Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jeszcze nie ma wiosny ale ja już myślę o letnich upałach a co za tym idzie bardziej skąpych ciuszkach i tu niestety pojawia sie problem, na plaży czy w obcisłej bluzce nie ukryje nadprogramowych wałeczków i niezbyt płaskiego brzuszka, żeby tego było mało od pewnego czasu regularnie jem w fast foodach co pogorszyło całą sytuację i już jakiś czas temu patrząc w lustro stwierdziłam, że jest mnie chyba coraz więcej ale niestety nie pomyślałam o diecie czy ćwiczeniach dopóki mój szczery do bólu facet powiedział to drastyczne zdanie "chyba Ci się ostatnio trochę przytyło". Najgorsze jest to, że ma rację i nawet nie miałam odwagi zaprzeczyć, bo dobrze zna moje nawyki żywieniowe. Kocham jeść i spać, zdecydowanie brakuje mi ruchu. Czas to zmienić ale potrzebuję motywacji, dlatego tu jestem :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 30747
Komentarzy: 284
Założony: 6 marca 2013
Ostatni wpis: 29 lipca 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
nydrea

kobieta, 31 lat, Łódź

170 cm, 58.80 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

21 czerwca 2013 , Komentarze (3)

Jezu, czekałam na ten dzień a stał sie totalną porażką. M przyjechał, nie widzieliśmy sie z tydzień i w tym czasie miał urodziny. Kupiłam mu prezent (słuchawki bezprzewodowe, bo o takich mówił) i myślałam, że to będzie super dzień a już na samym początku sie zepsuło. Okazało sie że mama mu kupiła taki sam prezent i w sumie to czułam sie jakbym mu zrobila kłopot. Nie zarabiam dużo a one nie były tanie, gdybym mu kupiła czekoladki to wyszłoby lepiej i taniej a teraz czuje sie okropnie. Cokolwiek nie zrobie jest ŹLE a przecież strasznie mi na nim zależy i z wielkim bólem serca patrze, że ten związek po prostu nam nie wychodzi. Widzimy sie coraz rzadziej i krócej, kiedyś było zupełnie inaczej. Do tego ten upał, jest jeszcze cieplej niż wczoraj a ćwiczyć w takiej temperaturze jest ciężko. Czekam na wieczór żeby sobie pobiegać i sie wyżyć w ten sposób na tych wszystkich życiowych niepowodzeniach. Mój ex sie znowu dzwoni i mi truje jakieś pierdoły... mam po prostu dość a na usta ciśnie mi sie tylko jedno słowo: BEZNADZIEJA. 

21 czerwca 2013 , Komentarze (4)

Kolega przyjechał, piwko było i nie tylko ale boję się przyznać co jeszcze, bo dostane dożywotni zakaz przebywania na vitalii ;p ( tak tak zjadłam coś okropnego a poza tym piwo lubi dym )
Bardzo ładny dzień był dzisiaj, siedzieliśmy sobie nad stawem w cieniu, wiaterek fajny wiał i aż trudno było wracać. Wróciłam z takim przekonaniem, że wieczorem pobiegam no ale jak już sie rozłozyłam na kanapie to... wiadomka. Powiedziałam sobie "e tam jutro pobiegam" i naszykowałam sie do spania, odpaliłam kompa i widze to: 

Patrze na zegarek - 22.30, patrze na ten obrazek, znowu na zegarek i ... tak mi to wjechało na ambicje, że wstałam, przebrałam sie, włosy związałam i heja. Teraz.. czuje sie panem świata, jestem zmęczona ale tak zadowolona z siebie, wczoraj ledwo przebiegłam 4 minuty bez przerwy a dzisiaj 10  najpierw biegałam 2 minuty, minuta marszu i tak 5 razy a potem stwierdziłam, że jak wczoraj biegłam 4 minuty bez przerwy to dzisiaj pobiegne se 5,  A CO !! i tak mnie poniosło, że wyszło dwa razy tyle ile chciałam  Strasznie mi sie podoba to bieganie, lubie jak pot sie leje po plecach i nie tylko. Nigdy nie biegałam, nawet nie chciałam o tym słyszeć, twierdziłam, że to jest nie dla mnie wolałam siedzieć i pożerać kolejne paczki chipsów i tone czekolady. Aż dziwne, że w tamtym czasie przytyłam tylko pare kg a nie 100.  Szkoda, że w sprawach sercowych mi sie tak dobrze nie układa jak z bieganiem ale żaden facet nie jest wart tego, żebym zmarnowała postępy, które już dokonałam. Nie robie tego dla Niego, robie to dla siebie, bo on może odejść z dnia na dzień ale ładna figura nie opuści mnie tak szybko ;p 
dobranoc 

20 czerwca 2013 , Komentarze (6)

 

miłego dnia Wam życzę wszystkim :) mam nadzieję, że u Was też piękne słoneczko, dzisiaj odwiedza mnie znajomy i pewnie będzie  ale ciiiii, małe piwko jeszcze nikomu nie zaszkodziło. Wieczorkiem pobiegamy trochę co Wy na to ?  Dzisiaj ćwiczyłam na brzuszek i nogi. Mam pare takich swoich ulubionych ćwiczeń, to jedno z nich:

A teraz idę pod prysznic bo spociłam sie przy tym niemiłosiernie, trzymajcie się :) 

19 czerwca 2013 , Komentarze (5)

Uwielbiam mieć wolne  mam czas żeby sobie wszytko dokładnie zaplanować. Dzisiaj wstałam o 5.30 i od 6 sobie "biegałam" 25minut. Znalazłam w internecie kilka planów treningowych dla początkujących i wybrałam taki, który mi najbardziej odpowiada. Planuje założyć sobie taki notesik, gdzie będę zapisywać postępy i motywować się dodatkowo. Jakbym zaczęła biegać w marcu teraz pewnie mogłabym się pochwalić jakimiś fajnymi rezultatami, no ale leń wygrał ze mną ;p na szczęście nie tym razem, z dnia na dzień coraz bardziej sie nakręcam i szczerze mówiąc nie mogę się doczekać kolejnego biegania :) specjalnie wybrałam tak wczesną porę, bo praktycznie nikogo nie ma i czuje sie jakoś swobodniej. 


Ale dzisiaj wzięło mnie na refleksje. Jest tyle rzeczy (nie tylko figura), które chciałabym w sobie doskonalić. 

 Rzecz jaką lubię robić to rysować.
Macie tu moje dwie prace :


a oto mój pierwszy w życiu portret:



Wiem, nie jest to idealne a ja tak bardzo ubolewam, że nie mam czasu ćwiczyć. Tyle mam prac rozpoczętych i leżą już chyba z rok.
Szkoda słów.

A Wy jakie macie pasje ? Co lubicie robić ? 


P.S. tak jak w temacie dobrze jest mieć pasje w życiu ale jeszcze lepiej jak ma sie na nie czas. 

18 czerwca 2013 , Komentarze (8)

Trzy dni temu była setka a ja ją przegapiłam  Dzisiaj jestem w bombowym nastroju, bo UWAGA <fanfary> pierwszy dzień biegania mojego <owacje na stojąco, oklaskom nie ma końca>   Na początku chciałam podkreślić, że nie byłam nigdy gruba, nie miałam nigdy nadwagi ALE byłam na dobrej drodze do otyłości, serio. Dzięki pewnym osobom z mojego otoczenia, które bez względu na sympatie do mnie potrafią bez skrupułów powiedzieć "troche Ci sie przytyło" otworzyłam w końcu oczy, spojrzałam w lustro i przyznałam im racje. Teraz jak patrze na to co jadłam i jak jadłam to robi mi sie niedobrze. Pochłaniałam wszystko co ociekało tłuszczem i było niezdrowe do tego zapomniałam o czymś takim jak RUCH. Jadłam głównie w nocy, od rana nic a w nocy tone jedzenia, chipsów itd itp ble. Ze względu na to, że jestem leniem pospolitym  zaczęłam od zmiany nawyków żywieniowych a potem wprowadziłam jakieś lekkie ćwiczonka, bo jak to leń nie lubie sie przemęczać. Wiadomka: warzywa, owoce, jogurciki zamiast frytek, mcsyfu i innych świństw. Tym oto sposobem w miesiąc zeszło ze mnie 3 kg. Teraz nie wiem ile ważę, bo nie mam wagi ale zamierzam w przyszłym miesiącu kupić, może kiedyś gdzieś sie przy okazji zważę jak będę u kogoś, kto posiada ten sprzęt. No ale mierzyłam się obsesyjnie przez ten czas i z ogromną radością żegnałam kolejne cm na brzuszku i w talii, podsumowując zgubiłam 9 cm z brzuszka, 8 cm z talii,  5 cm z bioder, tylko nogi malutko zleciały bo zaledwie 2 cm...  jak to sie mówi, nie można mieć wszystkiego. Jestem z siebie mega dumna, że w końcu ruszyłam dupsko i wybiegłam z domu jak torpeda. Oczywiście biegałam w takich miejscach, żeby za dużo ludzi mnie nie widziało, bo wstyd. Szybko się męczę, lenistwo i papieroski wychodzą teraz ale co do papierosów to zawsze mało paliłam a teraz nie pale w ogóle i co jest najśmieszniejsze nie ze względu na zdrowie a pieniądze  nie stać mnie po prostu na takie używki. Co mnie poniekąd cieszy. Dobra, wrzucę Wam jeszcze moje foty dwie porównawcze i idę spać. 

widzicie różnicę ? ja tam widzę i może nie jest jakaś spektakularna ale jestem z niej dumna tak czy owak. Dzięki Bogu obudziłam sie w pore, jak jeszcze nie było jakiejś masakry ze mną. I nie myślcie sobie, że się głodzę czy coś, o nie nie nie, jem zdrowo i pozwalam sobie czasem na szaleństwa, jak każdy, a ćwiczyć zaczęłam od niedawna, no i dzisiaj bieganie. Teraz już tak bardzo mi nie zależy na zgubieniu kg tylko na poprawieniu wyglądu za pomocą ćwiczeń. Podobają mi się takie umięśnione brzuszki  Mam nadzieje, że jak wrzucę za jakiś czas swoje foty to wam kopara opadnie  Dobranoc, buziaki 

5 czerwca 2013 , Komentarze (1)

ćwiczymy dziś trochę :) choroba pomalutku mnie opuszcza na całe szczęście. Żyje pracą ciągle, szkoła.. eh szkoda gadać nie wiem co to będzie, te dziewuchy są takie puste i wredne, że to aż żyć sie odechciewa. Dietka bardzo ładnie mi dzisiaj idzie jeszcze tylko kolacyjka o 18 i supi :) i woooooody dużo wody 




4 czerwca 2013 , Skomentuj

To straszne jak patrze na moje życie i widzę, że zmierza donikąd. Nie cieszy mnie to, że schudłam, nic mnie już nie cieszy. ciągle tylko praca praca i praca. Chciałabym się rozwijać, a żeby robić to, co lubie musze sobie sama na to zarobić, a żeby zarobić musze iść do pracy, a jak idę do pracy to nie mam czasu żeby sie rozwijać... Z nieba pieniądze nie spadają a ja nie mam nikogo, kto mógłby wesprzeć mnie finansowo i może dlatego tak nienawidzę tej wiecznej pogoni za pieniędzmi. Straciłam bardzo wiele przez to, nawet zdrowie, a mam zaledwie 20 lat i żadnych perspektyw. Ale nie o tym jest ten portal. Jestem chora i nie mam apetytu, poćwiczyłabym ale czuje sie okropnie, więc sobie odpuściłam.Ciągle jeszcze mam problem z podjadaniem wieczorami, no nie umiem sie od tego uwolnić a potem mam wyrzuty sumienia. 


31 maja 2013 , Komentarze (3)

Kończy sie 3 miesiąc mojego odchudzania, nie wiem ile schudłam w kg bo jak już wcześniej pisałam- nie mam wagi w domu, ale za to mam centymetr :D najbardziej zależało mi na brzuchu i faktycznie z brzucha spadło mi aż 8 cm, w talii 6 cm co też mnie cieszy. 3 miesiące to wydaje się długo i efekty powinny być większe ale ja jestem zbyt leniwa i baaardzo rzadko ćwiczę, poza tym od czasu do czasu jadłam jak to sie mówi "normalnie" czyli niezdrowo :D Najbardziej jestem dumna, że praktycznie całkowicie wyeliminowałam ze swojej diety cukier, sól, białe pieczywo, ziemniory, makaron. No i zrobiłam sobie zdjęcie w marcu i teraz, żeby móc porównać efekty i nawet je widzę chociaż ciężko mi było zrobić zdjęcie z takiej samej perspektywy co wtedy. 


15 maja 2013 , Komentarze (2)

Randka udana, dzięki dziewczyny, dodałyście mi pewności siebie pisząc, że w nowym kolorze wyglądam lepiej ale M. bardziej skupiał się na tym jak schudłam. Nie widzieliśmy się jakieś dwa tygodnie a powiedział, że jakby dotykał zupełnie inną osobę i nie mógł wyjść z podziwu :D:D:D Ja z kolei podziwiałam jego mięśnie, bo od jakiegoś czasu sobie ćwiczy i widać efekty :) Tak mnie nawet trochę zmotywował do ćwiczeń, bo u mnie figura już jest OK ale brzuszek trochę jeszcze odstaje za bardzo ;/ no i moje nogi to katastrofa jakaś, rozstępy co prawda mało widoczne ale jednak i cellulit :( na brzuchu też ta skóra nie jest jakaś mega jędrna i będąc ostatnio w rossmannie kupiłam sobie to:
pachnie okrutnie ale mam nadzieje, że pomoże chociaż trochę. Kosztuje niecałe 15 zł, więc jakby co to nie zbankrutuje. Ziaja rzadko mnie zawodzi dlatego wybrałam to masełko. 
A dziś jak zwykle od 21 wilczy apetyt i nie mogłam sie powstrzymać od jedzenia. Co prawda zjadłam malutko ale w ogóle nie powinnam jeść o tej porze a czasem mam taką chęć na jedzenie, byle co, byleby jedzenie jak jakaś nienormalna. Teraz ten głód ustępuje i próbuję go zapić wodą ale jutro muszę sie ogarnąć z tym i z tymi ćwiczeniami. Dawno też nie byłam na rowerze a przecież tak lubię jeździć. A w piątek do pracy i już nie będę miała na nic czasu ani siły. 

14 maja 2013 , Komentarze (14)

Hej, dziś postanowiłam zmienić kolor swoich włosów, efekt... sama nie wiem wyszły bardzo ciemne ale takie chciałam macie tu zdjęcie przed:


i po:


dzisiaj mam randkę, więc chcę wyglądać dobrze ale nie wiem jaka będzie reakcja M. ;p co do diety to idzie dobrze dziś, walczę z podjadaniem wieczorem ale to jest dla mnie strasznie trudne, rano wpycham śniadanie na siłę a wieczorem bym mogła pochłonąć wszystko. Od wczoraj mam nowy telefon, cały miesiąc ciężko na niego pracowałam w macu i jestem zadowolona ale nie mogę sobie wybaczyć że zgubiłam moją kochaną nokię :( Trochę muszę jeszcze ogarnąć szkołę, bo w czerwcu egzaminy już a ja w polu jak zwykle ;p