Pamiętnik odchudzania użytkownika:
irena.53

kobieta, 71 lat,

165 cm, 82.80 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

2 czerwca 2015 , Komentarze (6)

Przepiękna pogoda się zrobiła,   a bylo ostatnio bardzo deszczowo.  Wczoraj jeszcze tak strasznie padało,  ze córa mówi,ze to jakby oberwanie chmury. A dzisiaj juz ładnie. Rano jeszcze bylo mokro.  Cwiczyłam  rano  a kot mi towarzyszył, ocierał się mi to z jednego boku, tzn o jeden mój bok  to o drugi, to kiedy robiłam   takie koty,wyginanie grzbietu to przechodził pod brzuchem. Czegoś chciał. Mówię mu.... Nie kochany,  pańcia teraz ćwiczy, I nie będzie dawane żadnego jedzonka. Czyżby twoja pańcia ci nie dałą.Dobra,  poczekaj. W końcu położył sie na fotelu. Skończyłam ćwiczyć zachciało mi sie pójść do ogrodu,  nawet nie jadłwszy sniadania, choc po dziesiątej już było.Kotu oczywiście puszkę tuńczyka otworzyłam  - pojadł. Jak wyszłam  z tym  recyclingiem   reklamówkami z papierami puszkami, to kot  wyszedł także, a jakże.,  I tak do tej pory nie wraca. Córka go woła.... a on   biegnie na zawołanie,  a potem  daje czmycha...Nie , to nie problem, bo on  juz wychodzi, codziennie, ale szybciej wraca, a dzisiaj ta pogoda tak go zauroczyła.  A wogóle mówią, w telewizji,ze w przyszłym  tygodniu przyjdzie tropikalna pogoda, taka śródziemnomorska. Świetnie... obiecuję sobie,że będę wychodzic do ogrodu, może nawet rozbiore sie do poopalania. I może pospaceruję.  Jak byłyśmy szukać tego naszego kota...to odkryłyśmy  takie  nieznane nam ostępy. Tam  juz koniec zabudowań,, zadrzewienia,  krzewy. Jest tez łączka duża taka  zrobiona specjalnie dla odpoczywających  Anglików. Poustawiane  sprzęty do ćwiczen. Obiecałysmy sobie,że czasami pójdziemy tam.  Anglicy lubieja mieć duzo parków, I służy to odpoczynkowi,  kłada się, mozna poleżeć. W przeciwieństwie do komunistycznej Polski. Pamiętacie . Nie deptac trawników". A w Anglii - Anglicy wszędzie leżą, gdzie tylko jest trawka.  Na tym naszym  wybiegu, za kotem  znalazłysmy tez tam w okolicy  cmentarz. Duzy taki  - wielki.  Wspominam tak o tym,    bo lubie cmentarze.  A ich sa takie inne - u nich taka prosta płyta - pionowa,  choc teraz to częściej stawiaja też tak jak u nas  - marmurowe. To ewenement. Bo A nglikom, szkoda pieniędzy, na tamto zycie. Pieniądze mają służyc ludziom  tu  I teraz  - zyjącym. Troche racji  ?  ?  ..  Miłe takie to miejsce  będzie służyc nam do spacerowania.  Będziemy jeszcze tu mieszkać, choc ostatnio przysłali nam z tej naszej agencji takie Pismo,że propozycja odnowienia kontraktu, prosze zaznaczyc na pół roku,  czy na rok, I bedzie pobrane od każdej z nas 30 funtów plus Vat,, I podniesiony czynsz o piec procent, a jest to 25 funtów. No to sie zbulwersowałam,  a właściwie zamartwiłam,  a Emanuel - mój zięć bo poszłysmy to Renatka nawet zdziwiona dała jemu jak on to rozumie  to Emek sie zdenerwował, bo co to  pobierac znowu pieniądze na odnowienie I co jak minie rok,  to znowu podwyżka o pięć procent , czy ile.    Poszłyśmy do Agencji, ale pani mówi,że nie , choc oczywiście - tak z tego pisma mozna to tak było zrozumieć. No to pytam  po co /....Człowieka  zatrwożyc  ? ?..A too wyszło niby tak,że teraz  odnowienie  kontraktu,  a podwyżka byłaby gdyby chcieli tylko mieszkać tak na miesiąc, dwa, krótkie terminy.  I opłata tylko od jednej osoby  to jest z tym Vatem   36 funtów.  Ale nawet to - to dlaczego. Ludzie wynajeli, jak najbardziej, chcą mieszkać, długo., nokt nie mówi,że okres zamieszkania kończą.   Eee ... skończyło sie dobrze, a takie zawirowania ...  no to jak wiemy, to Anglicy sa .   Musi byc inaczej ..Więc mieszkamy. No I tak  - myslę,że jest dietowo.   A ja będę uczyc sie o ziołach.  Dzisiaj zerwałam  liście z czarnej porzeczki. Też używane w lecznictwie sa .  To tymczasem  buziaczki,  pa  -  Irena

31 maja 2015 , Komentarze (6)

Tak,  im  ku wieczorowi sie zbliża tym  czyściejsze,  piekniejsze niebo, a było   z rana tak mokro,  po deszczu nocnym I wieczornym.  No więc  z dietą zobaczymy, narazie   próbuje   spożywać  około  1800 kalorii, I czuje jeszcze przy tym  momenty głodu, wiec za duzo nie jest.  1200 nawet nie próbowałam,  1500 tez nie próbowałam   bo bez sensu, coby nie pisać o swojej niemocy,  bo dosyc juz tego.  Zobaczymy,,, gdy zważę się - tak raz na dwa tygodnie.  Ćwiczenia  w piątek, były, w sobotę były dzisiaj nie było...

Wczoraj byłysmy  na takim  festiwalu jedzenia  w jednym z tutejszych parków.Właściwie  to można było sie spodziewać tego ichnich jedzenia, ale poszłyśmy,   coby  gdzies czasem wyjść, a nie siedzieć tylko I zawsze w domu.  Wiec jedzenie  mieli oczywiście te swoje paje, z owocami I miesem, takie wiecie zapiekane w cieście,ani sie nie odważyłam  tego kupować, jakies krajanki słodyczowe z owocami, ale z slodyczy nie kupowałysmy niczego, bo zadna z nas nie jada. Nawet córa juz nie jada,  bo ma zaraz  jakies niedyspozycje I caly czas wzdęcia. Mozliwe,że to jest cos z woreczkiem,  jak mówi  Renata. Nie wiemy, jasnie pani doctor  nie powiedziała  nic,  owszem dała skierowanie na skan. Wiec popatrzyłysmy,   poogladałysmy,  a że byłyśmy naprawde głodne, to wziełysmy cos u Hindusów, traditional, tradycyjnego. Było to jakis taki maleńki makaronik  z sosem  a w nim  może cztery kawałeczki kurczaka, po czym  postranowiłysmy póxniej jeszcze cos wziąć - więc była to bułka, z plastrem z  indyka, polane sosem z żurawiny.  To bylo bardziej znośne...nawet dobre... I tak na tym zakończyłyśmy  zwiedzanie festiwalu jedzenia. Planowałyśmy,że może dzisiaj pójdziemy, ale gdzie by tam sie chciało.  Wiecie,  ostatnio  proponowałam, może nie proponowałam, ale nadmieniałam   o skuteczności leczenia ziołami, ( a dziewczyna - kobieta.. ma bielactwo)to odrzekła,"Nie ma na to lekarstwa".  Odpowiedziałąm  dyplomatycznie,  że no tak,,,ze nie ma u nas jeszcze dobrej profilaktyki leczenia  fitoterapią...Czyli ziołami, ale tak naprawdę to zdziwiłam  się I troche oburzyłam  na takie ignoranctwo.  Bo mówię,że leki ziołowe to trzeba pobrać dłużej,  czasam   może rok, czasami dwa,...a ona brrr, nie lubie ziółek.  Ja nie mogę...ludzie niby wierza,  a nie pomyslą,że Bóg kochający   skoro tak bardzo kocha ludzi,  I stworzył wszystko ku wspaniałemu zyciu człowieka, to byc może stworzył także cos coby ten jego ukochany twór ,jakim jest człowiek  mógl sie w razie choroby leczyc.  A  takie wspaniałości sa w roslinach.  Przecudowne   skarby przebogactwa!!.   Ostatnio duzo sie uczę, I widze jakie cuda sa w roślinach  !   Wiecie co,  jestem bliska tego,,żeby powiedzieć,,,że ignorantów  nienawidze bardziej niż faszystów ... To taka osoba  woli, miec ciało  w plamach I żeby taka ogladał ją mężczyzna, -   zrzuca skóre jak wąż....feee...Dużo bym zrobiła  co to jest wypić ziółko. Ja mówię,że można je wypić z sokiem ,,  z herbata zmieszanie, dodać miodu, dodac cytrynkę.  Można na wiele sposobów.  Tak nadmieniam,,  bo rzeczywiście   to ignoranctwo tak na każdym  kroku... Chlopak   z pracy, ma cos z żołądkiem, ciągle biegunki....  to mów im   a gdziie  tam  !..  wolą,żeby im  tam  wsadzali odbytem kamerki  I sprawdzali  co też tam się dzieje.  Tragedia ! ..I co taka kamerka .. . No nie  ...Emocje,  zmiencie emocje...No dobra..dużo jeszcze wody upłynie, zanim  ludzie będą szerokopojęciowo mysleć...  Ale [przepraszam, właściwie  to czemu az tak sie tym  przejmuję ?..   A u mnie z tym kaszlem co pisałam....już go prawie nie mam.... to rzeczywiście, prześwietlenie oczywiści niczego nie wykazało, pytałąm  czy sa jakies bakterie. Oczywiście,ze nie . Była to "tylko sprawa  moich wtedy smutnych emocji...:przeziebienie.   Bo np.... pamietacie   ...każdy może czytal   ...jak to bywało,,,ze kiedys to. Zakochali się, On  z bogatej rodziny, ona biedna dziewczyna z plebsu.  I zostawił ją,   bo to było   (zapomniałam słowo)No nie dozwolone...I umarla.. Dlaczego - ze zwykłej rozpaczy. Dlaczego ludzie umrą z rozpaczy ?..No co to takiego....  Tak,..tak strasznie dużo zimnych energii...że serce wręc\z skamienieje.  Znałam  kiedys kogos takiego,  był zimnym człowiekiem, nieczułymm żadnych ludzkich uczuć. Okazałam   serce....- Jezu..... taka osoba jak dajesz jej dobro,  serce, odwzajemnia ci tym co ona ma. Boże jakie od tego człowieka wiało zimno... byłam oddalona o kilometry, a czułam takie zimno. Brrr... takie zimno,ze latem zakładałam grube swetry.  A ja gorąca bardzo jestem całe zycie śpię odkryta.Na szczęście Pan Bóg tym inaczej pokierował, bo bym taakże zmarła, tak jak jego żona, potem  nastepna przyjaciółka...  Straszne.   No I tak kochani, sorry,  ze naplotłam   ale juz tak mam.  A troche wiary napewni chciałabym  przekazać, wpoić.... Aaaa....lepiej zajmę sie odchudzaniem. Buziaczki,  pa,  pa  - Irena 

27 maja 2015 , Komentarze (4)

Fajnie mi tak,   bo przyszłam  z pracy,  pokąpawszy się I zjadłwszy,  położyłam się , a właściwie  to usiadłam  sobie  w łóżku, I wzięłam  computer, cos pozaglądać, napisać...  Przedtem   zmieniłam  sobie pościel I teraz  mi miło  tak siedzieć  tu.  A idąc z pracy,   to byłam  aż przerażona, ta swoją słąbością, wiec  medytuję tu nad tym  jak prowadzić tą dietę,  to swoje żywienie.  Jeszcze będę to  szlifować,  bo jak już biorę się,  to mam tendencje  jeść za mało I opadam z sił,  a jestem  osobą raczej wyczerpaną . Baaa., bardzo wyczerpaną,  wiec  potrzebuje  chyba wiekszej ilości kalorii, by sił troche mieć. Myślę,  przemyśluję,że potrzebuję do normalnego funkcjonowania, by wyjść na zero  około  1600  -  1700 kalorii, (Może troche wiecej) to by gubic co nieco,  muszę zmniejszyc tylko nieznacznie. Będę to jeszcze sprawdzać I liczyć. Nie miałąbym  problemu schudnąć, bo tak jak pisałam  jest to kwestia  nastawienia do jedzenia, a ja  zbudowałąm sobie nastawienie,że lubię mało jeść. Prez wiele miesiecy to wkładałam. I nie mam teraz  ochoty napychać się ,rzeczywiście raczej lubie mało jeść.  Tylko niestety w tym moim  wypadku, wymaga  to jeszcze troche innego podejścia,  bo jedząc mało   , nie chę sie wyrazić,,że zde ....wiec padnę, wyciągnę nogi...W  każdym bądź razie zostawić tego tak nie chcę,  bo żadna z nas nie chce, A poza tym   jest to w pewnym sensie tak samo zbudowanie  nowego zainteresowania,  to wchodzi sie także w pewnien  nałóg I juz to sie robi.. I robi.. Kazda z nas ,- bo robiąc to przez dłuższy czas  stajemy sie juz uzależnieni od tego.  I bardzo dobrze,  bo to jakis wymierny efekt przyniesie.  A jakby nie przynioslo w tym życiu to na przyszłe życie ( które tuż,  tuż...)będziemy miały wykonaną dobra robotę I dobry treniong  wtemacie "MALO JEMY, NORMALNIE, DIETETYCZNIE),że ta która to robi, napewno nie będzie miałą nadwagi, I bedzie cieszyła sie piękna sylwetką I iszczęście nieopisane towarzyszyć jej będzie.   I wszystkie inne korzyści.  Bo my sobie to zapiszemy na naszym :" Drzewie Życia".  Tak ,ze jak by nie patrzeć  to jest to korzyść ogromna.                                    - Wiec róbmy swoje  - jak śpiewa Młynarski.   Dojdziemy do perfekcji....być może każda w innym  tempie, wedle swoich mozliwości, ale dojdziemy .... No I tak,  wczoraj córcia  uhonorowałą mnie, bo dzień Matki ( mówie po co, przecież życzyłyście mi w marcu (ang Dzień Matki), ale ona nie .  Przyniosła mi taka ładną figurynkę z Chińskiej Porcelany. jakis kubeczek do tego. A ten sklep z Chinska Porcelana  mamy jak idziemy do pracy bądź z pracy. Ja do pracy idę inną drogą, a z pracy zawsze tamtą, I idąc z powrotem  zawsze staję przy tym sklepie  I oglądam, te cudeńka. Czegóz tam nie ma !!!Filiżanki,  kompleciki  filiżanek, ze spodeczkami talerzykami, różnej maści I autoramentu.  Wieksze, mniejsze, w przeróżne wzory , kwiatki, symbole, zwierzatka,   postaci. Są tam  wazy, imbryczki,  czajniczki, I takie rózne, przepiekne lale, panie, panienki.... No dużo tego. I tylko sobie obiecuję,że przyjdę I kupię każdej z nas coś. Ale tak schodzi.... drogie są te rzeczy, do stu I powyżej stu funtów taka  postać,  panienka, dama....No I tak, teraz jest  napisane ,że 70 %  off....czyli zniżka.  Można coś sobie zakupić..I taka niespodzianka. Ładna jest ta prawdziwa chińska porcelana...-    Odchodząc od tematu chińskiej porcelany.....  To myslę tak,,żeby ta swoja diete  prowadzić w takich krótkich okresach,  mówie do cóci,że będę dwa dni jadla   wiecej,żeby nie czuc sie słabo, a dwa dni mniejsze okrojonwe ilości,by chudnąć. To myslę - taka ilość, te dwa dni nie będzie  robiło spustoszenia w organiźmie I da sie wytrzymać.  I zacznę tak, dzisiaj będzie  zmniejszona ilość kalorii, około   1100-  1200.  Juz dokładnie wyliczyłam,ze do normalnego funkcjonowania, bez wysiłku, całkowitego potrzebujemy na godzinę około stu kalorii, to jest na dobę około  2400-  2200 kalorii.  Doliczając  jakieś chocby tylko 5 godzin aktywności, u mnie)  praca, dojscie przyjscie to 3,5 jakies zmywanie naczyń, układanie suchej bielizny, rozwieszanie, jakies scieranie kurzu,  raz to, raz to, wyjscie po zakupy,niech dojdzie jeszcze tylko 4 godzin y, ( czasem  5-6). To około   7 godzin  gdzie jest potrzeba około  250  kalorii na godzinę, to już na ta aktywność jest potrzeba 1700 kalorii, a na resztę około  1500, to właściwie potrzeba byłoby  może około 3500 - 4000 kalorii. Ale to pewnie w młodszym  wieku, a w starszym  trzeba prawie połowe odjąć.   Tak,że mysle  ,że spożywając okolo   1500  kalorii (by nie bawic sie tutaj w dalsze wyliczenia) powinnam chudnąć dość  pryzwoicie , nie rujnując organizmu.   Zobaczymy  - jestem  na etapie  doświadczeń.   ( Nie wiem,  czy uczac się np angielskiego, potrzebuje wiekszej ilości kalorii,  czy tyle co siedzac w fotelu?...Mysle ,że troche wiecej...bo czasami czuje ocieżałośc głowy I zmęczenie.  Trzeba to wszystko wyliczyć.   No I tak,   a tymczasem  siedzę, może prześpię się, może sie uda. Wczoraj wieczorem  nijak nie mogłam spać, bo pewnie dlatego,że zjadlam kawaleczek chlebka z miodem   to pewnie mnie tak rozgrzalo  dostalam  tyle wiecej kalorii, ze grzały mnie nogi,że pare godzin zasnąć nie mogłam. No wiec zakończę,   może potem  poczytam....choc tego Litwinienki to juz mi sie czytac nie chce,   bo juz wystarczy przerwy na relaks  - zrobiłam sobie trzy czy cztery miesiące na literature lekką,  powieści,   a teraz pora wrócić do poważniejszej. Zaglądam z powrotem  do Kwantowego przełomu,   cwicze ( again)(  znowu... dotyk  kwantowy.  To ciekawsze...NO I do Rozmów z Bogiem   chce mi sie znowu - dalej zaqjrzeć.Aaaa....zakończę,   bo już długi ten wpis.   To tymczasem  douslyszenia  I buziaczki...- pa -  Irena

26 maja 2015 , Skomentuj

A dzieje się, dzieje ....Bez względu na to co sie dzieje,  trzeba iść do przodu,  robic swoje dalej   I nauczyć sie tak wytrwale trwać  w takim  stylu życia. Z dietą, uażaniem na to co I ile sie je .   Postanowiłam   zważyć się,  bo podjęłam wyzwanie  Araksol, wiec trzeba podejść do tego  stanowczo I odpowiedzialnie, Zważyłam się choc wiedziałam,że jest gorzej niż przed tygodniem. Wazyłam  wtedy  mniej wiecej około  91, 5, ale że to moje mało, okazało sie za malo I wpadłam I zaczełam się bardziej odżywiać bo opadłam z sił. Zważyłam sie I co - ile było  - a bylo  95,1.Przytyłam  przeszło   trzy kilogramy w tydzień! Dzisiaj  ćwicząc oczywiście ,że czułam sie grubiej , cieżej, od razu bylo czuc w brzuchu.  A czekałąm  az dojde do 90-ciu, tak jak zapowiadałam  trzy miesiące temu,ze zmienię pasek jak będę ważyc poniżej 90-ciu kilogramów. Nie wiem  jak mam liczyc te calorie I ile przy moim wieku I wyporności,  wyczerpaniu by bylo mi potrzeba. Musze to jakoś wyregulować. Jakos tak trzeba mało jeść, ale,żeby nie czuć głodu zbyt długo,  dalej będę to ćwiczyć.  Zmienie pasek, ale może jutro, bo dzisiaj już tak pózno.  Dzień zleciał  byłyśmy w mieście, przede wszystkim  w tej farmacji zważyc się, bo te moje dwie wagi,  nieszczególnie pięknie ważą.Trzeba zmienić pasek bez względu na wszystko, bo ta numeracja to juz tu dwa lata wisi.  Zmarnowalo troche mi sie po tej ostatniej akcji.  Kurka wodna....Ale nic, żyjemy dalej I trwać trzeba  w swoim uporze.  Bo wyjścia nie ma.  Ćwiczyłam,  bo wczoraj sie wyspałąm. Ale ostatnio trzy dni nie ćwiczyłam, bo tak malo spałam  I zupełnie nie miałam  sil. Co tu gadać o ćwiczeniach, wczoraj to az kiepsko sie słabo czułam, nawet jadąc do tego Manchesteru. Słabo ...bo I rano po pracy nie poleżałąm,  bo robiłam  obiad, leczo zrobiłam   ponieważ te oberżyny leżąły chwilę. Wprawdzie potem poleżałąm  całe 10 minut, to myśłałam,że tak strasznie się zregenerowałąm,że dośc. A to wcale nieprawda była. Myślałam że ... aa. Grilla chciałyśmy kupić, ale juz go nie było w tym sklepie. Córka sie rozczarowała, I mówi. No jak był to trzeba było kupować, to sie czekało.  A jeszcze taki gdzieś kupimy.  Są inne droższe, jakieś na gaz, ale takiego to nie chcemy. Gdzie na gaz. To musi byc ten  efek  dymu. Nie wiem,  tak myslę.A poza tym  jakis taki wielki nam nie potrzebny, bo my na walizkach żyjemy. A jak sie wyprowadzać gdzies na cos małego, bez ogródka to co, z tym zrobić. Wyrzucac pieniądze,żeby potem  oddawać. Eee, zapędziłam  się... No I na tym  zakończę.  Aha - przeczucie takie mam,że Duda będzie dobrym   prezydentem.  Ale to czas pokaże.Tymczasem  robmy swoje... Do usłyszenia, pa -  pozdrowionka -Irena   

22 maja 2015 , Skomentuj

A taki piątek dzisiaj.  Jak to piątek,  wolne od pracy, mój drugi po wtorku wolny dzień. Wiec zachciało mi się wyjść na ogródek,żeby coś może pozbierać.  A można nazbierać,  bo to nie jest taka wypielęgnowana łaczka, tylko taka dzika, wiele roślinek na niej jest. Zerwałąm  jeszcz epare krzaczków pokrzywy,bo roslo jeszcze, uzbierałąm troszkę koniczyny,  I zerwałąm   bodziszek cuchnący.  Bodziszek   na biegunki I czerwonkę, moze nie czesto potrzebny- no I dobrze, ale niech będzie.  Za to można polecić komus kto ma bielactwo ( ja nie sprawdziłam  tego, ale w medycynie ludowej leczą tym bielactwo ).  Przyniosłam jeszcze troche ziółek, ale niestety musze je sobie przypomnieć  bo cos mi świta, jednak nie jestem  pewna co to jest. Poprzebierałąm  to zwłaszcza przy koniczynce było troche roboty,   bo to z trawą, takie malenkie jest. Za to sparzyłam troszeczkę koniczyny I postanowiłam zrobic jak  szpinak. Koniczyna ma strasznie duuużo białka, można w czasie głodu ( albo I nie )  pojeść.... Dlatego krowy tak lubieją,  tak jak my mieso.No I tak,  poćwiczyłam  tylko troche dzisiaj,  jakies 15 minut te swoje ćwiczenia. Obiecuje jutro porzadnie nadrobić,  bo dzisiaj  nasiedziałąm sie przy tych ziółkach. Potem położyłam sie na 15 minut.  Teraz  chciałąm  popatrzeć na te zioła w internecie, ale juz właściwie nie mam czasu,  bo syn   I dziewczyna zaprosili ,żeby dzisiaj także przyjść,  bo po wczorajszych urodzinach syna duzo jedzonka zostało, wiec zapraszają żeby zjeść z nimi obiadek. To pojdę. Wczoraj byłyśmy na tych urodzinach, ukochałąm  ja mocno,  bo I tak czuje .   Była zgoda, radość, uśmiechy, śmiechy. Słowem  było miło. No I wporzo. A tak wogóle ta moja dieta  ,   to w temacie dieta,  musze wyposrodkować, bo rzeczywiście mało jem,  tak jak to sobie włożyłam w łepek. I rzeczywiscie lubię juz teraz mało jeść, ale,   -  ale to mało    to jest za mało,   bo kurcze  blade siły nie mam,żeby chodzić ,zeby robić.  Musze to jeszcze wyregulować. Juz tak myslę,że może spróbuje dwa dni tak dietowo, a dwa dni wiecej,żeby siłę mieć ,bo I głowa mnie boli I słabo sie czuję.  A to z tego,  bo juz sprawdziłam,  dlatego wrzucam w pracy jakiegoś batona z ziarnem,  bo nie ma powera. Sprawa   do wyregulowania.....Ale myślę,ze efekt w końcu musi być. Może wciagne sie I bardziej poćwiczę, coby nie głodzić sie zbyt małą kalorycznościa,  .   No jakiś consensus trzeba znaleźć.... Nie te lata  I nie ta wyporność ....A teraz pojde do tych moich dzieci, chociaz fajnie mi sie siedzi,   muzyki relaksacyjnej słucham. I dobrze . Jednak pójdę.To tymczasem   do zobaczenia, pa Irena      

19 maja 2015 , Komentarze (5)

Ot tak sobie. Wolne dzisiaj  więc piszę. Jak leci ....Aaa,  ostatnio szukałyśmy kota, tzn  ja szukałam  w piatek, ona też, a razem byłysmy w sobotę na bardzo dużym  wybiegu. Zeszłysmy wiele ulic, bo ktos tam powiedział czyli napisał na facebooku,że widział takiego kota gdzies tam ,troche dalej.  Oj zeszłysmy się, jakies trzy godziny, musiałm   dwa dni dochodzic do siebie po tym chodzeniu. Kota  nie znalazłyśmy w tąże sobotę.  Jednak  w niedzielę kot wrócił - po pięciu dniach! ... Ot co, wrócił dziki, wygłodzony,zjadł puszkę tuńczyka w jedną minute, wyłozyłam drugą  prawie zjadł,  potem jeszcze coś to zjadl może w nocy może nad ranem  kiedy wstaje by mi towarzyszyć  w wybieraniu się do pracy.  Teraz jest i duzo spi, wstaje tylko zmienia miejsce, bo musi sie wszystkimi swoimi ulubionymi miejscami nacieszyć.  I beczy, domaga sie wiecej jedzenia, - wyglodził się. No I tak,  a ja zaczęłam ćwiczyć od czwartku, poprzez piątek, sobotę. Niedziela odpoczynek, I poniedziałek, oprócz tych korekcyjnych , które nie bardzo sa mi potrzebne ale ćwicze sobie ,zeby miec takiego poganiacza, kogos, cos, bo mnie ma dopingować I zmuszać. Więc cwicze dwa razy dziennie po 15 minut. A inne cwiczenia zamierzam cwiczyc cztery razy w tygodniu, po godzinie. Na razie zaczęłam, idzie dobrze bo to pilates, wiec  powoli,  nie nadwerężam się, bo nie dałąbym  rady takich siłowych.Zajęć mam duzo,  bo te wszystkie moje czynności., które musze zrobić.  Czyli cwiczenia,  pielegnacja tej mojej twardziny skóry, wiec  smaruje to sobie olejem  dwa razy w tygodniu na gorąco  olejem rycynowym,  w pozostałe dni olejem z orzeszków ziemnych, musze trzymac to pare godzin  to zawiniete, wiec nic nie mogę wychodzić bo bym  ten bandaz zgubiła.  Ale robię - I robie tez inhalacje z brandy dwa razy w tygodniu.  Pisze notatki, sporo czytam, chociaz troche mniej w ostatnie dni, bo nie ma czasu. Cwiczenia , postanawiam tez spacerować. Ostatnio przyniosłam  od córki cały wozek książek, wprawdzie takie różne niektóre nasze polskie klasyki, przeczytanie nie jeden raz, ale może zajrzy sie czasem jak juz nie bedzie co. Takie jak Pan Wołodyjowski, Potop,  Czy Qowadis, jakis Warton, troche Josepha Murphyego,  - jego znam, ale zawsze mozna zajrzec ponownie. A zaczęłam czytać książkę Aleksandra Litwinienki, wiecie ten - było o nim słychac pare lat temu, co obnazył te tajne sprawy I sprawki działan rosyjskich spec służb. Korupcji, związkach ze światem przestepczym,  zabojstwach. No czytam,  choc sprawa I w Polsce była głośna , az dosięgły go długie ręce KGB-stów I otruto go w Londynie.Więc tak wszystkiego po troche, swoje codzienne czynności. Duzą wage przykładam  do wyleczenia tej twardziny skóry, bo to taka ciezka sprawa, na którą nie ma żadnej rady. Chciałąbym  przed smiercia to wyleczyć . Dziwne co - paradox, wyleczyc sie ,żeby umrzec zdrowym.... Fajnie..Zaglądam tez czasami na wikipedie I staram sie coś pouczyć wiecej o ziołach,  roslinach. Ksiązek jeszcz ew tym temacie nie kupiłam, jakos tak na wszystko to czasu brakuje.  -    -    To tymczasem, - pogoda dzisiaj niby sloneczna, ale jest tez I chłodno, coby nie powiedziec zimno.  Wiec  pogrzałam  w mieszkaniu. Bede siedzieć poucze się I o ziołach I angielskiego. Ostatnio jakos łatwiej mi wchodzi, (angielski) chyba mi sie cos w głowie odblokowuje I jakos mi to tak łatwiej... A mam taka bardzo mądrą książkę  - Przewodnik  po czasach".  To tyle na razie - buziaki, pa - Irena     

13 maja 2015 , Komentarze (4)

Powitać..  Dzisiaj co, troche jak często po pracy pospałam I zleciało troszkę czasu. Teraz  moment zajrzalam  do jezyka angielskiego -  ale jakos nie bardzo się chce.  Może jeszcze później, choć to pewnie wymówka I kłamstwo, bo później będzie mecz  Realu Madryt, z Juventusem . A my to tak co chwile zagladamy czy czasami kot nie czeka pod drzwiami, bo nam uciekł, wczoraj. Wróciłysmy od drugiej córki, ogdanialąm   ale I tak wymsknął . I nie ma-   jeszcze nigdy nie był tak długo na dworze, odważył sie pierwszy raz. My to śmiejemy się ,że to dlatego,że w niedzielę ukradł nam rybę  z talerza.  Też jakas taka bezczelność go wzięła.  Zawsze dostaje od nas  co dzień, szynkę, czy kiełbasę, surowe miesko, jak przygotowuje do obiaddu, czy kurczak, wołowine,czy cokolwiek. Jest rozpieszczany. A tu ,- ja leżałąm  czy siedziałam  I czytałaam książkę, z godzinę, ryba sie rozmrażała, weszłam  do kuchni I patrzę że jest trzy ryby. Pytam,  schowałąś jedna rybę(bo to przedtem  L pyta , a czemu cztery ryby, to ja mówie a tak dawno nie jadłam, niech będzie najwyżej na kolacje zjemy. Patrze trzy ryby...No I co, ona tez pyta , a Wy nie schowaliście ( młodsza córka mówi mi przez Wy) .Ja mówie nie. No to mówimy,że co sie z nia stało.... bo ani okruszka nie widać. Mówimy,ze to pewnie znowu jakiś zgredek... No śmiałyśmy sie, bo przeciez znalazł by sie gdzies jakiś okruch na podłodze, czy w przedpokoju, gdzie by może zaciągnął..A to nic. Tajemnica poliszynela..  No I tak trzymamy sie tego ,że jakiś zgredek. -   -     Ale tak naprawdę, to chyba jednak kot.. No bo co ... I tak od tego wzięła go taka odwaga. Se mysli ... A co.... Podpierniczyłem  im   rybę to jestem   odważny... I zwiał Może będzie trzeba pisać ogłoszenie,że zginął kot. Dopiero co, tydzień temu nam wrzucili z sąsiedniej ulicy,ze zaginął kot, a teraz nam.  Zobaczymy. Zakodowałąm  mu w pamięć ,że ma przyjść do piątku do ósmej wieczorem. Zobaczymy. Kiedys w Polsce, jak jedna z naszych kotek wyszła, trzymałysmy w domu,  bo po zabiegu z kołnierzem  dałysmy na chwilę na dwór, to poszła . Nie było jej cztery dni.  Luiza powiedziała,ze przyjdzie za cztery dni ,do 11-tej wieczór. I był czwarty dzień I przed jedenasta idzie kot. Kotu mozna zakodować co nieco.   A zreszta ludziom  także.   Ale nie wolno tego robić...Mniejsza o to. W poniedziałek  byłyśmy z Luizka w ogródku... zaplanowaląm,że zbieramy wszelkie ziele, postanowiłam  z ezbiore sobie okazy, zasuszę,  bo jak przyjda jesienne wieczory to będę miała. Musze sie pouczyc bo moja wiedza bardzo mała  - połowiczna. Nie douczyłam sie troche zapomniałam, a książkę jaką miałam   to swego czasu, przy tych takich  burzliwych dziejach  ktos mi wziął. A co.... A mozna zanieść do antykwariatu. To chyba mój starszy syn, wziął.  Parę wartosciowych książek. Szkoda mi było,  miałam  taka dobra historię, tez poszła. A książka o ziołach -" Flora wiosenna". I tak do tej pory nie kupiłam, ale teraz cos kupię, może nawet na Ebayu, taka samą odkupię.Bo ciekawi mnie bardzo swiat roślin,   zioła lecznicze...  Będę wtedy porównywać zebrane okazy z ksiązkowymi.  No I  to tak.  Teraz kończę, troche pocwiczę I mecz. Wczoraj było kiepsko z dietą, bo kupiłam idąc do córki ciastka orzechowe , I zjadłam - Duuużo. Choc powiedziałam,że cztery, az spuchła mi wątroba, ale dzisiaj juz dobrze, jedna tabletka omeprazole,  reszta leczenie myslowe. I jest wporzo.  I tym sposobem żegnam sie z Wami, częśc ,.,pa, pa  - I

12 maja 2015 , Komentarze (2)

Właściwie  rozważać tu niczego nie będę,   bo cóż - wyszlo jak wyszlo. Każdy wie  Wy słyszycie w dziennikach, telewizji, my tu tez jakoś zdobywamy informacje , ja czytam w internecine wiadomości o wyborach. Cóż teraz ci dwaj kandydaci starają sie pozyskac poparcie do drugiej tury.  Pewnie na któregos z nich zaglosujemy, wybierająć mniejsze zło. A może I Duda może nadzwyczaj oikazać sie dobrym  prezydentem ?... Bo Komorowskiego troche w rzadzeniu znamy. Nie bardzo chciał słuchać szarego ludu, mówiąc ,ze nie ma kompetencji I odsyłał do swojej żony....Dobra ,  pozostawię to,  pewnie I ta elekcja nastepcy przyniesie dużo rozczarowania....dla wielu..  A  za granica głosowało nad podziw dużo uprawnionych,  powyżej 80-ciu procent. 84   -  86,-87 procent.  Bardzo dobrze, to zaczyna byc zastanawiające,  ze może jednak  sporo młodego pokolenia zaczyna byc myslących I zaczyna im zależeć.  To dobrze....  No I tak .   A oprócz tego to jestem  w domu, wolned od pracy mam, bo wtorek, wiec od rana czytałam  Wstalam po 11-tej, a czytałąm  poraz drugi książkę o malarzu Francisco  de Goa,bo nie bardzo mam co czytać wszystko przeczytałam  - choc mam jeszcze jedna książkę. Luiza kiedys kupiła Kot Bob I ja.  To pisze taki jeden  bezdomny I narkoman angielski, o tym   jak kiedys znalazł kota, wszędzie z nim chodził ,żebrał z nim  na ulicy, chyba od tego czasu zaczęło mu sie lepiej powodzić.  Potem  napisał książkę, choc pisał mu własciwie pisarz, ale o jego dziejach. No więc czeka  później będę czytać teraz czytam  drugi raz "Saturn,   Jacka Dehnela.  Interesujące - o jego życiu - niebanalnym życiu tego hiszpańskiego malarza.... No I tak -  Zrobiłam  obiad - zupę barszczyk  z fasolą. Troche będzie kaloryczny, ale to nic.    To do uslyszenia, pa 

10 maja 2015 , Komentarze (8)

Popołudniem  wróciłam  z Manchesteru,  gdzie odbylo sie głosowanie, dla Polaków mieszkających w Anglii.  Bardzo mila to była wycieczka, włąściwie jechalismy tylko we dwoje,  bo ktos tam zrezygnował. Ale mniejsza, właściwie, to chodzi mi o to,że milo się zaskoczyłam zobaczywszy tylu ludzi!   Jeny,  wiecie .... przed nami w kolejce było  okolo   może 300-sta osób. No ucieszyłam  się, bo bardzo leży mi na sercu  ,że ludzie tak wielu  nie eidzie glosować.  Wlaściwie  to  napewno niezbyt wielu zaglosowalo bo tylko ty z Southport to ten nie, ten nie   ....No zobaczymy potem  powiedzą,  My przyjechaliśmy  o trzeciej I do tej pory było  zarejestrowanych 6,5   tysiąca   oddanych glosów.  Ale ładnie I to. A ludzie tlumaczą,  a jakbym  miałą zamiar wrócić to bym  glosowała .  A co a jak nie to to sprawy naszego kraju mają nas nie obchodzić?...Ja to mówię,że u nas  to trzeba zmienic edukację., żebyuczyć od najmłodszych klas I lat,że jestem  ważny, że kazdy jest jednym  z tych, którzy tworzą nasz dobrobyt. I żeby ludzie z radościa szli głosować, żeby podchodzili z zalożenia "A niech cos ode mnie tez zależy, przecież zależy mi na pomyślności kraju";... I żeby kazdy czuł tak.. W czwartek - 7-go głosowaliśmy do naszej tu rady w Southporcie, bo I to jest ważne, ponieważ wdzięczność też trzeba mieć. A co,  a Anglia daje nam pracę, pieniądze, leczenie, daje benefit, czyli dodatki jeżeli mamy za małe dochody, dzięki czemu możemy żyć I nie brakuje nam na chleb. To jakas lojalnośc musi w nas być. Do parlamentu nie mogliśmy głosować,  ponieważ nie mamy brytyjskich paszportów, ale I to jest ważne, bo jest  wazne,  ponieważ jest partia, która jest za tym,żeby emigrantów sie pozbyć,wogóle restrykcje dla emigrantów, W wyborach parlamentarnych wygrali konserwatysci, czyli partia Camerona, to tez nie wiadomo,  bo oni są za tym,żeby wyjść z Unii Europejskiej, to tez potem sprawa pobytu  czlonków Unii może tu byc pod znakiem zapytania.  No, cóż, to sprawa przyszłości I dobrych decyzji  brytyjskiego rządu. Zobaczymy jak to będzie wyglądało   dla emigrantów, bo już teraz sa restrykcje ,że jeżeli przez pół roku emigrant nie będzie miał pracy, to deport. Na razie jest dobrze modlmy się,żeby dalej było dobrze, bo inaczej trzeba by było wracać, a nie wszyscy maja do czego.   Mielismy jechać razem z córką, synem, ale jedna dziewczyna nie chciałą z tym  przyjacielem   wiec ja oddałam  jej swoje miejsce  tam gdzie syn  I córa, a sama pojechałąm z tym  skądinąd bardzo miłym  chłopakiem.  Z synem normalnie, zadzwonil w wtorek ,  żeby nas zarejestrować, przyszedł    odwiedzić,  nawet przyniósl jakiegos suvenira z wyjazdu, właściwie  nie prezenty, tylko koniak azerbejdżański, L, bluzkę. Milo,   bo niezbyt mieli pieniądze. I tak,  mówi,że nie ma co gadać I sie bać bo Azerbejdżan, to normalny cywilizowany kraj. No I tyle na razie.  Ziół na razie nie przyniosłam, bo miałam drugi raz iść. Poszłyśmy w czwartek ale tak strasznie lało, wybrałąm  tylko recepty, a z powrotem taaksówką, bo juz w tamtą stronę zmoczyło mnie  całą, Nie ryzykowaląm   drugie tyle drogi w tym deszczu, cobym  bardziej chora nie stała się. A zioła inne tez sa widziałąm  w tych tam okolicach, więc pojdę/widziałąm  np pięciornik  gęsi, choc jego samego raczej sie nie bierze lepiej zmieszać z innymi.  No I to takie moje małe sprawy.   Małę .... no, bo co.   Starzy to juz tak na boczny tor, jak zawsze mawiał mój teść .... Odsuwają człowieka od wszystkiego.  Pięknie sie żegnam,.....  Do zobaczenia,..pa -  Irenka    

5 maja 2015 , Komentarze (9)

Lalo dzisiaj strasznie, do popołudnia. Teraz nie pada, ale ogólnie zrobiły sie inne - bardziej niżowe dni.  Choć wlaściwie wczoraj zrobiło sie pięknie, tak,że mozna było wyjść na spacer.Cały Southport wyległ na spacer, bo to bank holiday, czyli świeto takie angielskie . Jeden z takich poniedziałków.  Bylyśmy z córka nad morzem, - miałam  spory spacer, bo daleko to. Dzisiaj także byłam, tzn byłysmy na spacerze, I u weterynarza I w sklepie. Poszłyśmy, córa  zapisała swojego kota na wizytę, choc wlaściwie nic mu nie jest, ale ona mówi, że co,  mozna pojść z kotem  na kontrolę. Jest zdrowy, może tylko troche nie ma sierści na grzbiecie,  ale to pewnie znowu zlapał jakąś pchełkę, bo wyleci na moment na dwór.I potem sie czochra. Zawsze jak wracam z pracy , kot stoi przy drzwiach I musi wybiec na dwór, pobiegnie troche za kubły, potem w drugą strone przy murku, w kwiatki przy chodniku I z powrotem I wraca do domu. Niby to nieduzo, ale może I przez ta chwilkę złapie pchłę....?Nic mu nie jest ma apetyt, oczka wygladają ładnie, czysto, nie sa jakoś zmienione,  ale cora mówi, a co - mogę przecież pójsc z kotem do kontroli. A, niby może ....Mówię zapłacisz 20 funtów, a ona . A to zapłacę.  -   Tak,ze te spacery dobrze mi robią, bo uchodzi ze mnie to zimno, wypacam się. to najlepszy sposób, bo inaczej siedzi, I wylazi ze mnie to zimno. Zastanawiam się - kiedy sie skończy.   Ale już dosyc o mojej "przypadłości" - kiedys przejdzie. Musze bardziej oczyszczac sie mentalnie I duchowo, może nie zabardzo staram się. Zastanawiam sie teraz  co zrobić  -zbliżają sie syna urodziny, czy pojść. Raz myslę,że tak pomijając wszystko idąc drogą mojego odwiecznego zapominania szybkiego I nie trzymanai urazy. Zawsze byłam przebaczająca od razu, 77 razy I więcej.  A teraz myslę,że może nie. Cora mi mówi,że honor, że takie tam. A ja to chyba nigdy nie miałąm honoru, bo u mnie było zapomniane w 5 minut. A może zrobię tak jak Luiza mówi, napisze życzenia gdzieś na facebooku, albo telefonicznie lepiej. -   -   Jakoś to będzie  - dobrze będzie.   A tymczasem  idzie chyba dobrze, troche cwiczę dwa razy dziennie po 15 minut.  Na spacery będę chodzić. Tak mówię,że musze troche więcej jeść, bo troche za długie okresy na czczo,  nie mam potem siły. Musze to wypośrodkować. Uczę się.Więc idziemy do przodu  z ta naszą dietą. Powodzenia, pa