby do mnie nie dzwonił I nie zabierał mi mojego czasu,   bo mi szkoda, ale oczywiście ,że tak. No I jakoś nie chce mówic mi pani,  co juz mu kazalam. A on wciąż dopytuje sie jak ma mówić,   no wiem,ze chodzi mu ,żebym  mu była przyjazna, dobra, jak niegdyś I że nie bardzo pani. Mówię,że dobrze,  bo ostatecznie kazda matka jest szczęśliwa jak ma więcej dzieci, jak ma jednego syna więcej, choćby I był nieudacznikiem. Bo mój tamten syn   to też ma uważam problemy osobowościowe,Wiec jestem szczęśliwa,że mam jednego syna wiecej,   tym bardziej ,że on tamtej mamy juz nie ma.  No I tak pomagam mu, na co on po takiej rozmowie ,,mówi,że jest szczęsliwy,  bo tak się zagubił   z tym alkoholizmem.    -   -   No I to by bylo na tyle,   na dziś wystarczy....To do usłyszenia, pa

 

26 listopada 2015 , Komentarze (18)

Witam   Was,   -  bardzo zrobiło mi sie milo, kiedy zobaczyłam ,ze mam kilka rzeczowych  wpisów-  normalnych  życzliwych.  Oczywiście  powinnam odpisać i zaczęłam,   ale jednak zrezygnowałam,  obiecując sobie,że odniose sie do tematu I odpowiem   (być może)  we wpisie.  Dzisiaj  nie   bo  troche deprymuje mnie ból ucha, a temat wymaga  zastanowienia   potraktowania go poważnie, bo I jest specyficzny ,  a I bywa ...Aaaa,,,temat religia czesto bywa   tematem  który skłóci ludzi, dlatego należy podejśc do niego  po przemyśleniu.

A co jest  ze mną I z tym uchem.  A ostatnio  kilka dni temu wleciałą mi woda  do ucha,, a dwa dni temu kapiąc się chciałąm  może odetkać to ucho,,,I trzepałam   palcem w uchu, kombinowałąm,żeby ta wodę wylać. I z tego tak sobie zrobiłam  ,ze coś uszkodziłam  czy co,,,,bo rozbolało mnie ucho, I dzisiaj  boli mnie bardzo.  Po pracy położyłam sie to z termoforem, wygrzewałam,   a potem zrobiłam swiecowanie.  Świecowanie to  już zaczęłam robić dwa tygodnie temu, zrobiłam  cztery razy, teraz miał byc tydzień  przerwy, ale z powodu tego bólu skróciłam  , nie czekałąm az zacznę następna partię od niedzieli.  Przeraziłam się,że może sobie coś uszkodziłam, bębenek urwałąm  przerwałąm , ale nie wiem czy to można zrobić tak z wierzchu,, czy mogłam  sobie rzeczywiście cos uszkodzić.  I  kiedy I jak mogłoby do czegos takiego dojść.  Po świecowaniu   troszeczkę  zaczęłam  czuć choćby wkładając palec  to już coś słyszę,jak dotykam  ucha. bo przedtem  ani rusz. Bardzo to przeszkadza, kiedy nie dosłyszysz, a ja na lewe ucho to słysze może 20 -30 procent   . Mało...  myslę,że będzie dobrze, bo  slyszalność troszkę po świecowaniu   ciutke lepsza. Swiece Indian Hopi  są bardzo dobre.  Zadowolona jestem,   bo wlasnie dzisiaj  zadzwoniłam   do Pana Wiśniowieckiego  ,bo zamówic chciałam   , to w sprawie,   o duskant , czyli zniżkę,  gdybym  brałą wiekszą ilość. Oczywiście dodzwoniłam się,  pan Adam   wciąz ma ten sam numer telefonu  , choc od przeszło  15 lat.  Miło mi sie zrobiło,  móc porozmawiać z nim. Uzgodniłam  warunki  sprzedaży,  dostałm  zniżkę, bo w przypadku gdy bierzesz 100  to sporo taniej,  a ja zamówiłam  200 par świeczek,  to jeszcze lepszy deal.  To znaczy interes.  Bo juz nie po dwanaście, a po siedem złotych  za pare.  A to ucho to chyba zelżuje mi mniej boli. Może punkt kulminacyjny mija.  -   -   -   No I tak  z  ćwiczeniami słabo, - może uda się usprawnić to. A waga,  -  zważyłam się  w domu, a I u lekarki   na tej spirometrii co byłam   to 95, 70.  Niestety..... Przytyło mi się w Polsce na tych wakacjach, choc juz teraz I tak jakgdyby troche pare kg  spadlo mi. Musiałąm  mieć do setki....ohooo.  No mniejsza  z tym. -  -   Ahaaa,   a spirometria wyszla dobra,  a mówiłam  po co mi....  No ale zrobiłam  - czasami I medycynę konwencjonalna tez trzeba odwiedzić I cos zastoosować.   A kaszel  tez lepiej   jakoś nie kaszlę, bo biore zioła,   choc na arzie nie przestaję,  bo jesli to sprawa   bakterii,  to boje sie gdzyby jakaies bakterie zosatły,  to gdy za szybko odstawię to zaraz namnoży mi sie ich ,  narazie ziola jeszcze biorę. 

No I co,  to by bylo  na tyle.  Deszcze u nas wciąż pada,  juz czwarty tydzień,  bylo trzy tygodnie bez dwóch  sobota, niedziela  rozjasnione bylo, bez opadów,  a teraz dalej znowu. W tym momencie  mokro,   pada. Opalac trzeba więcej, więc opalamy.  I dobrze jest   nasza rodzinna muzułmanka  ( syna dziewczyna )  mówi, że ktos skrzywdził jej ukochanego czy dziecko to ona zabije.. bo tak. Mówi,że ktos wujek czy ojciec  mówi,że jak ktos wbije ci widelec w czolo,   to ty mu wbij tez I nie więcej tylko widelec  tez w czolo...  I tak   To do usłyszenia   buziaczki, pa - Irena 

23 listopada 2015 , Komentarze (8)

A jakie... A czasy, kiedy to  islamisci zalewają świat..  A zapytać chciałąm, czy Wy także tyle o tym  tyle rozprawiacie. Cały czas I w kółko?   Tu duzo sie rozmawia  tzn  nawet mam na myslki mojego syna. Wczoraj byłyśmy   na spacerze   spotkałyśmy go, to wzmianka  na ten temat.  On w rezultacie mówi, że jak przyjdzie co do czego  to trzeba będzie walczyć.   Dzisiaj przyszedł to też, pierwsze co powiedział  to przytoczył słowa Daalajlamy,że -". Nie możemy próbowac rozwwiązać tego problem tylko przez modlitwę,. Jestem Buddystą, ale to ludzie stworzyli ten problem, a teraz proszą Boga, aby go rozwiązał. To jest nielogiczne. Podkreślił,że terroryzm to twór człowieka,a nie Boga, więc niezależnie od tego w co sie wierzy, modlitwy nie przyniosą pożądanej zmiany". Moj syn   rzekł ,ze to dla niego ważne,  I ze trzeba będzie walczyć.  Ja mu na to,żeby zaufal Bogu,  żeby przybliżył sie do niego,  czytal Biblię modlił się, a zostanie umocniony,  dostanie takiej pewności,że Bog ochroni swój lud.  A mój syn  uparcie ,że trzeba będzie walczyć, bo jak przyjda I  będą cos chcieli  zrobic jego rodzinie to będzie musiał walczyć. Przekonywałam,ze musiałby  naprawdę wierzyć,I,że  Jehowa Bóg  ochroni swój  lud, jak zawsze chronił.  Ze  zawsze tak było - dałąm przyklady  - ,zeJehoszafat, bardzo kochal Jehowę   a Bog mu sprzyjal.  Kiedy wyszli przeciwko niemu Moabici, Ammonici I z gorzystego tegionu Seir,   to Jehoszafat nie musiał walczyć   ,  bo ci wybili sie sami.  albo  kiedy Bog  zniszczyl Sodome  Gomorę   to  wyciągnął  Lota   bo Lot był prawy.  Albo Noe.....I że trzeba ufać  uwierzyć. Swiadkowie Jehowy  nie boją się nie nastawiają sie wojowniczo,   a bsolutnie nie przygotowują sie do walki,  bo Swiadek Jehowy  nie weźmie broni do ręki,  nie zabiją.   Tylko czeka  tak jak Jehoszafat,   z wiarą  modląc się.  Moj syn  "a jak mi tu przyjdą, to ja mu,że ja się nie boję,   ja moge pomodlić sie za nich  co też I czasami robię,żeby doastali takiego ducha  poznawania prawdziwego Boga I spelniania jego prawa,  czynienia miłości   do ludzi - .On,  Że trzeba walczyć.   Moja odpowiedz  ,że Bog jest na tyle wszechmocny,że znajdzie sposób  ,żeby uratować swój lud przed  zagladą, "Kto ufa Jehowie ujdzie calo" Tylko trzeba poznawać prawdę , a słowo Boże mówi -  "Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli"... I nie są to tylko slogany,  bo tak tutaj nie mozna wypowiedziec sie tak jakby sie chciało,  dlatego to może byc dosc suche stwierdzenie, czy nie przekonywujące zabardzo...  No I takie  rozprawianie I wymiana poglądów . W końcu spornie sie zrobiło,  to powiedziałąm   synowi,ze niech nie czyta  Pisma Swietego, niech dalej przegląda sobier Wiocha ,pl, ale na miłość Boską, niech tak sie tym nie zajmuje, niech tak się nie boi,  bo mysląc tak duzo, niepotrzebnie nastawi sie wojowniczo do nich,  wrogo...A nie potrzeba, tylko jak mówię -   Wiara I zaufanie....Ufność taka duża , taka prawdziwa. Bo mówię,  " A co myślisz,że Bog nie znajdzie sposobu,żeby uratować swój lud ?.. Że jak przyjdą to wyprowadzi cie gdzieś, nie będzie cie tu w tym miejscu.. Czy Bog nie znajdzie sposobu ?.. Czy Jego ramie jest za krótkie |?.. Czy Jego moc jest za mała ?..Może trudny temat, bo dyskusyjny,  amy tu przecież powinniśmy o czym innym.  No tak,   ale dodam,ze prawego człowieka to I terazBog wysłuchuje.  Ja mam bardzo dużo przykładów,ż ejak o cos prosze to dostaję to tak o...już. Takie drobne sprawy,  bo ja jestem prostym czlowiekiem  ,żyję skromnie I moge ewentualnie rposic o proste rzeczy , małe drobne, zwyczajne, codzienne. Np ostatnio -   Idąc na lekcje angielskiego,   tak cieżko mi bylo, nogi mnie bolały, omdlałe takie no - wiecie. I proszę rozmawiam  z Bogiem   z moimi Aniołami. Mówię Boż etak mi jest ciężko,  naprawde zrób,żeby z powrotem ktos mnie przywiozł,  I tak - I po lekcji,  jak nigdy  nauczycielka pyta   czy trzeba kogos odwieźć  Irena  chcesz pojechac do domu samochhodem.... Nigdy mnie nie odwoziła  jak trzy lata chodze na angielski.  Odwiozła mnie do domu.  To taki jeden przykład z bardzo wielu....Rzeczy po prostu dzieją się.  A powtarzam,  prawego Bog wysłuchuje  tak już.,   I tak kochani pożegnam sie z Wami bo dlugi wpis,   - sorry jesli znudzi lub zmęczy.   Do zobaczenia,  całuski,pa  

16 listopada 2015 , Komentarze (16)

Tak,,,  jest dobrze,  bo w miare trzymam dietę...śn,dwie kromki z wedliną pomiiiidorem, musztarda, I takim  marmite...obiad  cztery połówki ziemn, malutki kotlecik,  march z groszkiem, a kotlecik taki mały, skurczyl się ,a I prawie połowe dostal kot. No cóż takie życie,  kot zawsze na stole I czeka..  drugie sn, szklanka maslanki,  jogurcik..a na kolacje kilka cukierków  ,  to takie  czasem zjadam  bo to na kaszel,  te czarne  haribo,  z lukrecji. . No I chwalę się, zrobiłam  na rowerku  40 minut.  Tak mnie to zaczyna cieszyć,  bo jakoś mi to zaczyna iść... a żeby mi sie nie nudziło,  to mówię te afirmacje za mojego syna...I to jest takie ważne ,zeby miec w czasie tego pedałowania jakieś zajęcie. A powiem Wam,ze mozna sie porządnie spocić.  Ten  marmite,  to jest taka  maź  taki wynalazek angielski, takie smarowanie to sa zmiksowane, zmielone warzywa, Wyglada to jak smoła, albo jeszcze lepiej , dziegieć.  A sloooone !...że hej.   A powiedzcie,  do czego jadacie te  chutney, e. Pewnie do kanapek   normalnie. Ja czasem cos takiego kupuję,  bo moja cora to nie,. Ona jest  konserwatywna,  jak cos do czegos przyzwyczaiła się, to - to jest. Wczoraj zrobiłam  dobra robotę,  bo przesadziłam  kwiaty, ponieważ stały  palmy,  w takim małym koszyczku, już od czterech lat.  Zbiedniały, zrobily się te listki takie cienkie   bardziej żółte.  Mam nadzieję,że dojda do siebie,  dałam  im  duże doniczki. To było osiem palemek  w tym jednym  koszyku, rozsadziłam  na dwie doniczki, I jeszcze dwa kwiaty inne, ale nie wiem  jak sie nazywają. Zapomniałam.  A dzisiaj także zrobiłam dobra robotę, Przyszlam z [pracy, I jakos nie chciało mi sie iść spać, leżeć, to umyłąm  naczynia,  wykapałam się,  I wyczyściłam  te kolanka pod zlewem, bo zupełnie nie zlatywala woda. Co notabene sama pewnie załątwiłam,  bo I czysciłam  zioła pewnei I traw nawpadało tam,  I bzu, I ziemi,  I smieci z mycia,  Było  fatalnie,  a teraz pieknie zlatuje woda.  A corka starsza pyta mnie się,  na co mi tak schodzi czas,  -   a ja zawsze mam jakąś robotę..A to w ogródku, zrywam ręcznie trawę,  idę gdzieś, leże,co ważną pozycją odpoczynkową musi być) uczę sie angielskiego. No I zadbać o inne sparwy musze poenergetyzować ,  poafirmować....pomedytować,  zadbac o swoja twardzinę, zrobic ten mój opatrunek z ziemniaka.  A no I takie tam, jeszcze czeka zrobienie muszli w łazience,  bo lata w kółko, ale tego sama pewnei nie zrobię. Musze chyba zgłosić do swojej agencji która wynajęła nam mieszkanie, niech zrobią, Pewnei pojde na dniach. Jutro musze wyjść do miasta,  - miałam dzisiaj  ale jakos nie,  bo po południu mówię musi byc angielski I  jakies pisanie. Mam chęć zakupić sporo książek,  w Wydawnictwie w Warszawie wysyłkowym,  bo takie widze pozycje,   - ale z drugiej strony,  mówie do córy ,że chyba sie wstrzymam ,na trzy - cztery miesiące jeszcze, bo jeszcze  mam pare książek nie przeczytanych . No I gazety doszły.  m,am tu jeszcze do zrobienia coś,  ale ciagle nie ma czasu,  - może syn. Trzeba pozawieszac obrazy. Leży ich troche,  a ostatnio będą w Polsce, to tez kupiłam. W hotelu w którym mieszkałyśmy  jakis tam któś szwagier tej pani maluje.  To zakupiłam sobie  - uważam  ladną pozycję,   Jest to wizerunek dzikaa,   I psa.  Pies w takiej walczacej postawie,  .... Ładne,  oryginalne.  ... Będąc w Polsce  kupiłam sobie także oczywiście, książkę o ziołąch.  Też fajna,  - nie jest to taki przewodnik  o roslinach,   ale tez dobrze zrobiona ksiązka: są tam takż eprzepisy,   sposoby dekrowania ziolami fajne,  łądne rzeczy. A także jak stosowac ziola w kuchni,  kosmetyce,  przyrządzić samemu np krem,  czy coś do pielęgnacji.  Książka sympatyczna.   No I to by było na tyle.  Tylko dodam,ze mam zamiar   wprowadzić moż ejeszcz einne ćwiczenia, takie które kiedys cwiczyłam.  Z Louise Hart , mam taka płytę. No cos tam chciałąbym wprowadzić jeszcze.  To tymczasem   -  do usłyszenia,   - pozdróweczka - Irena 

14 listopada 2015 , Komentarze (1)

No I tak,  dzisiaj  w zwolnionym tempie,  siedze I nie zmuszam sie do aktywności, poniewaz jak wstalam  rano o piątej do pracy,  tam  I po pracy położyć sie nie moglam,  bo  miałąm  I jeszcze mam dziecko.  Żasminkę   córkę od dziewczyny mojego syna, bo chciała  troche pobyć u babci.  Wczoraj odebrałąm  ze szkoły, tzn  jej Esmirki szwagier tez przyszedł.bo u nich była od wtorku. -  Poszlam po nia po południu  I tak jest.jeszcze dzisiaj.  Po pracy nie mogłam sie ani położyć -pospać  I tak cywam. ( Słowo cywam  oznacza  coś takiego  jak  takie trwanie  w obniżonym   zmęczonym  ospałym  nastroju).  Jedynie po poludniu wykapałąm się,  I poafirmowałąm  za syna , za synów, cos tam też za córkę  ale juz tylko dwa trzy razy, już mi sie nie chciało. Coś tam dokończyłam  te gazety  z czerwca, lipca,żeby juz były absolutnie przeczytane,  bo może mi kupią nowe.Tak czas zleciał , bo odprowadziłam ją na balet,poczekałąm   to sporo czasu nam zleciało.  Nic dzisiaj  ciekawego,   teraz tylko smiałam się  z kota.   Tzn  ,  bo ja uważam  - nie tylko uważam ,ale wiem,  że zwierzę,  nabiera  cech wlaściciela,  I zachowuje sie tak jak jego właściciel. To prawda,  dziwne  ale tak jest, korzysta  z aury  swojego pana, bądź pani. A nasz kot, tak godzinę - półtora temu nagle wskoczył   na drzwi, potem  na meble,  ( bardzo wysokie są więc  nie wchodzi na nie)  I na tych meblach szybko przeleciał  przez ich całą długośc  I szybko zawrócił.  I zeskoczył . Mówię do Żasminy,  że w tym momencie własnie chyba samolot  wystartował, albo wylądował.   A nie mam pojęcia o której mają wyjazd,   o której samolot startuje I o której powrót.  Ale pewnie tak będzie.  ....Wystarczy obserwować zwierzęta,żeby wiedzieć jaki nastrój  towarzyszy jego pani co mysli nawet, albo co robi, czego pragnie.....I tym podobne.   To zresztą tak jest jak ze znakami wokół nas.    Tylko  to jest znakiem,  co bardziej utrwali sie w naszym  otoczeniu naszego wzroku... Mnie sie wiele rzeczy sprawdzało,  mnóstwo... Zawsze....  Ale dlaczego nie mogloby by tak być  cały czas  Aniolowie  duchowe istoty  pokazują nam  ....najbardziej w ten sposób Aniołowie  komunikatują sie z nami.  Właśnie tak ...no bo przecież to musi być jakoś widoczne.  Np..  razu jednego lat temu naście, jeszcze w Gdańsku mieszkałam  razu jednego wracam  do domu.... I tak rzucilo mi sie w oczy dużo leżących  chusteczek  na chodniku...ktos tam  co krok  rzucił   .. Ale to było takie przemawiające do mnie...tak byłam  glęboko  w sobie skupiona  zamyślona jak gdyby... w innym wymiarze...No I myslę...no tak  opatrunki... co ..będę robic opatrunki.   Wróciłąm do domu-  chwilę   cos tam...robiłam  rozmowa  z kims tam  ...I  tak  ktośmnie    oblał wrzątkiem   ..  No I tak   chodziłam   do swojej przychodni  robic opatrunki...  Alle to tylko jak my sami ze soba pogadamy...może jak tak wierzymy,  może w taki sposób  oczekujemy odpowiedzi ?...  Nie wiem  jak to jest,  ale zawsze mam znaki, wiem  co sie wydarzy. Razu jednego  byłam  w Rumi, pojechałąm  pierwszy tam raz , chciałam  kogos odnaleźć tak jak ci jasnowidzowie....chociaz wcale sie za takiego nie uważam... No I teraz co,  gdzie iść .....gdzie ta osoba mieszka.... Pogadałam  sama z soba moja podświadomość dała pewnei znać Kosmosowi, tej wielkiej Uniwersalnej Inteligencji , Sile, Mocy,  I moment  zaraz  zobaczyłam cos , a raczej kogos za kim wiedziałam  że musze iść. I doszlam   na jakąś ulicę,  (zaznaczam, nigdy nie byłam w Rumii)    I co,  blok, duży blok,  weszłąm  do srodka,  pochodziłam po pietrach. Ta osoba zniknęła mi w tym bloku  Ale niczego nie znalazłam.   Wróciłam  do Gdańska, później po kilku dniach  pojechałyśmy z córą  I ja móię ja cie zaprowadzę gdzie to chyba powinno byc . Zaprowadziłąm  ja I ona mówi. Mamuś,..tak ....on  tutaaj mieszkał .  Włąsnie w tym bloku.... ( Aha   właśnie córa zadzwoniła,   że w tym czasie kiedy kot zrobił ten  bieg  po tym meblu  I zeskoczył   w tym  czasie samolot wylądował .... )  No I tak tymi paroma refleksjami  pożegnam się,  bo juz mam zamiar położyć się....bom  spiaca.   A o 5-tej trzeba wstać.Moż emało interesująco to , albo zbyt pobieżnie.....    To I do usłyszenia  - Irena, pa     

11 listopada 2015 , Komentarze (4)

Radosnie mi  dzisiaj..  I wczoraj bylo też,  ponieważ drugi dzień siedzę sobie sama.  Dobrze mi robi,  ta cisza, ten odpoczynek...  Mam czas tylko dla siebie . Robie co chcę. A to dlatego,bo dzieci wyjechały do Polski. Wczoraj wiec  siedziałąm   modliłam się, dlugo   byłam  wyciszona, skupiona  modlitwa afirmacje medytacje.    nastepnie pisałam   notatki   z różnych spostrzeżeń  refleksji, zdarzeń.  Potem Pismo Swięte,  I gazety. Gazety  , gazety.... Dietę trzymałąm  rano,  dwie kromeczki s jogurtem   greckim,  drugie śń, salatka  z sałaty, pomid, ogórka cebuli, papryki, rodzynek,  , potem  zupa  krupnikowa,  potem  pieczywko  z pasztecikiem , ale w nocy nie zdzierżyłam  I zjadłam  pół kromki  z dwiema malutkimi rybkami 60gr sardynki Ale ogólnie zadowolona jestem,  bo I ćwiczyłam  na rowerku  23 minuty. Dzisiaj też jedzonko dosyć jak do tej pory, bo owsianka  z dwie połówki orzecha włoskiego, dwie morele, łyżeczka rodzynek, pestek słonecz I dyni pieczywko z konfiturą z bzu czarnego. potem  kiełbasa dużo z 15 deko...I do tej pory nic. Bedzie znowu zupa krupnik,  I moż ez piersi kotlecik  może frytki sobie pozwole z dwóch ziemniaków?..Choć juz może nie powinnam.,. teraz pije tylko zioła  babka lancetowata z podbiałem  na ten mój kaszel  wreszcie wyleczyć go muszę...Teraz biore solidnie.  W pracy herbata z mlekiem, w domu woda z sokiem malin, I woda ....Duzo wody.No I ćwiczenia,  dzisiaj były tzn  jazda na rowerku,  kurka wodna całe 35 minut.  Tak myslę sobie że będę cwiczyć,  róznie jak to wypadnie I na ile będę miałą siły, chociaz po dziesięć, pietnaście minut,  ile będę mogła.   Tak zadowolona jestem  dobrej mysli,  jak zawsze oczywiście raczej,  pełna  mocy,   energii do działąnia.  Przesłałam  znowu bratu energie  ...dobrze jest, Lepiej.   No I  tak  taki mam czas dla siebie  słucham  muzyki,   . A pedałując  znalazłam  sposób  ,żeby mi sie nie nudziło. Dorotka ogląda filmy,  a ja powtarzam  afirmacje za syna  za dzieci wogóle.  cos tam sobie powtarzam...Ciekawa jestem  jakie macie zdanie na temat  tzn o to chodzi, ile kazdy z  nas ma Aniołów wokół siebie . Czytałąm  artykuł  Małgorzaty Brzozy  która twierdzi, że kazdy ma trzech Aniołów osobistych.  Kiedys miałąm tez takie przeswiadczenie,  tak czułam  , ale  nie jest to właściwie wazne ...chgyba że ktos  odbiera   ma odczucia  takie . Ja wiem,ze wogóle jest bardzo wielu  otacza na s duchów , bo to  kazdy wie.  Ale znowu kontaktowanei sie z zaswiatami, jak robi to Antoni Przechrzta,to nie jestem  za ....Niby że istoty po drugiej stronie maja potrzebe uzdrowienia relacji z tymi którzy żyją, że czegos nie zrobili ważnego,  nie wszystko przekazali, czyli,nie powiedzieli. Albo wybaczają, czy proszą o wybaczenie. I,z eniektórzy nawet nie wiedza ,że umarli, I podłączają sie do zyjących, Ale jak mówi  AP,  że jesteśmy w stałym kontakcie z istotami które są bliskie naszej wibracji.  Ja to nazywam inaczej,  jestesmy blisko z istotami które mają taki sam kod energetyczny, czyli maja takiego samego ducha.  Czyli urodzone sa w ten sam dzień co my.   To jest taka sama dusza...I powtorze za wspomnianym AP  że trzeba pracować nad tym,zeby nasza dusza sie z name komunikowała I chciała przenikać sie z ciałem.   -   -   -    A na dziś zakończę, bo (  okazało się,ze  jesc trzeba bo  odezwało sie małe jedzenie dzisiaj.Wiec  do usłyszenia,   do zobaczenia,  tymczasem   -Irena