Pamiętnik odchudzania użytkownika:
irena.53

kobieta, 71 lat,

165 cm, 82.80 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

8 marca 2015 , Komentarze (3)

Tak siedzę sobie relaksacyjnie dzisiaj, przy komputerze I przy moich notatkach.  Najpierw notatki, a teraz czytam  pamietniki , komentuję....Potem  zamierzamy z córka wyjśc do starszej corki,  bo przeprowadziła sie w piątek. Wczoraj nie byłam  choc zebrali sie tam wszyscy uczestniczacy w przeprowadzce. Ja nie poszłam,  bo jeszcze troche boli mnie noga - sporo po tym Gdańsku chodziłam - codziennie wychodziłam, a tyle aktywności to już nie dla mnie. Jednak codziennie wychodziłam  to teraz musze odpocząć dni kilka.  Oczywiście jak zrobie sobie seans,prześlę dobre energie to ból przechodzi, ale to kwestia fizycznego wyczerpania I jeżeli nadwerężymy sie fizycznie, to trzeba jakis czas fizycznie tez idpocząć....Corka sie kapię, a ja słucham  skladanki piosenek, - płyt które zakupiłam w Polsce, a zakupiłam  ich troche, I gazet I książek, aż mi to wszystko zmieścić sie nie chciało. A wiecie prosiłam   chlopaków ,żeby włożyli mi cos do swojej torby, to odmówili mi.   W końcu przeszło, celnicy nie powiedzieli nic na ta moją wage bagażu,   a chłopcom   powiedziałąm   ,  że niech sie nie przejmujją,że ile dadzą, tyle do nich wróci :....Kupiłam sobie oczywiście Wróżkę,  Nieznany Świat, Czwarty wymiar, Opowiesci niesamowite,corce Cosmopolitan, I Twój styl,starszemu wnuczkowi  Londyn  podziemny, a młodszemu Baśnie afrykańskie, a Żasi ( od syna dziewczyny) wierszowane" Kartki z kalendarza."...A powiedziałąm,ze nie będę tyle kupować książek I gazet.....bo cieżko,  a ksiązki zakupię w księgarni wysyłkowej..Tymczasem  gdy byłam tam  to córa monitowałą,ze dziwne rzeczy sie dzieją w domu,że mamy w domu barabaszkę, bo gina rzeczy - że zginął pilot od telewizora I nie ma .  Rzeczywiście nie ma, a syn   jeszcze teraz mówi I dziwi sie dlaczego jak był to wychodząc mówi do Luizy - Luśka masz tu pilota. Zastanawia sie dlaczego tak powiedział... A dlatego,zeby była swiadomosc tego ,że pilot był po jego wyjsciu. Luiza mówi,że jeszcze potem oglądała telewizor. Wyjasniłam jej to , I powiedziałam czego wszechswiat, (Anioły wymagają od niej) ale narazie zmian nie wprowadziła  za bardzo. A zmiany potrzebne w jej przypadku sa ,zeby dostała to o co ja tak szczerze, z wielkim ładunkiem emocjonalnym, wręcz ze łzami w oczach pprosiłam. A proszę o to,żeby przyszła do niej miłośc,żeby spotkała dobrego meżczyznę, który da jej szczęście , zaopiekuje sie nią, będzie wspaniale wyrozumiały, dobry...... I , bo musze Wam powiedzieć, że to o co prosze to sie spełnia.... a tym razem  anioły pokazały jej (zmiń sie troche bo na tren ideał to musisz sama być lepsza, bardziej pracowita,  I bardziej pokornie prosząca, modląca się . Zabranie pilota, to brzmi tak - Przestań sie bawić, a weź sie za pracę). Wyjasniłam jej to, a ona narazie nic, ... Tak może wysmiejecie to , ale tak jest....jak to mówia ,że na wszystko musimy zasłużyć.  To bardzo dobra dziewczyna, ale troszke do tej idealności musi poprawić.   A moje wróżby sprawdzają się. Jak ja powiem   że będziesz miała faceta, poznasz,  to zawsze tak sie dzieje, ale jak ja proszę o ideal to do ideału trzeba sprostać, jakims wymaganiom. I czasami potrzeba coś zmienić . Anioły zawsze pokażą co, jakby powiedza - dostosujesz się -będzie ok....niedostosujesz , to czekaj, jeszcze będziesz czekać/...... No przecież nie wyzięła go idąc do pracy I nie wyrzuciła do kubła. Przeszukała nawet w śmieciach, nigdzie nie ma.... No nie ma .. .. -  Anioły.....Tak oni mówia barabaszkę - a barabaszka to kto.  To taki mały duszek domowy, jak Zgredek....Corka mi napisała ,że nasz dom, żyje włąsnym  życiem..  No to niech żyje.    I tak się pożegnam   bo zaraz wychodzimy do Renatki....  To tymczasem   pa, pa,  Buziaczki  -  Irena

5 marca 2015 , Komentarze (7)

Przyjechałam   z Polski .... Chciałąm   napisać - już. Tak, rzeczywiście już,  bo wielce sie przeciagnął mój tam pobyt - jakby ktoś z gory  zadziałal,żebym   tam była jeszcze dłużej.  Otóż   poszłam   do tego przyjaciela,ale nie zastałam  w domu. Rzeczywiscie sąsiad powiedział,że tak mieszkają w tej klatce,  to znaczy mieszka tylko Zbyszek,bo jego mama wlaśnie zmarła.   Poszłam wiec  myslę poszukam  jakiejs kawiarenki gdzie będę mogła napic sie herbaty, bo w tym schronisku młodzieżowym gdzie zamieszkałam. nic mnie pani która mnie przyjmowałą  nie poinformowałą,ze jest jakas kuchenka, gdzie by mozna było zagotowac wody - wiec  nie piłam nic rano.  Zaszłam  w Oliwie do café  Delfin  gdzie zawsze zachodzę, napiłam sie tam  herbaty, zjadłam ciastko tortowe, poczytałam Biblie.  Potem  myslę,że może Zbyszek na cmentarzu, to sciemnia sie wiec mogę podjechać... I rzeczywiscie był już w domu,własnie wychodził z piwnicy, wiec zauważył mnie, zaprosił do domu. W domu blond pani, jak sie okazuje zona ( tez w moim wieku)czyli starsza od niego dziewięć lat.  Nieważne , rozmowa.....rozmowa.... Okazuje sie że on rzeczywiscie  załąmany, poszarzaly,  I wciaz palący I dużo pijacy - pijacy piwo...piwo.... Rzeczywiscie przekonałąm sie ze moj przyjazd rzeczywiscie był potrzebny, spotykałąm sie z nim  co drugi dzień,  rozmowa, powiedziałąm,że jego matka przyszła do mnie.,żebym   pomogła mu skończyc z alkoholizmem.....że ona skoro teraz jest tam, to wszystko stalo sie dla niej jasne,  wszystko stalo sie dla niej prawdą, że stała się mądrością Uniwersalną I wszystko teraz wie, I wie jak ważne jest żeby nasze życie tutaj było sensowne,  żebysmy tutaj czynili dobro, slużyli drugiemu człowiekowi, z miłością ,żebysmy ulitowali sie nad człowiekiem, nad jego krzywdą.  To wszystko mówiłam, bo I dla mnie jest to jasne, jak wygląda  nasze odejscie,ze żyjąc tutaj  tak bezsensownie,  korzystając tylko z życia w sposób  najpłytszy najbardziej konsumpcyjny, egoistycznie, to jak długo  potem   musimy przebywać tam  I cierpiec  za wszystkie  złe nasze zachowania, a to cierpienie jest nie do wytrzymania ....Rzeczywiście okazał się  tak żyjącym człowiekiem  ( zresztą ja go znam) I okazał się człowiekiem  bardzo smutnym  załąmanym. Wiem  co tam teraz musi czuc jego mama,  bo wie, jaki on jest niezaradny,    smutny.... Myślę I wierzę,że moj pobyt tam  miał sens I będzie efekt tego, w postaci rzucenia tego picia, nakłaniałam   do  pracy nad  duchowością,nad modlitwą,nad proszeniem  Boga,żeby dał mądrosc I zrozumienie tego tutaj. Tej egzystencji,  I żeby dał wielka wiarę,że dla naszego przyszłego dobra, dla naszego przyszłego życia,że  zycie tutaj pracowicie   osiągając coraz wyzszą świadomośc, że to ma sens I że tak trzeba....Duzo bylo rozmów,  wiem ,że wziął to sobie do serca,że to prawda,że mama jego naprawdę u mnie była,i ze tego chce - Że chce szczęścia dla niego, bo ono we wszystkich żywotach zależy od tego co sami osiągniemy I jaką postawę wykazujemy wobec życia, wobec innych.  Napisałąm odpowiednią taka mantrę, taka Modlitewną Mantrę,  do czytania,  do częstego czytania. Zachęciłam   do czytania odpowiednich książek......zrobiłam  dobra robotę. ...Powiedział że nie będzie pić, po prostu powiedział,że nie będzie pić. I to nie należy podchodzić do tego tak,ze ooo, wielu tak mówi I piją dalej.  To prawdą, ale Zbyszek   to jest inny człowiek. To specyficznie inny czlowiek - to człowiek   po którym  nie mozna spodziewać się wielkich sukcesów....że słaby, cichy,  małmówny, że co on tam....  Ale ja go znam, to człowiek  który  zrobi rzeczy nieosiągalne dla innych..ta swoją cichoscią,  tą swoją niepozornością....No I ja ....wciąż mnie kocha....mówi,że będzie tęsknić.....jestem wciąz w jego myslach, w jego sercu, I wierzę,że ja byłam  I jestem  tu najwłaściwszą osoba która może mieć na niego wpływ..  Jak to się mówi-  Zobaczymy  ....Rzeczywiście jak zaczęły sie u mnie te   rzeczy, w połowie stycznia to tak zmarła jego mama, 15- tego stycznia. Jego mama nie chciała ,żeby cierpial,żeby był taki samotny, mimo   towarzyszki życia, wciąż samotny..... No bo ona teraz widzi całą prawdę I to że ja odeszłąm   bo bałam  sie także jej , tej jej szorskości, niewurozumialości I wogóle.   Nie chciałam  zostać, bo znałąm ja ponieważ ona ma taki sam kod energetyczny jak ja, wiec znając siebie, znałam ją.Nie chcialąm by ktos traktował mnie żle, z krytycyzmem, a takie tendencje I ja kiedys miałam no I ona też.  Urodzona tak jak ja 6-go wrzesnia, ten sam kod energetyczny, taka sama dusza, taki sam character... Teraz ona ubolewa nad synem,  nademną.  -  -   Modliłam sie dzisiaj za skrócenie jej tam pobytu,  żeby nie musiała tyle cierpieć. Wiem, czułam,że była bardzo bardzo wzruszona, płakałą, czulam to stamtąd... No I tak kochani  -   [pobyt mi się przedlużył  ja kupiłam bilety od 21 - do 26, ale 26-go lutego samolot nie poleciał, była bardzo mgla, nic nie odlecialo wieczorem, zafundowali nam pobyt w hotelach, ja zamieszkałam  w Poseidonie. Mieszkałam  ekstra  w drogim  hotelu, normalnie takiego nie zamawiam, nie korzystam, 200zł w sezonie zimowym   droższy w lecie 300 chyba... Pobyłam jeszcze cztery I pół dnia, ze sniadaniem, do wyboru.,duzy pokój z dwoma łózkami, telewizor, WiFi, łazienka..... Pobyłam  odpoczęłam, spedziłam  dość relaksująco,  bo nogi mnie bola żeby zbyt dlugo łazić. Nie chodziłam zbyt dużo,w sobotę do Sopotu, najpierw na cmentarz, potem na molo, potem  do sentymentalnej kawiarenki Błękitny pudel :.I wróciłam do domu, w niedzielę zaś wróciłam   do Sopotu, kupic sobie takie dzwonkibo w sobotę nie miałam zbyt wiele pięniędzy, w sobotę tylko kupilłam  rybkę - dzwonek dla mojej przyjaciółki z pracy. Kupiłam  te dzwonki, potem pojechałąm  na cmentarz Łostowicki w Gdańsku do przyjaciela, a potem wreszcie poszłam  do  museum Narodowego, zobaczyc malarstwo, bo nie udawało mi sie ostatnimi bytnosciami. Wiec Obejrzaląm  popatrzyłam   na porcelanę I meble Gdańskie. Wiecie,  ta szafa Gdańska jest niesamowita, jaaakie to wielkie !   Piekna !  Ale odbiegając od szaf Gdańskich a wracając do zaswiatów, to na cmentarze już chodzić nie będę, bo np ta pani w Sopocie to juz jest na swiecie, widzę ją jako 13 - 14 letnia dziewczynę, rdosna dziewczynę. Tylko nie wiem gdzie mieszka. Natomiast tego pana Tadzia jeszcze nie widzę na ziemi mimo,że zmarł 13 lat temu. Ale on  ma co do nauczenia sie tam.  -     I tymczasem zakończę,  wróciła  3-go już tym razem szczęśliwie. Zrobiłam  troche dobrego, jeszcze komus po drodze terapie zrobiłam , młodemu chłopakowi, o kodzie energetycznym  naszego sąsiada z Miedzyrzecza (bo tam mieszkaliśmy kiedyś) to był kolega mojego mlodszego syna. Tez chlopak wracal do Anglii, tez drugi raz wracal tak jak ja, rozmawialiśmy, wiedzialam  ze uciekł przed prawem  bo narozrabiał , zapytałąm  powiedziaqł ,ze nie , ale ja wiem  a idąc po schodach prosił za niego o modlitwę. Dziwne  młody chłopak, niewinny potrzebuje modlitwy. No ale mniejsza,ważne ze pomogłam mu troche, pytał jak długo dusza sie bląka ....myslący,mowil,że widział swój groobowiec I mówił że był w smierci klinicznej...  Tak,że reasumując I już nie przedłużając - to był efektywny wyjazd - dobry.    I w  ttaki oto sposób pożegnam się z Wami, zasyłając Wam   pozdrowienia I całusy.  Pa, pa  -  Irena

20 lutego 2015 , Komentarze (3)

Witam Was, bo choc miało mnie jeszcze nie być, ale zachciało mi sie napisać, no wiec co ... Wiec - piszę, bo sie stęskniłam za Wami, za pisaniem, za byciem tutaj....Czytam czasami Wasze wpisy, cos komentuję... A co u mnie ?.... A conieco dzieje się . A otóż mieszkamy tu na nowym mieszkaniu, które zresztą podoba sie nam. Ja mówię,że to takie błogosławione mieszkanie (zawsze uzywam może zbyt wzniosłych słów I określeń, ale cóż już tak mam...)Dobre to mieszkanie, chociaż cos mnie tu nawiedziło I nawiedza. Myślę,że dusza czyjaś. Zaczęło sie juz na tamtym mieszkaniu, na Part Street. Coś stukało głośno w moich szafkach kuchennych, kredensowych, ale jakoś tak zbagatelizowałam . Przyjechałyśmy tutaj 1-go lutego, kilka dni było cicho, a potem zaczęło coś stukać tez w szafkach kuchennych. Zaczęłam sie modlić I prosić ,żeby Bog błogosławił tej osobie,i żeby skrócił jej tam pobyt jeżeli czyms zawodziła ta osoba I nie czyniła tak jak by Bog chciał,żeby skrócił jej ten niemiły pobyt kiedy to cierpi, za niespełniane uczynki miłości wobec bliżnich. I tak sie modliłam, ale to nic nie dało, Tak zastała mnie córka wracająca z pracy I pyta co modlisz się .... To mówię jej I znowu zaczelam ale tym razem mówię....Ty wiesz ,że sie boję to weź wyjdź, nie rób mi tego, opuść nasze mieszkanie I powiedziałąm formułę W imię Ojca I Syna I Duch aSwietego - Amen. I otworzyłam okno.... I od tej pory było cicho z tydzień. Potem zaczęło znowu, no to już powiedziałąm,że pojadę do Polski, bo domniewywałam,że to może być mój Przyjaciel,z dawnych lat, z którym byłam.... I że może on umarł, poniewaz jakiś czas temu przysnił mi się, taki młody, znaczy sie odmłodzony, ładny I że mówi do mnie :",Ja czekam na Ciebie .."...Myslałam ,że umarł I czeka na mnie na tamtym świecie, ale coś tak jakoś dotarło do mnie ,że on może jeszcze żyje I czeka na mnie gdzies w Hospicjum, strasznie palił papierosy, już pietnaście lat temu ogromnie kaszlał, a palił wszędzie w łózku, I nawet pod prysznicem... I tak zastanawiałąm się ,kiedy to wziąć to wolne, ale że w międzyczasie usłyszałąm w pracy, moja przyjaciółka pracowa mówi,że będziemy mieć pół marca wolne,bo robią, tzn będą robić remont generalny, tzn wymieniać toalety I będzie dwa tygodnie wolnego. To mówię fajnie, dobrze będzie wolne polece do Polski. I jak tak postanowiłam to tak jakby się to komuś nie spodobało, to znowu sie zaczęło. Tak mi stuknęło w nocy, az sie obudziłam huknęłó jakby w ścianę. Aha zaznaczam,że nie sąsiedzi na dole, ponieważ nikt tam nie mieszka, jest pusto, a z boku sąsiedzi to nie oni mam ich za pokojami, kuchnia jest z innej stronyI sypialnia gdzie spimy z córką też z innej. To nie to...Wiem co mówię I wiem co słyszę. Wiec mowię, nie ma co, pojadę wcześniej troche. I tak wykupiłam lot na jutro, na 21 lutego, do 26 lutego. Takie to buty....Zobaczymy, bo wprawdzie pewne rzeczy naprzód wiem, I ten sen, ale to jest tak,że dopóki sie nie wydarzy to nie wiesz napewno, bo nogdy nie dowierzasz. Jak interpretuje komuś sen to zawsze sie zgadza. I tak zobaczę jak wrócę, może najwyżej wyjde na iidiotkę, no to wyjdę, ale cos dziwnego sie tu dzieje. Już myslę, ze zapytam tej sąsiadki czy tu ktos kiedys umarł, co tu sie działo, bo ostatni locator to ja nie wiem, ale ja widzę tylko mężczyznę nijak nie widze kobiety. Co sie z nią stało.?...Ale, wogóle to co pytać, czy dziwić się, w kazdym domu ktoś umarł. A tu to sa stare domy czesto z lat 70-tych - 80-tych dziewietnastego wieku. Moja przyjaciółka mówi,że w domu jej siostry też chodzi ghost, czyli duch. to ja mówię,że trzeba by go odprowadzić, bo coś go tutaj zatrzymało, a ona mówi,że nie bo to jest przyjazny duch, należy do rodziny. Dom tez jest z 1886 roku...A dzisiaj to I nasz kot tez widział. Patrzył, patrzył, że nie reagował, jak sie do niego mówiło. A ja tylko czuję energetycznie a nałapie przeróżnych takie gęsie skóry mnie oblażą. Takie energie różnych energetycznych osobników. No I tak , to tym razem na tyle kończę bo córa mowi,że idzie spać, a prosiłam ,żeby troche ze mną jeszcze tu została, nie to,że sie boję ,ale jakoś tak.....I tak to z dietą róznie, a w związku z tymi różnymi wydarzeniami trudno jest zachować dietę siłe mieć, I dać radę wszystkiemu. A jutro jeszcze przed wylotem trzeba wejść do starszej córki bo Kubuś nasz ma jutro roczek, wiec trzeba zajść, posiedziec ukochac wnuczka, dać prezencik, a kupiłam jakies tam ubranko, spodenki, polóweczkę, szortki, słodycze. Dam troche pieniążków I będzie.... No I tym akcentem zakończę , pozdrawiając Was wszystkich , zasyłam całusy I do usłyszenia - Irena

16 stycznia 2015 , Komentarze (1)

Napisawszy ostatni wpis, wciąż chodziło za mną,że nie do końca wyjasniłam,  ani nie udowodniłam  - poniewaz skoro coś twierdzimy , to musimy toi udowodnić, a ja tego nie zrobiłam  , nie podałam wersetów. A tak sie nie robi... Nie usprawiedliwiam sie , ale to troche z braku czasu, ale pewnie nie powinno tak być , bo skoro cos robimy, bądź mówimy, to powinniśmy wziąć za to odpowiedzialność do końca. Już tu teraz tego robić nie będę, -   nie o to chodzi.Kto ciekawy , będzie poszukiwal PRAWDY.. -    Najbardziej  mi chodzi o mnie,   o moja duchowośc, o moją równowagę,  o wlaściwe   postrzeganie rzeczy,   własciwe postrzeganie Boga o moje  podporzadkowanie sie I oddanie MU pierwszeństwa we wszystkim, bo troche "  nieskromna jestem I za dużą role przypisuję temu co może człowiek.  Że siła umysłu I tak dalej.  Nie ..... Nie trzeba I nie będę przypisywać czegoś sobie... Tak , ze chciałam  powiedzieć ,   że na jakis czas odchodzę z Vitalii, na początek  daje sobie trzymiesięczną przerwę.  Będzie to czas ,który  przeznaczę  na Naukę,  na pracę, na pozbieranie wszystkiego do kupy, zrównoważenie siebie, swojego umysłu,ustalenie priorytetów, czyli dążenie do Wyższej Swiadomości..   Ten czas poswięcę rónież na swoja pracę związaną z książką -  notatek jest sporo ....  Ale generalnie na wyciszenie, wieksza Medytację, przeczytanie na powrót książek Edgara Cayce- I nie tylko ....Vitalia jest fajna, bycie tutaj jest fajne, pozwala zaspokajac jakąś potrzebę kontaktów z ludzmi, jakąś potrzebę przyjaźni, bądź choćby tylko jakiejs obecności innych, przyjaznych bądź mniej przyjaznych, ale jednak  pozwala w jakiś sposób zabić samotność,  I jednak zakańczając mój wywód o pobycie tutaj, pozwala czuc sie akceptowanym, czy lubianym.  Bo sporo serdecznych osób tutaj jest.... Dziekuje na ten czas  TYM  Wspaniałym serdecznym  Osobom, a I zreszta Wszystkim   choćby ciekawym, czy ciekawskim .   Nie dziekuję Tym którzy mieli wiele  może cos krytycznego w brzydkim tego słowa znaczeniu. Chociaz Im też dziekuję , bo myslę, jak zawsze mówiłam ,ze nawet najgłupszy nas czegos uczy, więc my czytając cos nawet co nam sie nie podoba, I nie po drodze nam z tym  - także sie czegos uczymy.    -    Wszystkim       dziekuję.   Nie wiem, czy sie oprę  by choc raz w miesiącu zajrzec tutaj.    Przydarzyło nam sie cos tutaj znowu, a mianowicie wyprowadzka, musimy sie wyprowadzić.  Dlaczego spytacie ( generalnie chodzi raczej I napewno o sprawy Duchowe, ale już nie będę wyjaśniać.... )  a tak po wierzchu, chodzi o kota, bo nie wolno mieć tu kota, w kontrakcie jest. A, że pani mimo tego dała nam to mieszkanie, tzn pani z agencji, to jest juz jej sprawa duchowa .  A dała bo fajnie zlapało sie kogoś,  jest wynajęte, jest prowizja, dla kasy.....  I  to co mi sie przydarzyło, wpłynelo  na takie postanowienie, pośrednio też , choc w mniejszym stopniu.  Madrze bylo posluchać mojej córki (starszej) A potem  gdy juz spałam   napisala,żebym przeczytala 1 List do Tymoteusza,6:3 -17, a zresztą do końca.  Przytocze fragment - Jeżeli ktos głosi inną naukę,i nie zgadza się ze słowami -  pana Jezusa Chrystusa,ani z nauczaniem odpowiadającym zbożnemu oddaniu, Ten jest nadęty pychą,niczego nie rozumie , lecz pod względem umysłowymchoruje na dociekania I spory,o slowa.Z tych rzeczy wypływa zawiść, waśń, obelżywa mowa, niegodziwe podejrzenia,gwałtowne spory o drobiazgi,ze strony ludzi mających skażone umysły I wyzutych z prawdy, mniemających iz zbożne oddanie jest źródłem zysku. Oczywiście jest ono źródłem wielkiego zysku,- owo zbożne oddanie,wraz z poprzestawaniem na tym co sie ma. Bo nic nie przynieśliśmy na świat, nic też nie możemy wynieść, Mając więc wyżywienie I odzież I schronienie będziemy z tego zadowoleni. Jednakże ci którzy zdecydowali się być bogaci wpadają w pokusę I sidło, oraz wiele nierozumnych I szkodliwych pragnień, pogrążających ludzi w zagladę I ruinę. ............. Werset 11  -    ...Jednakże ty o czlowiecze  Boży uciekaj od tych rzeczy, Dąż natomiast do prawości,zbożnego oddania, wiary, miłościwytrwalości, łagodności usposobienia. Walcz w szlachetnej walce o wiarę, mocno sie uchwyć  życiawiecznego .... " 18 Żeby pracowali nad tym co dobre, byli bogaci w szlachetne uczynki, hojni, gotowi sie dzielić, niezawodnie zaskarbiając sobie wspaniały fundament na przyszlość, aby móc sie mocno uchwycić rzeczywistego życia"....       -     -    -    I tym  cytatem  pożegnam się zasyłając Wam mnóstwo serdeczności, całusów,  przytulam Was I do usłyszenia .    Irena  K

14 stycznia 2015 , Skomentuj

Odezwać się .... milo tak przecież czasami spotkac sie z przyjaciółmi.... Co sie dzieje  - a więc cwiczeniowo nie ma nic, bo jestem troche przemęczona, ten czas na tamtym mieszkaniu przezywałąm I chorowalam malo odpoczywałam I jak pisałam ze te emocje mnie rozłożyly I troche yszkodziły serce I krązenie.  .To był zły czas - ale , duzo by wyjasniać.... Musze troche po prostu pospać, po pracy muszę spać, bo to przecież nienormalne, zawsze ten sen przerwany I niedospany.  Bo o piątej rano wstaję....  Dzisiaj odpoczęłam, spałam po południu. A wogóle to u nas zimno, wczoraj I dzisiaj rano ziąb, jakies takie arktyczne powietrze, może cos idzie, a może tylko tak troche przymrozi.  I tyle będzie zimy. Pewnie tak,   bo to tak w Anglii.  Wczoraj bylysmy w Seftonie ( tak jak w Urzedzie Miejskim), zglosić zmiane adresu. Wiec załatwione, choc pół miesiąca nam pewnie benefit przepadnie. Ale to nic. Ogólnie jest ze mna duzo lepiej , całkiem  lepiej jednak przekazywanie samej sobie dobrych energii - energy kwantowych dało rezultaty.  Leków juz zadnych za serce nie biorę brałąm  kilka dni....Ze mna to tylko takie wyczerpanie sil witalnych, takich fizicznych strat juz sie nie odrobi nawet przesyłaniem dobrych energii, czy bioenergoterapią, jakby wyjasnic innym którym  leczenie jakimiś energiami to temat obcy,  no bo nie wszyscy przeciez chca zglębiac ten  temat...No bo jesli chodzi o siły fizyczne,  to przeciez wiek,   duch jeszcze młody, chociaz ciało mdłe.... No I tak... A że piszę w tytule ....Zainspirowana komentarzem"... otóż tak.  Chciałąm  rozwinąć temat   poruszony przez Alhe w komentarzu, ze wystarczy czytac Biblię I ufać Bogu.  Otóz tak, słuszne słowa, mądre słowa,  I najważniejsze .   No bo to o ufność do Boga, no wiadomo, najważniejsze jest ufac Bogu.  Tak czytając to przyszło mi na mysl, że tyle ludzi jest w szpitalach psychiatrycznych, dlaczego tyle ludzi jest w szppitalach psychiatrycznych  ....?..Bardzo wielu z nich ufa Bogu,  własciwie prawie wszyscy, no bo przecież Polacy tacy wierzący 98 procent, czy niech sie nawet mylę o pare procent.... To wielu, dlaczego oni sa w tych szpitalach. I nie powiecie mi,że chodzi o uszkodzenia mozgu , bo to jakies ułamki procenta, a przeogromna wiekszośc z depresjami, schizofreniami, maniakalnością, I tych jest najwiecej.   Byłam sporo razy w szpitalach psychiatrycznych ( nie jako pensjonariuszka()  a albo odwiedzając kogoś  albo troche pracowałąm ( pracpwałam wprawdzie krótkmo) widziałam.   A co chce powiedzieć?  -  jak te kobiety strasznie sie modliły, jak spiewały swiete pieśni. Chodziły  I mówiły modlitwy, mówiły, mówiły .... To powiedzcie można zadac pytanie, zreszta wielu ludzi zadaje Gdzie był Bóg ze tyle wierzących ludzi  trafiło tutaj ???... Przeciez one niewątpliwie  wierzyły, ufały czy czytały Pismo Swięte /....Tak,ze jest cos jeszcze , jest jeszcze jakis aspect sprawy, cos jeszcze wpływa , cos sie dzieje ,że ta wiara I ufność nie wystarcza.  Tak, tak,   będą niektórzy mówić " kara za grzechy "  To sa tylko slogany religijne, wypadałoby gdzies z jakiejs strony zahaczyć temat, spróbowac poznawać.... A na początek zacząc zadawać sobie najprzeróżniejsze pytania. Różzne, dziwne, egzystencjonalne,-   różne.    A przyjda odpowiedzi, nasza  podświadomość będzie szukac dla nas tych odpowiedzi.  Bo w naszej podświadomości jest mądrość Uniwersalna - prawda. Wszak przecie Bóg uczynił nas na swoje podobieństwo... tez prawda ?...Ja od małego zadawałam sobie pytania,  najrózniejsze,.. I od wieku może 8  10 -ciu lat wiedziałąm ,że jak umrę, to urodzę sie u kogoś jako czyjes dziecko.... I zastanawiałam   sie nad gwiazdami,  jhak to sie wszystko trzyma,  co tam sie znajduje I kto to wszystko zrobił,  no bo jak to tak mogło powstać.  Tak...tak   -    kiedy uczeń jest gotów zjawia sie Mistrz .... I tak  bylo  w róznych momentach mojego życia, róznesprawy zaistniały, kiedy moja swiadomość byla na innym poziomie....  To na razie kochani,   polecam otwarcie sie na temat  Wiedziec wiecej"...   I tym akcentem pożegnam sie z Wami,życzą miłego I ciekawego wieczoru .  Tymczasem  milo sie żegnam, pa   -   Irena

10 stycznia 2015 , Komentarze (3)

Tam  nowy .....  Ale w sumie tu znowu od nowa, a właściwie tym razem  to juz na poważnie dziać sie będzie pozytywnie. Tak będzie, po prostu tak będzie.... Co u mnie .... Ano  z dieta jeszcze slabo, ale juz troche wyrównuję , bo w czasie przeprowadzki I tych kilka dni w tym  rozgardiaszu, to jadlo sie byle co, wiecej  na sucho, picie wody zaniedbane, więc więcej sie jadło. Nie lubie tak, bo summa sumarum czlowiek się przyzwyczaił przez te dwa lata jednak do bardziej mądrego, racjonalnego jedzenia... Trzeba wreszcie do tego wrócic a I poprawic , przejść na dietę. Dzisiaj rano kromka z masłem, trzy jabłuszka małe. Drugie dwie  kromkiz jogurtem, obiad rosół, makaron. Wiec zadnych rewelacji dietowych,, teraz herbata z mlekiem - druga dzisiaj.  No I nic .... Co robiłam ...  Rano przyszłąm wzięłam ten papier o zatrudnieniui zaniosłam   do przetłumaczenia, to trzeba wysłać z podaniem  do urzędu skarbowego. Potem w domu zrobiłam obiad, potem  przebrałąm pościel, a potem chciałąm pójśc do starszej corki, ale Lusia woła mama jest mecz . No to trzeba było obejrzec mecz, a zreszta byłam juz zmęczona, to położyłam się I zrobiłam sobie następne świecowanie. Zrobiłam czwarte swiecowanie I dzisiaj było juz o wiele lepiej, bo w tym gorszym uchu czułam  już ciepło I trzaski. No I słyszalnośc już  lepsza. Prawie jest dobrze, jeszcze tylko, zrobię pare razy,żeby utrwalić efekt. Jutro przerwa, bo to robi sie co drugi dzień, trzy w tygodniu, nastepny tydzień przerwa, potem znowu w tygodniu trzy razy.    A tak  to pisze notatki, I dzisiaj jeszcze poczytam Pismo Siwęte, bo kilka dni nie czytałam, przez tą przeprowadzkę. Trzeba sie oczyscić , wiecej modlitwa, medytacja, bo nałapie sie z nowego otoczenia, chociaz w tym mieszkanku nie jest bardzo źle, dość dobra aura tutaj jest, niemniej troszeczkę to zawsze. Ludzie maja tyle teraz przywar, złości, kłótliwości, zawzietosci. ... A sąsiadów mam tych naprzeciwko kulturalnych. Polacy, na górze jedna rodzina Polska, I jedna Angielska, tak,że swojsko -  trzy rodziny Polskie. Idę czytac Pismo .... - dobranoc, tymczasem, pa -    serdeczności -   I

8 stycznia 2015 , Komentarze (3)

Spokojnie sobie siedzę, mimo ,że dość poźno sie robi, ale jutro wolny dzień.   Przeprowadziłam się, I juz rozmieściłam  meble I rzeczy , tak,że już prawie jest urządzone. Pewnie,że jeszcze będziemy cos tam  dopieszczać, przekadać może I uczyć sie gdzie co jest, bo po  przeprowadzce coś sie czasem zmienia -m swoje polożenie.  I tak kochani Bogu dziekuję każdego dnia, tak szczerze I serdecznie prawdziwie za to mieszkanko. Wszystko pasuje, a do drobiazgow czepiać sie nie będę. Blisko do pracy, I nagrzeje się teraz na gas, szybciej bo nie ma takich wielkich korytarzy jak tam. Grzałes I zaraz było zimno. Tutaj taki zgrabny przedpokoik I od niego wejscia do kuchni, łazienki sypialni .  Syn przyszedł z kolegą, co u niego mieszka I zrobili pralkę, przyłączyli I przedlużacz  do lodówki, włączyli też. Ładnie tu - Luizka mówi,że jeszcze tylko lampa  ,że tylko tu pasuje kryształowa, bo to taki wysoki salon, jasny. Pomalowany tak jak przeważnie u Anglików, -  magnolia. A jak jasno to ładnie ...  Chora byłam, kaszlałąm, ale teraz leczę sie juz od kilku dni czosnkiem. Zajadam go na umór, ale juz przestaje od jutra....bo dośc. I także problem zrobil mi sie z uszami, jeszcze tam nalało mi sie wody, tutaj doszło jeszcze też . Moja córka mówi....mamo, a kto myje tak codziennie uszy. No bo ja jak sie kąpię to myję , ale widzeże rzeczywiście musze przestać, nalało mi sie wody, - tak że robie sobie świecowanie, bo zrobiło sie powaznie . Dosyc ogłuchłam na lewe ucho, zobaczyłam jak to jest . Wiecie,  nieciekawie jest, idziesz samochodów nie słyszysz, no I w pracy ludzi, wszystko gorzej. Teraz juz po trzech swiecowaniach lepiej, jeszcze musze do skutku, choc juz jest dośc dobrze. Miałam jeszcze swiece, muszę zamówić bo jak przyjechałąm  tutaj   to najbardziej przeżywałam wszystko przestałam to robic  - może zajmę sie tym  tutaj także . To taki dobry sposób  na te wszystkie kłopoty ze sluchem, katarem, zatokami, trzeszczeniem w uszach, głuchotą.  A tak, to narazie spokojnie  cora nastawia film, cos obejrzymy. Wyczyściłam teraz wieczorem mam takie ozdobne wazoniki, rożnego kształtu, fragmentarycznie z mosiądzem , wiec poczysciłam  to braso, (mosiądz) pieknie sie swieci. I tak można będzie sie brac za dokończenie spraw z urzedem skarbowym, wysłac Pismo, jutro zaniose Pismo, o zatrudnieniu do przetłumaczenia, by to wysłać. No I trzeba pójśc do urzedu by na nowo naliczyli benefit , bo tu mniej będziemy płacić, wiec kwota pewnie bedzie troche inna. Jest jeszcze pare spraw, ale to spokojnie ....   Wiec tymczasem do usłyszenia , pa   Odpowiadając Tirrani  -  myslę, że już osiądę na dłużej .. . .  Jest dobrze - dziekuje za życzenia I za troskę.  Pozdrawiam -  Irena

1 stycznia 2015 , Komentarze (5)

I już znowu sie ściemnia,  ale co niech tam.  Niech leci, zleci I zaraz będzie jutro I będziemy się przeprowadzać. Juz tylko na to czekamy. Dzisiaj jeszcze troche bylo do spakowania. Spakowałam plaszcze kurtki,szlafroki, I troche coś kuchennego .. Boże ! ileż tego jestPrzeprowadzić się I zacząć życie od nowa, no bo tak. To ciągle zaczyna sie od nowa. A ostatnio to wszystko mi się posypało. I proteza moja  taka czesciowa, taka mala, ale urwaly sie jej haczyki, druga sprawa, to ten zab  co go już drugi raz robiłam  bo wypadł, I znowu wypadła plomba. Juz nie pojde do tego czauczescu ...... escu.  Ten rumuński dentysta to niedobry, mówiłam ,że kiepsko mu z oczu ..... No a trzecia sprawa  to sprawa  tego spadku po siostrze, całe lato sie nie dopytywałąm, ale tak kiepsko sie czułam, że jakoś do bardzo żywej swiadomości mi to nie dotarło, teraz zaś dopytuję  I nikt nie chce mi odpisać.  Tak brak grzecznosci.Pytałąm brata na facebooku, bratanka, bratanic ... I nic.. Nikt mi nie odpisał. Pewnie już po sprawieAle kochani, tak apropos.... Wiecie jak jest  ze sprawami spadkowymi. Mnie sie wydaje ,że trzeba wnieść do sądu, o uznanie spadku, I w jakim terminie odbędzie sie sprawa ?...Myslę,że nawet gdyby nie doszło do mnie wezwanie, to rodzeństwo powinno by mnie powiadomić, choćby na facebooku,  siostra znała adres tamten, to nie wiem    - nie chodziłam tam...Nikt mi nic.  Nie wiem  co mysleć,...  jesli by sprawa byla to jak ktos sie nie stawi to mu przepada ?...Kto jest zorientowany. Zadzwonie do Sądu po Nowym Roku, może w sekretariacie powiedzą przynajmniej czy jest wniesiona, lub czy już się odbyła...Teraz nagle sie zatrwożyłam, że już nic z tego nie dostanę, bo to mieszkanie, a siostra rodziny nie miała....Wszystko mi w życiu przepada,  jeżeli mi cos wychodzi to tylko tracenie wszystkiego po drodze..... No I tak..Ale jeżeli tak, to znaczy,że tak miałao  być..... Patrzac przez pryzmat mądrości Uniwersalnej.... Obojętne jak kto to zrozumie .... No I tak...To tymczasem , do usłyszenia, pa  -   Irena

29 grudnia 2014 , Skomentuj

Tak krótko  -   żadnych rewelacji,  po  prostu tak przeczekuję te dni.  Nie tyle,że ta przeprowadzka, ale to tak zawsze  -  bo niezbyt lubie grudzień I go tak przeczekuję. I styczeń, bo jak już te miesiące zlecą, to juz szybko wiosna. Chociaż I o zdrowie chodzi, troche przeczekuję może moje serce sie poprawi, wyzdrowieje  ?... Bo teraz to sie na zadne wielkie chodzenie nie nadaję, czy cwiczenia ... I tak, z wyprowadzką to mamy przyjść 2-go po kontrakt I klucze - jednak te dni są zawsze traktowane juz jako swiąteczne I nikt żadnych spraw, decyzji podejmowac nie chce za bardzo. Landlord, czyli nasz właściciel zgodził sie oddać nam nie wymieszkany depozyt za jeden miesiąc. To dobrze, zgodny człowiek, mily ...Wszystko jest dobrze, tylko może będę musiała pojechać do Polski, choc nie zabardzo lubie tak brać wolne, czy to urlop, bo ja taka przestraszona jestem, chociaz właściwie teraz juz mniej. A do Polski, bo zapytałam dzisiaj na facebooku mojego brata o sprzedaż tego mieszkania (po siostrze) może wezmą pod uwage tak jak sie należy.  Choc nie wiem ja zawsze daleko,  to może chcieliby mnie ominąć ..... Róznie bywa ..  Jestem  inna to może inaczej traktowana ?...  Zawsze byłam  jakoś gorzej traktowana. A  przydałoby sie troche pieniędzy, wiadomo .. No zobaczymy, może wszystko będzie dobrze.  ? Tak tylko rozważam , bo az tak sie nie obawiam przecież. Siedzę zajrzałąm na facebook, bo bardzo rzadko tam zaglądam - dzisiaj złożyłam ludziom życzenia Noworoczne - coś trzeba czasami napisać. Potem zaś moze pojdziemy na film. Aaa, w sobote obejrzałyśmy Opowieść Wigilijną - zawsze chciałąm przeczytać tą książkę,a tu tym razem natknęłysmy sie na film zrobiony na podstawie tej książki Karola Dickensa. Bardzo piekny ... No I tak, troche medytowałam, troche czytam - teraz Wybawiciel jeszcze . Ciekawe jest .... No I tak a co do diety to jesli zbytnio z cwiczeniami nie będzie szło, to zamierzam  ograniczyc jedzenie , dzisiaj już bylo bardziej dietowo. Rano platki owsiane z rodzynkami, kromka z dzemem, drugieśniad.  też kromka z kawałkiem ( malym) kiełbasy, herbata z mlekiem, obiad ryż kawałeczek ryby, kapusta kiszona....I tyle jak do tej pory, ale wiecej nie zamierzam dzisiaj jesć... Woda, woda ... I to na tyle -  zasyłam  buziaczki - pięknie pozdrawiam - Irena

28 grudnia 2014 , Skomentuj

No tak, teraz  to co tylko sie nie obejrzysz to już wieczór.  Ale to nic, to cieszy,   bo już te dni będą sie coraz bardziej wydłużać, o jakieś chwile, milimetry ...Dzisiaj  I u nas zrobiło sie bardziej zimowo, bo od rana, był mróz na drodze, na trawie,  na samochodach.... Jednak ładnie to było,  tyle ,że prawie sie dwa razy wywróciłam,mimo,że chodze w butach takich traperach. Takich butach, w gory, z podeszką wiadomo, nie gładką. Cały dzień także był ładny, choc mroźny,A ja ciągle się pakuję, juz  w zasadzie popakowane, tylko na koniec wybrac z lodówki I te ostatnie kuchenne rzeczy, no bo to sie coś tam jeszcze używa, gotuje. Chociaż z tym gotowaniem, to od trzech dni jemy kasze gryczaną, bo nagotowałąm na trzy dni, to z powodu tego pakowania. U nas może leżeć I to bez lodówki, bo zimne to nasze mieszkanie, jak się wyłączy tylko grzanie to zaraz zimno .. Tylko podstawę - ( aha, do tych obiadów) zmieniamy. Wczoraj byly mielone, dzisiaj  udko kurzczakowe,przedwczoraj piers kurczaka. . No I tak  sredno dietowo. Na sniadanie ryba - z puszki, ale I kromka z serem plesniakiem, potem dwie herbaty, woda z sokiem, woda.  Niezbyt obficie, tylko drugie sniadanie 2 drożdżówki !przedwczoraj  5 cukierków czekol.  A tak, to troche odpoczywam,bo to moje serduszko zmęczone, nie moge zbyt  aktywnie...Wczoraj czytałam  sobie na googlach  wspomnienia  z zesłań na Sybierię.  Chociaż wiem I wiadomo każdemu jakie to planu miał Stalin,  wyludnic państwo  polskie, wysłano tam dziesiątki transportów z ludxmi.  Czytałąm  o dziejach  kiedy to już ogłoszono amnestię dla Polaków w 41 roku, to co zaczęło sie dziać na Ukrainie, jakie bestialskie mordy Polaków. Tam nawet  mąż co miał zone Polkę to kazal koledze by ją I dzieci zabić.  Dzieci roztrzaskiwano, rozrywano....  Wiem  też z autentycznych opowiadań mojej mamy co tam się działoo, ponieważ moja mama mieszkała w Łucku ( to na obecnej Ukrainie. Też zabito jej rodziców, a moich dziadków I wujka -, młodego chlopaka. Ciekawie  tak o tym      poczytać  -   -   -   -  Taka w ludziach nienawiść .... A I zabito mojego ojca pierwszą zone I dzieciaczka ...  Chociaż może toniezbyt ciekawe, - bo nieradosne ale chyba I powinniśmy znać historię - przybliżam czasem dzieciom  troche historii ..  I ta nasza Esmirka,   bo taka patriotyczna, obstaje za Ruskimi,  za Łotyszami, a Łotysze to też strasznie nienawistni sa . Bo przeciez  to wszystko jest tam wymieszane etnicznie... Po  jednych pieniądzach....  No choc nie można wszystkich tam mieszkających o wszystko posądzać. jednak I ruskich było I jest na wszystko stać.. Widzimy, słyszymy wiadomości.   Sama zetknęłam sie mieszkając w Gdańsku z ruskimi, łatwo chcieli rozerwać roztrzaskać "kogoś tam ". -   -   -  No I tak....A poza tym spokojnie, jutro nasz Emuś ( zięć ) pojdzie, przyniesie nam z agencji, kontrakr na wynajem I klucze ( bo pomagaja nam , bo jezykowo) I moze w przedostatni dzień roku starego wyjedziemy stąd.  A teraz muszę napisać do przyjaciółki, corcia otworzyła mi swój computer, bo na moim onecie cos sie porobiło,ze nie mogę wysłac wiadomości, I zawalaiłam długo z odpisaniem. Wreszcie to zrobię . Ah , nic ciekawego zbytnio nie ma, tylko ktos mnie krytykuje bo sniła mi sie ubikacja. Otwarta ubikacja,  a to krytyka ..... Pewnie z pomysłem   że znowu chcę komus pomóc przyjechać tu  ,jednej znajomej, - a krytyka  bo ja zaczynam moge przyjąć pod swój dach,  a potem I tak czekam  zeby dzieci mi pomogły, w różnych sprawach temu komus trzeba różne rzeczy w biurach zalatwiać, a moj jezyk jeszcze słaby, wiec prosze o pomoc.   I to takie moje pomaganie. Chciałoby sie a mozliwości od poczatku do końca - nie mam.  Nie wszystko potrafie. Muszę się sama skorygować.  Bo oprócz serca trzeba mieć rozum....bo serce czesto jest głupie.      A kochani, pożegnam sie z Wami .   Tymczasem, do usłyszenia, pa  -   Irena