Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Co mnie skłoniło? Przede wszystkim lustro. I... wiosna. :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 12773
Komentarzy: 229
Założony: 17 kwietnia 2013
Ostatni wpis: 2 sierpnia 2013

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
chromolee

kobieta, 31 lat, Poznań

162 cm, 73.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

2 lipca 2013 , Komentarze (5)

Uwielbiam takie zdrowe, syte śniadanka..

Kawa z ekspresu <3 najlepsza, najpiękniej na świecie pachnie. + mleko 0%, lyzeczka cukru

3 kromki ciemnego ze słonecznikiem z białym serkiem, polędwicą z indyka, pomidorem i ogórkiem małosolnym - uwielbiam tą porcję witamin!

a za chwile... idę z przyszłą teściową, mamusią mojego D do miasta na zakupy. to pierwsze nasze takie wyjście we dwie, chyba mam tremę, chociaż jestem z moim D już ponad 14 miesięcy.

 

 

Milego dnia Kruszynki! :)

 

dzisiejsze thinspiration

1 lipca 2013 , Komentarze (3)

Dziś jadlam ladnie, około 1200 kcal.

IŚ: 3 male kromki razowca z serkiem smietankowym, piersią z indyka i pomidorkiem.

IIŚ: kawa, jabłko

Obiad: talerz rosołku z makaronem razowym gniazda Lubella i duuza iloscia marchewki. + ze dwa kęsy mięsa (nie smakowalo mi dziś.. czasem mam takie odpychające dni do mięsiwa) kilka ugotowanych młodych ziemniaczków z koperkiem i sałata.

podwieczorek: 6 oliwek i sok (130 kcal, bo z samych owocow, bez cukru, jakas nowość Hortexu, sprawdzałam dokładnie etykiety)

kolacja: dwie kromki razowca z serkiem i pomidorem.

wiem, ze dużo dziś węgli ale byłam tak okrutnie glodna o tej 21:00 ze myslalam ze bez tych kanapek umrę!

 

+ byliśmy na około godzinnym spacerku. :)))

 

 

:) a jak wasz dzień?

1 lipca 2013 , Komentarze (13)

W końcu zrzucilam zdjęcia na komputer i mogę się pochwalić, co sobie podjadałam ostatnimi czasy.

Uwielbiam oglądac zdjęcia jedzenia, takie moje male zboczenie. Może ktoś ma tak samo i te zdjęcia dostarczą mu mega frajdy. ;)

1. Podwieczorek i truskaweczki.

2. Kawa mrożona z winogronkiem. Sprawdzony przepis Pani Różdżki z reklamy, pycha.

3. Owocki. <3

4. A tutaj wybrnelam z sytuacji i gotowałam dla mnie i mojego Damcia, wiec musiałam przygotować coś lekkiego, co on także zje. Duuzo suroweczki a kurczak w papirusie.

 

5. Dzisiejsze śniadanko. :)

 

 

1 lipca 2013 , Komentarze (6)

Wstalam.. połknęłam moje leki na tarczycę ( :( )

i zaraz się zabieram za śniadanie.

Opublikowalam wczoraj swoje zdjecie w kostiumie kąpielowym i otrzymałam dużo pozytywnych opinii, ze wyglądam w nim korzystnie i smialo mogę isc na plażę.

Pokażę się tez tutaj! :)

 

 

Wczoraj uczciłam swój maly sukces garscia paluszkow. :) Pozwolilam sobie tez na 300 dodatkowych kcal z Laysow z pieca. Ale i tak bilansik dnia miałam dobry.

Spodnie w rozmiarze 42 zaczely mi się zsuwać z tylka! Fakt, ze zalozylam je bez paska, ale pasek miałam zawsze jedynie do ozdoby i nigdy nie miałam takiej sytuacji jak wczoraj, ze potrafiłam je sciagnac bez ODPINANIA GUZIKA I ZAMKA!

:))))) !!!! 2 tygodnie zdrowej diety i MŻ i jaki efekt!

 

Także pelna wiary i nadziei ze będzie tylko lepiej mimo mojej tarczycy... :))

 

:* !!

 

 

30 czerwca 2013 , Komentarze (8)

wczoraj na imieninach Piotrka sobie trochę pofoglowalam, ale nie jadlam jakiśtam zbyt tłustych rzeczy - mały kawałek kabanoska, podwojna porcja sałatki greckiej, dwie małe usmażone w mące płotki - BOZE, NIEBO W GĘBIE. Skusilam się na taka swiezo złowioną rybkę, latami takiej nie jadlam. - dostarczyłam sobie dużo wartości odżywczych, wiec nie czuje się z tym najgorzej. Wiec wczoraj około 1700-1800 kcal. :)

 

ciężko mi uwierzyć w to, ze za tydzień o tej porze będę się wylegiwać na plaży w Dziwnowie... :)

 

 

 

28 czerwca 2013 , Komentarze (8)

Nie pisałam przez kilka dni, ale wiadomo. sesja, ostatnie 3 egzaminy, wszystko pięknie zdane, indeks taki piękny w tym semestrze ze aż w ramkę oprawić można. :)

 

i w końcu wakacje! za tydzień do Dziwnowa, a za dwa w góry! Cały rok na to ciężko pracowaliśmy... z moim Damciem :)

 

cały tydzień się ładnie diety pilnowałam, a kcalorie traciłam niestety bez ćwiczeń, ale na ciaglym bieganiu po uczelni, po dziekanatach, po Poznaniu.. a dziś straciłam chyba z milion kcal, bo wyprowadzam się z Poznania i musiałam wszystko popakować w kartony - masę książek, ubrań, kosmetyków.. - TRAGEDIA.

 

Ogolnie jadlam około 1200-1500kcal dziennie, wiadomo ze czasem sobie skubnelam jedna kanapke więcej na sniadanie, albo plaster zoltego sera czy kawalek kabanosa, ale limit kcal trzymałam i czuję się z tego powodu dumna. Tylko ciagle nie widze efektow, a to już 2 tygodnie diety 1500 kcal. Czy jem za dużo? Czy to przez brak cwiczen?

 

Chyba mam TONE wody w organizmie przez tabletki anty, planuje sobie kupic HYDROMINUM, może mi pomoze.. Poczuje się lzej i waga pojdzie w dol. I powinnam pic więcej wody...

 

I taka będę...

 

 

22 czerwca 2013 , Komentarze (3)

kolejny dzien zaliczony do udanych, choc sie jeszcze nie skonczył. to juz czwarty dzien walki samej ze sobą. ;)

obiad wyśmienity, bo chudziutka pomidorowa i pierś z kurczaka z papirusu + sałata z jogurtem. <3

zdrowy, letni obiadek, a przy tym niskokaloryczny, dający energię na resztę dnia!

od rana zjadlam 840 kcal, wiec spokojnie jeszcze 300-400 sobie zjem bez większych wyrzutów sumienia, a spale dzis trochę kcal bo planuje zakupy a wieczorem czeka mnie podroz, czyli tachanie walizek przez kilka godzin.

 

jadę teraz z moim D na tydzien do Poznania, bo mam jeszcze 3 egzaminy i MUSZĘ je totalnie zdać

 szukam pomysłów na obiady w te upalne dni, ale takie zebym nie musiala gotowac dwoch roznych dań, tylko potrzeba mi takiej modyfikacji jednego dania, zebym ja mogla zjeść i moj dwumetrowy mężczyzna. :)

 

Weekend zacząl sie na dobre! Milego! :)

 

 

21 czerwca 2013 , Komentarze (1)

wczoraj znow czulam głód prawie przez caly dzien, ale zjadlam okolo 1200-1300 kcal co uwazam za moj maly sukces.

a dzisiaj? jeszcze lepiej! kupilam sobie super zwiewna, przezroczysta sukienke na plaze w SH
cos w tym stylu:

i spodenki do spania. Do tego jakies kosmetyki, henna do wlosow - w koncu! Dorwalam w miescie moj kolor - ciemny braz.
2,5h spacerowania w upale na pewno przyniosa efekty! Mała dawka sportu na dzis zapewniona - endorfiny są!

Obiadek dzisiejszy? Lekka wersja tego, co je rodzinka. Chudziutka pomidorowa na rosołku z raptem trzema lyzkami ryzu (prawie sama woda) + na drugie danie
lyzka ziemniakow, jajo sadzone i mizeria z jourtem naturalnym.

Jak oceniacie ten obiad? 

milego dnia Kruszynki :)

20 czerwca 2013 , Komentarze (2)

Nie polecam wam gotowych sałatek z InterMarche.. wiecie mix sałat + warzywa + sos. OHYDA. Poszlam do Biedronki, nie bylo mojej salatki o której pisalam wczoraj, a ze sie nastawilam na taka a nie inna kolacje, wybralam inna opcje.
Ta z inter marche byla gorzka, sos na bazie majonezu z jakimis dziwnymi kawałkami rozmoklej fasolki szparagowej. Wzielam 2 gryzy i wyrzucilam cale 7zl do smietnika.

TRAGEDIA.

Dzis tak samo jak wczoraj spędzę wieczór na swiezym powietrzu z D. Zazwyczaj oglądamy How i met your mother, ale jak robi sie chlodniej okolo 20:00 az zal nie isc do parku (oczywiscie z sprayem na komary) i lodowatą colą light.

Dzis moj trzeci dzien. 
Na sniadanie 1,5 kromki graham z serkiem, poledwica i pomidorem. (bialego serka uzywam zamiast masla) + miseczka truskawek.

Zycie mi ratują obecnie te truskawki! Bardzo malo kcal - taka miseczka wg ilewazy.pl ma okolo 60 kcal - a ile szczescia?! :)

A na podwieczorek.. arbuz.. mmmniaam! :)






19 czerwca 2013 , Komentarze (3)

śniadanie: 2 małe kromki chleba razowego ze słonecznikiem z serkiem białym + rzodkiewka, kawa z mlekiem i 1 lyz cukru
śniadanie II: banan, jabłko i 4 wafle ryżowe
obiad: miseczka rosołu z makaronem, gołąbek bez sosu

na kolacje planuje zjeść owoce + salatke z biedronki, dokladnie tą


Bez kolacji bilans dnia wyszedl mi 1035 kcal. Czy to mozliwe? Nie czulam az takiego glodu, a wydaje mi sie ze to malo. Moj poczatkowy cel to 1500kcal, pozniej troche mniej, bo sie malo ruszam.

Golabka znalazlam na ilewazy pl, podana byla wartosc 170 kcal bez sosu, takiego tez zjadlam.

A jak wasz dzisiejszy dzien? Udany?

Calusy!