Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Już nie pierwszy raz będę próbować zrzucić te zbędne kalorie. Jest to ciężka robota, niejednokrotnie nadwaga wraca jak bumerang. Pisałam już jakiś rok temu taki pamiętnik i było to bardzo pomocne w zrzucaniu nadmiernego ciężaru gdyż człowiek miał świadomość tego że ma wpisać co się jadło danego dnia i że ma wsparcie innych osób które też walczą o swój wygląd i o zdrowie :) Gdyby nie było czekolady to czym bym zajadała stres? bo właśnie od jedzenia czekol. wyglądam tak a to jest pierwsza rzecz którą robię po jakiś nerwowych sytuacjach. Ale od dziś koniec!!!!!!!! muszę się pochwalić że zjadłam tylko jeden kawałek belgijskiej czekolady i nie ciągnie mnie na więcej:) zaczynamy :D

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 6380
Komentarzy: 72
Założony: 29 stycznia 2013
Ostatni wpis: 16 marca 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
BudLady

kobieta, 36 lat, Białystok

157 cm, 75.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

5 kwietnia 2015 , Komentarze (4)

Do dnia dzisiejszego stawanie na wadze sprawiało mi przyjemność rano miałam kilo mniej niż miałam u dietetyczki a teraz dowaliło 2 kilo i czuję się ociężała. Na podwieczorek zjadłam zmodyfikowane kanapki z diety bo była tam świąteczna chuda wędlina a nie drobiowa a na kolację banan i spory kawałek sękacza. Nie wiem jak przetrwam jutrzejszy dzień zwłaszcza że jedziemy do cioci która robi posiłek co najmiej 5 razy większy niż jest zapotrzebowanie i cały czas obserwuje czy się je jak nie to dokłada. Oj coś czuję że będzie ciężko (kreci)

5 kwietnia 2015 , Komentarze (3)

zjadłam śniadanie na bogato. a potem leżałam godzinę gładząc swoje krągłości na brzuchu. Zdaje się że to tylko żur z jajkiem i zapiekana kiełbaska w sosie z chlebem i nic więcej ale po tych dwóch daniach (mimo że nie były to duże porcje) byłam nadludzko pełna, a to dopiero początek świąt przecież.

Muszę się do tego przyznać wczoraj pozwoliłam sobie na dwa duże ciastka Gerarda z musem śmietanowym w czekoladowej polewie oh przyjemnie było zjeść ale nie była to taka przyjemność jak przed rozpoczęciem diety. I nadal mnie nie ciągnie.

2 kwietnia 2015 , Komentarze (3)

do osiągnięcia sukcesu. Nie spocznę na laurach tak jak to zwykle się odbywało. Zeszło mi 3 kilo ale moim celem jest zrzucenie więcej. Zrobiłam test na vitalii i wyszło mi że jak nadal będę się odżywiać tak jak przed rozpoczęciem diety to za 2 lata będę ważyć 100!!! Więc muszę wytrwać aż będę miała prawidłową masę ciała, a potem za wszelką cenę ją utrzymać.

Jeśli chodzi o przywiązanie do czekolady to teoretycznie zapomniałam o tym że jest ale czasem śni mi się po nocach. Np. ostatnio śnił mi się ogromny słoik nutelli mama mnie nim kusiła, zjedz choć troszeczkę nic ci się nie stanie, a ja na to mówię że nie mogę i płaczę że ten zapach jest taki przyjemny zazwyczaj oznaczający przyjemne chwile zapomnienia o wszystkim. Gdysię budzę śmieję się ze swoich głupich snów a w rzeczywistości słodkości czasem leża na wyciągnięcie ręki nawet takie ulubione a ja nie zwracam na nich uwagi. Oby tylko utrzymać jak najdłużej taki stosunek do czekolady

A dieta nadal taka sama. 15 kwietnia dostanę nowy jadłospis. A na czas świąteczny mam dyspensę :D

30 marca 2015 , Komentarze (1)

idę do dietetyczki i chcę zobaczyć efekty!!!! Już kończę drugi tydzień odchudzania jedzenia tylko tego co potrzebuję i podsumowując muszę stwierdzić że dumna jestem z siebie i wy też możecie być ze mnie dumni. Nie jadłam niczego poza zaleconym jadłospisem.

No dobra przyznam się - w niedziele sobie pofolgowałam bo pierwszej niedzieli byliśmy w gościach i nie miałam nic do wyboru na obiad z jadłospisu więc jadłam inne rzeczy w ilościach  mniejszych niż przed przejściem na dietę. No i zrezygnowałam z deseru.

natomiast w tą niedzielę to zjadłam deser w postaci dwóch kawałków rolady śmietankowej i 1nego kawałka sękacza

A dzisiaj znowu nie jem nic słodkiego

I chyba waga mi się zmieniła wczoraj na ciut niższą :D

26 marca 2015 , Skomentuj

która nieco mi utrudnia (jak na razie) odchudzanie. Mianowicie w swoim jadłospisie dietetycznym obiady składają się tylko z mięsa czy tam ryby i warzyw. No a ja zawsze jadłam jeszcze jakieś ziemniaczki czy kaszę teraz jem bez takich dodatków. Dzisiaj na przykład jadłam pulpeciki z kurczaka i marchewki z sałatą w jogurcie greckim. I często odczuwam że się nie najadam tak jakbym tego chciała.

 eh .... :(

Ale jest sukcesem że nie jem (czekolada). Ja wiem że się powtarzam z tym ale naprawdę w moim przypadku to olbrzymi sukces.

Jestem już 9 dzień na diecie ale jak na razie nie widzę żadnych efektów a marzy mi się spektakularne zrzucenie nadbagażu kilogramów. To dopiero byłoby coś :D

24 marca 2015 , Skomentuj

Dziś mija równo tydzień odkąd na nowo rozpoczęłam walkę ze swoją otyłością przy pomocy dietetyka. Pisałam wcześniej ze nie będę się ważyć ale ciekawość ze mną wygrała niestety. Niestety - bo moja waga skacze jak nakręcona. Raz jest pół kilo więcej raz mniej. A ja wciąż czekam i czekam na lepszy wynik na wadze. Ileż można tak czekać ja się pytam? ponoć im wyższa jest waga tym szybciej spada jak coś się z tym robi. A ja działam: jadam teraz posiłki mniej więcej co trzy godzinki i stosuję się do zaleceń i jadłospisu

NIE JADAM CZEKOLADY !!!! No wczoraj jeden kawałeczek zjadłam ale nie więcej !!!

Walczę ze swoim uzależnieniem i mam nad nim przewagę. Jak mam chęć na swoje ulubione słodkości to piję co najmiej pół szklanki wody i już tak się nie chce. Ale pomaga mi również stały rytm spożywania posiłków. nie jestem głodna a małe chęci jak już napisałam wyżej zapijam wodą. Jak która z was ma kłopot z podjadaniem może spróbujcie jeść częściej oczywiście zdrowo i nie za dużo a między posiłkami piś bo mi to pomaga :-)

19 marca 2015 , Skomentuj

to też jest jedno z moich postanowień. Podam wam ile ważę dopiero we wtorek za 1,5 tygodnia. Zważę się u dietetyczki bo takie ważenie się co drugi dzień jest irytujące.

Jak tam dziś minął wam dzień? bo ja jestem wytrwała - nie jem swoich ulubionych łakoci ani żadnych innych, czasem tęskno mi za czekoladą ale tylko przez chwilę bo jak pomyślę jak bardzo oddala mnie ona od marzeń to już mi się jej nie chce :p

Jeśli chodzi o moją aktywność fizyczną to jak na razie jest to szybki marsz. Ale z czasem zamierzam zwiększyć ilość ruchu

sprawia mi przyjemność to że wygrywam ze swoim olbrzymim nałogiem bo strasznie się objadałam nawet 1.5 tabliczki dziennie a co najmniej pół. Dzisiaj niczym nie zgrzeszyłam i trzymałam się planu diety.

oby tak dalej :-D

18 marca 2015 , Komentarze (2)

to była by ze mnie niezła laska. Cieszy mnie pierwszy mały sukces jakim jest nie skuszenie się na chociażby kawałeczek merci  a u mnie w pracy to jest teraz taaaka duża bomboniera i się koleżanki delektują a ja mam to w nosie i oby tak dalej :D

Zastosowałam się jedynie do zaleceń dietetyka wyłamałam się tylko jedząc jedną kromkę chrupkiego chleba między posiłkami ale raczej to mi nie zaszkodzi. Gdyby to tylko tak człowiek się wyłamywał to naprawdę byłby to ogromny sukces.

A swoją drogą wytrwać przez dłuższy czas w diecie to ciężka praca i walka z samym sobą. Podziwiam osoby które dają  radę - jesteście wspaniali (puchar)

18 marca 2015 , Komentarze (1)

Znowu się pojawiłam i chcę wytrwać w swoich postanowieniach związanych z zrzuceniem nadmiaru wagi. Jestem ciut grubsza niż ostatnio jednak wczoraj byłam u dietetyka i startuję z nowymi siłami. Oczywiście mam swojego wroga który przyciąga mój wzrok ale postanowiłam że z tym koniec i kropka!!!! A swoją drogą te moje dietetyczne śniadanie to było na bogato bo 4 kromki chleba chrupkiego z serem wędliną i warzywem. Naprawdę nie sądziłam że można na diecie tak się najeść. Mam nadzieję wrócić po południu i zdać relację z tego jak wyglądał mój pierwszy dzień na diecie  ;)

10 października 2013 , Komentarze (2)

dalej szaleję na punkcie czekolady. co poradzić trzeba sobie poprawić humor po ciężkim dniu i po niepowodzeniach. byłyśmy z dziewczynami z pracy z sklepie medycznym po fartuchy. zaczęłyśmy mierzyć. każda z koleżanek miała 38 rozm a ja musiałam zamówić sporo większy fartuch.... eh