Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Miałam problemy z tarczycą, całe życie byłam niezadowolona ze swojego ciała. Mój brzuch, boczki i nogi rosły w niesamowitym tempie, szczególnie zgrubłam dwa lata temu. Cały ten "sylwetkowy koszmar" trwał aż do zeszłych wakacji. Od wakacji tarczyca zaczęła się normować a ja dużo schudłam. Na pewno jedną z przyczyn jest mój wiek. Widzę, że moje ciało naprawdę się poprawia ale wspomagam je dietą 800 kcal. Nie mam naprawdę czasu na ruch, chodzę jedynie z psem na długie spacery ale też nie codziennie. Staram się ćwiczyć jak tylko mogę, aczkolwiek edukacja w tym kraju pozbawionym perspektyw, jest jaka jest i ogranicza człowiekowi najlepsze lata życia. Wcześniej naprawdę wiele razy próbowałam różnych diet, rzadkością było jedzenie słodyczy czy czipsów. Wcześniej bardzo dużo się ruszałam, moją największą pasją jest muzyka i jazda konna. Jeździłam do różnych stajni odkąd tylko sięgam pamięcią, chodziłam na warsztaty taneczne, dancehall, pływałam i jeździłam na konkursy z jeździectwa. I najdziwniejsze, że to wtedy najbardziej nie podobało mi się moje ciało. Teraz jest już o niebo lepiej, dążę do płaskiego brzucha, szczuplejszych ud, chudych rąk i ramion. Nie chcę być chudą zdzirą, bo w ogóle mi się to nie podoba, chcę po prostu ujędrnić nieco kształty które są teraz troszeńkę zbyt duże. Szczerze mówiąc, modliłam się do Boga o to, żeby schudnąć co może wydawać się niezwykle materialne i pozbawione jakiejkolwiek mądrości, ale to było jakiś rok temu i podchodziłam do tego bardzo poważnie. Może nie chodziło mi o to, żeby mieć idealne ciało, tylko o to, żeby ludzie inaczej się wobec mnie zachowywali, szczególnie, że nic z tym nie mogłam wtedy zrobić co bardzo mnie bolało. To chyba tyle o mnie, mogę dodać, że jestem bardzo dziwną osobą, lubię rysunek, jestem perkusistką.

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1891
Komentarzy: 22
Założony: 18 kwietnia 2013
Ostatni wpis: 4 maja 2013

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
cherrybombL7

kobieta, 29 lat,

176 cm, 70.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

4 maja 2013 , Komentarze (3)

W majówkę nieco imprezowalam w niewielkim gronie. Zdazalo mi się cos zjeść, ale szłam na spacer albo robiłam ćwiczenia. Generalnie uważałam na to co jem. Dzisiaj na śniadanko - jabłuszko zielone, dwie kromki suchej wasy i serek wiejski. Na obiad zrobię chyba kurczaka na parze, dodam troche pomidorów i papryki.

30 kwietnia 2013 , Komentarze (3)

 trzy jajka na twardo, bez soli; dwie kromki wasy z sezamem (szczerze polecam, do kupienia w biedronce); wafelek kokosowy 1/3 (mąż kazał zjeść); dzbanek mięty (niestety zielona herbata z opuncją się skończyła :() na obiad prawdopodobnie zupka zblendowana. Pozdrawiam!

25 kwietnia 2013 , Komentarze (3)

Dobra.. przyznaję nie dodawalam wpisów, bo było mi wstyd. Po pierwsze babcia przyjechała i wpychala mi wszystkie możliwe słodycze, a jak odmówiłam to pociągala nosem wyrażając swoje niezadowolenie i smutek.. Po drugie, oduczylam się najważniejszego składnika mojej diety - picia herbaty. Nie mam pojęcia dlaczego, ale muszę znów zacząć, bo czuję się okropnie. Po trzecie, urosły mi piersi do rozmiaru małe C i dopiero teraz zrozumiałam, ze byc moze dlatego zmieniła sie ta moja stała waga z 73/74 na 74.9. Wiem jak to zabrzmi, ale żeby zważyć się moją wagą, muszę robic z nią parę rzeczy za każdym razem. Przydałaby się nowa, szczerze mówiąc. Mam nadzieję, że od jutra wszystko wróci do normy (czasem mam chwilowo nieoczekiwany wzrost wagi, zas następnego dnia wszystko wraca do normy). Tymczasem brzuszki, nogi, rece i herbata przez spaniem. Miłej nocy!

22 kwietnia 2013 , Komentarze (5)

Gdyby nie moje chore serce, dawno poszłabym do wojska.. Niestety, zostają mi tylko ewentualne obozy survivalowe, ASG i gry wojenne :(

22 kwietnia 2013 , Skomentuj

Muszę stwierdzić, że dzięki jedzeniu zdrowszych rzeczy i ruchowi nie czuję się przemęczona. Cała zima to był koszmar, człowiekowi się nic nie chciało. Mój organizm przyzwyczaił się do siedzenia przez ten czas, i nawet kiedy odpoczywałam często czułam się ciągle zmęczona, taka.. przybita. Nic mi się nie chciało, ćwiczyłam rano i wieczorem, ale tak czy inaczej czułam się źle. Nie wysypiałam się zupełnie, potrafiłam zasnąć o 22 i nie móc wstać o 7 rano. Cieszę się, że już jest lepiej. Cudowne uczucie być wyspanym.

22 kwietnia 2013 , Komentarze (4)

Witam! Dzisiejsze śniadanko:
Sałatka (sałata, pomidor, szynka, cebulka zielona i nieco majonezu (wiem, majonez jest kaloryczny i niezdrowy, ale przepadam za tym smakiem. Staram się jeść go bardzo mało i zamieniać innymi rzeczami)) + dwie suche kromki wasy + cztery brzoskwinie w puszce.
Razem 250kcal+40+40+60= 390kcal
Dziś postaram się zjeść maksymalnie 600/700 kcal.

19 kwietnia 2013 , Komentarze (1)

 Dziś nie ograniczam się do diety, bo kończy mi się okres. Szczerze polecam nie przejmować się dieta przez te cztery czy pięć dni w tygodniu (oczywiście nie mam na mysli objadania się, ale odpuszczenia sobie trochę). Dziś zjadłam sporo, bo mam na to ochotę. Jutro prawdopodobnie okres się skończy, więc wracamy do diety. 

18 kwietnia 2013 , Komentarze (3)

kromka wasy, rogal z biedronki i bepower (ok. 2 szklanki) na obiad ryż z papryką, ogrórkiem, olejem z dyni i orzecha włoskiego zapiekane mała ilością sera. Podsumowując około 480kcal

18 kwietnia 2013 , Skomentuj

kromka suchej wasy, zaparzona mięta z wczoraj.

Limit na dziś - 600kcal