Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Już nie pierwszy raz będę próbować zrzucić te zbędne kalorie. Jest to ciężka robota, niejednokrotnie nadwaga wraca jak bumerang. Pisałam już jakiś rok temu taki pamiętnik i było to bardzo pomocne w zrzucaniu nadmiernego ciężaru gdyż człowiek miał świadomość tego że ma wpisać co się jadło danego dnia i że ma wsparcie innych osób które też walczą o swój wygląd i o zdrowie :) Gdyby nie było czekolady to czym bym zajadała stres? bo właśnie od jedzenia czekol. wyglądam tak a to jest pierwsza rzecz którą robię po jakiś nerwowych sytuacjach. Ale od dziś koniec!!!!!!!! muszę się pochwalić że zjadłam tylko jeden kawałek belgijskiej czekolady i nie ciągnie mnie na więcej:) zaczynamy :D

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 6391
Komentarzy: 72
Założony: 29 stycznia 2013
Ostatni wpis: 16 marca 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
BudLady

kobieta, 36 lat, Białystok

157 cm, 75.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

8 czerwca 2015 , Komentarze (1)

chyba to widać, nawet dostaję czasem komplementy w pracy że mój wygląd się zmienia :-) Ale przez długi weekend to sobie pofolgowałam. Pozwoliłam sobie na 6 lodów mocno czekoladowych milka oraz sporo ciasta. Mój błąd i poniosę tego konsekwencje. Jednak odchudzając się z dietetykiem pomimo takich wykroczeń waga mi spada z tym że o wiele mniej i o wiele wolniej. Najważniejszą zmianą przed rozpoczęciem diety była całkowita rezygnacja z dodatków do obiadu takich jak ziemniaki kasza ryż itp. oraz zwiększenie liczby posiłków do 5 jem mniej więcej co 3 godziny. Działa to i polecam. No i przez 1.5 miesiąca wcale nie jadłam słodyczy to waga leciała jak szalona. do tego trochę ruchu ćwiczeń człowiek się nie obejrzy jak mu 10 spadnie. MI DO 10 BRAKUJE JUŻ TYLKO KILO!!!!! :D

28 maja 2015 , Komentarze (1)

Schudłam już tylko 700 gram. Nie ma czym się chwalić. Domyślam się tego że jak jest się osobą szczupłą to zrzucenie takiej masy jest sukcesem ale do tej pory co 2 tygodnie zrzucałam 2 kilo co również nie jest spektakularnym wynikiem. 

Wiem co jadłam i jakie błędy żywieniowe popełniłam a przez ostatnie dwa tygodnie oj to się jadło zwłaszcza że byłam nad morzem 3 dni i mieliśmy i śniadania i obiadokolacje w formie bufetu. Gdy człowiek się na to wszystko napatrzył to zapomniał o diecie:p

Muszę przyznać że już nie mam ochoty przyrządzać posiłków z dietetycznego menu i że to już się stało za bardzo męczące. Jednak chcąc dojść do prawidłowej wagi muszę się trzymać jadłospisów. 

Wielkim plusem mojego trybu życia jest zwiększona aktywność ruchowa ponieważ po pracy mam maraton z mieszkania do sklepu i z powrotem ponieważ się urządzamy. A że mieszkanie jest na ostatnim piętrze w 4piętrowym bloku bez windy....

8 maja 2015 , Komentarze (2)

Naprawdę bardzo miło jest usłyszeć komplement aż chce człowiek bardziej wytrwać w tym co robi i czekać na bardziej spektakularne efekty. Moja waga pokazuje już 77 ale zaktualizuję swój pomiar dopiero po wizycie u dietetyczki bo jej waga z całą pewnością jest bardziej precyzyjna chociaż niestety licznik pokazuje więcej niż u mnie :-p

Tak więc jeszcze 3 kilo mi zleci i będzie dyszka !!!!! A tym to już można się chwalić wszem i wobec :-D Pierwszy raz aż tak dobrze się trzymam odchudzania zazwyczaj niecały miesiąc i była rezygnacja a teraz trwam a waga spada :-D

4 maja 2015 , Komentarze (2)

najlepiej smakuje gdy się go otrzyma z ust koleżanek z pracy :-). Usłyszałam od dwóch których nie widziałam przez dwa tygodnie że widać efekty odchudzania i usłyszałam od pacjentki która nie widziała mnie ok tygodnia że wyglądam szczuplej. Pierwsza nagroda za mój wysiłek pierwsza radość tak więc podsumowując WARTO SIĘ ODCHUDZAĆ I WALCZYĆ O SWÓJ WYGLĄD I O SIEBIE :D

28 kwietnia 2015 , Komentarze (3)

 ale nie za darmo kochane oczekuję w zamian pomysłu na sos do tej sałatki:

- tuńczyk w sosie własnym 80g

- sałata

- pomidorki

- ogórek

- rzodkiewka

- czerwona cebula

Piszcie w komentarzach proszę z jakim sosem będzie smaczna (majonez jest wykluczony oczywiście)

dziś zjadłam całą tabliczkę szczęśliwie się nie odbiła jeszcze na wadze i dietetyczka jest zadowolona z efektów naszej pracy natomiast ja nie bardzo no bo wiem jak się odżywiam i że gdybym bardziej się stosowała do diety i nie grzeszyła to waga leciałaby dużo szybciej

A jeszcze byłam na pielgrzymce przez 3 dni no i nie mogłam zupełnie się stosować do zaleceń dietetyczki bo tam było wykupione jedzenie w stołówce nie było możliwości nic swojego przyrządzić no i 2 razy zjadłam fast fooda. 

Naprawdę nie wiem jakim cudem schudłam te 1,5 kilo od ostatniego pomiaru mimo tych wielu grzeszków. Może też temu że troszkę więcej się ruszałam. ;)

23 kwietnia 2015 , Komentarze (2)

nadal na diecie nie poddaję się - chcę schudnąć i muszę to zrobić a nawet więcej powiem - zrobię to !!!!!!

Dzisiaj wyjeździłam rowerkiem wczorajsze grzeszki (25 min. pedałowania do pracy i z powrotem). Czasem mam ogromną chęć zagryźć zmartwienia czekoladą i bardzo mnie do niej ciągnie mogłabym ją jeść i jeść bez końca i muszę ze sobą każdorazowo stoczyć batalię o swoją figurę.

bo przecież gdyby nie było w życiu przykrych i trudnych chwil nie docenialibyśmy tych miłych i przyjemnych.;)

Waga pokazuje kilo mniej ale pomiar wpiszę dopiero po konsultacjach z dietetyczką :p

15 kwietnia 2015 , Komentarze (1)

Każda odmowa ( w moim przypadku czekolady) jest sukcesem 

15 kwietnia 2015 , Skomentuj

Muszę wrócić na właściwe tory. Jakby było pięknie gdybym tak nie chciała czekolady i gdyby mnie tak do niej nie ciągnęło. Waga by spadała jak na bungee. A tak to tylko kilo ale to i tak nieźle w stosunku do tego co spożywałam. No i jak już pisałam mam nową dietę :-D Żegnaj otyłościo :-)

12 kwietnia 2015 , Komentarze (1)

myślałam że powrót będzie łatwiejszy ale nie potrafię sobie odmówić znowu czekolady. Nie pochłaniam jej tyle co przed rozpoczęciem diety ale jem jej więcej niż powinnam i eh. W czwartek bardzo przedobrzyłam i dzisiaj również bo mamy dziś światowy dzień czekolady przecież. W dni pomiędzy świętami a dziś zjadłam mniej słodkiego ale i tak za dużo. I jakoś tak ciężko mi wrócić na właściwe tory żywieniowe po świętach. Może też trochę temu że znudził mi się ten jadłospis który otrzymałam - bazuję na nim już miesiąc. W środę szczęśliwie idę do dietetyczki może otrzymam nowe wytyczne i będzie mi łatwiej tylko na razie to dobrze nie jest

6 kwietnia 2015 , Komentarze (2)

pofolgowałam sobie zakończyłam święta sporym kawałkiem sękacza i ogromnie się cieszę na powrót do diety bo już się przejadłam. Takie przemyślane spożywanie posiłków jest o wiele przyjemniejsze niż siedzenie przez pół dnia przy suto zastawionym stole i jedzenie bez końca. Tylko do pracy to tak średnio chce się wracać(wymiotuje)