Ostatnio dodane zdjęcia
O mnie
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 26974 |
Komentarzy: | 227 |
Założony: | 30 stycznia 2013 |
Ostatni wpis: | 9 stycznia 2021 |
Postępy w odchudzaniu
Dieta w normie, chociaż mam pociąg do gorzkiej czekolady. Zjadam za dużo na raz. Muszę nad tym popracować. Dzisiaj wreszcie posiłki na spokojnie. Zjem kotlety mielone i buraczki, kaszę gryczaną. W ciągu tygodnia nie mam czasu mielić mięsa ani ucierać buraczków.
Dwa dni temu ćwiczyłam Turbo, dzisiaj mam zamiar Skalpel. Tak dawno go nie ćwiczyłam, ze już nie pamiętam kolejności ćwiczeń.
Z rana byłam na cmentarzu. Wieńce u teściowej jeszcze dobrze wyglądają. Smutno i płakać się chce.
Waga na czczo 56 kg.
Dieta w normie. W samo południe poćwiczyłam Killera. Dawno go nie ćwiczyłam. Spociłam się i osłabłam w trakcie, ale wykonałam całego. Za to teraz , wieczorem, jestem zrelaksowana i jakaś silniejsza. Czuję się szczupło i zdrowo.Ostatnie tygodnie byłam tak zmęczona ,że nie mogłam utrzymać równowagi. powoli dochodzę do siebie.
Po trzech tygodniach zmagań ze śmiercią śmierć wygrała. Teściowa odeszła. We wtorek był pogrzeb. Pustka i żal.
Dzisiaj mam zamiar poćwiczyć Turbo.Zobaczę jak to będzie po trzytygodniowej przerwie.
Waga raczej stabilna. W niedzielę było 56 kg.
Waga na czczo 56 kg. Cały tydzień ćwiczyłam Turbo spalanie. Oczywiście co drugi dzień. Ostatnio mąż mnie zapytał ile jeszcze mam zamiar ćwiczyć Turbo. Czy już zawsze. Pocieszyłam Go i powiedziałam wykrętnie,że jak osiągnę pożądane rezultaty to przestanę. Nie zapytał już o jakie rezultaty mi chodzi.
Wczoraj późnym wieczorem poćwiczyłam Turbo. Coraz bardziej mi odpowiada. Wolę go od Skalpela. Pocę się i jestem szczęśliwa.
Waga na czczo ok 56,5 kg.