Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Uwielbiam malować, co niestety trochę zaniedbałam przez studia. Studiuję Finanse i Rachunkowość w Katowicach :) Czemu chcę się odchudzać? hmmm.. chcę się po prostu dobrze czuć w swojej skórze. Ogólnie nie mam jakiejś manii na ten temat na co dzień, staram się jeść z rozsądkiem, ćwiczę kiedy tylko mogę, ale jak patrzę na zdjęcia i stoją koło mnie moje koleżanki no to wtedy się zaczyna :( EDIT: To wszystko już za mną :) Choć nauka pozostała - teraz język niemiecki, później finanse i rachunkowość po niemiecku :D No i oczywiście czegoś z niczego :) Uczęszczam na kursy, szkolenia, pracuję w każdym wymiarze mojego życia NAD SOBĄ i zarobkowo, zajmuje się naszym ogniskiem domowym :) Uwielbiam gotować, piec i eksperymentować, poznawać nowe, zdrowe smaki. Widzieć i czuć jak pot się leje :D

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 58042
Komentarzy: 1999
Założony: 30 stycznia 2013
Ostatni wpis: 30 lipca 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
milunia0404

kobieta, 34 lat,

164 cm, 56.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Nabycie nawyków zdrowego trybu życia!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

28 października 2016 , Komentarze (15)

Hejka kochani!! :D

Kocham takie nagłe wyjazdy :D Mój dostał urlop, ja mam tydzień wolnego i jedziemy!!
Więc na szybko się melduję z jedzonkiem i aktywnością:

Warzywa z piekarnika z mozarella, jajem i tofu

Pełnoziarnisty naleśnik z cebulą, papryką, szynką jajkiem i szczypiorkiem

Buraczany kurczak

Buraczane curry mmm <3

Zapiekanka ala gołąbek - kapusta i mięso mielone

A tu z sosem pieczarkowym z jogurtem greckim

Z aktywności był niestety tylko jeden trening B i rowery  z jednej przejażdżki mam mapkę

Zmykam się pakować. Miłego weekendu kochani!! 

Buźka i trzymajcie się dzielnie swoich planów ;)

21 października 2016 , Komentarze (38)

Hejka Kochani! :D

Moje samopoczucie już lepsze, widzę że jest bardzo dużo ludzi podobnych do mnie w sprawie perfekcjonizmu. Będę się starała je troszkę ograniczać, ale również wiem, że dzięki temu działam na większych obrotach. Więc czasem ta cecha mi się przydaję ;) Dziękuję za wszystkie komentarze :*

A teraz jedzeniowo!!! (salatka) Było i zdrowo, ale i trafiła mi się w tym tygodniu czekolada ciemna z migdałami i czekoladki z miętą. Nie mam pojęcia czemu, ale miałam ogromną ochotę przez kilka dni na ciemną czekoladę.

Moje śniadania: Bułki z chia z makrelą, ogórkiem kiszonym i szczypiorkiem oraz z mozzarella, pomidorem i bazylią z jajkiem i jedna z szynką

Nowe płatki się pokazały z Kelloggs pychota z chia

Obiady: Kasza jaglana z wołowiną mieloną i warzywami

Ziemniaki z sałatką curry (moje własne weki), dorsz w panierce marchewkowo-otrębowej

Pełnoziarnisty makaron ze szpinakiem i jajkiem

Placuszki jabłkowe z mąką pełnoziarnistą i jabłko z cynamonem

Jeżeli chodzi o aktywność, to niestety dziś tylko trening zrobiłam. Można zaliczyć moje pokonywanie dziennych km na nogach też do tego hehe. Fajnie, że tyle chodzę, ale wiecie co najbardziej mnie denerwuje? To że jestem cała mokra potem i muszę spędzić jeszcze kilka godzin bez przebierania się. A następnie te cholerne malutkie białe krostki na plecach - potówki :(

Dziś zrobiłam sobie kąpiel parową z rumiankiem na twarz, następnie dwa razy maseczkę z żelatyny i mleka nooo trochę mi tego pościągało. Będę ją robić raz w tygodniu, bardzo mi się podoba ta gładkość po niej, może zapach trochę odstrasza, ale działa. No i moje nowe kosmetyki też jak na razie dobrze się sprawdzają. Szukam jeszcze jakichś domowych sposobów na złuszczenie skóry na twarzy... Może macie jakieś sprawdzone sposoby?

Buźka :*

17 października 2016 , Komentarze (35)

Hejka kochani! :)

Czemu taki tytuł? Achh nie wiem kiedy mi się to zaczęło, ale pamiętam że w podstawówce już miałam takie akcje. Otóż zawsze do wszystkiego co robię przykładam się jak mogę i daję z siebie dosłownie wszystko, oczekuję oczywiście efektów bardzo wysokich. Zawsze kończyłam z paskiem, zawsze najlepsza absolwentka, zawsze w pracy na najwyższych obrotach...

A gdy coś idzie moim zdaniem nie tak, nie takie efekty mi to przynosi niż oczekiwałam jestem zmierzła i wściekła na siebie, że może jednak za mało zrobiłam... A jeszcze dochodzi do tego otoczenie i osoby, które uważają, że ja niczego zawalić nie mogę i że pójdzie mi wszystko w oka mgnieniu. Nawet nie dopuszczają do siebie myśli, że może jednak warto byłoby mi dać jakąś wskazówkę albo powiedzieć coś innego niż: "Ty i tak będziesz miała najwięcej pkt"; "O Ciebie to się akurat nie martwię". 

Przykład dzisiejszego testu....

Zrobiłam wszystkie zadania. 

  • Część do słuchania - najtrudniejsza była ostatnia, bo już tak szybko mówili że nie nadążałam myślami za nimi. 
  • Do czytania też najtrudniejsza część ostatnia ale tylko kilka pytań, tak podobne odpowiedzi do siebie że wszystkie mi pasowały. Tak to jest z testami zawsze mam z nimi problem po polsku mi czasami wszystkie odp pasują, a co dopiero po niemiecku.
  • No i część pisemna - notatka do sąsiada i moje kompletne zaćmienie... Napisałam że znalazłam kartkę w drzwiach że przyjdą spisywać liczniki i czy sasiadka mogłaby mi pomoc wpuszczając ich do mnie do mieszkania, bo mnie nie będzie (użyłam złego czasownika na pewno...), że przyniosę jej klucze, bo niestety nie mogę skrzynki otworzyć (żeby zostawić w niej klucz - było słowo skrzynka i musiałam go użyć ale nie byłam pewna czy dobrze pamiętam słowo - werfen i musiałam kombinować) Oczywiście dobrze pamiętałam to słowo... Podziekowałam za pomoc i tyle. Nie napisałam dlaczego mnie nie bedzie w tym dniu i kiedy wracam (niby nie było w słowach klucz, no ale powinnam to napisać cholera ). No i właśnie dziś mam już zrypany humor, bo mogłam więcej.... 

Co jest dla mnie też bez sensu, że w takich testach nie można się dowiedzieć co miałeś źle, bo przyniosą Ci tylko pkt i do widzenia.

Zazdroszczę ludziom, którzy przyjmują na spokojnie to co robią. Nie spinają się, nie mają potem wyrzutów do samego siebie.. Ja wiem, że są rzeczy ważne i ważniejsze, kiedy trzeba naprawdę wiele od siebie wymagać. Ale to jest chore, gdy dla mnie wszystko ma najwyższą rangę.

Właśnie może i dla Was będzie się to wydawać śmieszne, ale ja bardzo bym chciał ograniczyć to moją cechę perfekcyjności....

13 października 2016 , Komentarze (45)

Hejka Kochani!:D

Najpierw jedzonko:

Wołowina z pieczarkami i porą (140g), kasza jaglana (90g) i kapucha czerwona

Ryż z kurczakiem, cebulą, papryką czerwoną, pomidorami, marchewką, fasolką zieloną i fasolką czerwoną z kminkiem, czosnkiem, kolendrą (300g)

Na śniadanie jadam ostatnio jajko gotowane na miękko a do tego chleb pełnoziarnisty, ogórki kiszone i pomidor.

II śniadanie banan lub jabłko i garstka orzechów.

Potem jak przychodzę to różnie albo coś z poprzedniego dnia albo jakieś sałatki - bez sosów. Jak wiecie obiad jadam dopiero 17 - 18, gdy mój przyjeżdża z pracy. 

No i oczywiście woda z cytryną rano (ostatnio nawet z odrobiną miodu - a że nie przepadam za tym połączeniem to dosłownie na czubku łyżeczki jest go), w ciągu dnia min 1,5-2l wody.

Wczoraj aktywność w postaci szybkiego marszu do pracy i z (2x45min) + sprzątanie 3h :D Dziś miał być trening A, ale przekładam na jutro - kompletnie czasu nie miałam a do tego okres i nie mam najmniejszej ochoty na jakiś ruch. Co do @ to chyba wszystko w miare wraca do równowagi bo w tym miesiącu spóźnił się tylko 4dni więc cieszy mnie to bardzo pomimo wszystko :D I powiem Wam, że chyba jednak te 1,5kg zrobiło różnicę dla mojego organizmu - niby tylko tyle a jednak. Może i stan skóry się poprawi... Oby! 

W poniedziałek mam egzamin z niemieckiego poziom A2, ale jestem dobrej myśli - bo sporo już rozumiem a pisania kompletnie się nie boję. Lepiej mi to wychodzi niż mówienie.

Buziaki chudzinki! :*

10 października 2016 , Komentarze (18)


Hejka kochani! :D

Takie komplementy mi ostatnio prawi mój D... W pierwszym momencie mnie rozśmieszył, ale jak zobaczyłam jego wyraz twarzy to przestałam się śmiać, nie było to zadowolenie :|Wciska mi różne rzeczy do jedzenia, wczoraj nawet zrobił obiad hahah kurczak z makaronem i pieczarkami miałam tyle szczęścia że wcisłam mu ciemny makaron w rękę :D Ale dodał tam widziałam i mąkę i śmietanę... a cytryny dodał tyle, że mi usta wykrzywiało :PP Królem kuchni to on nie będzie hehe, ale nie powiem mu tego bo już nigdy więcej nic nie zrobi :D

Muszę się zaokrąglić, ale w taki ładny sposób - bez zbędnego tłuszczu....

Takie było moje ostatnie jedzonko:

Kasza gryczana z piersią i szpinakiem + ogórek kiszony

Kanapeczki z pastą awokado(papryka, czosnek, por, sól, pieprz) z pomidorem

Zupka śmieciówa :D czyli wszystko to co miałam do gara 

Składniki:

  • pierś w kostkę
  • ziemniaki
  • marchew
  • seler
  • pietruszka
  • kalafior
  • groszek
  • fasolka
  • mleczko kokosowe
  • sól, pieprz, czosnek
  • kminek
  • kurkuma

Lubię takie eksperymenty :D Wpadł mi jeden snikers w tym czasie, ale że słodycze goszczą u mnie rzadko to się nie przejmuję. 

Wczoraj zrobiłam trening A, więc dziś jak wrócę z kursu albo pójdę na rower jak pogoda pozwoli albo w domku coś porobię. Ostatnio miałam maraton mycia okien w środę 3h, w piątek 3h okien i do tego 3h sprzątanie mieszkania myślałam że mi ręce odpadną... Ale myślałam sobie tak nie dość że mam ładne Cardio to jeszcze kaske za to :D

Co do mojej walki z zaskórnikami
Zaczynam kurację z Effaclar Duo +

Do tego myję twarz żelem z AOK 

Niedługo mi się skończy i chcę kupić gel z Effaclar

Do Dermatologa długo czekać, więc na razie radzę sobie sama ale pójdę i mam nadzieję, że mi pomoże, bo już naprawdę nie wyrabiam - mam takie zaskórniki ale nie czarne tylko białe grudki pod skórą i to już zaczynają sięgać policzków :( Wygląda to jak kaszka jak napnę skórę... Będę wspominać o postępach :) Próbował już ktoś tych produktów? 

Buźka K. :*

9 października 2016 , Komentarze (8)

Hejka kochani! ;)

Strasznie mi to mozolnie szło, ale jest w końcu wpis...

Nie wiem czy to nazwać treningiem siłowym z prawdziwego zdarzenia, ale mam nadzieję, że mi pomożecie go ustalić (dziewczyna)

Wszystkie ćwiczenia dokładnie przestudiowałam, aby robić je prawidłowo w miare możliwości oczywiście ucząc się z internetu. Zrobiłam już je dla sprawdzenia ile maks mogę zrobić powtórzeń z jakim obciążeniem. Wszystko w warunkach domowych. 

Korzystałam ze strony SFD.

  • Treningi 3x/tydzień na przemian co drugi dzień 
  • Przez 2 tyg powtórzeń 15 z obciążeniem, które sprawia trudności x2 a potem 2x12; 3x10; 3x8
  • Między ćwiczeniami jeśli to możliwe brak przerw
  • Między obwodem 3-5min
  • W dniach bez siłowego - aeroby (nie dam rady w każdy dzień - choć można by tu było zaliczyć też moje wędrówki, które normalnie pokonuję, jak Wam ostatnio pisałam)
  • wszystkie ćwiczenia robię z obciążeniem na nogach każde lekko ponad 1kg

Trening A

  1. Wznosy nóg z leżenia 
  2. Wspięcia na palce - 1/3stopy na czymś zrolowanym, a na plecach plecak z butelkami wody
  3. Przysiady z sztangielki - 11kg 
  4. Wejście na ławkę (u mnie kanapa) - 11kg
  5. Wznosy z opadu - nie mam czego się złapać nogami i jest to trochę utrudnione, nie mam piłki i na razie nie mogę kupić, robię to na boku łóżka i bez obciążenia. Jak robię z obciążeniem to czuje że robię to źle, muszę dojść do wprawy i wtedy dojdzie obciążenie.
  6. Pompki max- 10
  7. Podciąganie oburącz wzdłuż tułowia - 9kg
  8. Pompki w podporze tyłem 

Trening B

  1. Plank max- 1min 40s
  2. Martwy ciąg - 11kg
  3. Wykroki - 11kg 
  4. Wiosłowanie sztangielką - 5,5 kg
  5. Wyciskanie sztangielką w leżeniu po bokach 9kg (tu mam max trudności)
  6. Wyciskanie stojąc na barki - 9kg
  7. Uginanie przedramion - 9kg
  8. Wyciskanie francuskie - 2,5kg 

Co do mojego postanowienia - udało mi się przytyć :D dobiłam do paskowej wagi 57kg (tylko nie wiem czy aż tak się cieszyć bo jestem na kilka dni przed @ - o ile przyjdzie tym razem bez zakłóceń) 

Powiedzcie mi co o tym myślicie.... 

4 października 2016 , Komentarze (10)

Hejka kochani!! ;)

Taki tytuł, bo już dosłownie mam dość od kiedy tu mieszkam a to już będzie prawie rok ( z przerwami ale jest) są jak nie u jednego sąsiada to u drugiego, a to na zewnątrz Pan robi fasadę, schody, drzwi wymieniają. I super, przecież każdy może. Ale zlitowaliby się - wieczne wiertary i młoty - GŁOWA PĘKA:(

Tyle z marudzenia:D

Z jedzeniem już jest w miarę... ostatnio, niektórzy już z Was wiedzą, że się ładnie przejadłam aż do chęci zwymiotowania i niestety tak się stało w nocy... Zawsze tak mam jak przesadzę, ale najlepsze jest to że niby z kalkulacji wychodzi 2tys kcal. Postanowiłam dodawać kcal stopniowo. Dla mnie nawet garstka orzechów więcej stwarza niestety problem, więc muszę to zrobić z głową. 

Na weekend mieliśmy GOŚCI!!! Hahaha wreszcie! :D Cieszyłam się jak głupia, aż pierogi zrobiłam z mąki pełnoziarnistej, z kapustą i grzybkami. Zajadali się aż im się uszy trzęsły, dlatego też nie mam żadnego zdj niestety. Zafundowałam też quesadilla z różnym nadzieniem - kurczak z papryka, pieczarkami, cebulą, serem (żółty i w niektórych mozzarella, kukrydza; pomidory z mozzarella i bazylią; kurczak z pieczarkami, no i oczywiście sos jogurtowo czosnkowy do tego.

  • Na śniadanie były dwie małe kromki chleba (niestety biały - trzeba go pochłonąć bo została mi cała połówka z soboty) z masłem irlandzkim, sałatą, szynką wędzono - parzoną własnej roboty, pomidor i ogórek kiszony.
  • Później banan mały
  • Łyżka sałatki z pstrągiem, ryżem, kukurydzą, ogórkiem kiszonym, jajkiem, majonez i jogurt; (oczywiście Kamila zjada resztki :PP) kanapka z sałatą, kiełbaską myśliwską i pomidorem
  • Kefir pół szkl i 30g musli
  • Obiadek - pulpety wołowe w sosie pomidorowym z chili (180g)  z ziemniakami i marchewką(140g) + ogórek kiszony. Tak często używam ziemniaków, że zaczęły mi się psuć w piwnicy - a to z pola od dziadków więc szkoda mi jak cholera...

Przepis na pulpety: 500g mięsa mielonego wołowego, pół cebuli, 2łyżki wody, 1,5łyżki sosu sojowego, pół papryczki chili, papryka słodka, pieprz, sól, 2 ząbki czosnku - uformować małe kuleczki i usmażyć na jak najcieplejszej patelni aby szybko się zarumieniły. Jak będą brązowe dodać połowe cebuli, ząbek czosnku, następnie puszkę pomidorów, pół chili, sól pieprz i przyprawy które lubicie. Dusić przez 20min.

  • 2 kawy, szkl wody z cytryna i miodem, 0,5l wody czystej i potem w ciągu dnia woda z cytryną i miętą - ponad 2l będzie

Ze spraw kosmetycznych to planuję się wziąć za moją twarz, znów przechodzę jakieś lata młodzieńcze. Czytam już o tych wszystkich zaskórnikach i podskórnych grudkach od dawna i nazbierałam kilka ciekawych produktów. Tu nie wszystko dostanę - dziś np byłam w aptece i wszystkie maści są na receptę. Nie będę zmieniać też wszystkiego na raz, bo najzwyczajniej nie mam na to kasy.

Wpis na temat treningu w toku.......

Buziaki :*

29 września 2016 , Komentarze (14)

Ach już widzę, że łatwo nie będzie... Z moich wyliczeń wychodzi, że jadam ok 1500-1600kcal, a  i tak już wydaje mi się, że dużo pochłaniam :( Muszę więcej energii na to zużyć, bardziej się postarać i muszę dojść do 2tys! 

Nie ma mnie bo kompletnie czasu nie mam - rano kurs potem prace wszędzie S-bahn, ale mam niezłe Cardio przy tym. Każde pójście na kurs to 2km/1str, na PKP 3km/1str, do pracy ok 4km/1str i wszystko na speedzie i za każdym razem jestem mokra....

26 września 2016 , Komentarze (11)

Hejak kochani!! :*

Ależ się stęskniłam za Wami :)

W końcu jest chwilka by usiąść i coś naskrobać. Wybaczcie za ten misz masz, który za chwilę przeczytacie ;)

Przed wyjazdem robiłam chleb <3 Wyszedł bombowy! Na następny raz zrobię z ziarnami soi 

SKŁADNIKI: 

  • 500 g mąki - ja miałam typ 1700 (można różne pomieszać też)
  • 10 g soli
  • 10 g drożdży suchych lub 20 g drożdży świeżych (rozczyn - 20 g drożdży świeżych, 3/4 łyżki cukru, 1/4 szklanki letniego mleka/wody, 3 łyżki płaskie mąki tej co używacie do chleba)
  • 1,5 łyżki miodu
  • 340 ml wody
  • 80 g słonecznika
  • 40 g piniowych
  • 60 g siemienia 
  • 40 g chia
  • garstka żurawin 

Mąkę, sól i rozczyn z drożdży wymieszać, dodawać wodę, miód i nasiona - wyrabiać ciasto aż będzie gładkie i elastyczne, około 10 - 15 minut. Odłożyć w ciepłe miejsce, przykryte lnianym ręczniczkiem, do podwojenia objętości (około 2 godzin).

Po tym czasie ciasto krótko wyrobić, przełożyć do formy, wysmarowanej masłem i wysypanej otrębami. Naciąć chleb wzdłuż ostrym nożem do połowy głębokości. Posmarować z wierzchu letnią wodą, posypać nasionami chia. Przykryć lnianym ręczniczkiem, pozostawić do wyrośnięcia, aż ciasto podwoi objętość.

Piec w temperaturze 230ºC przez około 30 minut, aż bochenek postukany od spodu będzie wydawał głuchy odgłos. Wystudzić na kratce.

A tu chlebek z pastą jajeczno - pstrągową

Obiadek kuskus z kurczakiem i warzywami 

Tyle by było z jedzonka ;) 

Ogólnie u mnie całkiem dobrze, ruch jakiś jest z jedzeniem też nie jest źle. ALLEEE! Trzeba tyłeczek ogarnąć do porządniejszego jedzenia i brać się za siłowe ćwiczenia!!

Najpierw jedzenie: nie mogę jeść mniej niż CPM 2070kcal!! Teraz to ok 1500kcal jak nie mniej w niektóre dni...

Przez następne kilka dni będę spisywać wszystko co pochłaniam.

Będę ćwiczyć siłowo, ale także z cardio w warunkach domowych i na świeżym powietrzu - zrobię osobny wpis o treningach. Wszystkie ćwiczenia już wypróbowałam, spisałam moje max możliwości co do powtórzeń i ciężaru. 

Wody piję wystarczająco, dzień zaczynam od wody z cytryną i miodem, uwzględnię przerwy na regenerację.

Czy o czymś zapomniałam?

Byłabym wdzięczna za wszelkie wskazówki jak zacząć z głową oczywiście przygodę z siłowymi ;) Na siłownię się nie wybieram, więc do dyspozycji mam moją szafeczkę, której zdj już wstawiałam kiedyś :D Różnie kombinacje już robiłam z obciążeniem - plecak z ciężarkami, kij od miotły z wodą itp.. Jak ktoś zna jeszcze jakieś sposoby to poproszę.

25 września 2016 , Komentarze (15)

Hejka kochani! :D

Byliśmy w PL i znów się muszę ogarnąć, wystarczy mi kilka dni i już wszędzie bym dzień dobry mówiła :PPCiekawa jestem kiedy mi to przejdzie. Na weselu było pięknie i wybawiliśmy się, oczywiście jak na Kamile przystało cała noc na parkiecie (zakochany):D Uwielbiam tańczyć, a jeszcze jak fajnie grają to jest bajka. Mój brat wyglądał obłędnie przystojniacha z niego :D Jak będę miała jakieś zdj to oczywiście wstawię.

Brrr ale się zimno zrobiło, wczoraj byliśmy 2,5h na rowerach i ręce mi przymarzły (slonce) Gdzie to słoneczko, co niedawno było? 

Z wagą u mnie spadek teraz jest 55kg, a czasem nawet poniżej. Mam zamiar jeść troszkę więcej więc nie zmieniam paska. Trzymajcie kciuki żeby mi się udało, bo z tym u mnie trudno - więcej jedzenia Kamila zaczyna wariować :PP Takie plany ponieważ chcę siłowo ćwiczyć, trochę zaczęłam przed wyjazdem, ale kręciło mi się w głowie i nie było mi za dobrze. 

Uwaga! Muszę moją kotkę odchudzić, niby wg weterynarza mieści się w normie jak na mieszańca z persem, one zawsze są trochę większe, ale moja już dobiła do ponad 4,5kg i widzę, że to za dużo. Nie przejawia żadnego lenistwa (większego niż zwykle) szaleje jak szalała, ale szybciej się męczy i ma taki tyłek że prawie mi się na kolanach nie mieści :D

Mój też chce trochę zgubić, więc cała chałupa będzie teraz FIT :D

Zmykamy do kościoła, a później wstawię następny wpis - taki chlebek pyszny upiekłam przed wyjazdem że hej! I muszę się pochwalić :D

Buziaki:*