Tak - to przysiadanie do komputera. Zamiast położyć się po pracy, to usiadłam. A na chwilę....Deszcz taki straszny, zmokłam jak kura, bo po co wziąć parasol... Jakos tak , nie ma zwyczaju. Pogorszyła się pogoda. Byłam na tym prześwietleniu, choc nie musiałąm , bo co . To jest po prostu masa zimnych energii. można by powiedzieć "przeziębienie". tylko ze "zwykłego przeziebienia" to się człowiek szybko wyleczy. A to nie takie zwykłe "przeziebienie:'tylko sama sobie zafasowałąm masę zimnych enenrgii, a mianowicie to co wtedy tak przeżywałąm. Jesienią, w pazdzierniku, co mialam nazwijmy to nieporozumienie. To było, - że można powiedzieć " czyszczenie" stosunków z córką, najpierw mi nagadała...powtarzać nie będę, ale chodzi o to,że strasznie przeżywałąm. Długo, długo napełniałam sie rozpaczą, smutkiem I tak dniami. Rozpacz I smutek tak głęboki, ze opisać tego sie nie da, a I próbować, nie będę. W każdym bądź tak trwałam, I uwierzcie mi - Nie tylko można się przeziębić powietrzem na dworze, nie wiem , wiatrem, przeciągiem, można również emocjonalnie napełnic sie takimi zimnymi emocjami, a u mnie to sie dzieje Baaaaardzo głęboko I trwało długo... I to jest to moje przeziebienie. Może bym to wyleczyła szybciej, ale nie brałąm nic na poty, nie ubierałąm sie w dziesięć swetrów, bo nie lubię chodzić grubo ubrana, zawsze grzało mnie mod środka ogormnie gorące energie mialam. Od czasu do czasu tylko idę na spacer to tak się spocę ze jestem mokra. Nic nie robiłam, z tym moim"Przeziębieniem". Bo ja już wszystko sprawdziłam , myślę, a co może mam gruźlicę, ale soprawdziłam - Nie ,... bo bylby ból w klatce piersiowej, nocne poty, I gorączka. Nie mam, potem sprawdziłam , może dyfteryt, też nie mam swiszczącego kaszlu I nic w tym temacie mi sie też nie dzieje. Potem nawet sprawdziłam - krztusiec, też nie mam takowych objawow - .To nie - ale to przecież wiem . Zwykłe Przeziebienie, dużo zimnych enenrgii.Jak to ja mówię córcia mi zafasowałą. Ale tak naprawdę to nie jest jej wina, tylko "była moja, moich zbyt wielkich emocji. Żartobliwie mówiąc - rozszalałych....Ale dobrze, bo uporałąm sie z emocjami - pisałąm o tym. Przynajmiej mam uregulowany stosunek do dzieci... Eeee, po co to piszę,...zanudzam Was. Nie powinnam tego pisać. Ale abstrahując od tego, to wszystko będzie dobrze, wreszcie wejde do polskiego sklepu I zakupię sobie, co to ma być - polopiryna?No, polopirynę ...I będę sie pocić, no I obiecałam że częściej wyjde na spacer, wtedy sie strasznie wypacam, też dobry sposób. - - - - Łąki całej mie spenetrowałam, przyniosłam tylko jeszcze pokrzywy, kwiatów mniszka. I jakieś inne , myslałąm,że wrotycz, albo może marchwewnik , ale sprawdziłam i nie wiem. To chyba nie jest marchewnik,że dałam spokój. I wiecie co, tyle sie napracowałąm ,żeby te kwiatki obskubac ,żeby jak najmniejszy ten puch był, płatki oskubałąm I tak leżały, a kot wskoczył na półeczkę znajdująca sie powyżej,zwalił z niej te dekoracje aniołki I taka kulę w której znajduje sie zawsze coś I takie kolorowe cekinki, pobił , szkiełko spadlo na mój mniszek,rozbilo się I te drobinki kolorowe, no I musialąm cale te kwiatki wyrzucić bo co a może gdzies by tam znalazło sie szkło ..... Tyle roboty ...Pojde tam jeszcze na dłuższy czas, poszukam chciałąm znależć kozłka lekarskiego, czy cos jeszcze No wiec tak -a wogóle, to znowu zanudzam. Nawet ziół nie mozna znależć, a zresztą kupię, teraz mozna wszysto kupić. Skoro nie mam mozliwości znależć, a samochodu nie mam,żeby gdzieś wyjechac za miasto. No I tak, ide poleżeć bo mam mokre te włosy,że zimno mi, mimo,że nagrzałąm. Najwyżej poczytam w łóżku, a czytam teraz tez doibra książkę - Tamte cudowne lata. - Marian Izaguirre. I to by było na tyle. Jadam mało, tak jak sobie wkładałam w główę. Dobrze jest. To do zobaczenia. Miłej niedzieli - Irena