Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Uwielbiam malować, co niestety trochę zaniedbałam przez studia. Studiuję Finanse i Rachunkowość w Katowicach :) Czemu chcę się odchudzać? hmmm.. chcę się po prostu dobrze czuć w swojej skórze. Ogólnie nie mam jakiejś manii na ten temat na co dzień, staram się jeść z rozsądkiem, ćwiczę kiedy tylko mogę, ale jak patrzę na zdjęcia i stoją koło mnie moje koleżanki no to wtedy się zaczyna :( EDIT: To wszystko już za mną :) Choć nauka pozostała - teraz język niemiecki, później finanse i rachunkowość po niemiecku :D No i oczywiście czegoś z niczego :) Uczęszczam na kursy, szkolenia, pracuję w każdym wymiarze mojego życia NAD SOBĄ i zarobkowo, zajmuje się naszym ogniskiem domowym :) Uwielbiam gotować, piec i eksperymentować, poznawać nowe, zdrowe smaki. Widzieć i czuć jak pot się leje :D

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 58212
Komentarzy: 1999
Założony: 30 stycznia 2013
Ostatni wpis: 30 lipca 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
milunia0404

kobieta, 34 lat,

164 cm, 56.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Nabycie nawyków zdrowego trybu życia!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

21 maja 2016 , Komentarze (17)

Witam kochani :D

Kiepsko znów spałam, przez szumy w uchu - nie dość, że na nie słabo słyszę to jeszcze te szumy doprowadza to do szału... Już mam to od dawna, ale przyzwyczaiłam się tylko że w ostatnim czasie nasiliły się... I przez to też pewnie te bóle głowy ciągle... :( 

Pomimo tego jest pięknie na zewnatrz, więc koniec z marudzeniem, musze je jakoś zagłuszyć. Wczoraj zapisałam sobie wpis i nie miałam kiedy go skończyć i wstawić, więc wczorajsze jedzonko: Śniadanie: dwie kromki pełnoziarnistego z szynką i ketchupem 220 kcal. Bułka pełnoziarnista z szynką 300kcal; obiad: makaron w sosie cukiniowym(100g 400kcal) z kalafiorem(200g 44kcal) 444 kcal i wieczorem były dwa kieliszki wina i niestety uległam chipsom... w sumie jakieś 400kcal na bank wieczorem wpadło
Woda 2l, kawa 2x, herbata zielona. Kompletnie zero aktywności słaby dzień wczoraj miałam, zaczynałam ćwiczyć to cały czas mi coś przeszkadzało i zrezygnowałam. 

RapsberryAnn wszystko przez Ciebie, wciągnęłam się w ten serial :p Jest taki dziwny ale nie można przestać.

Kupił mi wczoraj D. wypalarke do drewna jupii. 
Rothenberger Brandmalset 30 W (230 V)

Będę wypalać deseczkę na podziękowanie nauczycielce mojej kuzynki, ale myślałam też o szkatułce tylko że musiałabym znaleźć taką z grubszych deseczek, bo te co widziałam ostatnio to takie cieniutkie... Dobry pomysł?

Dziś pobiegałam sobie z rana na czczo, wszystko byłoby super gdybym nie musiała wracać przez potrzebe fizjologiczną... Od 3km mnie męczyło, ale byłam zła...

Po bieganiu musli 350kcal. Zrobiłam dziś na obiad i na wieczór gyrosa


Pekinka cała, puszka kukurydzy, 1/3 słoika ogórków konserwowych, pierś z kurczaka smażona, ketchup, 4łyżki majonezu- 200g 260kcal
Idziemy na basen otwarty jak D. wróci z pracy, więc zrobie nam kanapeczki . Ja sobie niestety tylko poleżę, bo nie mogę się kąpać, ale przynajmniej będziemy na powietrzu i się poopalam :D Waga spada dziś 57kg. D. trochę krzywo już na mnie patrzy i mówi "żebyś mi tylko nie schudła" Przyzwyczai się :Dhihi
Moje wymiary wszędzie spadły o 0,5cm, a łydka urosła o 2cm. No cóż bieganko swoje robi choć i tak już łydki miałam umięśnione (smiech)

Miłego weekendu wszystkim Wam życzę :*

19 maja 2016 , Komentarze (21)

Hejooo! :D

Dziś ciemno od samego rana, co za pogoda :/ mam nadzieje, że do następnego tygodnia się choć trochę poprawi, bo jedziemy do Garmisch - Partenkirchen :D Na 4dni!! Nie mogę się doczekać - będzie aktywnie! Muszę dziś opracować plan zwiedzania i wędrówek, mam już jakiś pomysł. 

Fajnie mi się tu żyje, jeżeli chodzi o wygodę i poziom życia, bo na więcej można sobie pozwolić, ale ten język... jenyyy :x jaki ja mam zawsze stres jak mam coś powiedzieć. Mój D. mówi, że bardzo dużo się uczę, ale ja i tak mam w głowie że wciąż za mało. Umiem tyle co 3latek.. Irytuje mnie to :< Ale będę dalej walczyć, choć nie powiem żebym z wielką przyjemnością siadała do tego języka... :D

No nic tyle z marudzenia mojego, to wszystko przez te dni :D Mam wymówkę :D

Oj oj wczoraj skusiłam się na piwko i trochę chipsów co zrobiłam więc co spaliłam w bieganiu to wróciło. To nic, nie będę sobie odmawiać wszystkiego ;)

Dziś na śniadaniu normalka czyli musli ok 360kcal 

Dwie kromki pełnoziarnistego chlebka - szynka i ketchup, serek 0,8% i dżem śliwkowy własnej roboty 280kcal

Wczorajszy sos bakłażanowy z tostem 270kcal

Obiad - Makaron pełnoziarnisty z piersią w sosie z cukinii z parmezanem i imbirem
100g makaronu z sosem 400kcal, pierś 100g 240kcal z surówką 660kcal

Cukinię drobno pokroić i zagotować do miękkości - zblendować, cały czas gotując dodać czosnek, ser, imbir, kawałek kostki rosołowej, pieprz i łyżeczkę serka na kanapki. Jeżeli ktoś chce można zagęścić mąką, ale ja tego nie robię ;)

Trening zrobiony zaś godzinka - dobrze mi się go robi, nie będę nic w nim zmieniać. Robię co następny trening z różnymi ćwiczeniami i jest super. Jeśli ktoś pamięta jak on mnie więcej wygląda (https://app.vitalia.pl/index.php/mid/49/fid/341/diety/o... - może mi podpowie ile mogę kcal w nim tracić?

Woda 2l, kawa x2, herbata zielona

18 maja 2016 , Komentarze (16)

Hejka kochani :D

Śniadanie: musli (3/4 szkl mleka kokos, 45g płatków i 3łyżki owsianych) ok 360kcal

A oto mój kokos uwielbiam je do płatków <3

Kromka chleba pełnoziarnistego z pomidorem; pół jabłka z dwoma łyżkami jogurtu nat 1,5% z mix orzechów i pół łyżeczki miodu 240kcal

Byłam dziś w lesie choć na godzinkę bo nie miałam zbytnio czasu na dłuższą przechadzkę, a poza tym i tak, tak się męczyłam że szok w każdym km biegu musiałam choć chwile iść bo bym ducha wyzionęła i zamiast poczuć się lepiej poczułam się gorzej (pot) Cały czas miałam w głowie Kamila jeszcze kawałek jeszcze kawałek dajesz dalej (ninja)Co ten okres robi z organizmem makabra po prostu, dlaczego my tak mamy (kreci) Ja wiem że nie wszystkim on przeszkadza ale mi niestety tak nawet jak jeszcze go nie ma a idzie to już tydzień przed tak mnie boli wszystko... A o nogach nie wspomnę tak mnie bolą jakby ktoś próbował m je z tyłka wyrwać :( Moja chrzestna ma to samo a Wy też tak macie?

100g sałatki - sałata, papryka żółta, pomidor i serek grani 40kcal, dwa tosty 100kcal z szynką z kurczaka 27kcal 167kcal

A to nasz dzisiejszy obiadek przerobiony z wczorajszego :D zmiksowałam pomidory i bakłażana, pierś pokroiłam w mniejszą kosteczkę dodałam papryki, przecieru i przypraw; podałam z ryżem. Szkl ryżu brązowego ugotowanego 140g - 181kcal, połowa wczorajszego jedzonka 200g kurczaka 480kcal i sos pomid - bakł, paryka i seler 70 kcal = na 100g ok 70kcal. Zjadłam: 310kcal

Dziś mecz więc zrobię zdrowe chipsy: marchew, seler, ziemniaki. Bardzo proste do zrobienia pokroić w słupki cienkie przyprawić ulubionymi przyprawami i do piekarnika nagrzanego do 200' piec przez 30 - 40 min od zarumienienia. 300g - 220 kcal. Zrobię zdj i jutro wstawię w nowym wpisie razem z pełnym przepisem jak jak je zrobiłam.

A wstawię teraz z tel ;) do marchwi dodałam kurkume i imbir, do selera paryka czerwona słodka majeranek i tymianek, a do ziemniaków sól czosnek i trochę zupy cebulowe ;) a do tego ketchup lub sos czosnkowy z jogurtu 

Ja zawsze, żeby miały chrupiącą skórkę - ubijam białko i nim smaruję warzywa, ale dziś akurat jaj nie mam ;)

Czy je zjem? Pewnie że tak :D Kilka schrupie i dodam sałatkę pokazaną wcześniej. Obym się na alko nie skusiła dziś (smiech), trzymajcie kciuki;)

Woda 2l

Kawa 2x, herbata zielona

17 maja 2016 , Komentarze (12)

Witam kochani ;)

Jestem przed @ średnio się czuję i dlatego dziś żadnej aktywności... Wczoraj jednak było wszystko zamknięte z powodu święta i spędziliśmy dzień w domu, na zewnątrz deszcz cały czas ehh. Wczoraj z jedzenia było: Pieczony chleb z jajkiem, papryką, cebulą i szynką, kawałek mojego ciacha owocowego, makaron brązowy z sosem pieczarkowym i sałatką (sałata, pomidor, papryka, mozzarella), tost z serem i sałatka z obiadu. 

Dziś na śniadanie: musli ok 350kcal;
II śniadanie: owoce z jogurtem greckim i orzechami i miodem ok 340 kcal;
dwie kromki chleba pełnoziarnistego z szynką z kurczaka, dwie łyżki serka wiejskiego i pomarańczowa papryka ok 300 kcal;
obiad: bakłażan z kurczakiem w sosie pomidorowym z kaszą jaglaną posypane parmezanem. Szkl gotowanej kaszy jaglanej 190kcal; 140g kurczaka 340kcal, pomid 70kcal. Na talerzu miałam szkl kaszy, pół piersi z kurczaka nie wiem ile to mogło mieć kcal 400?

Mój talerz :D zjadłam 3/4, może później dojem ;)

16 maja 2016 , Komentarze (16)

Hejka :D
Weekend i dziś bardzo deszczowo niestety i nigdzie się nie wybraliśmy prócz zakupów 6godzinnych w sobotę :/ a niedziela u znajomego
Moje jedzonko w weekend niezbyt okazałe, mało go było:

Sobota: 1,5parówki i dwie kromki chleba pełnoziarnistego z pomidorem; cukierek miętowy; lód włoski i ziemniaki z marchewką w przyprawach z piekarnika 

Niedziela: musli, banan, 3placki ziemniaczane pieczone w piekarniku z polędwicą wieprzową w sosie pieczarkowym - zagęszczony zmielonymi pieczarkami i cebulą, mały kawałek ciasta z owocami

Lubię takie ciacha bo nie są słodkie wręcz kwaskowate i nie ma w nim zbyt ciężkich jak dla mnie kremów itp. Hahaha wszystkie owoce mi opadły na dół (smiech)

Byłam też w lesie i jestem z siebie dumna zrobiłam o km więcej w krótszym czasie o 20min mniej i nie było mi niedobrze. Choć jak w piątek robiłam trening dwa raz mi się w głowie zakręciło... 

Miałam nadzieję, że się gdzieś wybierzemy ale przy tej pogodzie nie ma mowy :/ Dziś w Niemczech jest święto dzień wolny muszę sprawdzić czy jakiś basen jest otwarty w okolicy (pomysl)

A jak tam u Was? Jak weekend minął? bez żadnych wpadek? ;)

13 maja 2016 , Komentarze (11)

Hejka :D

Wierzycie w przesądy? Ja chyba nie heh, ale najbardziej śmieszne jest to jak się niby nie wierzy a potem coś się stanie i zwala się na datę (smiech)

Dziś wolne więc wstałam sobie troszkę później o 7 :D Waga mi cały czas stoi ale to dobrze, bo nie chce jej zmieniać. Dobrze się ze sobą czuję i nikt mi nie zwraca uwagi że coś jest nie tak. No może prócz dziadków co przyjeżdżam to się nagadają :)

Śniadanie: parówa (tak mi się jej chciało)50g 140 kcal; ketchup 8kcal, chleb pełnoziarnisty 182kcal, 4 plastry pomidora sałata i papryka czerwona 20kcal = 350 kcal

II Śniadanie: jogurt 40 g 52 kcal z owocami(banan 90kcal, truskawki 57g 17kcal, jeżyny 22g 8kcal i musli 22g 108kcal = 332 kcal

Bułka z serkiem jogurtowym pomidorem i 3plastry szynki z piersi 320 kcal

Obiad: Indyjskie curry 

SKŁADNIKI: Mega ostre, więc jak ktoś za takimi daniami nie przepada użyć mniej ostrych dodatków ;)

  • filety białej ryby – ja mam akurat gładzicę 380g
  • cebula – 1,5 szt
  • czosnek – 3 ząbki
  • świeża chili – 1,5 szt
  • pomidor - 1,5 szt
  • świeży imbir - wielkości kciuka, 
  • kolendra, sól, pieprz – 1 szczypta (kolendra większa szczypta :D )
  • kurkuma, curry, nasiona gorczycy – 1,5 łyżeczki
  • mleczko kokosowe – 270 ml
  • sok z cytryny – 2 łyżki

  • olej kokosowy do smażenia
  • ryż
  • szczypiorek, pietruszka

Rybę pokroić na niewielkie kawałki. W naczyniu wymieszać pieprz, sól, kurkumę i sok z cytryny dodać do tego rybę wymieszać i odstawić na 30min. Zamarynowaną rybę obsmażyć z obu stron na oleju kokosowym i odłożyć na bok. Wrzucamy na patelnię cebulę, czosnek i papryczkę chili drobno posiekane. Dodajemy imbir, kolendrę, curry i nasiona gorczycy – przesmażamy by wydobyć aromat. Mleko kokosowe wymieszać z solą i wlać na patelnię. Dodać rybę i pomidora w plastrach dusić pod przykryciem ok 10 min. Pamiętać by zbyt często nie mieszać żeby ryba się na nie rozwaliła ;)

Podać z ryżem i posypać szczypiorkiem.

Myślicie, że ile to może mieć kcal? sama ryba z sosem jakieś 200 kcal do tego ryż brązowy szkl ugotowanego 140g 181kcal = 381 kcal

Kolacja: dziś drineczek mały (alkohol)

hahah wszystkie moje posiłki mają ponad 300kcal (smiech) nie wiem czy to zmienić czy nie, jak myślicie? Wiem, że śniadanie powinno mieć więcej i obiad, ale że jem go późno to to tak zostawie. Z jedynym co mogę zrobić to śniadanie. Muszę się nad tym zastanowić.

Woda 2l Herbata zielona Kawa 2x

Jak widzicie mam te posiłki troszke poprzestawiane i czasem mam problem co zjeść popołudniu, bo obiad dopiero 17-18 jak mój wróci z pracy...

Dziś z aktywności był mój trening 1h (ninja) Chciałam na moją wędrówkę buuu :( ale tak leje cały dzień że nie było szans.

Macie jakieś pomysły może na posiłki w godzinach 13-14? mając na uwadze że potem będzie obiad :D


12 maja 2016 , Komentarze (11)

Kiedyś liczyłam wszystkie kcal i rzadko kiedy zdarzało mi się dochodzić do 2tys, a żyłam wcześniej o wiele bardziej aktywnie- studia, prace, nauka, imprezki, dom :D Za wiele się nie zmieniło w moim jadłospisie, ale chce teraz sprawdzić ile to ja pożeram tak właściwie.

Śniadanie: 

musli 45g 216kcal, płatki owsiane 20g 54kcal, mleko kokosowe 150ml 30kcal, mix orzechów 7g 42kcal, chia 20kcal = 362 kcal 

II Śniadanie:

jogurt nat 1,5% 200g 134kcal, mix 14g 84kcal, chia 20kcal, żurawiny 24g 76kcal = 314 kcal

Rosół z makaronem 320 kcal

Obiad:

ziemniaki z pieczarkami i mozzarella zapiekane w piekarniku 100g ziemniaków-  97kcal; pieczarek z porem i selerem duszone na maśle 90 kcal, mozzarella 245 kcal, marchew 50 kcal
Zjadłam ok 260g ok 350kcal 

jeszcze mozzarella musi się rozpuścić :)

Kolacja: 

domowe lody jogurtowe z jagodami 220kcal

Woda 2l 

Zielona herbata

Kawa z mlekiem x2

 Taki dzień, że bez mięsa, ale przeważnie jest jakieś mięsiwo do obiadu ;) Chyba jest ok nie? :D

Z aktywności dziś nici prócz codziennych czynności i zakupów półtora godzinnych, jutro czeka na mnie wędrówka także nie przejmuje się tym ;) Będę przez jakiś czas pisać jadłospis i robić zdj w miarę możliwości :D

Buziaki :*


8 maja 2016 , Komentarze (26)

hejka ;) 

Dzis pojechała moja mama z kuzynem, bardzo miły weekend mieliśmy. W Piątek byliśmy zwiedzać Heidelberg, piękne miasto Altstadt, widok panoramy, zamki, wiele gór i szlaków do sportowych wyczynow. Całodzienna wędrówka na drugi dzień uda bolały i stopy bo Kamila oczywiście w szpilkach cały czas ;D zdjęcia z pewnością wstawię ;) jak zrzuce na tel. Wczoraj zwiedzanie naszego miasta bo rodzinka nie widziała i swietowalismy urodzinki mojego D. Był grill pyszny pieczarki i pierś zjadłam więc grzecznie torta już nie ruszyłam raz zjadłam w środę i starczy ;) ale były drineczki ;D a dziś z rana pojechali a ja się wybrałam do lasu i nie wiem co się stało, może przesadziłam z wysiłkiem ale tak nagle zwymiotowalam ;( To moja trasa 

 

Myślicie że to z wysiłku? Fakt zrobilam trasę jak zawsze ale o wiele więcej górek miałam i wspinania się... 

6 maja 2016 , Komentarze (23)

Hejka :D Zg z obietnicą wstawiam zdj i przepis na torcik. Uprzedzam że to nie jest żaden dietetyczny tort, to jest wszystko to co mój D. uwielbia wszystko śmietanowe z kokosem i białą czekoladą :D

BISZKOPT CZEKOLADOWY RZUCANY - BEZ PROSZKU DO PIECZENIA

Wychodzi niesamowicie puszysty ;)

SKŁADNIKI: ( tortownica 24 cm )

  • jajka r.M – 7 szt
  •  sól – 1 szczypta
  •  kakao – 1/3 szkl
  •  mąka pszenna – 3/4 szkl
  •   cukier drobny – 3/4 szk

Ubijamy białka na sztywną pianę . Pod koniec ubijania ,  stopniowo , po 1 łyżce dodajemy cukier , cały czas ubijając. Dodajemy po 1 żółtku – nadal ubijamy.

Mąkę przesiewamy z kakaem,  a następnie dodajemy po 1 łyżce do ubitych białek i delikatnie mieszamy – robimy to za pomocą drewnianej łyżki. (użycie miksera sprawi , że ciasto wyjdzie niższe ). Dokładnie wymieszane wylewamy do tortownicy wyłożonej TYLKO na dnie papierem do pieczenia. Boków NICZYM nie smarujemy.

Wkładamy do nagrzanego na 170 C piekarnika na ok. 40 minut ( pieczemy z termoobiegiem ). Po tym czasie sprawdzamy upieczenie patyczkiem.

Gorące wyjmujemy z piekarnika i razem z tortownicą rzucamy nim o podłogę z wysokości ok. 0,5 metra.

Zostawiamy do ostudzenia w uchylonym piekarniku. Z formy wyciągamy dopiero po całkowitym ostudzeniu.

PTYSIE Z KREMEM MASCARPONE

SKŁADNIKI:

Ptysie:

  • szkl mąki pszennej typ 550 ( ok 135 g)
  • szkl wody 250 ml
  • 100 g masła
  • 4 duże jajka
  • szczypta soli

Krem

  • 250 g mascarpone
  • 200 ml śmietany 30-36%
  • 2 łyżeczki cukru z wanilią
  • 3-4 łyżki cukru pudru

Ptysie:

Do rondla wlewam wodę i wrzucam masło. Całość zagotowuję i czekam aż połączy się w jednolity płyn.  Dosypuję mąkę i mieszam energicznie aż powstanie jednolita masa, odchodząca od brzegów garnka.  Rondel najlepiej wystawić za okno, aby go szybko wystudzić.  Masa nie musi być całkowicie zimna, ale nie może być gorąca, bo jajka nam się zetną i powstanie zamiast ciasta jajecznica :D

Kiedy masa jest już chłodna wmiksowuję po jednym jajku w masę. Ciasto będzie lepiące i na początku ciężko z nim współpracować. Robiłam z ciasta kleksy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Używałam dwóch łyżeczek, aby ptysie miały podobny rozmiar orzecha włoskiego mniej więcej.

Piekłam je 20 minut w temperaturze 200°C. Będziecie widzieć kiedy są gotowe. Będą miały piękny złocisty kolor. Po upieczeniu studzić na kratce.

Krem:

Śmietana i mascarpone muszę być zimne! Dlatego do ostatniej chwili trzymam je w lodówce. W wysokim naczyniu ubijam przy pomocy miksera śmietanę z dodatkiem cukru pudru i cukru z wanilią. Jeżeli na tym etapie spróbujecie śmietany, będzie ona za słodka, ale pamiętajcie, dodamy jeszcze mascarpone i dodatkowo ptysie są niesłodkie ;)

Kiedy po śmietanie można już „pisać” można dodać mascarpone. Jeżeli nie umiecie uchwycić tego momentu weźcie łyżeczkę od herbaty i nabierzcie odrobinę śmietany, jeżeli jest zbyt rzadka będzie to od razu widać, bo będzie spływać z łyżeczki.  Od tego momentu dodaję po łyżce mascarpone. Czemu? Bo jest to gęsty serek, a dzięki temu dokładnie mieszam go z bitą śmietaną i nie powstają grudki nierozmieszanego serka w kremie.

Gdy ptysie wystygły nafaszerowałam je kremem szprycą :D

MASA TORTOWA:

  • mascarpone – 600 g
  • śmietana 36% – 300 ml
  • cukier puder – 4 łyżki
  • likier malibu – ok.80 ml
  • biała czekolada – 150 g
  • olejek waniliowy – 1 łyżeczka
  • wiórki kokosowe
  • truskawki

Białą czekoladę roztapiamy w kąpieli wodnej. W miseczce ubijamy serek mascarpone z 2 łyżkami cukru pudru , malibu i olejkiem waniliowym.

W osobnej misce ubijamy śmietanę 36% z pozostałym cukrem – do momentu aż będzie puszysta. Dodajemy do masy serowej.

Wlewamy roztopioną czekoladę i wszystko razem dokładnie mieszamy do uzyskania gładkiej masy.

Może nie wygląda zbyt pięknie, ale po takich akcjach dobrze, że wgl przetrwał :D

Rozłożyłam sobie pracę na dwa dni. Pierwszego zrobiłam ptysie i biszkopt a na drugi dzień masę tortową ;)Biszkopt kroimy na 3równe części- nasączamy albo samym malibu albo bardzo mocną herbatą z dodatkiem malibu. Bardzo skromnie po kilka kropelek, bo może wyjść za mokry. Na pierwszy blat położyłam masę, posypałam wiórkami kokosowymi i pokrojone truskawki w plasterki, na drugi blat masę, wiórki i ptysie, trzecim przykryłam. Cały tort wyłożyłam pozostałą masą i udekorowałam truskawkami- na początku były same truskawki, ale jak wiecie świeczki mi się roztopiły i musiałam ratować sytuację i poukładałam na wierzch ptysie (smiech)



5 maja 2016 , Komentarze (19)

Hejka :D

No i po urodzinkach mojego D. Zrobiłam mu tort(tort) na kakaowym biszkopcie z kremem śmietankowo - mascarpone - malibu - biała czekolada i w środku z mini ptysiami, które też sama zrobiłam z truskawkami na wierzchu mmmm smakowało :D

Nie lubię zbytnio słodkości jak wiecie, ale jak są jakieś okazje to zawsze zjadam mały kawałek żeby nie było ;) (smiech)Ha ha ale tak to jest jak się ma tak mało czasu, robiłam wszystko tak żeby mój się nie skapnął - żebyście mnie widziały w tej kuchni nic robić nie powinnam, nie wiem co to było. Tak dużo gotuję a ostatnie dwa dni to porażki (smiech) Specjalnie robiłam ptysie do tortu i zapomniałam je włożyć do tortu i musiałam go rozbierać. Potem kluski śląskie za długo ciasto wyrabiałam i zrobiło się lejące, więc mogłam zapomnieć o kluskach to wpadłam na pomysł że zrobie z tego zacierki i w sekunde się rozgotowywały no to upiekłam placki w piekarniku z tego i wiecie że dobre to było. Bitki na szczęście wyszły pyszne. Potem przed przyjściem D. zapaliłam świeczki na torcie i poszłam do kuchni po talerzyki wracam i wszystkie świeczki rozpuszczone na torcie(smiech)  Ale ile się naśmiałam :D

Mamy wolne do poniedziałku hihi troszku się wczoraj upiliśmy więc teraz relaxing a później pojedziemy na Fruhlingfest. Jutro jedziemy w góry więc cały dzień chodzenia (ninja) a  na weekend przyjeżdża moja mama z kuzynem. 

Nie miałam kompletnie czasu na treningi, ale dziś zrobię z pewnością. Z dietą prócz wczorajszego dnia było bardzo dobrze i już dziś wracam do normy ;)

A jak tam u Was kochani?? Trzymacie się?