Pamiętnik odchudzania użytkownika:
irena.53

kobieta, 71 lat,

165 cm, 82.80 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

3 maja 2015 , Komentarze (8)

Tak -  to przysiadanie do komputera.  Zamiast położyć się po pracy, to usiadłam.  A na chwilę....Deszcz taki straszny,  zmokłam  jak kura,  bo po co wziąć parasol... Jakos tak , nie ma zwyczaju. Pogorszyła się pogoda.  Byłam  na tym prześwietleniu,  choc nie musiałąm ,  bo co . To jest po prostu masa zimnych energii.  można by powiedzieć "przeziębienie". tylko ze "zwykłego przeziebienia" to się człowiek szybko wyleczy. A to nie takie zwykłe "przeziebienie:'tylko sama sobie zafasowałąm  masę zimnych enenrgii, a mianowicie to co wtedy tak przeżywałąm. Jesienią,   w pazdzierniku, co mialam  nazwijmy to nieporozumienie.  To było,  - że można powiedzieć " czyszczenie" stosunków z córką, najpierw mi nagadała...powtarzać nie będę, ale chodzi o to,że strasznie przeżywałąm. Długo, długo napełniałam sie rozpaczą, smutkiem I tak dniami. Rozpacz I smutek tak głęboki, ze opisać tego sie nie da, a I próbować, nie będę. W każdym bądź tak trwałam, I uwierzcie mi - Nie tylko można się przeziębić powietrzem  na dworze, nie wiem ,  wiatrem, przeciągiem,  można również emocjonalnie napełnic sie takimi zimnymi emocjami, a u mnie to sie dzieje Baaaaardzo głęboko I trwało długo... I to jest to moje przeziebienie. Może bym  to wyleczyła szybciej,  ale nie brałąm  nic na poty,  nie ubierałąm sie w dziesięć swetrów, bo nie lubię chodzić grubo ubrana, zawsze grzało mnie mod środka ogormnie gorące energie mialam.  Od czasu do czasu tylko idę na spacer to tak się spocę ze jestem  mokra. Nic nie robiłam, z tym  moim"Przeziębieniem". Bo ja już wszystko sprawdziłam , myślę, a co może mam gruźlicę, ale soprawdziłam - Nie ,... bo bylby ból w klatce piersiowej, nocne poty, I gorączka. Nie mam, potem sprawdziłam  , może dyfteryt, też nie mam swiszczącego kaszlu I nic w tym  temacie mi sie też nie dzieje. Potem nawet sprawdziłam - krztusiec, też nie mam takowych objawow -  .To nie - ale  to  przecież wiem  .  Zwykłe Przeziebienie, dużo zimnych enenrgii.Jak to ja mówię  córcia mi zafasowałą. Ale tak naprawdę to nie jest jej wina,  tylko "była moja,   moich zbyt wielkich emocji. Żartobliwie mówiąc - rozszalałych....Ale dobrze,  bo uporałąm sie z emocjami -  pisałąm  o tym. Przynajmiej mam uregulowany stosunek do dzieci... Eeee, po co to piszę,...zanudzam Was. Nie powinnam tego pisać. Ale abstrahując od tego,  to wszystko będzie dobrze, wreszcie wejde do polskiego sklepu I zakupię sobie,  co to ma być - polopiryna?No,  polopirynę ...I będę sie pocić,  no I obiecałam że częściej wyjde na spacer, wtedy sie strasznie wypacam, też dobry sposób.  -  -  -  -    Łąki całej mie spenetrowałam, przyniosłam  tylko jeszcze pokrzywy, kwiatów mniszka. I jakieś inne , myslałąm,że wrotycz, albo może marchwewnik  , ale sprawdziłam  i nie wiem. To chyba nie jest marchewnik,że dałam spokój. I wiecie co, tyle sie napracowałąm ,żeby te kwiatki obskubac ,żeby jak najmniejszy ten puch był, płatki  oskubałąm  I tak leżały, a kot wskoczył na półeczkę znajdująca sie powyżej,zwalił z niej te dekoracje aniołki I taka kulę w której znajduje sie zawsze coś I takie kolorowe cekinki, pobił ,  szkiełko spadlo na mój mniszek,rozbilo się I  te drobinki kolorowe, no I musialąm  cale te kwiatki wyrzucić bo co a może gdzies by tam znalazło sie szkło ..... Tyle roboty ...Pojde tam jeszcze na dłuższy czas, poszukam  chciałąm znależć kozłka lekarskiego, czy cos jeszcze No wiec tak -a wogóle, to znowu zanudzam. Nawet ziół nie mozna znależć,   a zresztą kupię, teraz mozna wszysto kupić.  Skoro   nie mam mozliwości znależć, a samochodu nie mam,żeby gdzieś wyjechac za miasto. No I tak,  ide poleżeć bo mam mokre te włosy,że zimno mi, mimo,że nagrzałąm.  Najwyżej poczytam w łóżku, a czytam teraz tez doibra książkę - Tamte cudowne lata. - Marian Izaguirre. I to by było na tyle. Jadam mało, tak jak sobie wkładałam w główę.  Dobrze jest.   To do zobaczenia. Miłej niedzieli -  Irena      

1 maja 2015 , Komentarze (1)

Tak krótko -  przywitać się,  ponieważ muszę iść do szpitala ( eee każą to pójdę...), zrobić prześwietlenie płuc, bo wciąż kaszlę.  Myślę,że będą tam jeszcze urzędować jak dojdę przed pierwszą. Jakoś przez kilka dni nie mogłam, a właściwie to juz dwa ,trzy tygodnie, a to pogoda, a to zmeczenie, a to nastrój... I tak.  A u mnie dietowo idzie dobrze,  tak jak pisałąm kiedyś ,ze buduję się wzorem myślowym - "Że lubie mało jeść,  tak powtarzam sobie czasami, raz dziennie, nie robie z tego jakichś męczących afirmacji do powtarzania (50)razy dziennie.  To by zzmęczyło. Powtórzę sobie, czasami nie, ale to juz miesiące I zaczyna w głowie być. Wiec jak pisaląm  kiedyś,że pasek zmienie jak będzie niżej 90-ciu, taak zrobię. Jest juz blisko 90-ciu. Bo jem rzeczywiście mniej , I nie mam takiej łapczywości, jaka to sie ma.  Bo każdy lubi jesc. Postanowilam  już właściwie w 2013 tym ale to miałąm różne problem, z nadmiernymi emocjami, niepozbieraniem się, potem  zdrowie   podupadło, na skutek zbyt drastycznej diety I sił nie było, I wypadały włosy.  No I tak, a teraz spokojnie idzie. Ćwiczę rano I wieczorem  po 15 minut, coby troche wciagnąć skórę na brzuchu.  I tyle. Jest dobrze, mądrzej, popijam zioła przeróżne. Dzisiaj narazie to była pokrzywa, teraz piję żeńszeń.  Potem cos innego.  Idę do szpitala, a wracająć pojdę nałąkę, cos nazbierać - ziół. Akurat mam po drodze, jest tam wielka łaka, z przeróżnymi ziołami.  Czytam u Araksol o forsycji, jakoś nie wiedzialm, czy zapomniałam   co tam kiedys czytałąm . A mam tez na ogródku, kwiaty jeszcze są może pozrywam także. Takie to mądre jest. Pan Bóg tak to mądrze stworzył  że takie bogactwo leków w ziolach jest.  I tak kochani to tyle na razie . Pozdrawiam,   tymczasem, pa - Irena

28 kwietnia 2015 , Komentarze (3)

Powitać serdecznie ....  Zniechęciłam  się wczorajszym   umknięciem mi wpisu, wiec dzisiaj  krótko.  Widocznie niedobrze pisać w niedzielę,  kiedy miliony siedzą przy komputerach, -  nie było internetu. A dzisiaj  nie zabardzo chce sie szaleć, czy podchodzić do dużej aktywności, ponieważ  zimno,   szare, wręcz czarne chmury, I strasznie wieje wiatr. Nawiało do domu przez noc, zimno  I weszło cos w kręgosłup  - I lekko sztywny czlowiek. Poczekam więc aż się rozruszam teraz grzeję coby rozgrzać to mieszkanie. Teraz jednak już jestem  po ćwiczeniach swoich. Powoli te  15 minut  odćwiczyłam. - ale jest nie za bardzo. Ugotowałąm  zupę,  na pgródku  rozprawiłam się z wielkim  kartonem,  ktorego nie dało się włożyć do kubła, wiec namakal na deszczu.Zrobilam  recycling -papiery, plastiki.  Zebrałąm  suche pranie.   Teraz zaś czytam  marcowy Twój Styl  -  o kobietach . Wiedłocha, Cielecka, Stenka, O Frycz, A  Jopek.  I inne....Miałąm iść do szpitala  na pzreświetlenie płuc,  ale z powodu tej pogody, jakoś zapału nie mam.  Zrobię sobie drugą kawę (bezkofeinową) I będę czytać gazety.  Albo coś pisać.  -  -  POzbierałam mlecz,(już kilka dni temu) liście I kwiatki I suszą się . Zrobię wino z kwiatków, córce na te miesiączki bolące. Później zaś (jesienią)pozbieram  korzeń, też na wino, wsypuje się z 50 gram   rozdrobnionych korzeni  do butelki białego wina, na dwa tygodnie.  Codziennie to wstrzasać. Dobre jest - odtruwa I oczyszcza  układ pokarmowy, a także co ważne dla nas ,oczyszcza organism podczas odchudzania I walki z otyłością.  Teraz suszę  liście I kwiaty.  No I tyle..... To tymczasem , pa - Irena 

24 kwietnia 2015 , Komentarze (3)

Zanosiło sie rano na pogodę, kiedy wstalam. A wstalam  po siódmej, bo piatek to mój wolny od pracy dzień. Spać dłużej nie mogłam, więc myslę, wezmę się za robotę. Zjadłam  na śniad; dwa jogurciki  tj dwa razy po 150 gram  =  240  kcal,  na drugie cwiartka melona I 100 gram  kukurydzy. Nie wiem  ile, ale nieduzo to.... kukurydza 80  a melon   - nie wiem.  herbata  zwykła pomieszana z mietą.  Teraz bezkofeinowa kawa.  Wzięłam sie rano od razu do roboty,  bo jutro ma przyjsc pare osób córka, ziec dzieci I małżeństwo znajome z synem dorosłym.  Zrobiłam  już bigos,   sałatkę, to tyle na dzisiaj, jutro kurczaki, czy przystawki.   Nic wiele, małe spotkanie...Pojdę zaraz jeszcze cos dokupić.    Pytacie co u dzieci.... A dzieci wporzo.... skoro na facebooku lajkują Luizkę I vice versa,   to znaczy dobrze jest. -  -   - Ćwiczenia robię, uczepiłam sie tego jako zaczątku do cwiczeń wogóle  dodatek do walki z kilogramami,  ale co do czego to po tych jednych cwiczeniach takie jak pompki damskie_) to dopiero boli mnie kręgosłup, bo tak to nie boli mnie.  Muszę cos zmienić,  te które mi przeszkadzają odstawic a dodać inne. Ale ćwiczę Od czegoś trzeba zacząć....  No I tak ogólnie to robi sie ładnie na ogródku, zazielenily sie krzewy co to  czekaly na swoją kolej, a drzewo które mamy tuż za murem  też juz ma malutkie listki, ale widać ,że wcześniej niemalże będa kwiaty. Musi to byc więc drzewo owocowe. Nie wiem, czy to czereśnia, czy coś innego. A Może orzech,  - ale orzech chyba nie kwitnie - co? Nie wiem  co to jest, w kazdym   razie jest coraz zieleniej - ładnie  sie robi.  A skoro  pogoda taka sobie , szarawo, wiec będę dzisiaj w domu, nigdzie nie wyjdę, - poczytam sobie, a czytam ciekawą książkę  - Raj tuż za rogiem, tak przeplatraja się opowiadania. Jedno o dziewczynie która agituje,żeby zapisywali sie robiootnicy,  do Jedności Robotniczej,żeby polepszyć dole robotników,   o ubezpieczenia,  dostep  do leczenia,  polepszyc los kobiet. Natomiast nastepne opowiadanie jest o życiu I pobycie na Wyspach Polinezyjskich malarza Paula Gaugen"a. Ciekawe.  Ostatnio przeczytałam Opowaiadania chłodnego morza - Pawła Huelle. Tez ciekawe...ożyciu w krajach nadmorskich,  polsce Skandynawii.... Czytać więc będę.  I to na tyle.... Tymczasem,  pa,buziaczki - Irena

22 kwietnia 2015 , Komentarze (2)

Inna rzeczywistość.    Jak zostawiłam  to co powinnam zostawić,  to  zrobiło mi sie lepiej, wolnie,   swoobodniej......  I tak wczoraj  juz inaczej -  poswieciłam  sobie czas. Byłam troche na wyższych wibracjach,   jakichs tych alfa. Gdzies tam  buzowało mi się, tak powiedziawszy podekscytowana byłam, wiec rano po wstaniu, to wiadomo cos tam zrobiłam  a potem  poszłam  pomedytować, włączyłam muzykę relaksacyjną. I siedziałąm  , jednak jeszcze czasami mysli mi latały różne,zmęczyło mnie siedzenie, wiec położyłam się - ale nie..nie nie do łóżka, tylko na podłodze. I tak trwałąm   długi czas,, przy muzyce relakscacyjnej.Starałąm wyciszyć się jak najbardziej stopić się z tą muzyką - stać się nią....Troche to przyniosło efekty, wyciszyłam  się. O dwunastej wstałąm   bo umówiłyśmy sie ,że jak L będzie wracała z pracy to pojdziemy do sklepu, bo troche chciałayśmy kupić,  bo zrobiło sie pusto . A poza tym  Luizka mówiła,że kolezanka jej mówiła ,że tu do tego naszego blisko sklepu  przywieźli krzesełka takie plastikowe, a chciałyśmy kupić. I kupiłyśmy, - 6 krzesełek, ponieważ mamy tutaj ogródek  to będziemy siedzieli, a czasami to I do domu sie przydadzą, jak przyjecie,  bo mamy tylko 9 krzesel, dwa fotele no I sofa. Czasami to za mało.  I tak - dobrze  jest) - pogoda bardzo piękna - słoneczna, powinno by sie korzystać I opalić troche bo lipiec, sierpień będzie gorszy troche - zapewne.  Jak zawsze tutaj... Trochę będę inaczej,  moja córka Renatka ostatnio powiedziała - mamus ty przestań słuchać Jacka Kaczmarskiego, bo on też jest mocny -  słuchaj muzyki relaksacyjnnnej, ale ja mówię, ale w Jacka piosenkach jest taki przekaz miłości, no ale też - dodałąm on tak ekspresyjnie to podaje. No I tak, mówie może rzeczywiscie ostatnio rzadziej , zbyt rzadko jej słucham. Dzisiaj planuję wyjść troche do ogródka posiedzieć, tylko godzinkę poleżę po tej mojej pracy. Mam za soba kąpiel, śniadanie dość dietowe, bo dwa jajka,  połtora kromeczki chleba, sałatkę z mniszka z pomidorkiem. Teraz na drugie - kisiel. na słodzikach oczywiscie.  Zebraąłm zbiór pokrzywy, już schowałam, bo wysuszyła się - z własnego ogródeczka. Nic tu wiecej nie będzie, bo tu pólka do sadzenia nie ma, tylko łączka I po bokach krzewy I kwiatki. I troche zielska. Ostatecznie mniszka tez mogę ususzyć. No I tyle, wczoraj bylyśmy w tajskiej restauracji. Trochę inaczej podają, no I dość ostro, te sosy. Ale było smacznie - tyle że to dietetycznie nie było do sporo tego było, a raz kiedys nie zawsze...Ładnie witają I żegnają przez ukłon I złożenie rąk. Luizie bardzo się podobało, narobiła sobie zdjęć no bo oczywiśćie musi być cos nowego na facebook.  -   -   -   - A dzisiaj miałam   śmieszne zdarzenie, bo przychodzi pan, nie pan - raczej jak pani, ubrany w sukience z torebeczką. Minął resyaurację ale zaraz wrócił uchyla drzwi I pyta  ...is open, I ja mówię,że open   at eighty o'clock is open. To pan pyta  czy toilets, wiec ja mu mówię, tak mi przyszlo na mysl, że - on the left is man, and on the right is for woman.Wytłumaczyłam,że na lewo, na prawo. I pan wybrał na prawo,  damską toaletę.  Fajnie to wygląda, bo ci panowie ( jest jeszcze jeden - widziałąm na miescie)tak z duma noszą te torebeczki damskie.  No ale jednak to pan,bo łysy,  nogi gołe ale sukienka.... I tak powolutku,  zrobiłam  juz dzisiaj swoje pierwsze ćwiczenia, te korekcyjnie, na kregosłup. Potem drugi raz - wieczorem. Dołączę do tego inne ćwiczenia,  ale jak juz te staną sie dobra rutyną.  I tak pogodnie żegnam sie z Wami, do usłyszenia - Irena  

20 kwietnia 2015 , Komentarze (3)

Tak, macie rację. Nie odpowiadam  na komentarzach, bo właśnie dzisiaj otworzyłam,zeby samej sprostować, wyjaśnić, że to słusznie , to ja muszę się odsunąć, już nie ingerować,  nie podpowiadać,  bo oni chcą po swojemu. Córka Renatka parokrotnie mi tłumaczyła, jeszcze wczoraj rozmawiałysmy, I mowi  mi -Są dorośli,  a ja pytam , no co,  wiele cos im  powiedziałąm  , a ona no, że pare razy syn mówił ,mi,że nie trzeba dadzą sobie radę. I nie ważne,czy miałąś rację, bo miałąś rację, alejuż teraz nie trzeba.-  Mówię ci mamuś  - nie nada. (tak po rusku)I tak to jej pomocne tłumaczenie  przeciez musiało poskutkować. Dorota pisze zebym  nie miała nienawiści.  Rację ma, ale nie mam nienawiści, nie pozwoliłabym sobie na toi,żeby trzymać w sobie nienawiść,  bo ona niszczy tego kto ja przejawia. To było chwilowe, stracenie z oczu czy z serca  miłości, która dla niej także mam, bo cały czas lubiłam  ta dziewczynę, kocham  ją, tylko niestety, troche za daleko zaszłam w chronieniu syna,  bo przedtem   wiele razy przychodził taki zajechany, znękany, widocznie troche teraz juz nauczyli sie siebie, przywykli I może przystosowali. A trzeba przyznać, że ona troche stara sie ,(Troszkę) No troche trzymałam   za długo  matczyna miłość,  czy ochranianie go, trzeba sie jakoś było  zauważyć I w madrym  czasie odsunąć, a ja musiałąm  az  uslyszałam  taak. Cora mówi,  nie przychodzi ( tzn Boguś)  nie prosi o rady, to ja nic nie mówię, będzie potrzebował rady to ja chętnie mu ją dam, a tak on nic nie mówi, ja nic nie mówię.Nie chodzę do nich , tzzn córka Renatka tez nie chodzi,  mówi,że chyba jak Bogus poprosi,żeby przyszła to ona pojdzie, bo ona bardzo brata kocha.  No, ale o mnie...Wiecie ja tak za długo  to , bo na początku przychodził taki zajechany, zestresowany, potrzebował podniesienia na duchu, I wiem,   że bardzo mu pomogło moje jakies tam  - gledzenie.  To tak , bo trochęśmy przeżyli, I po rozstaniu z ojcem  kiedy inni prężni, młodzi...radzili sobie I mogli podbijać swiat, my musielismy kilkan ładnych lat lizać rany I uczyć się życia, podnosić sie nawzajem na duchu.Reperować nasze psychiki. Potrzebny był nam dodatkowy czas. No, ale wszystko mija kiedyś, dzieci zaczęły jakoś tam żyć, młodzi pozbiarali się... I co.Już teraz zespokojniałąm.. -   A..nie mam nienawiści, gdzieżbym  - sama pisze o jej nienawisci,  bo ze mnie taki typ (durny) że chciałąbym żeby ludzie pieknie żyli, zmienili -  czesto co fatalnie czynia,  to co sama to chciałąbym  zmienić, a mam miec nienawiść. Sorry Winnetou, jak ja to mówię... Zrozumiałąm, I już dam spokój. Moja Renatka mówi - mamus oni na ta chwilę sa dla siebie... Oni się kochają, ale on   ma przy niej swoje piekło, a I ona też ma ,  bo Boguś też czasami ma despotyczne zapedy, trzeba jak to ona mówi, sprzyjac mu, bo o... Jeny przeraziłam się, jeszcz epytam  . Po kim, po mnie, - a ona odpowiada,  a gdzie , - po ojcu,  tak jak ojciec... No I tak. I wiecie jakoś to tak napełnia mnie spkojem, czuję się lepiej, Czuję się lepiej,że już mogę zająć się całkowicie sobbą, nic nie muszę,  mogę spokojnie odpoczywać,  wyjśc na łąkę, posiedzieć, zająć sie dietą,  cwiczeniami. Tak,  wiem,ze mam czas dla siebie, już niemuszę bo mój syn  już da sobie radę...To nic,że jeszcze tak denerwujje go  jej styl życia I durnoty, że ostatnio jakoś przed trzema tygodniami  tak go zdenerwowało   że walnął ręką w ścianę I wiecie co. -złąmał rękę.  Pojechał z taka na temblaku na ten holiday.  Na tą wycieczkę.  No ale wielu by to ich styl jak to ja mówie  - hultajskiego zycia, - wielu by zdenerwował.-  -  - No dobra...rację macie ,żeby nie chodzić, .....  zająć się sobą. A o nich jak pomyslę,   to pomyślę  o niej ---- a ma to dobrego,   to , a o nienawisci czy cos innego  jej cechach charakteru, nie będę myslec, najwyżej pomodlę się,żeby poczuli oboje taka potrzebę duchową zwrócić sie do Boga,żeby zmieniaali się,żeby Pan Bóg napełnił ja madrością, rozwagą, panowaniem nad sobą, żeby starali się żyć mądrze mając najważniejszy cel  przed sobą iżeby uwierzyli,że jest Bog, który czeka,żeby ludzie sie do Niego zwrócili, bo on pragnie każdemu dać szczęście. I kazdemu daje hojnie I bez wypominania. Pomodlę się....napewno nie pozwolę sobie naa destruktywne mysli. Ale.... gdzie tam... No I tak kochani, troche pozrzedziłam   na nią, teraz oddaję jej sprawiedliwość....Już niech żyją sami, I niech sami się zmieniają,   albo jeszcze podżyją ...az gdzieś kiedyś coś sie zmieni.   I taka spokojniejsza się poczułam - wolna.... To tyle w tej kwestii. No cóż niektre matki całe życie dręczą dzieci I decydują za nich,takie toksyczne są-    . ja pozniej, ale jestem  nauczalna... Tymczasem , dzieki za współczucie I zrozumienie.  Pozdrawiam     

19 kwietnia 2015 , Komentarze (6)

Tak to wczoraj może niektórzy ,(ły)że może ja nie lubię z zasady tej dziewczyny mojego syna.. Nie trzeba tak myśleć,  bo nigdy nie jest wszystko czarne, chyba ,że zdarzają sie osoby same czarne, to widzą wszystko czarne.   Nie ....  u mnie tak nie jest,  zresztą my wszyscy w rodzinie bardziej wolimy widzieć dobre strony I przeczekać dać szansę ,ze osoba zmieni sie zacznie pracować nad sobą , modlić czy wkładać sobie pozytywne wzorce ,myślowe czy tak różnie jak to sie robi.  I my lubimy Esmirę,  bo można ja lubić , jest wesoła  kontaktowa lubi otaczać sie ludźmi czyli troche przyjacielska jest  nakrmi, troche I zteszta łatwo da innemu  czymś sie podzieli.  Ale ,że aktorka jest to fakt....No I prosta, żeby nie powiedzieć prostacka.Czasami. -   Czasami właściwie  prostota jest wielka zaletą,  bo zbyt wielu, łatwo kogoś biedniejszego czy gorzej prosperującego -  czy wygladającego - to odrzuca. Ja osobiście pewne te proste rzeczy bardzo cenię.   Bo nie wszyscy czy nie wielu sie na pewne zachowania (proste takie zdecyduje).Już nie wyjaśniając. To tak gwoli wyjaśnieniu,  bo to często nasuwa sie ,że ooo.... to jak mowią krytyczne rzeczy to juz na umór innych nie widzą, czy nie doceniają ich . Często tak jest... A na dowód ,że I ja nie jestem   potworem,   to powiem,że ona mnie też lubi(lubiła?)bo zawsze mnie ucałowałą  mowi mamuś,  coś tam we mnie docenia też.  Tylko  nie lubi,żeby pewne rzeczy mówić prosto czy próbowac ją zmieniać, a ja tez I czesto mówię prosto w oczy (ale prawdę )  Tak, tylko,że ona dla kazdego bywa sybiektywna, I tez powiedziałąm  jej - jej głębokie skrywane cechy( czyli zawziętość, mściwość, nienawiść. Aa, zresztą każdy wie, że zawzietość nie wypływa z miłośći, tylko z nienawiści.  Tak trudna ze mnie sztuka - bywa że mówię prosto w oczy. Nie jestem  wspaniałą dyplomatką. No I dlatego nie wolno mi sie wpie   -  -  -  -, bo może I syn będzie na to uczulony I będzie musiała cos zmienić?..... A tak jak nikt nie będzie sie.... nooo to jest fajno. No I taki durny ze mnie człowiek, że chciałąbym   wszystkich zmienić , - a to dlatego ,ze wiem  że Kosmos - Bog tego od nas oczekuje. Ize to warto, bo wrócimy do życia, to zeby nasz los I nasza dola była lepsza zeby nam sie szczęsliwiej żyło.    A juz napewno nie chciałąbym zeby moj syn, moje dzieci męczyły sie w przyszlych wcieleniach. I cierpiały tam  po odejsciu, gdy tutaj żyły źle, grzesznie nie czyniąc dobrego ludziom tylko mając nienawiść.  I to mną powoduje....że robię czasami zbyt nie w czas nie w pore, nie tak. Ale robie I walczę .....A najbardziej  mam na mysli,że robiąc tutaj podłe rzeczy, to po odejściu tam jest takie straszne cierpienie !! !  Tak strasznie cierpią te osoby bo widza wszystko już nie tak jak człowiek subiektywnie, tylko przez pryzmat Prawdy Uniwersalnej. Stają sie PRAWDĄ, to każda rzecz źle uczyniona komuś boli.... Bardzo Boli, strasznie się Cierpi. Gdyby ludzie wiedzieli to wierzyli , to niejeden ze swojej Złej drogi by zawrócił.    Eee....wystarczy...

A tak to co.....pogoda w przeciwieństwie do wczorajszej  gorsza, szaro, chmury, pewnie będzie padać. A ja bardzo cieszę się,bo jestem  zmuszona zacząć na nowo ćwiczenia. Ponieważ byłam  u tego Ortopedy, na tej niby fizjoterapii, z moim  skrzywionym  kręgosłupem... I po badaniu lekarz zalecił mi ćwiczenia, takie korygujące - mówi,że wielu ludzi ma skrzywione kręgosłupy I żyją bez bólu. Ja także żyłam  w miarę dobrze, latami, bez bólu, a mam skrzywienie kregosłupa już z dzieciństwa.  Teraz cos rozbolal mi co pisałąm   przed dwoma miesiącami.  Jest dużo lepiej jak zrobilam   leczenie kwantowe, minimalnie czasami go iodczuję, no ale jak lekarz kazał ćwiczyć, to będę. Włąsciwie już ćwicze dwa - trzeci dzień. Uciesz\yłam sie bardzo, bo to zmusi mnie do ćwiczeń. I tak mówię, że jak czegoś chcesz ( a chciałąm  ćwiczyć, I tylko czekałąm  kiedy coś mnie takiego dobrego natchnie). Jak czegos chcesz to Kosmos znajdzie na to sposób... No I ooo..... jest sposób .  Więc ćwiczę I będę ...A wogóle to powiedział ,ze mam bardzo dobra formę jak schylając się dotknęłam całymi rękoma podłogi.  Całe życie byłam   cwiczeniowa, aktywna....   może nie zawsze cwiczenia,  co aktywność,....różna praca..działąnie.  Tak,że lepiej jest. No I takie tam, różne....na moim  ogródku  wczoraj po pracy troche popracowałąm   - miałąm tam troche...I jakieś kwiatki zaczęły mi kwitnąć, takie malutkie jak tulipany, ale maciupkie miniaturowe.  A wogóle sa miniaturowe tulipanki.? -  ..I zaczynają kwitnąć  te lilie, czy jak one tam, zapomniałąm  . No I tak macie rację. Trzeba to inaczej, tak  jak śpiewam dzisiaj. -   -  - Cyt z piosenki Jacka Kaczmarskiego -   " Jeszcze będzie czas umierać , Żyjmy tu I teraz ,.."I tym akcentem pożegnam sie .. mówiąc Miłej Niedzieli..... I

18 kwietnia 2015 , Komentarze (3)

Mówię,że sympatycznie,  bo taka przepiękna pogoda dzisiaj,ze można sie opalać.   Można , jednak ja tego nie robię,  bo niezbyt w formie jestem,  z powodu,że mało w nocy spałam. O trzeciej się zbudziłam I juz nic... To poleżałam, w końcu zaczęłam sie długo modlić.. a tak za syna, bo troche mnie ostatnio nie wiem jak powiedzieć ..zaintrygował, zamartwil ( troche może mogłabym sie tylko zamartwić, nie az tak), a ja jak to ja. Zaraz urosnie mi niebotycznie do rozmiarów 3 XXXl.   Tak.... nie powinnam sie tak zachować, pisać do niego prblematycznych z wyrzutami smsów, tym bardziej dlatego,że nie powinnam mu przeszkadzać holiday, I psuc nastroju, ty, bardziej,że wiem,że mój syn bardzo wrazliwy, strasznie weźmie sobie do serca I zdołuje sie do nastroju fatalnego. I tak bylo.   A , bo strasznie mnie nosiło,  nie- nie nosilo, tylko nie mogłam przezyć,ze ta jego panienka, tak mnie wyrzuciła ,mówiąc nie lubię kiedy "ktoś" siedzi w salonie, a innym razem,że nie pozwoli sobie,żeby się jej "KTOŚ"nie chce sie wyrazić, - ale powiem jej słowami,żeby sie jej ktos Wpierd a al . Sorry nie moglam jednak napisać całego tego wyrazu) . A mój syn  potwierdził,że no,że on też nie zyczy sobie.....przychodzenia..  Jakaś moja wina, to tylko może to,że powiedziałam,że ona może nie nadaje się,żeby te paznokcie robić  -   a dlatego,bo nie może wypracować szybszego robienia tylko robi klientkę 4-  4,5 godziny, przez co,  stabilnośc rodziny sie rozwala  a dziecko siedzi I czasem do północy, a ona jeszcze ją zbije. To  powiedziałąm ,ze może nie nadaje sie do tego, no bo co, czas to pieniądz,  ale najważniejsza jest rodzina - dziecko które powinno pojść spać przeciez o osmej?... No dziewiatej....  Powiedziałąm  Wam, to, choc summa- summarum  to I tak moja wina,że nie powinnam w tym  momencie. A wogóle może wcale to nie było takie poniżenie mnie .... Jednak wiecie, ja,   mój syn, wszystkie moje dzieci,  za duzo przezyliśmy, ,żeby taka panienka,  co to zachować się nie potrafi, bo wyrwie jej sie różnie... żeby mnie potraktowałą byle  jak. Dla mnie to odczucie,że pogardziła mną I wogóle...  Dobra,  moja wina, ale racje  miałąm - nie żebym   to ja mówiła,  ale nawet rozmawiali z moja Renata ( córką)mądrą bardzo, prawą, kochająca Boga I sprawiedliwą, potwierdziła,że mama miała całkowitą rację, bo szacunek starszej osobie sie nalezy, a nie żeby mówićniech mi się nikt nie  wpi -------a. Ludzie dla nas to tragedia.   Renatka jest   takim  rozjemncą, adwokatem, mentorem.  Słuchali. Moja córka  powiedziaął,jeszcze im,że to kupienie mi materaca, ( zaproponowałą,Renatce,żeby kupic mamie materaz,  bo mama jest w tym wieku.... bla...bla a bo Luska nie kupiła mamie materaca, tylko sobie kupiła drogie łóżko.A mówiła to egzaltacyjnie, o Boże jak !!  Luska i szkalować na Luskę.  To ja mówie,że to nie żeby mi było  wygodnie, bo ja pieniądze mam I sama sobie własnie miałąm kupić, ale żeby w moich oczach pogrążyć młodszą córkę- Luizę,a ona, żeby to ona wygladała że ona jest wspaniała, a Luska Potwór. Brzydko, to napisałąm  I synowi  I zeby powiedział I jej,że Luska kupiła wszystko do domu I biblioteczkę I drogą lampę I telewizor I droga lodówkę, I sofę I to łóżko,drobniejsz eprzedmioty, I Luska zakupiła dwie wycieczki,zagraniczne I zapraszała do restauracji. A ona chciałą zrobic w moich oczach z Luski osobe wredną.  I zeszkalować.-  -   Ładnie.co ?..Renatka jej to powtórzyła, juz miałą  łzy ow oczach ale moja córka ja zaraz usadza, bo nie wiecie jaka to aktorka...! Fałszywiec...Uhuhu.... -   -   Właściwie  to nie powinnam Wam tego opowiadać,  bo to długa historia,,, a bo pomyslicie . A , a dlaczego to potwierdził syn.   -  -   Tak,  własnie .....  Bo wiecie co sie stało -  bo moj syn  sie zmienił, przejął duzo od niej ,  a własciwie  to my mówimy ,że został zaczarowany.  Tak, to co sie zaczęło dziać to coś dziwnego,  tak jak zaczarowany. Bo zaczarowałą go jej -Esmiry mama.  Dala mu swego czasu złoty łańcuch na szyję... Okey..... A wiecie dlaczego daje sie łańcuch - No do czego służy łańcucj  . No tak,żeby uwiazać,  tak do tego służy. Uwiązać, zniewolić...! !Tak, tak, w symbolach tez tak jest. A jeszcze jak osoba która daje powie  czemu to ma służyć I,że niech będzie uwiazany.  Dobra, ja tej formułu tu wymyslac nie będę , al edzwoniłam  do córki - Renatki I mówię,że my mówimy,że nasz Bogus jest zaczarowany, jakby mu ten łańcuch chciec zabrać to może by wilkołaczych kłów dostał . A Renatka mówi,-   Tak  mamo, ona czaruje,   używa czarów  stosuje do tego swiecona wodę, .... Wiecie co zrobiła.....!!  Szkoda,że od razu w pierwszym dniu gdy to dostał  jak tylko przyjechali z Łotwy, nie powiedziałąm  mu tego.  No dobra,, teraz szkoda.   - Nie wiem  co to będzie... Dwa dni temu oczyszczałąm   go,  tak samo, bezwiednie wracałąm  z pracy.  Wiecie jak zaczęło lecieć od mojego syna zło. Dużo już od niej nałapał . Może powiecie,że chwale swojego syna,  jak kazda matka. Może najcudiwniejszy on nie jest,   anioł, ale to taki dobry, stonowany ułożony chłopak, kazdy powie o nim   dobre rzeczy. A jaki ma byc wychowany przez wojskowego, zasady, zasady, I jeszcze raz zasady.... Gdzie on  by wysłuchał zeby jakis ktos powiedział przy matce obrzydliwe rzeczy . Ludzie . gdzie tam !..... Aaaa,  dość długie to -  zakończę  bez wniosków. bo córa woła mnie na mecz.  Aha,  nie szkalujcie mnie, nie krytykujcie ja sama wiem,że nie powinnam az tak do tego wracać I pisać mu - źle zrobiłam  sama wiem   .   I tak głupio wygladam   -  Cześć,  pa,  pa   tymczasem  pozdrawiam  - I

13 kwietnia 2015 , Komentarze (12)

Odzywam się ,żeby się tylko przywitać,  bo niewiele jest ciekawego, tzn  niewiele jest jakichś rewelacji. Dzień zwyczajny,  po pracy nie mam żadnych pilnych spraw,  tylko tu skończę, to zabieram sie do nauki ang.  dzisiaj postanowiłam  przetłumaczyć troche zdań co rozmawiałyśmy dzisiaj z moja przyjaciółką z pracy, bo dzisiaj kiepskomi szło opowiedzenie tego co chciałam opowiedzieć. A opowiadałamn dzisiaj jakoś nieskładnie, film - kto oglądał?... Wieczorne słońce....  O takim  jednym starszym  dziadku, który chce odzyskać swój dom, ponieważ cos zachorował , był w szpitalu, a po tym szpitalu dali go do domu opieki. Tzn syn, bo miał syna, wiec dziadek uciekł z domu opieki, skoro nie chcieli wpuscić go do domu Zamieszkał w szopie I zaczął swoją przemyslną grę,żeby lokatora wusiudać. I wymyslił plan - intrygę, a mianowicie, poszedł do przyjaciela, sąsiada, nagadał,że ten odgrażal mu sie że go spali, no I zrobił to sam, ale tak przemyslnieżeby go ten ogień zabardzo nie naruszył. Jeszcze ten jego locator wyciągnął go z tego ognia.  I co , I wiecie co sie dalej stało. Widzimy dziadka w szpitalu, przy nim  ten syn, tak już ustapił mu ,   bo zabardzo nie chcial , ale w tym stanie rzeczy ustapil, mówi, zawiozę cie na farmę, będziesz sobie uprawiał coś tam,   ojciec mówi, ze woli kukurydzę.  No I potem  widzimy, dziadek stoi przed swoim  domem, dom jest pusty, lokatorów nie ma.... No, a reszta jest do domyslenia. Policja pewnie pytała sąsiadów, ci powiedzieli, ze bał się,ze mówił, ze tamten sie odgrażał...Pewnie zabrali go do więzienia. -  .No I tak.... nie poszło mi dobrze opowiadanie po angielsku, wiec dzisiaj lekcja... napisac opowiadanie po angielsku, nauczyc się ..  A tak to co -    syn   dobrze sie bawi w Azerbajdżanie, wszyscy ich tam goszczą,   starsza córka boryka sie ze swoim synkiem , uczulonym  na laktozę , I niełatwym   ,zeby go nakarmić.... a młodsza własnie zachorowała I leży. Przed godziną przyszła,żeby jej dac omeprazole( na nadkwasotę)bo ból żołądka, brzucha. No  mówię doczekałas się, a mówię, nie jedz tyle słodyczy. Teraz sama sie nauczy, bo to juz którys raz. A mówię jedz warzywa, jedz zasadowo, wiem,ze weźmie to sobie do serca.  - Oo...ja dzisiaj kromka I pół  z poł plasterkiem szynki, plasterkiem żółtego sera, pomidor, pół cebulki, troche sałaty z mleczu, tak po francusku. Teraz młody ten  mniszek to nie gorzki, z oliwa z oliwek I sokiem z cutryny posolony lekko. Pyszna taka sałatka, aha, jeszcze trzy kawałęczki sledzika takiego w smietanie Lisner. No,na drugie kromka z miodem....teraz herbatka z lipy pomieszana z dziurawcem. Zaproponowałąm córce, bo dziurawiec jest na sprawy żołądkowe. trawienne....Leży chora.-   No, ale każdy sie nauczy.Bo nie słucha. No, ale jak , poco słuchać. Proponuje, żeby sie oczysciła troche energetycznie, podpowiadam co I jak,....mówie sama troche pracuj   nad soba ja owszem  moge cos zrobić, ale popracuj  troche nad swoja duchowością. No I tak sobie mówię...  No I tak , kochani, nic ciekawego. Tzn dobrze, jest bo nabieram spokoju, bez tego niepokoju, napędu emocji.... Odpooczywam  to I zdrowie lepsze I sił więcej. I jest dobrze. Myslę,że I przyjdzie czas na cwiczenia.  I,ze wszystko pójdzie dobrze.  To tymczasem, -  pa    pozdroweczka,  buziaczki  - Irena 

8 kwietnia 2015 , Skomentuj

Witajcie ..... Dzisiaj chciałam    przytoczyć piękny wiersz Gałczyńskiego -   jeden z tych, które najbardziej mi sie podobają... Pogoda dziś piękna, słonecznie, wiec troche odskoczni od zwykłych spraw I przemyśleń.

                                      O SIERPNIU

          Stanęły pod mym oknem, jak wiejscy muzykańci - gwiazdy. Zielonooki sierpień po sadzie tańczył. Księżycem całowany sad się rozrzewnial, lekki był I cygański taniec sierpnia. Raz złocistość w kolorze drzew drżała , tu cien ją płoszyl -  ludzie mrużyli - noc otwierala oczy. 

           Zaciemniły się swierki nad każdym wzeszła gwiazda, Noc jak ty, przytula I rozchmurza.  Światło zorzy dalekiej, jest jak miasto dalekie, błyskające gwiazdami od wzgórza.

             Lzy co nam z oczu zlecą ziemi o nas powiedzą,chodźmy w drogę, łzy w drodze obeschną.   Łzy nie przynosza ujmy, a my w tę noc wędrujmy, Roziskrzoną,rozśpiewaną, bezkresną. Trzcina śpi na jeziorze, znieruchomiały zorze... I wiatr się uspokoił.

              Gwiazdy srebrnoramienne, świecą gwiazdy promienne, I nad świerkiem stoją.

Nastaw czapki, gwiazdy lecą ładnie, jak świąteczne cacka pozłacane, nastaw czapki może która wpadnie, I zaniesiesz ją do ukochanej.

                 A gdy skłamią,że jej w domu nie ma, chora, różne bujdy takie, gwiazdę rzucisz  z powrotem  do nieba, czapkę naciśniesz na bakier.  Szum, szumi wiatr,odwieczny wiatr, beztroski wiatr, wiatr nieustanny. Ciepły sierpień ogrody rozszerzył, rozmarzył I ogrzał .Szumi wiatr.

                  W szumie wiatru jestem  na śmierć zakochany........