tak jak w tytule. nie ważę się do 1 września. wczoraj się zważyłam :D
72.5
72.5
72.5
mam nadzieje, że zobaczę 70. a nawet mniej. musi być! bo jak nie to foch forever :D
napisałam na forum ale mało odp dostałam więc pisze u siebie :D
chce sobie uszyć spódnice :D tzn,żeby krawcowa mi uszyła :D ta mi się strasznie spodobała : . co o niej myślicie? podoba wam się? chodziłybyście w takiej?
taki sam krój, tylko czarna i do kolana.
i tu nasuwa sie zasadnicze pytanie.
one nie pogrubiają? mam jeszcze biodra więc jakbym ja ubrała to nie wyglądałabym jak nadmuchany balon? :D
coś mnie tu nie było długo bo aż 4 dni ;) ale nic się nie zmieniło, chociaż może :D
z dietką dobrze, ćwiczeniami też. w piątek zrobiłam rowerkiem niecałe 20km, wczoraj niecałe 15.w tym tygodniu tylko 4 killery razem z dniem dzisiejszym, właśnie będę robić koło 19. a tak wgl to jak jest z tymi lodami? to prawda, że organizm potrzebuje więcej energii, żeby je ogrzać a potem spalić? bo przyznam się, że dość często je jem. jakieś 130ml albo tyle co w filiance. :D wczoraj zrobiłam na obiad placki cukiniowe onomnom ♥
mam chyba jakąś manie wchodzenia na wage.
dlatego postanowiłam, że zważe się pierwszego września. wchodzę codziennie rano i wieczorem i wkurzam sie ze jest tak dużo :D dlaczego ta wskazówka nie dojdzie bliżej 70 tylko 2 kreski do przodu?! :D
a tutaj zdjęcia z jazdy na rowerze
+ piękny krajobraz za mną u sąsiadów.
a tu już w drodze ;)
mam prośbe a raczej pytanie dziewczyny. chodzi o "kolege". przerzuciliśmy się z pewnej strony na fb, ostatnio pisaliśmy w czwartek i do tej pory się nie odezwał, juz jakaś 3 rozmowa i zawsze ja pisałam pierwsza. w piątek był dostępny na fb o tej porze co zawsze piszemy i sie nie odezwał -,-. nie wiem czy nie ma czasu, czy nie ma ochoty zze mną gadać czy co. sama nie wiem. może mi coś doradzicie?
mama wyjechała,zostałam sama w domu, siostra pojechała do wieczora do koleżanki, ojciec w pracy a ja sama :( nie mam co ze sobą zrobić
kolega też taki, napissze koło środy, był wczoraj dostępny więc potem napisałam, ani be ani me. OK !
dzisiaj poszła drożdżówka, wafelek + lody. trudno, łeba sobie nie urwę.nie mam wyrzutów sumienia. to dobrze?
zostały mi tylko książki,seriale na kompie i tv ! sorry, zapomniałam o jedzeniu.
wczoraj nici z ćwiczeń, pasowałoby dzisiaj killera zrobić.
SZCZERZE?!
nie mam najmniejszej na niego ochoty.
weszłam dzisiaj na wage z ciekawości po tylu dni obżarstwa.
72.8 kg, spadek 0.2 kg
ogolnie to dzien mi sie ciagnie. wstałam po 5, mama pojechała, usnąć nie mogłam, poleżałam, różne myśli mnie nachodziły, poczytałam książke, potem do sklepu i biblioteki, zmieniłam pościel, posprzątałam, nastawiłam pranie, i teraz to do wieczora albo oglądne skinsów na kompie albo jakaś książke opyle. żeby być takim OUT człowiekiem jak ja , żeby całe wakacje spędzić w domu. hmm, koleżanki "powróca" w dniu rozpoczęcia roku szkolnego i wtedy gdy bedziee jakies zadanie i CZA BEDZIE ODPISAC!
dobra, nie zadręczam was bo pomyślicie, że jakaś nawiedzona ;)
byłam dzisiaj w lumpie, miałam 2 wory, mama przyjechała z siostrą oglądnąć i zapłacić ----> zostało 5 rzeczy OK !
i tak dobrze bo aż 3 mi, firanka i spodenki sąsiadce :)
takie coś mi się udało złapać
granatowe ( na zdj.wyszły niebieskie :O) spodenki, rozmiar 14 czyli 44, ale i tak są duże więc mi mama 4 zakładki zrobiła :)
szare dżinsy na gumce, troche ciasne ale jeszcze z 2 kg i beda jak znalazł ;) ROZMIAR 40 ;)
i to co mnie najbardziej cieszy :)
bluza adidasa ;) wgl nie zniszczona :D ROZMIAR M :D
w sumie : 19.5 zł ;) a najlepsze jest to, że rzeczy nie sa zniszczone jak w niektórych szmateksach ;) spodnie nie przetarte, rekawy w bluzach nie sa rozciągniete ;) ogólnie to SPOKO ZAKUPY :D
jeszcze nigdy tak po killerze nie byłam padnięta jak dzisiaj.
w pokoju 28st, masakryczna sauna, ja po 5 minutach byłam spocona jakbym cały trening zrobiła :O ale zrobiłam cały! ;) leje sie ze mnie strumieniami, podłoga cała mokra od ciała a fee!
jeszcze mi tak głowa pulsowała pod koniec, myślałam, że zawału dostane:D
NA WADZE 73 KG :D
jutro rowerkiem jade do biblioteki, rano koło 9 jak się wyśpie :D dlaczego nie może być 25st, każdy byłby zadowolony, nawet z domu nie wychodze. jak wyszłam wynieść śmieci z domu, to takie gorące powietrze we mnie buchło :O mam nadzieje, że mnie chociaż jutro coś słonko opali.
coś czuje, że środa to bedzie dobry dzień... :D chociaż czwartku nie chce! wiem, że jestem duża i dawałam sobie jakoś rade w wieku 7 lat jak mama wyjeżdżała, ale teraz mam 17 i dalej będę ryczeć jak bóbr.
w taką pogodę to tylko leżeć w cieniu brzuchem do góry
--> to właśnie robie :)
mama pojechała z ojcem na pogrzeb więc z siostrą jesteśmy same. co robimy?
(if you know what i mean :D )
leżymy, sterta książek koło nas i cieżko pracujemy rękoma :D
z @ prawie koniec, wczoraj i dzisiaj ćw nie ma, trzeba kiedyś odpocząć.
jutro sie ostro zabieram za killera.
zdjęcia z dzisiaj
ogólnie to jest pozytywnie. coś mnie głowa boli.
mam sprawe :D powiecie mi czy taki kolaż nadaje sie na facebooka? :D czy zrobić inne zdjęcia? :D i z nich zrobić cos ciekawego? może macie jakieś pomysły na ciekawe sesje? :)
coś dzisiaj dobry humor, mimo że spałam około 4-5 godzin :D pisałam wczoraj do 22.30 z takim fajnym chłopakiem :D
"napewno sie odezwe koło środy" także pozytywnie :D bo ma wyjazd.
i jakoś spać nie mogłam. jeszcze @ i kot chodził i mi miauczał nad głowa i mnie wąchał
za dużo myśli :D
dzisiaj do biblioteki. fajne książki ? Nicholas Sparks itp :D typowe romansidła.
dzisiaj tylko będzie stepper, w planach 300 kalorii bo nie dam rady na killera. chociaż jakbym sie wkurzyła to może... :) wczoraj robiłam killera z siostrą. jak na jej pierwszy raz to spoko, zrobiła 23 minuty :D taki zapał miala na poczatku a potem padła ;) tak mnie brzuch bolał po chodakowskiej.
nospe kolejna wziełam i termofor bo myślałam, że padnę.
dzisiaj spoko, brzuch nie boli ale nie chce go obciążać "troche"meczacym kardio z E.CH. :D
weszłam dzisiaj w spodnie co mi mama kupiła w sh. ciemne dżinsy na gumce. ROZMIAR 40 :D
poparadowałam w nich po domu :D a tak szłam w nich do mamy z bananem na twarzy :D
a co u Was dziubaski? :) dietkujcie i ćwiczcie :D jak nie dzisiaj to kiedy? hmm? :)
edit 17.54
zrobiłam killera ;) jednak dla mnie nie ma nic niemożliwego :) stepper odkładam i zmykam na kolacje ♥
obudziłam się rano z bólem brzucha, myślę sobie, pewnie to z głodu, wczoraj nic nie zjadłam na kolajce oprócz wody.
ide, a tu @. :O OK.
mama wysłała mnie do sklepu po morele i wafle ryżowe too myślałam, że nie dojade do domu rowerem. tak mnie brzuch bolał, wziełam nospe, nie pomogła, wzięłam jeszcze nurofen forte, i położyłam się na łóżku bo myślałam, że już zgon będzie.
ale już jest
dlatego zamierzam zrobić jeszcze wieczorem killera.
w tamtym tygodniu zrobiłam 3 w tygodniu, w tym musze 4.
kocham to oczucie jak leże na podłodze a ona mówi : z całego serca ci gratuluje, ZŁAP ODDECH, UNORMUJ GO! ♥
jak już będzie po, musze coś dodać do killera. robie go koło 18-19. a pasuje coś do południa. macie jakieś propozycje?
zauważyłam, że dużo osób wchodzi na mój pamiętnik.
jak macie jakieś rady dla mnie czy uwagi to z chęcia je przyjmę.
trafiło mi sie na youtube takie coś :
polecam obejrzeć! :) ja, jako uczennica liceum o profilu językowo-turystycznym z niemieckim rozszerzonym, mówie, że niemiecki taki straszny nie jest jak w tym filmiku pokazują.
nie wiem co się ze mną dzieje. mam ochotę wyjść trzasnąć drzwiami i odizolować się od wszystkich. zaczyna mnie to wszystko przytłaczać.
nigdy tak nie miałam. wszystko jest nie po mojej myśli! jeszcze to wszystko w domu. mama wyjeżdza 1 sierpnia do włoch do pracy na 1.5 miesiaca. znowu prawie wszystkie, nie twierdze ze wszystkie nawet obowiązki spadną na mnie, siostra i ojciec do pracy, ja z kotem w domu. pranie, sprzatanie, gotowanie, zakupy. już wolałabym chodzić do szkoły, nie myślałabym o tym tyle, co jak co ale z mama się najleepiej dogaduje, mimo ze nie zawsze jest kolorowo.
pewnie jest to czas przed @, bo mam ochote iść gdzieś sie wyryczeć co nie czesto sie zdarza.
zrobiłam killera, miałam coś jeść jako kolacjee ale chyba nic nie zjem. pewnie woda + jakąś morelle wrzuce na ruszt.