Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Kora1986

kobieta, 38 lat, Katowice

163 cm, 63.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

14 stycznia 2020 , Komentarze (18)

Oj grudzień nie był dla mnie łatwy.... mam nadzieję, że "wychodzę" na prostą. Z mamą nadal nie wiemy do końca co jej jest... W szpitalu szukali udaru, ale na badaniach obrazowych nic nie widać, okulista twierdzi, że to porażenie mięśnia wzrokowego w wyniku retinopatii cukrzycowej, a neurolog twierdzi że porażenie nerwu wzrokowego, ale trzeba znaleźć przyczynę. Cukrzycę wyklucza, bo mówi że moja mama jak na cukrzyka ma bardzo niskie te cukry. Może jakaś infekcja? Czekamy na wynik boreliozy. Niemniej mama jest już w domu, neurolog dał jej zastrzyki poprawiające przewodnictwo nerwowe i na razie czekamy. Jakaś poprawa jest. Wszyscy zgodnie mówią, że to potrwa pół roku. Mama mówi, że najgorzej czuje się w sklepie gdzie półki zastawione są towarem, nie może patrzeć na choinkę... a najgorsze jak jedzie autem i jedno auto jedzie na czołówkę (moja mama nie prowadzi tylko jako pasażer). Czekamy....

Olek rośnie. Ma już 6 zębów, z czego 4 górne wyszły mu w czasie od drugiego dnia świąt do niedzieli. Był trochę hardcore. Mam nadzieję, że teraz mu trochę odpuści. Bo się bidok namęczył. Ćwiczymy dalej, zaczął przyjmować pozycję czworaczą, więc coś tam się dzieje. Niczym do jedzenia nie można przy nim ruszyć, bo podnosi taki wrzask, że masakra. Choćby go ze skóry obdzierali. Zaczął robić "papa". Nadal ma problemy ze snem. W dzień teraz ucina sobie max 30 min drzemki..... Nie wysypia się i potem jest zmierzły. Przy nim to Miśka była aniołkiem:)

O mnie upomniała się praca.... potrzebują pomocy, więc co się da to zdalnie im pomagam w ramach umowy zlecenia. Jednym słowem trochę zaczynam się wdrażać... zwłaszcza, że wrócę do innego działu. Nie obciąża mnie to bardzo, a jakiś grosz zawsze wpadnie. W ramach usprawniania porządków zrobiliśmy sobie z Mężem prezent i kupiliśmy robota sprzątającego (u nas Mąż odkurzał). Ależ to jest cudowne urządzenie! 

Moja waga niebezpiecznie szybuje w górę. Od początku stycznia wróciłam do ćwiczeń, od wczoraj pilnuję tego co jem i mam nadzieję, że zacznie coś spadać. W ramach motywacji kupiłam sobie wczoraj w lidlu dżinsy w starym rozmiarze i mam zamiar na wiosnę się w nie zmieścić ;)

W telegraficznym skrócie u mnie to tyle. Za 20 minut Olek wstanie ze swojej turbo drzemki :) POZDRAWIAM!!

2 grudnia 2019 , Komentarze (11)

Jak dzieciaki już dobrze to moja mama wczoraj trafiła do szpitala z podejrzeniem udaru.... Zaczęła widzieć podwójnie... I nie żeby od razu pojechać rano na sor. Pojechali z tatą na świąteczną opiekę medyczną koło 18.30,bo ze wzrokiem coraz gorzej i tam lekarz wezwał karetkę i prosto do szpitala. Na nieszczęście w Katowicach armagedon i większość tomografów się popsuł, więc leży w Świętochłowicach. Wczoraj dostała kroplówkę, zrobili jej TK, ale nie ma jakiś dużych zmian. Jutro chyba będą robić MR. Ze wzrokiem bez zmian.... Bo moja mama myślała, że jak jej dadzą leki to jak ręką odjął... Nie wzięła pod uwagę, że pozwoliła temu czynnikiowi działać cały dzień... Brak słów. 

29 listopada 2019 , Komentarze (4)

Od rana Olek bez gorączki za to obsypany czerwonymi kropkami. To potwierdza nam trzydniówkę. Ufff dobrze, że już po wszystkim. Wymęczyła go ta gorączka. Najgorsze były popołudnia - cały czas na rękach, chłodne okłady na głowę i kark. Jedyne co to przez te leki p/gorączkowe rozstroiła mu się flora w jelitach. Podajemy mu probiotyki i doraźnie espumisan. Wczoraj z powodu problemów z brzuszkiem darł się chyba z godzinę, aż wpadłam na to żeby mu dać espumisan. Jak gazy zaczęły schodzić to i on się uspokoił. Choć nie było czuć, że ma twardy brzuszek. Lekarz powiedział, że musimy mu uzupełnić tą florę. Kupka też jest ciut luźniejsza, choć w diecie nic nie zmienialiśmy. Ciekawe jak długo będzie wracał do siebie. Nie tylko antybiotyki zaburzają florę - człowiek ale życie się uczy...... I głupi umiera 😀

U Miśki jednodniowe chorowanie - zdrzemnęła się 1,5h i było o niebo lepiej. Do końca dnia miała taki stan podgorączkowy, ale rano już dokazywała jak zawsze. W związku z tym puściłam a do przedszkola, bo miała dzisiaj bal wróżek i czarodziejów z andrzejkowymi wróżbami. Wygląda na zdrową, Olek też dochodzi do siebie także do przodu.

Waga taka sama jak tydzień temu 😀 Grunt, że nie wzrosła 😀 Zmieściłam się nawet w spodnie sprzed ciąży, choć nie leżą tak jakbym chciała... Jednak to nadal prawie 5kg różnicy. 

Nawet zrobiłam wczoraj trening zanim Olek się rozdarł - 45min z Kołakowską. Dzisiaj chce coś zrobić z hantlami. Może Olek już będzie spokojniejszy. 

Mimo, że nie chodzę teraz do pracy to cieszę się, że już weekend! Życzę miłego wieczoru!

28 listopada 2019 , Komentarze (7)

Dzwonili z przedszkola, że Misia źle się czuje. Teraz zasnęła, ale ma już prawie 38 stopni. Mówi, że trochę ja brzuch boli i jest jej niedobrze. Sam fakt, że śpi potwierdza, że coś się dzieje...

28 listopada 2019 , Komentarze (10)

Olek nadal gorączkuje, choć może z tą różnicą, że wystarczy mi podać lek po 6h,a nie 4 jak na początku. Jeśli to 3-dniówka to jutro powinno być po gorączce. Jeśli nie to na wszelki wypadek zapisałam nas jutro do pediatry. Najgorzej jest późnym popołudniem. Temp sięga ok 39 stopni i jakoś trudniej się zbija. Nosimy go na zmianę i robimy chłodne okłady. Jest wtedy taki bidny... Mam nadzieję, że niedługo to się skończy. Zębów brak, może kupka ciut luźniejsza niż zawsze, ale puszcza dużo bączków choć nie wprowadzał nic nowego.... Może to przez tą gorączkę lub leki p/gorączkowo. Tak czy tak czekamy do jutrzejszej wizyty. Najgorsze jest to, że zaczął mnie gryźć w skutki. Naprawdę gryźć.... W nocy tak krzyknęłam, że aż Mąż wstał na równe nogi. Miałam super odcisk dwóch dolnych jedynek ostrych jak żyletki. Jak tak dalej pójdzie to chyba będziemy się odstawiać od piersi, bo to dużo gorsze niż na początku karmienia. Na razie musimy się uporać z tą jego gorączka. Vojta też na razie odstawiony, bo przy gorączce nie można ćwiczyć. 

I tak kisimy się w domu... Może jutro uda mi się "wyrwać" do lidla na zakupy...

26 listopada 2019 , Komentarze (8)

Osłuchowo czysto, nie ma się do czego przyczepić. Na wszelki wypadek jutro badanie moczu, a tak to czekamy i obserwujemy czy nie pojawią się jakieś dodatkowe objawy, może to być też trzydniówka. Na razie obserwujemy i zbijamy temp powyżej 38,5. Aha i całe górne dziąsła są opuchnięte... Mówi, że wszystkie zęby mu się ciasną na raz...

26 listopada 2019 , Komentarze (13)

Skończyłam wczoraj dodawać wpis, wróciła Michalina, poczytałyśmy książkę... Olek wstał z drzemki no to bierzemy się do ćwiczeń. Ćwiczę z nim, a on jakiś taki niespokojny i ciepły. W trakcie wrócił Mąż i mówię do niego, żeby wziął termometr. Mierzy w kilku miejscach, a tu 38. Po 30 min już 38,2, a najwięcej 38,6. Na 12.45 mamy wizytę u pediatry. Żadnych innych objawów nie ma. No chyba, że zęby, ale przy dolnych jedynkach temperatury nie było. Ciekawe co go męczy. Wczoraj co chwilę drzemał i prawie nie schodził mi z rąk po południu. Dzisiaj też już śpi. Zbijamy temp na zmianę paracetamolem i ibuprofenem. Dzisiaj rano 38,2. Dobrze, że Miśka zdrowa. 

Wczoraj był też miły akcent. Zdobyłyśmy z Miśką 3 miejsce w konkursie przedszkolnym😀 Był to konkurs dla dzieci z rodzicami, a tematem był Miś w świecie literatury. Oczywiście znowu nie mogę wstawić zdjęcia... Co jest grane? 

Udało mi się też zrobić wczoraj trening Codziennie fit z hantlami.

edit - udało mi się wstawić zdjęcie naszej pracy

25 listopada 2019 , Komentarze (14)

Dzisiaj podróż do fizjo obyła się bez przygód,choć zaskoczyła mnie pogoda. Było naprawdę zimno. Czuję już mróz, który depcze po piętach.... Brrr. Rehabilitacja idzie nam ok. Olek nawet już dzisiaj nie płakał przy fizjoterapeucie. W sobotę minął tydzień jak ćwiczymy i naprawdę widzę efekty. Jest różnica w jego podporze, chętniej obraca się przez lewe ramię, fizjo mówił że jak z nim ćwiczy to czuje, że to jego napięcie się zmieniło. Cieszę się że idzie to do przodu, a nie stoimy w miejscu. Czasem męczy mnie to dopasowywanie wszystkiego do ćwiczeń, ale lepiej teraz jak jeszcze jestem na macierzyńskim niż potem..

W piątek w planie miałam ważenie i jestem miło zaskoczona 😀 Zeszłam poniżej 68 (67,6)mimo 2 tygodni bez ćwiczeń. Teraz powoli wracam do treningów. W zeszłym tygodniu Step i dywanówki, a wczoraj krótki trening Kołakowskiej. Szkoda zaprzepaścić to co osiągnęłam w trakcie wyzwania. Piątkowy szybki remont też zakończony sukcesem. Jestem chyba prawdziwą kurą domową skoro cieszy mnie większa, cicha zmywarka i nowy zlew😀

U nas od wczoraj pachnie świętami. Mikołaju - możesz przychodzić 😀Pierniki będą czekać. Pierwszy raz Miśka tak naprawdę uczestniczyła w pieczeniu, a nie poszła do swoich zajęć po 10 minutach. Nie chce mi się wstawić zdjęcie... 😕

Dzisiaj wieczorem chce zrobić jakiś trening z hantlami. Mam nadzieję, że mu się uda. Przy tej aurze endorfiny pilnie poszukiwane - niekoniecznie te z czekolady 😋

21 listopada 2019 , Komentarze (9)

Jakiś czas temu będąc na zakupach w Lidlu kupiłam taki produkt:

Wczoraj otwieram lodówkę i nic do mnie nie przemawia... Otwieram spiżarkę i patrzę oooo pasta. Biorę! I przepadłam. Dla mnie bomba! Niby pasta, ale taka napowietrzona jak ptasie mleczko 😀 Jak ktoś lubi grzyby to szczerze polecam. Nie wiem czy jest na stałe czy to była jednorazowa akcja promocyjna, ale będę szukać. 

Mąż wrócił wczoraj dopiero koło 21. Napotkali na korki. Jutro ma zaplanowany urlop, ale też nie odpocznie, bo wymieniamy zmywarkę z 45 na 60 i będzie to wymagać paru przeróbek w kuchni. Mój tata ma przyjść go wspomóc. A ja może jutro się zważę....