O mnie

Mam 39 lat i milion zamiarów odchudzania w przeszłości...:) Wier
zę,
że teraz się uda!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 8977
Komentarzy: 137
Założony: 4 kwietnia 2013
Ostatni wpis: 9 czerwca 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Endre

kobieta, 46 lat, Nowe Kęsowo

173 cm, 93.50 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: powrót do wagi z 2014 - 74 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

27 marca 2014 , Komentarze (3)

Super się cieszę!

Może jutro pojawi się w końcu 74,.. Byłoby super.
Oczywiście weekend przed nami!!!! O zgrozo!;)

Do tego jutro idę na integrację z pracownikami..., będzie kolacja i jakiś alkohol. Ale biorę antybiotyk, więc alkoholu mi nie wolno!

Z jedzeniem sobie poradzę, na jutro szykuję sobie rybkę w pomidorach:)

Dziś zaliczę bieżnię ok 1 h, a o 20 nauka tańca:) przed ślubem, bo mój Luby po nogach mi depcze w tańcu:) Oczywiście uważa, że świetnie tańczy , a w liceum dziewczyny zabijały się o taniec z nim;) Tylko to było jakieś ... 23 lata temu:)

25 marca 2014 , Skomentuj

Wszystko szlo w miarę dobrze do czwartku... od piątku zaczęły się małe grzeszki. do tego przyszedł @ i waga poszła w górę. 76,2;((((((((((((

Już mi skrzydła opadają całkiem.

Do niedawna było tak , że małe grzeszki takie jak ostatni weekend nie powodowały zastojów takie jak przez zeszłe 3 tygodnie:(((

Waga w sumie nie zmienila się od tych 3 tyg.... CO ROBIĆ?

25 marca 2014 , Skomentuj

Wszystko szlo w miarę dobrze do czwartku... od piątku zaczęły się małe grzeszki. do tego przyszedł @ i waga poszła w górę. 76,2;((((((((((((

Już mi skrzydła opadają całkiem.

Do niedawna było tak , że małe grzeszki takie jak ostatni weekend nie powodowały zastojów takie jak przez zeszłe 3 tygodnie:(((

Waga w sumie nie zmienila się od tych 3 tyg.... CO ROBIĆ?

25 marca 2014 , Komentarze (1)

Wszystko szlo w miarę dobrze do czwartku... od piątku zaczęły się małe grzeszki. do tego przyszedł @ i waga poszła w górę. 76,2;((((((((((((

Już mi skrzydła opadają całkiem.

Do niedawna było tak , że małe grzeszki takie jak ostatni weekend nie powodowały zastojów takie jak przez zeszłe 3 tygodnie:(((

Waga w sumie nie zmienila się od tych 3 tyg.... CO ROBIĆ?

25 marca 2014 , Skomentuj

Wszystko szlo w miarę dobrze do czwartku... od piątku zaczęły się małe grzeszki. do tego przyszedł @ i waga poszła w górę. 76,2;((((((((((((

Już mi skrzydła opadają całkiem.

Do niedawna było tak , że małe grzeszki takie jak ostatni weekend nie powodowały zastojów takie jak przez zeszłe 3 tygodnie:(((

Waga w sumie nie zmienila się od tych 3 tyg.... CO ROBIĆ?

18 marca 2014 , Komentarze (2)

Długo nie pisałam, bo czym też tu się chwalić... Ostatnie weekendy mnie pogrążyły - to co w tygodniu zrzuciłam, po weekendzie wracało jak bumerang:(   bleee

Nie wiem dlaczego tak się łamię . Może to z powodu zbyt wolnego czasu w weekend. W tygodniu nie ma żadnego problemu - pilnuję się , w weekend już nie daję rady...

Choć muszę przyznać też, że nie obżeram się w te wolne dni jak .... , jem trochę więcej i czasem winko wpadnie. A jednak od razu widać to na wadze:(

No cóż - spróbuje w najbliższy weekend się nie złamać!

Szczególnie, że do 8 kwietnia chcę mieć 73 kg - teraz jest 75,6.

9 kwietnia mam operację , więc potem muszę na siebie uważać, ćwiczyć nie będę mogła przez ok 1 miesiąc na pewno i nie wiem jak sobie poradzę z jedzeniem w czasie rekonwalescencji po operacji w domu...

Plan mój do 8 kwietnia:

24.03 - 75 kg

31.03 - 74 kg

07.04 - 73 kg

oby mi się udało... (zegar)

mam plan na każdy dzień, ze szczególnym uwzględnieniem weekendów cholernych.

Podłamałam się tym brakiem efektów, choć wiem, że to przez mój brak konsekwencji:(

28 lutego 2014 , Komentarze (4)

76,6 piątek rano.

Zostaje mi jeszcze 4,6 kg do zrzucenia - jeśli nie nagrzeszę za bardzo , to wciągu 5 tygodni jestem w stanie teoretycznie to osiągnąć. Potem stabilizacja , Żeby nie wróciło...:)

Nie wiem , czy też tak macie, ale im bardziej kg spadają, tym więcej chciałabym schudnąć. Zastanawiam się teraz czy nie podwyższyć poprzeczki i nie dążyć do 68?

Z drugiej strony , mam prawie 36 lat i taka utrata wagi odbije się przede wszystkim na mojej twarzy - wyjdą zmarszczki itd... co też dobrze  nie będzie wyglądać.

Sama nie wiem...

Przed nami weekend i już się boję grzeszków. Jak zwykle mam postanowienie, że tym razem będę się trzymać wzorowo. Ale wiecie jak to jest:) Inna organizacja dnia wszystko burzy.

W przyszły weekend jadę z kumpelami na mega zakupy do Stolicy - cały weekend zakupowego szaleństwa. Muszę się rozejrzeć za butami na ślub - wymyśliłam sobie złote sandały na wysokim obcasie. Myślę, że teraz jeszcze trochę za wcześnie na tego typu buty, ale zobaczymy...

No i za tydzień przypada Dzień Kobiet - fajnie będzie wrócić do knajpek z czasów studiów. Może spotkam jakiś starych znajomych:)

Miłego i dietowego weekendu życzę Wam i sobie:)


27 lutego 2014 , Komentarze (3)

Zawsze w piatki się ważę i zapisuję tylko tą wage.

Oczywiście na wagę wchodzę prawie codziennie.. - kontrolnie - no i szału nie ma.

W sobotę robiłam grilla i wódeczka też była... i to chyba jest przyczyna.

Waga ledwo drgnęła od zeszłego piątku - 200 gram:(

Zobaczę co jutro. Już doła zapałam, bo jakoś wolno mi idzie strasznie.


Zmotywowałam dwie moje najlepsze przyjaciółki do zrzucenia wagi - a było co zrzucać - i teraz już mnie "prześcignęły w efektach... I gdzie tu sprawiedliwość!;)

Ehh...


21 lutego 2014 , Komentarze (5)

Dobre i to... nie powiem , że liczyłam na lepszy wynik w ciągu tygodnia.

No ale cóż . Małymi kroczkami do celu.

Jestem przed @ , więc może też trochę wody mi się zebrało. Na pewno;)Wczoraj też opijałam z moim narzeczonym kupno samochodu i wypiłam całe winko - dzięki temu dziś w pracy ledwo żywa jestem i żołądek mi fikołki strzela...

Poza tym trzymam dietę i nie odpuszczam (nawet podczas wyjazdów służbowych, co uważam za sukces, bo nigdy wcześniej mi się to nie udawało).

Ze względu na tryb mojej pracy i częste wyjazdy nie mogę cały czas zorganizować sobie czasu na ćwiczenia.

Dochodzi do tego oczywiście lenistwo, żeby nie było...

Jutro może chociaż na spacer długi pójdę - taka piękna pogoda, że aż żal w domu siedzieć.  Rowery też już chyba można odkurzyć:)

Na rano mam zaplanowaną wizytę w salonie kosmetycznym na fale radiowe na ciało i Techni Spa - super wysmukla ciało.

I może jakieś kwasiki na twarz - dla mnie super, bo palę papierochy i po kwasach od razu widać efekt:)

Do dzieła!:) Pozdrawiam Was serdecznie



13 lutego 2014 , Komentarze (4)

Wczoraj zrobiłam 700 km autem... dziś czuję się jak z krzyża zdjęta. Ledwo żyję.

Taka podróż, pół godzinki wizyty u lekarza i powrót do domu. O 1 w nocy zaległam na łóżku , a dziś o 6 pobudka, bo do pracy trzeba było iść.

Na wadze nic mniej, ale tłumaczę to sobie tym wyjazdem. Nogi mam jak z ołowiu.

Mam nadzieję , że do wieczora przejdzie. Po pracy zrobie sobie małą drzemkę , bo inaczej zamulać się będę i skończy się to zaleganie przed TV.

A dziś mam postanowienie , że zacznę ćwiczyć. I choćbym miała ćwiczyć w nocy, na pewno nie odpuszczę! Dość lenistwa!!!

Walentynki

Jutro walentynki. Nie mam pojęcia jaki upominek kupić mojemu narzeczonemu...

Może macie jakieś sprawdzone pomysły?

Wiem, że on się postara - podsłyszałam jak zamawiał kolację w knajpce , w której w czerwcu bierzemy ślub... Kochany jest:)